Jak kobiety radziły sobie z menstruacją? Historia kobiecych środków higienicznych
Dziś możemy wybierać: tampon, podpaska, a może kubeczek menstruacyjny? Analizujemy, co jest najbardziej wygodne, co zdrowe, a co najmniej szkodzi środowisku. Nasze babki i prababki często wyboru nie miały wcale. Kiedy to zaczęło się zmieniać? Poznaj historię środków higienicznych.
Pierwsza podpaska
Mniej zamożne kobiety jeszcze na początku XX wieku nie zabezpieczały się niczym w trakcie miesiączki lub używały szmatek wielokrotnego użytku, trawy czy włókien roślinnych. Bogatsze panie tworzyły podpaski z płótna lub z wełny, przytwierdzając je do ciała za pomocą pasa.
Pas menstruacyjny przyczepiano wokół talii, przeciągając go przez sprzączkę.
Podpaska była elementem stałego wyposażenia, o który należało dbać i prać po każdym użyciu. Panie w rogu własnoręcznie zrobionej podpaski haftowały nawet swoje inicjały.
Pierwsze wyprodukowane podpaski pojawiły się w Niemczech w 1890 roku. Wprowadziła je na rynek firma Hartmann Mulpa, a dziesięć lat później zaczęła je sprzedawać Camelia – firma, która istnieje do dziś.
Po I wojnie światowej produkcję rozpoczęła firma Kotex, wykorzystując do tego niezużyte opatrunki. Reklama podpasek pojawiła się w magazynach dla gospodyń domowych i spotkała się ze zgorszeniem i oburzeniem pań. Firma jednak nie poddała się i jeszcze w 1927 roku zarobiła na sprzedaży swoich produktów 11 milionów dolarów.
Ostatnia „rewolucja podpaskowa” miała miejsce w latach 90. XX wieku, kiedy zaczęto produkować podpaski ze skrzydełkami, dające kobietom większy wybór i swobodę.
Pan Tampon
Tampon powstał w 1929 roku, jednak nie od razu został pokochany przez kobiety. Opatentował go Earl Cleveland, amerykański lekarz. Dopiero, gdy 5 lat później bizneswoman Gertruda Tenderich wykupiła prawa do produkcji i założyła firmę Tampax Sales Corporation. Wtedy tampony pojawiły się na rynku na większą skalę.
Tampony, które były wtedy znane, były większe niż współczesne i ich używanie nie było łatwe. Jednak niemiecka ginekolog Judith Esser Mittag wynalazła sprasowany tampon, który rozprężał się dopiero po umieszczeniu w pochwie. Ten wynalazek dosłownie zrewolucjonizował świat kobiet.
O tamponach zrobiło się głośno w latach 60. ubiegłego wieku, gdyż wcześniej obawiano się je reklamować. Lekarze także nie byli im przychylni – twierdzili, że wynalazek nie jest bezpieczny dla kobiet ze względów higienicznych. Tampon dostawał się więc do domów kobiet za pomocą marketingu szeptanego lub przez bezpośrednią reklame door-to-door. Polki na rewolucję „tamponową” musiały poczekać do lat 70.
Kubeczek menstruacyjny
Kubeczek menstruacyjny ma już swoje lata. Został opatentowany w 1937 roku przez amerykańską aktorkę Leonę Chalmers. Początkowo produkowany był z gumy. Nie odniósł jednak sukcesu, ponieważ przez II wojnę światową zabrakło materiału do jego produkcji. Po wojnie Chalmers nie dała za wygraną i wciąż sprzedawała swój wynalazek. Sytuację jednak utrudniała niechęć kobiet do tego produktu, które czuły się nieswojo dotykając miejsc intymnych.
Lata trzydzieste i czterdzieste nie były bowiem złotą epoką wyzwolenia seksualnego. Chalmers, chcąc by jej patent zyskał sławę, sprzedała go Robertowi Oreckowi. Ten w 1959 roku wprowadził na rynek nową firmę Tassette i rozpoczął kampanię marketingową. Wysyłał kubeczki do pielęgniarek, które w zamian miały zalecać ten produkt pacjentkom. Tassette nawet wyprodukowała kubeczki jednorazowego użytku. Niestety firmę zamknięto.
Po 20 latach nieobecności na rynku, kubeczki dostały nowe życie dzięki firmie Keeper. Do ich użycia użyto kauczuku, na który jednak wiele osób ma alergię. Optymalny skład kubeczka zastosowała dopiero brytyjska firma Mooncup, która do dziś trudni się ich sprzedażą.
Polecamy
Depresja zwiększa ryzyko bólu menstruacyjnego. „Lepsze zrozumienie tych relacji może przynieść duże korzyści milionom kobiet”
Zbadają ból menstruacyjny u nastolatek. „Mówienie im, by po prostu się z tym pogodziły, nigdy nie będzie pomocne”
„Pokażmy siłę i solidarność”. FEDERA prosi o podpaski i pieluchomomajtki dla osób dotkniętych skutkami powodzi
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
się ten artykuł?