Fizjoterapeuta Tomasz Sobieraj: „Nerw błędny to klucz do zdrowia. Tylko trzeba go lepiej poznać i wiedzieć, co mu służy”
„To nieoczywisty regulator dobrego samopoczucia. Reguluje oddech, pracę serca i ciśnienie krwi, poprawia trawienie, przekłada się na odporność i układ hormonalny”. Gdzie dokładnie mamy w ciele ten nerw błędny, o którym wszyscy mówią, i jak możemy na niego wpływać, żeby poprawić funkcjonowanie organizmu? O tym rozmawiamy z fizjoterapeutą Tomaszem Sobierajem.
Małgorzata Germak: Dlaczego tyle się mówi o nerwie błędnym? Coś nowego odkryto na jego temat w medycynie?
Tomasz Sobieraj, fizjoterapeuta: W medycynie nerw błędny nie jest niczym nowym. Już od wielu lat praktykowane są terapie nerwu błędnego. Pacjenci zgłaszają się do osteopatów i fizjoterapeutów z różnymi dolegliwościami, gdzie leczenie farmakologiczne nie przynosi wystarczających rezultatów. I często okazuje się, że to nerw błędny jest kluczem.
Jeżeli chodzi o nowe doniesienia naukowe, to powstaje sporo badań dotyczących tego, jak my sami poprzez nieinwazyjne techniki możemy wpłynąć na funkcjonowanie nerwu błędnego. Ostatnio dużą popularność wśród fizjoterapeutów w Polsce zdobywa przezskórna stymulacja tego nerwu poprzez gałąź uszną. Powstaje sporo kursów na ten temat. Ludzie mają coraz większą świadomość, jak za pomocą terapii skierowanej na układ nerwowy możemy wpłynąć na funkcjonowanie całego ciała.
Czyli dobrze, że nerw błędny i jego terapie stały się modnym tematem. Czy to faktycznie najważniejszy nerw w ciele człowieka?
Jest bardzo ważny. Oczywiście cały układ nerwowy w ludzkim organizmie jest niesamowity i potrzebny, ale nerw błędny to najdłuższa struktura. Wędruje po ciele od czaszki aż do trzewi – stąd jego nazwa. Gdyby popatrzeć na jego przebieg i te wszystkie liczne rozgałęzienia, to można odnieść wrażenie, jakby błądził po naszym ciele.
Żeby zrozumieć jego wagę i rolę, trzeba wiedzieć, że stanowi większość układu przywspółczulnego. Obwodowy układ nerwowy dzieli się na somatyczny i autonomiczny. Somatyczny to ten zależny od naszej woli, natomiast autonomiczny wpływa na organizm bez naszego udziału, 24 godziny na dobę. Układ autonomiczny jest odpowiedzialny m.in. za oddychanie, za pracę serca, wydzielanie hormonów, za regenerację, ale też pobudzenie naszego ciała. Układ ten dzieli się na współczulny: związany głównie z pobudzeniem, z reakcją walki bądź ucieczki; i przywspółczulny: odpowiedzialny za działanie hamujące, regenerację, trawienie. Nerw błędny stanowi większość właśnie tego układu przywspółczulnego.
W zależności od cyklu dobowego i od sytuacji, w jakiej się znajdujemy, nasz układ nerwowy będzie bardziej pobudzony w części współczulnej albo przywspółczulnej. Żebyśmy mogli dobrze funkcjonować, potrzebna jest równowaga między tymi strukturami. Jeśli przez dłuższy czas jesteśmy np. w stanie stresu, to układ współczulny będzie cały czas pobudzony. Natomiast kiedy mamy nadmierną pobudliwość układu przywspółczulnego, możemy czuć się ospali, bez sił itp. Żadna z tych sytuacji nie jest korzystna na dłuższą metę.
Wiemy już, że nerw błędny sięga od czaszki aż po trzewia. A po drodze gdzie konkretnie rozgałęzia się w ciele?
To nerw czaszkowy. Wychodzi z rdzenia przedłużonego i biegnie przez szyję w okolicy tętnic, oplata mięśnie krtani, gardła, podniebienia i przełyku. Unerwia serce i klatkę piersiową, gdyż się tam rozgałęzia i błądzi. Dalej dochodzi przez przeponę do trzewi i narządów jamy brzusznej – otacza żołądek, śledzionę, trzustkę, wątrobę, nerki, jelito cienkie i część grubego. To właśnie z jelit nerw błędny przekazuje znaczną większość impulsów, bo aż 80 procent. Dokładna znajomość jego anatomii i przebiegu jest istotna podczas terapii i działań mających na celu poprawę jego funkcjonowania.
”Korzystna dla naszego nerwu błędnego jest ekspozycja na zimno. Docelowo myślę o morsowaniu, ale wiem, że to nie jest dla każdego. Można zacząć chociażby od obmywania twarzy zimną wodą albo pod prysznicem od polewania ciała dosłownie przez kilka sekund chłodną wodą. Chodzi o stopniowe uodpornienie ciała na stresory”
Skoro tak się rozgałęzia, to nic dziwnego, że pełni tyle funkcji w naszym organizmie. Co od niego zależy?
Tworząc układ przywspółczulny, odpowiada za regenerację, kontroluje trawienie, korzystnie wpływa na sen – gdyż przekłada się na poziom różnych hormonów, w tym kortyzolu. Spowalnia pracę serca – gdyby nie było nerwu błędnego, to biłoby ono w spoczynku z częstotliwością ok. 100 uderzeń na minutę, a nie ok. 70. Bez niego mielibyśmy też wyższe ciśnienie krwi. Nerw błędny reguluje układ odpornościowy, wykrywa stany zapalne w ciele i dostosowuje do nich reakcję układu odpornościowego, istotnie wpływając na procesy samoleczenia.
Czy łatwo uszkodzić ten nerw?
Jeśli mówimy o poważnych uszkodzeniach, to nie jest to takie proste. Dojść do tego może w wyniku urazów, np. podczas wypadku. Uszkodzenie nerwu błędnego bywa powikłaniem zabiegów operacyjnych. Stosunkowo często do uszkodzenia jego części – nerwu krtaniowego wstecznego – dochodzi przy operacji usunięcia tarczycy. Co może nieść poważne konsekwencje, jak problemy z mówieniem czy nawet utrata głosu. W zależności od stopnia uszkodzenia nerwu, bywa to nieodwracalne.
Nerw błędny może być też uciskany, np. przez guz szczytu płuca. Wtedy pacjent ma takie objawy, jak przewlekła chrypka, i ta dolegliwość potrafi być istotna przy diagnostyce.
Natomiast w naszym codziennym funkcjonowaniu, nawet kiedy nie dbamy o siebie, nie dbamy o sen, nie radzimy sobie ze stresem, nie wypoczywamy, to nie uszkodzimy sobie trwale nerwu błędnego. Za to możemy negatywnie wpłynąć na jego pracę. W takiej sytuacji potrafi dojść do jego podrażnienia, zaburzeń funkcjonowania. I to są właśnie najczęstsze motywy pacjentów zgłaszających się do fizjoterapeutów.
Jakie są metody diagnostyczne stosowane w celu oceny stanu nerwu błędnego?
Na początku przeprowadza się wywiad z pacjentem z uwzględnieniem objawów mogących świadczyć o problemach z tym nerwem. Przykładowo dolegliwości takie, jak: chrypka, przewlekłe pokasływanie czy zaburzenia ze strony strun głosowych, czyli ogólnie problemy w obrębie mięśni krtani mogą sugerować dysfunkcje nerwu błędnego. Powszechnymi objawami wskazującymi na nerw błędny są także różne problemy z trawieniem, przewlekłe uczucie męczliwości, zaburzenia nastroju, a nawet depresja. Mamy takich pacjentów, którzy szukając diagnozy u lekarzy, bo właśnie cierpią na któreś z powyższych dolegliwości i nie mogą znaleźć przyczyny swojego złego samopoczucia, trafiają również do nas. Mamy też pacjentów zgłaszających się na terapię z powodu problemów aparatu ruchu, jak bóle barków czy kręgosłupa, ale doświadczających też objawów trzewnych. Czasem uwzględnienie ich w terapii może okazać się kluczowe.
Jeśli chodzi o diagnostykę, to dużą popularność w kontekście przezskórnej stymulacji nerwu błędnego ma badanie EKG i ocena zmienności zatokowego rytmu serca. Na tej podstawie stwierdza się, czy nerw błędny potrzebuje pobudzenia czy wyciszenia.
Jak wygląda taka przezskórna neurostymulacja nerwu błędnego?
Jak wspomniałem, na początku wykonuje się pacjentowi badanie EKG, na tej podstawie terapeuta wyznacza zmienność zatokowego rytmu serca. To parametr, który wiąże się z nerwem błędnym. Serce człowieka nie bije idealnie miarowo – w zależności od tego, czy mamy bardziej aktywny układ współczulny czy przywspółczulny, to zatokowy rytm serca będzie bardziej lub mniej miarowy. Na tej podstawie ekspert może określić, czy nerw błędny wymaga stymulacji i jakich parametrów użyć podczas zabiegu. Następnie za pomocą aparatu do TENS (przezskórna elektryczna stymulacja nerwów), umieszcza się na uchu pacjenta elektrody. To właśnie jest główna zaleta tej neurostymulacji, bo wcześniej robiono ją tylko poprzez interwencję chirurgiczną. Jednak od kiedy dowiedziono, że stymulowanie usznej gałązki nerwu błędnego może dać taki sam efekt, zaczęto to robić mniej inwazyjnie. Mało tego – po odpowiednim przygotowaniu i dobraniu parametrów pacjent może to robić sam w domu.
Ile takich zabiegów potrzeba, żeby zobaczyć efekty?
Po około miesiącu regularnych stymulacji ponawia się badanie EKG i sprawdza, jaki efekt dała kuracja. A naprawdę daje dobre efekty. Poprawia się samopoczucie, potrafią zniknąć objawy w obrębie trzewi, polepsza się odporność. Zresztą istnieją badania naukowe potwierdzające korzystne działanie elektrycznej stymulacji nerwu błędnego na organizm i zdrowie.
Jak jeszcze wpływa się na nerw błędny?
W fizjoterapii i osteopatii stosuje się terapię manualną. Głównym celem jest – w zależności od objawów – rozluźnienie miejsca w ciele na przebiegu jakiejś części nerwu błędnego. Przykładowo jeżeli pacjent ma napady kaszlu suchego, a nie są one związane z infekcją górnych dróg oddechowych, raczej przypominają ataki jak przy astmie, to mogą sugerować podrażnienie części nerwu błędnego – krtaniowego wstecznego. Wtedy praca w obrębie krtani i rozluźnienie mięśni mostkowo-obojczykowo-sutkowych oraz praca w obrębie szyi sprawia, że te objawy kaszlowe ustępują. Jednak nie zawsze są to takie oczywiste przełożenia. Pacjent potrafi przyjść do nas z bólem w kręgosłupie w odcinku piersiowym, a okazuje się, że nie jest to problem lokalny spowodowany np. napięciem mięśni w tym rejonie, ale że to ból odruchowy wywołany jakąś dysfunkcją w obrębie trzewi.
”Niektórym zdarza się, że spojrzenie na ostre słonce wyzwala kichanie. Takie błędne interpretacje pokazują, że nasz układ nerwowy nie jest idealny. Dlatego może nas boleć w innym miejscu niż faktycznie ciało jest uszkodzone”
Jak to wytłumaczyć?
Unerwienie współczulne trzewi jest na poziomie piersiowego odcinka kręgosłupa. Organizm może więc interpretować źródło problemu w kręgosłupie, choć faktycznie to jama brzuszna stanowi przyczynę dolegliwości. Jeśli pacjent ma przewlekłe bóle w odcinku piersiowym, a oprócz tego w wywiadzie wychodzi, że doskwierają mu też np. wzdęcia czy zaparcia, to terapeuta skupi się na pracy wisceralnej, czyli trzewnej – będzie starał się rozluźnić w obrębie brzucha obszary zwiększonego napięcia, wpłynąć na przesuwalność tkanek. Po takiej terapii pacjenci często zgłaszają poprawę nie tylko w obrębie trzewi, ale mówią, że np. przestały ich boleć plecy.
Czyli poprzez pracę w obrębie brzucha można zadziałać na nerw błędny?
Sam przykład dotyczył wspołczulnej części układu nerwowego, ale praca wisceralna wpływać będzie również na nerw błędny, czyli część przywspółczulną. Jeśli chodzi o terapię manualną, to staramy się, znając anatomię i przebieg tego nerwu, poszukiwać dysfunkcji w odniesieniu do tkanek i mięśni na przebiegu tego nerwu. Takimi dysfunkcjami wymagającymi pracy są m.in.: zwiększone napięcie, tkliwość, zmniejszona przesuwalność, czyli ślizg tkankowy. Terapeuta manualnie poprawia te dysfunkcje – zwiększa elastyczność tkanek, rozluźnia dany obszar i w ten sposób pośrednio poprawia funkcjonowanie nerwu błędnego.
Ale nie zawsze chodzi o brzuch. Pracy może wymagać np. wspomniany wcześniej obszar szyi. Nerw może mieć w tym rejonie za ciasno, np. w wyniku napięć tkankowych. Fizjoterapeuta pracując w okolicy krtani, tchawicy i rozluźniając ten obszar, wpływa na nerw błędny.
Wartą wspomnienia, bo wprost spektakularną terapią może być masaż w obrębie zatoki szyjnej. Tam znajduje się dużo baroreceptorów, co oznacza, że odpowiednim masażem i stymulacją nerwu błędnego można zmniejszyć ciśnienie krwi i częstość skurczów serca. To zresztą z powodzeniem jest stosowane przez niektórych lekarzy przy częstoskurczach nadkomorowych jako szybka pomoc pacjentowi.
”Spektakularną terapią może być masaż w obrębie zatoki szyjnej. Tam znajduje się dużo baroreceptorów, co oznacza, że odpowiednim masażem i stymulacją nerwu błędnego można zmniejszyć ciśnienie krwi i częstość skurczów serca”
Istnieją jeszcze jakieś ciekawe przełożenia, zależności w ciele w odniesieniu do nerwu błędnego?
Ja sam miałem taką dziwną zależność – kiedy czyściłem ucho patyczkiem, to od razu miałem odruch kaszlu. To właśnie nerw błędny, który unerwia część ucha, powodował ten kaszel. Inną, wydawałoby się dziwną zależnością, jest kichanie na słońce. Niektórym zdarza się, że spojrzenie na ostre słonce wyzwala kichanie. To zjawisko z kolei tłumaczy się bliskim sąsiedztwem nerwu wzrokowego i trójdzielnego. Kiedy patrzymy na słońce, dochodzi do silnej stymulacji nerwu wzrokowego poprzez gwałtowne zwężenie źrenicy i to organizm przez połączenie z nerwem trójdzielnym interpretuje jako podrażnienie śluzówki nosa, zaopatrywaną przez nerw trójdzielny.
Takie błędne interpretacje pokazują, że nasz układ nerwowy nie jest idealny. Dlatego może nas boleć w innym miejscu niż faktycznie ciało jest uszkodzone. Wtedy terapie, o których opowiadałem, nie tylko w miejscu bólu, ale i w odległych rejonach ciała – jeżeli są uzasadnione – mogą być rozwiązaniem problemu zdrowotnego i przynieść korzyści pacjentowi.
Może pan polecić jakieś ćwiczenia lub masaże do wykonania samemu w domu, które zrobią dobrze nerwowi błędnemu?
Jeśli chcemy sami poprawić funkcjonowanie nerwu błędnego, to zamiast automasażu doradzałbym profilaktykę, czyli skupienie się na podstawach dobrego funkcjonowania organizmu. Należy do nich po pierwsze higiena snu. Tu zalecenia nie będą raczej dla nikogo zaskoczeniem – najlepiej spać ok. 7-8 godzin na dobę, kłaść się i wstawać o podobnej porze przez cały tydzień, żeby układ nerwowy wiedział, kiedy jest czas na działanie, a kiedy na odpoczynek. Jeżeli snu mamy za mało albo śpimy o różnych porach, czyli zaburzony jest nasz cykl dobowy, to żadne terapie manualne czy u osteopaty nie przyniosą wystarczających efektów.
Najpierw trzeba zadbać o podstawowe potrzeby ciała, inaczej nie będzie ono miało bazy ani możliwości do regeneracji czy naprawiania szkód. Bez zasobów niewiele zdziałamy. Poza higieną snu trzeba zwrócić uwagę na dietę, np. nietolerancje pokarmowe. Jeśli różne dolegliwości trawienne sugerują, że coś nam szkodzi, to warto udać się do dietetyka lub internisty, zrobić badania pod kątem nietolerancji. Poza tym zalecenia co do odżywiania się też są powszechnie znane – ma być z umiarem i różnorodnie, mniej przetworzonych produktów, więcej sezonowych warzyw, „dobrych” tłuszczy itp.
Bardzo ważne jest też utrzymywanie odpowiedniego nawodnienia organizmu. No i ruch! W zasadzie to każda aktywność fizyczna będzie służyć nerwowi błędnemu, byle była regularna – 2-3 razy w tygodniu róbmy coś, co lubimy – pływanie, sztuki walki, spacery, nordic walking. Regularny ruch pozwoli zachować sprawność i dobre samopoczucie – podczas aktywności fizycznej wydzielają się tzw. hormony szczęścia, co też będzie wpływać na równowagę w funkcjonowaniu układu autonomicznego. Taka aktywność fizyczna dobrana do naszych możliwości będzie stanowiła przeciwwagę do stresu, z którym mierzymy się codziennie wszyscy.
”Dolegliwości takie, jak: chrypka, przewlekłe pokasływanie czy zaburzenia ze strony strun głosowych, czyli ogólnie problemy w obrębie mięśni krtani mogą sugerować dysfunkcje nerwu błędnego. Również problemy z trawieniem, przewlekłe uczucie męczliwości, zaburzenia nastroju, a nawet depresja”
Co jeszcze możemy zrobić dla naszego nerwu błędnego?
Jeśli chodzi o jego funkcjonowanie, to korzystna jest ekspozycja na zimno. Docelowo myślę o morsowaniu, ale wiem, że to nie jest dla każdego, przynajmniej nie od razu. Dlatego tę ekspozycję na zimno warto zaczynać stopniowo. Jeśli ktoś jest ciepłolubny, niech nie wskakuje od razu do przerębla. Można zacząć chociażby od obmywania twarzy zimną wodą albo pod prysznicem od polewania ciała dosłownie przez kilka sekund chłodną wodą. Z czasem możemy zacząć robić w całości letnie prysznice. Chodzi o stopniowe uodpornienie ciała na stresory. To może być pomocne zwłaszcza u osób, które łatwo się przeziębiają, szybko je przewiewa – stopniowe ekspozycje na zimno dadzą ciału szansę się zahartować.
Na nerw błędny dobrze wpływa też medytacja i techniki relaksacyjne. I to jest coś, co możemy zrobić w ramach autoterapii, o którą pani pytała. Głębokie oddychanie i charakterystyczne głośne wypuszczanie powietrza podczas medytacji potrafią doskonale stymulować nerw błędny, który uwielbia te momenty wyciszenia, uspokojenia, podróży w głąb siebie.
Podobno na nerw błędny korzystnie wpływają też taniec czy przytulanie.
Owszem, bo z tymi czynnościami związane jest wydzielanie hormonu oksytocyny. Dzięki temu taniec z bliską osobą, przytulanie się do niej będzie działać przeciwstresowo, będzie wyhamowywać nasz układ współczulny i aktywizować przywspółczulny. Ciało dostaje wtedy informację, że jesteśmy bezpieczni, że to czas na relaks, że może się w spokoju regenerować i odpuścić czujność i bycie w stanie gotowości.
Mgr Tomasz Sobieraj – fizjoterapeuta, absolwent AWF Józefa Piłsudskiego w Warszawie, studiuje osteopatię (obecnie na ostatnim roku studiów), gdzie poszerza swoją wiedzę z zakresu terapii manualnej i diagnostyki klinicznej. W pracy łączy terapię manualną, podejście osteopatyczne oraz szeroko pojęty trening medyczny. Specjalizuje się w leczeniu bólu aparatu ruchu w przebiegu schorzeń ortopedycznych. Pomaga w powrocie do sprawności po urazach i operacjach oraz w dolegliwościach takich jak: bóle kręgosłupa, bóle mięśni, stawów, napięciowe bóle głowy, bruksizm i problemy ze stawami skroniowo-żuchwowymi, zespół bolesnego barku, drętwienie kończyn. Pracuje w Instytucie Ruchu.
Zobacz także
„Podstawową różnicą pomiędzy mną a stomatologiem jest to, że stomatolodzy wsadzają wiertarki do buzi, a ja tylko palce” – o fizjoterapii stomatologicznej mówi Karolina Mrozińska
„Po fizjoterapii u kobiet w menopauzie mija nietrzymanie moczu, kołatanie serca, uczucie ciężkości w podbrzuszu” – mówi Joanna Piórek-Wojciechowska, fizjoterapeutka uroginekologiczna
„Podczas pracy fizjoterapeutycznej na twarzy pacjenta pojawia się uśmiech albo łzy. Ale nie takie spowodowane bólem fizycznym” – o terapii uwalniania stresu mówi fizjoterapeutka Paulina Wciórka
Polecamy
Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
„Po fizjoterapii u kobiet w menopauzie mija nietrzymanie moczu, kołatanie serca, uczucie ciężkości w podbrzuszu” – mówi Joanna Piórek-Wojciechowska, fizjoterapeutka uroginekologiczna
Fala uderzeniowa – zabieg niwelujący ból. Kto może z niego skorzystać?
Układ immunologiczny, czyli tarcza chroniąca przed rozwojem chorób
się ten artykuł?