Hayden Panettiere ujawniła przyczyny swojego odejścia z show-biznesu. „Byłam w cyklu samozniszczenia, w moim życiu nie było żadnych barw poza szarością”
Hayden Panettiere, nazywana przez niektórych „złotym dzieckiem Hollywood”, kilka lat temu odeszła z branży. Dopiero teraz jednak ujawniła przyczyny swojej decyzji. Aktorka zmaga się z uzależnieniem od opioidów i alkoholu. Pierwszy kontakt z tabletkami miała mieć już jako 15-latka. Jak wyznaje, dostawała je od członków ekipy telewizyjnej, być pewną siebie i pełną energii podczas kontaktów z mediami.
Kariera Hayden Panettiere
Hayden Panettiere stała się sławna w 2006 roku, po premierze niezwykle popularnego nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie, w tym w Polsce, serialu „Herosi”, gdzie wcieliła się w rolę Claire Bennet – dziewczyny obdarzonej niezwykłymi mocami. Popularność serialu przeniosła się także na samą Hayden – jako siedemnastolatka zaczęła pojawiać się na okładkach znanych czasopism, w popularnych programach telewizyjnych oraz w rankingach najpiękniejszych aktorek.
Ale jej kariera wcale nie rozpoczęła się w wieku nastoletnim. Hayden już jako 11-miesięczne dziecko grała w materiałach reklamowych. Do czwartego roku życia wystąpiła w ponad 50 z nich. Przełomem była jednak dla niej rola Lizzie w operze mydlanej CBS „Guiding Light”, która pomimo zakończenia emisji w 2009 roku, pozostaje jednym z najdłużej emitowanych seriali na świecie.
Hayden już jako nastolatka zaczęła pojawiać się na czerwonym dywanie. To wtedy właśnie członkowie ekipy, którzy się nią opiekowali, mieli jej podawać „pigułki szczęścia”. Miała wówczas 15 lat.
„To był taki doping na czas wywiadów. Nie miałam pojęcia, że to było niewłaściwie, ani że otworzy przede mną drzwi do uzależnienia” – mówi teraz w rozmowie z „People” Hayden.
Aktorka, oprócz stosowania opioidów, regularnie sięgała też po alkohol. Wtedy wydawało się to jeszcze nie zagrażać jej karierze.
„Moje zbawienie polegało na tym, że musiałam się jakoś trzymać, będąc na planie i w pracy” – opowiada.
I dodaje, że gdy robiła się coraz starsza, narkotyki i alkohol stały się czymś, bez czego nie mogła już normalnie funkcjonować.
Depresja poporodowa
W 2014 roku Hayden wraz z ówczesnym partnerem Władimirem Kliczko, ukraińskim bokserem wagi ciężkiej, zostali po raz pierwszy rodzicami. Dla aktorki był to zły czas. W jej życiu pojawiła się depresja poporodowa. „Myślałam, że już jestem na dnie, ale wtedy otworzyła się pode mną zapadnia” – opisuje to, co wtedy czuła. Małą Kayą przez długi czas Kliczko zajmował się sam.
„Nigdy nie czułam, że mogłabym chcieć ją skrzywdzić, ale nie chciałam spędzać z nią czasu” – mówi Hayden, dodając, że w ciąży nie piła alkoholu. Uzależnienie wróciło jednak ze zdwojoną mocą po porodzie. „W moim życiu nie było żadnych barw poza szarością” – mówi Hayden.
W tamtym czasie aktorka „wymykała się”, by pić. Jej związek z Władimirem Kliczko zaczął się rozpadać.
„Nie chciał być przy mnie. Ja sama nie chciałam być przy sobie. Ale za pomocą narkotyków i alkoholu robiłam wszystko, żeby chociaż na chwilę poczuć się szczęśliwa. Po czym zaczynało być jeszcze gorzej. To był cykl autodestrukcji” – mówi teraz Hayden.
Aktorka w rozmowie z „People” przywołuje m.in. moment, w którym zaczynała mieć drgawki już w momencie obudzenia się rano. Była w stanie funkcjonować jedynie popijając alkohol przez cały dzień. W 2018 r. Hayden podjęła trudną decyzję, aby odesłać córkę do ojca mieszkającego wtedy w Ukrainie.
„To była najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić. Ale chciałam być dla niej dobrą mamą. A to czasem oznacza pozwolić komuś odejść” – mówi.
Gdy Hayden została sama, jej uzależnienie od alkoholu jeszcze bardziej się wzmogło. Aktorka trafiła do szpitala z diagnozą żółtaczki. Jej wątroba zaczęła odmawiać posłuszeństwa.
„Nie byłam już 20-latką, która może się z tego tak po prostu otrząsnąć i zregenerować” – mówi Hayden, dodając, że wtedy trafiła na ośmiomiesięczny odwyk.
Terapia i leczenie szpitalne
Hayden w ostatnim czasie przeszła terapię i leczenie szpitalne.
„Było wiele wzlotów i upadków, ale nie żałuję nawet najbrzydszych rzeczy, które mi się zdarzyły. Czuję się niesamowicie spełniona. I wierzę, że mam drugą szansę” – opowiada teraz aktorka.
I dodaje, że walka z uzależnieniem to codzienne podejmowanie tego wyboru na nowo.
Rozwiń„Cały czas sprawdzam samą siebie, ale jestem wdzięczna za to, że jestem częścią tego świata. Już nigdy nie przyjmę tego za pewnik” – mówi.
źródło: People
Zobacz także
„Alkoholizm to zarówno uzależnienie od dobrej lampeczki wina do każdego obiadu, jak i od wódeczki w drinku po ciężkim dniu pracy” – uważa Anna Cykowska
„Jeśli szef ma ochotę zostawać po godzinach, jest to jego zdrowie psychiczne. Ty martw się swoim”. O zagrożeniach wynikających z pracy „po godzinach” mówi psycholog Jadwiga Grech
„Konsekwencje pracoholizmu to wyczerpanie fizyczne i emocjonalne”. Kiedy za bardzo kochasz swoją pracę?
Polecamy
Elle Macpherson brutalnie szczerze o zmaganiach z alkoholizmem. „Myślałam o szampanie z noworodkiem na rękach”
Filip Cembala: „Komu z nas nie brakuje ulgi w czasach zadyszki wszelakiej?”
„Teraz radzę sobie o wiele lepiej”. Amanda Bynes po latach zmagań z problemami zdrowia psychicznego stara się wrócić do formy
„Wiek pierwszego kontaktu drastycznie się obniżył i dziś dotyczy nawet dzieci 7-, 8-letnich”. Z seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską rozmawiamy o pornografii
się ten artykuł?