Jak Krynica, perła górskich uzdrowisk, zachowała klimat dawnej Galicji i ciągle przyciąga miłośników źródlanej wody i borowiny
Jak powstało uzdrowisko w Krynicy? Miejscowa legenda mówi o pasterce i rycerzu uzdrowionym wodą ze Zdroju Głównego. Już na początku XIX wieku Kryniczankę rozwożono po całej Europie, a na kuracje przyjeżdżali pierwsi pensjonariusze. Po krynickim deptaku przechadzał się Jan Kiepura, w podróż poślubną przybył tam następca holenderskiego tronu, odbyły się nawet hokejowe mistrzostwa świata! W naszym uzdrowiskowym cyklu dziś Krynica.
Lecznicze krynickie źródła jako pierwszy docenił w 1745 roku księdz Gabriel Rzączyński, pisząc w swojej Auctuarium historiae naturalis curiosae Regni Poloniae: „w Krynicy, wsi biskupstwa krakowskiego, są źródła bogate w wody lecznicze”. Potwierdziło to spostrzeżenia okolicznych mieszkańców, którzy nie mogli się nadziwić, dlaczego ich zwierzęta moczone w tutejszych źródłach szybciej dochodziły do zdrowia. Pierwsze oficjalne badania krynickich wód wykonał w 1788 roku profesor z Uniwersytetu Lwowskiego – Baltazar Hacquet. Wyniki były tak zachęcające, że już pięć lat później Franciszek Stix V. Saunbergen z Nowego Sącza odkupił źródła od chłopów i rozpoczął przygotowania do wydobycia. Już wtedy wybudowano „Mały Domek”, w którym mieściły się pierwsze wanny, a w 1804 roku – zakład kąpielowy z prawdziwego zdarzenia. W 1807 roku Krynica oficjalnie otrzymała prawo do używania tytułu zdroju kąpielowego. Już rok później uruchomiono pierwszą rozlewnię Kryniczanki – jedyną na ziemiach polskich.
Nietrudno sobie wyobrazić, jak skomplikowana to była technologia. Wodę rozlewano i transportowano wozami konnymi w kamionkowych naczyniach, często dochodziło do stłuczek. Szybko jednak udoskonalano produkcję, by reagować na rosnącą popularność. W roku 1935 w Krynicy rozlewano ok. 400 tys. litrów wód mineralnych rocznie. Ekspansji walnie pomogła kolej, która w 1876 roku doprowadziła tory do oddalonej o 10 km Muszyny, a w 1911 roku już do centrum uzdrowiska.
Już pod koniec XIX wieku Krynica Zdrój była modnym uzdrowiskiem, a odwiedzające ją sławne osoby w tamtym czasie to m. in. Jan Matejko czy Artur Grottger. W latach międzywojennych do Krynicy zjeżdżali najważniejsi politycy i artyści., np. Ludwik Solski, Helena Modrzejewska, Władysław Reymont, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Gałczyński. Jan Kiepura miał w Krynicy własną willę „Patria” i uwielbiał tam koncertować, a na deptaku swoje prace wykonywał Nikifor.
W 1857 roku w Krynicy działało 17 obiektów zdrojowych oferujących 57 pokoi dla kuracjuszy, a w zdrojowych łazienkach można było korzystać z 28 łazienek. 10 lat później wzniesiono pierwszą Pijalnię Główną przy deptaku. Istniała ona równe sto lat, później zastąpiła ją obecna pijalnia, znana wszystkim odwiedzającym Krynicę.
Kryniczanka zawiera w idealnych proporcjach minerały potrzebne do życia – sód, potas, wapń, magnez i lit. Taki zestaw wspiera pracę układu nerwowo-mięśniowego, odstresowuje, zmniejsza alergię, obniża cholesterol i zapobiega zawałom serca, leczy choroby górnych dróg oddechowych i choroby kobiece. Do krenoterapii (kuracji pitnej) wydobywa się wodę z siedmiu ujęć: Słotwinka, Jan, Józef, Mieczysław, Tadeusz, Zuber i oczywiście Zdrój Główny. Każda z krynickich wód cieszy się zasłużoną sławą, np. „Zuber” leczy nadkwasotę, a „Słotwinka” świetnie działa na nerwy. Lekarze, nie tylko balneolodzy, zalecają picie Kryniczanki na co dzień.
Początek sławie tamtejszych źródeł dał Józef Dietl, pierwszy polski balneolog, który praktykował w Krynicy i przyczynił się do rozsławienia Kryniczanki na świecie. Zawdzięczamy mu również okłady borowinowe. Po raz pierwszy zastosował je jako zabieg w 1858 roku. Obecnie Krynica, jako jedyne w Polsce uzdrowisko oferuje także suche kąpiele z naturalnego gazu bezwodnika węglowego, które można stosować u pacjentów ze schorzeniami serca i zaburzeniami w krążeniu krwi.
Krynica, choć supernowoczesna pod względem oferty leczniczej, zachowała klimat dawnego, galicyjskiego uzdrowiska. Przy deptaku zachowały się piękne, drewniane wille, pełno wszędzie ławek, szemrzący strumyk płynący przez centrum miasteczka, wraz z urokliwymi mostkami, dodaje niepowtarzalnego charakteru. Niewielkie, działające od dziesięcioleci knajpki zapraszają na fajfy na 15.00, wieczorami centrum pełne jest spacerowiczów. Tak jak 200 lat temu możemy napić się Kryniczanki w Pijalni Głównej, odwiedzić Stare Łazienki Mineralne, Stare Łazienki Borowinowe czy słynną Patrię. W sezonie ciągle można zobaczyć twarze znane z telewizji.
Walorem Krynicy jest także jej położenie u stóp Góry Parkowej, Krzyżowej i Jasiennika, z klimatem zbliżonym do podalpejskiego, bez silnych wiatrów, ze znacznymi różnicami temperatur między dniem a nocą i dużym nasłonecznieniem. Wyjątkowo długo leży tam śnieg, dlatego rekreacji i uprawianiu sportu sprzyjają tamtejsze piesze szlaki górskie, wyciągi narciarskie i tory saneczkowe. W Krynicy znajdziemy także miejsca do spokojnego odpoczynku, ciekawe trasy spacerowe, kolej gondolową czy wieżę widokową. W sierpniu, już po raz 55. w Krynicy odbędzie się Festiwal im. Jana Kiepury.
Zobacz także
Jak cztery miedziane wanny dały początek uzdrowiskowej historii Ciechocinka, zwanego najtańszym biurem matrymonialnym i wypoczynkowym przedmieściem Warszawy
Jak rabczańskie wziewalnie pomagały leczyć dzieci, a Rabka stała się najważniejszym sanatorium dziecięcym w Polsce
„Rośliny są największą apteką świata. Każda z nich, a szacuje się, że obecnie mamy nazwanych i opisanych około 450 000 gatunków, może mieć potencjał leczniczy” – mówi Ruta Kowalska
Polecamy
Fala uderzeniowa – zabieg niwelujący ból. Kto może z niego skorzystać?
Dla kogo jest opieka paliatywna i na czym polega?
Aneta Zatwarnicka: „Wiedziałam, że ja i tak będę chodzić, i ta świadomość bardzo mi pomogła szybko zaadaptować się do protez”
Balneologia – lecznicza moc kąpieli i borowiny. Komu może pomóc?
się ten artykuł?