Przejdź do treści

Grypa uderzyła z ogromną siłą. Lekarze: „40 pacjentów, a na oddziale 17 miejsc”

Pacjentki na oddziale zakaźnym
Lekarze zaniepokojeni przepełnionymi oddziałami z powodu grypy / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

W szpitalach i przychodniach widać wyraźny wzrost zakażeń wirusem grypy. Lekarze mówią o przepełnionych oddziałach, coraz częściej występujących poważnych powikłaniach po zakażeniu i wielu pacjentach leżących pod tlenem. Jednocześnie alarmują, że gdyby osób zaszczepionych było więcej, wirus nie miałby takiej siły rażenia. 

Przypadków jest więcej niż w poprzednich sezonach

Zauważalny jest prawie dwukrotny wzrost przypadków grypy rok do roku. W całym 2024 r. Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH – PIB odnotował 10.937, podczas gdy rok wcześniej było ich 5886. Wzrost zakażeń wirusem grypy, zgodnie z zapowiedziami ekspertów, przypadł na przełom grudnia i stycznia.

 „Mamy pełny oddział. Co kogoś wypiszemy, to przyjmujemy” – potwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie specjalistka pediatrii, lek. Aneta Górska-Kot.

Do zakażenia dochodzi z reguły drogą kropelkową, dlatego najłatwiej o nie w miejscach zatłoczonych, a jak wiadomo, w sezonie jesienno-zimowym spędzamy dużo czasu w pomieszczeniach. Nie bez wpływu na rosnące statystyki pozostały więc świąteczne spotkania rodzinne, na co zwraca uwagę dr n. med. Grażyna Cholewińska, wojewódzka konsultantka w dziedzinie chorób zakaźnych, ordynatorka w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie.

„Obserwujemy w tym momencie zdecydowaną dominację grypy, która po kilku latach hegemonii koronawirusa wróciła z jeszcze większą siłą” – mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie.

Grypa wywoływana jest przez wirusy grypy A, B lub C. Najcięższym przebiegiem cechują się przypadki spowodowane wirusem A i B, natomiast najlżejszym – wywołane wirusem C. Dr Cholewińska podkreśla, że obecnie dominuje wariant A, ale zdarzają się też infekcje typu B. Jak dodaje, chorują głównie osoby starsze i dzieci do 2. roku życia. Wzrost zachorowań na grypę typu A jest wyraźnie widoczny na wielu oddziałach szpitalnych.

„W grudniu mieliśmy 40 pacjentów z grypą w całym szpitalu. Dla porównania, na oddziale zakaźnym mamy 17 miejsc” – podkreśla w rozmowie z portalem Małgorzata Kałuża, rzeczniczka szpitala w Starachowicach.

Jak zaznacza lekarka, pacjenci z grypą typu A leżą nie tylko na oddziale zakaźnym, ale także na wewnętrznym i pediatrii.

„Ci w najcięższym stanie są odizolowani, z bliskimi mogą rozmawiać przez wideo komunikator, który posiadamy na salach i przed oddziałem zakaźnym” – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Małgorzata Kałuża.

Prof. Piotr Kuna: "Trafiło do mnie wielu pacjentów w fatalnym stanie". Powodem nie jest ani COVID-19, ani grypa

„To jest prawdziwy dramat”

Eksperci zwracają uwagę, że na wzrost zachorowalności na grypę duży wpływ ma utrzymujący się od lat niski poziom wyszczepialności.

„W ubiegłym sezonie był on na poziomie 3 proc. społeczeństwa, a żeby miało to sens, powinien oscylować nawet powyżej 90 proc., przynajmniej wśród seniorów, czyli w grupie największego ryzyka. To jest prawdziwy dramat, bo już nie wiemy, co mamy robić. Brakuje nam pomysłów na to, jak skutecznie edukować i przekonywać pacjentów” – alarmuje specjalistka chorób zakaźnych, dr Cholewińska.

Wirus grypy nieustannie podlega mutacjom, dlatego też każdego roku podaje się nową szczepionkę, zwykle odbywa się to od jednego do trzech miesięcy przed sezonem grypowym. W ciągu siedmiu dni od zaszczepienia powinna pojawić się w organizmie odpowiednia liczba przeciwciał, która z reguły utrzymuje się przez rok. Dr Cholewińska podkreśla, że nie wolno lekceważyć grypy, ponieważ zakażenie może doprowadzić do ciężkich powikłań. I dodaje, że takiej skali zachorowań o ostrym przebiegu nie było od dawna.

„Zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie osierdzia – to wszystko obserwujemy w szpitalach w związku z grypą. Co więcej, pacjenci, którzy już są hospitalizowani, leżą pod tlenem” – alarmuje w rozmowie z WP abcZdrowie.

Na oddziałach pediatrycznych z kolei niepokojące są bardzo wysokie temperatury u pacjentów, które przekraczają nawet 40 stopni Celsjusza. W przypadku dzieci częstymi powikłaniami są zapalenia uszu i zapalenia płuc.

Źródło: WP abdZdrowie, Hello Zdrowie

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?