Przejdź do treści

Gotowe okulary do czytania kupisz w wielu sklepach i drogeriach. Czy są bezpieczne? Optometrystka wyjaśnia

Gotowe okulary do czytania / istock
Gotowe okulary do czytania / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Okulary do czytania, czyli tzw. „okulary – plusy”, możemy spotkać w wielu sklepach, hipermarketach czy drogeriach. Kosztują kilkanaście złotych, a ich moc widoczna jest na małych naklejkach przyklejonych najczęściej na jednym ze szkieł. Okazuje się jednak, że ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Pomimo to, okulary do czytania są popularnym produktem, który ląduje w koszykach kupujących. Co nam grozi? Wyjaśnia Justyna Nater, optometrystka. 

Gotowe okulary do czytania

„W aptekach i drogeriach sprzedają się masowo, zwykle z argumentem – po co mam wydawać pieniądze u optyka, skoro zamiast płacić 500 zł, mogę zapłacić 20 zł.

Kiedyś w Rossmannie zapytałam pani ekspedientki, czy dużo takich okularów dziennie sprzedają. Usłyszałam – „Bardzo dużo. Właśnie jesteśmy po dostawie, więc jest w czym wybierać.” Gotowe okulary do czytania to produkt, który służy wyłącznie do okazjonalnego (wręcz „awaryjnego”) czytania, nie do stałego użytkowania, np. jeśli ktoś pracuje wzrokowo w bliskich odległościach, całymi dniami, nie powinien takich okularów używać.

Nie wolno w nich chodzić, używać ich do widzenia codziennego, do dali. Nie wolno tym bardziej prowadzić w nich pojazdów” – pisze Justyna Nater, optometrystka prowadząca profil „Dbaj o wzrok” na Instagramie.

Ekspertka dodaje, że dużym problemem jest łatwy dostęp do tych okularów.

„Wpływa on na podejście do narządu wzroku – „mam okulary, np. z apteki, nie mam potrzeby wykonywać badania wzroku, bo w tych widzę dobrze” – takie podejście to równia pochyła i nie przesadzę, jeśli powiem, że może prowadzić do utraty widzenia, bo brak regularnych badań wzroku może mieć właśnie takie konsekwencje” – wyjaśnia optometrystka.

Justyna Nater dodaje także, że w salonie optycznym wykonuje się wiele pomiarów, by wykonać okulary „na miarę” naszych potrzeb. Wszystko dla naszego komfortu i dla zdrowia oczu.

„Nie jesteśmy symetryczni – zwróćcie uwagę na mój rozstaw źrenic w oprawie okularowej. Jest różnica w wartościach dla lewego i prawego oka prawda? No właśnie. A w gotowych okularach takich różnic się nie uwzględnia. Tam wszystko jest ustawione hurtowo dla takich samych wartości we wszystkich okularach…

Wzrok przekazuje nam ponad 80 proc. informacji o otaczającym nas świecie. To nasz najważniejszy zmysł! Czy naprawdę warto na nim tak bardzo oszczędzać? Dla naszych oczu najważniejsze są regularne badania i prawidłowa korekcja okularowa w okularach dobrej jakości lub w indywidualnie dobranych do nas soczewkach kontaktowych. Nie warto tego zaniedbywać, bo skutki zaniedbania mogą być opłakane” – pisze ekspertka.

Prawidłowa korekcja okularowa

Justyna Nater pisze dalej, że czasami słyszy: okularów do czytania potrzebują głównie osoby starsze, które nie mają funduszy, żeby zakupić profesjonalne okulary.

„Rozumiem. Tyle, że okulary za 10 zł nie zapewnią ich oczom bezpieczeństwa. Można poprosić optyka o najbardziej ekonomiczne rozwiązanie i np. rozłożenie płatności na raty. A może tu jest miejsce dla nas młodych – może warto się zastanowić, czy na kolejny dzień Babci, Dzień Dziadka, czy nawet Dzień Mamy, Dzień Taty, a nawet bez okazji, możemy komuś z naszej rodziny pomóc w zakupie okularów?

Te z apteki i drogerii powinny być wyłącznie rozwiązaniem, kiedy zgubimy, zniszczymy własne. Starsi ludzie są w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o występowanie chorób oczu. Naprawdę warto o nich zadbać. Jeśli znacie kogoś, komu warto w ten sposób pomóc, voucher na badanie wzroku albo okulary będzie dużo lepszym pomysłem niż para skarpetek, czy bombonierka albo nowy elegancki wazon na kwiatki” – dodaje ekspertka.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Justyna Nater

„Dbaj o wzrok” to profil na Instagramie prowadzony przez Justynę Nater, wykwalifikowaną optometrystkę. Jak sama o sobie pisze: „edukuję, walczę z brokatem i z nużeńcami, promuję higienę brzegów powiek”. Profil ekspertki obserwuje obecnie 13 tys. osób. Liczba powiększa się z każdym dniem!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?