„Jak będziesz się tak zachowywać, to zaraz cię ten pan zabierze”. Psycholożka o „rewelacyjnym” sposobie na wzbudzenie w dziecku strachu
Straszenie „tym panem”, który przyjdzie do dziecka i odbierze je rodzicom, to jedna z najpopularniejszych metod mających sprawić, by maluch natychmiast stał się grzeczny. Ale jednocześnie to też sposób na to, żeby dziecko skutecznie przestraszyć, wzbudzić w nim napięcie i lęk – tłumaczy Ewa Sękowska-Molga. Psycholożka wyjaśnia, dlaczego jest to wyjątkowo zła koncepcja „wychowawcza”.
„Rewelacyjny” sposób
„Jak będziesz się tak zachowywać, to zaraz cię ten pan zabierze. Zobaczysz!” – według psycholożki Ewy Sękowskiej-Molgi to „rewelacyjny” i (niestety!) bardzo skuteczny sposób na wzbudzenie w dziecku strachu – a, jak podkreśla, na nim niczego zdrowego nigdy w relacji z dzieckiem nie zbudujemy.
„Wiadomo, że ten komunikat to nieprawda, że w tej sytuacji żaden pan nie zabierze naszego dziecka z powodu jego 'niewłaściwego’ zachowania – po co więc przekazywać dziecku taki komunikat – komunikat, który jest nieprawdziwy, bezsensowny i bezcelowy?” – pyta Sekowska-Molga.
Często rodzice chwytają się każdego sposobu, który przychodzi im do głowy, żeby uspokoić swoje pociechy. Szczególnie w miejscu publicznym – w sklepie czy na spacerze. Ale, jak podkreśla psycholożka, straszenie dziecka wyimaginowanym „panem” to wyjątkowo zły pomysł.
Napięcie, lęk, stres
Jak zaznacza Ewa Sękowska-Molga, jedyne co możemy „zyskać”, kierując takie słowa do naszego dziecka, to:
- wzbudzenie w nim napięcia, lęków, podwyższenie poziomu stresu („Boję się!”, „ten pan jest zły!”);
- kompletny brak zrozumienia sensu naszego działania („Po co mama tak powiedziała, skoro ten pan mnie nie zabrał?”);
- zachwianie poczucia bezpieczeństwa i zaufania w stosunku do nas („Czy mama pozwoliłaby temu panu mnie zabrać?”),
- obawa przed różnymi sytuacjami społecznymi w przyszłości („ludzie są źli, mogą mnie skrzywdzić, zabrać”).
„Takim zachowaniem nic mądrego, pożądanego i sensownego nigdy, przenigdy nie zyskamy. A ja, jak słyszę tego typu teksty, (oj, często je słyszę w różnych miejscach publicznych…), to wierzcie mi, naprawdę ledwo powstrzymuję się przed tym, żeby tego jakoś 'mocniej’ nie skomentować” – podkreśla psycholożka.
Ewa Sękowska-Molga, czyli mama_psycholog_dziecięcy
Ewa Sękowska-Molga to psycholożka, która prowadzi na Instagramie profil „mama_psycholog_dzieciecy”, a na co dzień pracuje m.in. w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Radomiu oraz w swoim gabinecie prywatnym. Jej konto na Instagramie obserwuje niemal 22 tys. osób.
Przekazuje na nim psychologiczną wiedzę na temat wychowania dzieci w przystępny sposób, dzieli się swoimi przemyśleniami i obserwacjami.
RozwińPolecamy
Natalia Fedan: „Chwalone dzieci wcale nie mają lepiej. One niosą ciężki plecak z oczekiwaniami”
Dr Katarzyna Wasilewska: „Mogłybyśmy częściej odpuścić sobie ten wyścig o bycie najlepszą matką i dać więcej luzu sobie oraz swoim dzieciom”
Niezwykły poród w centrum Warszawy. Dziewczynka przyszła na świat w… taksówce!
„Social media babies” buntują się przeciw rodzicom. Magda Bigaj: przyzwyczailiśmy się, że „dzieci można używać”
się ten artykuł?