Jak wzmocnić organizm jesienią według zasad ajurwedy? „Natura daje nam wszystko”
„Ajurweda podpowiada, jak przejść łagodnie z późnego lata do początków zimy – to przecież najbardziej nieprzyjemny moment w całym roku. Dostarcza wskazówek, jak krok po kroku przystosować każdą z dziedzin życia do zastanych warunków”. Naturoterapeutka Monika Ptak-Korbacz o tym, jak wzmocnić organizm jesienią według zasad ajurwedy.
Marta Chowaniec: W jaki sposób ajurweda rozumie jesień?
Monika Ptak-Korbacz: U podstaw ajurwedy leży bliskość natury i jej wpływ na życie wszystkich istot. Zmianom pór roku towarzyszą odpowiednie zalecenia, by możliwie jak najlepiej wykorzystać sezonowość na potrzeby własnego organizmu. Natura daje to, czego najbardziej potrzebujemy w odpowiednim czasie i przestrzeni. Jesienią potrzebujemy odpoczynku od letnich upałów i nawału pitty (jedna z ajurwedyjskich dosz; odpowiedzialna za proces trawienia i metabolizmu – przyp. red.), a także wzmacniających organizm produktów, które pomogą przygotować się na chłodniejsze zimowe miesiące z drugiej strony. Jesień jest porą roku, która w ajurwedzie zaspokaja te potrzeby. W trakcie wietrznej i chłodnej jesieni w naturze dominuje energia wata – związana z żywiołem wiatru i przestrzeni; ruchliwa, przenikliwa, zimna. Energię wata charakteryzuje elastyczność i dynamika – jesień też jest tak postrzegana, od barw liści po pogodę – ta pora roku jest właśnie taką zmieniającą się mozaiką. Trudno uchwycić jej kolory i opisać charakterystykę pogody – może być zarówno ciepło, jak i mroźnie; zielono i brązowo; słonecznie i smętnie.
Jak się wzmacniać o takiej porze?
To bardzo złożone zagadnienie. Ajurweda podpowiada, jak przejść łagodnie z późnego lata do początków zimy – to przecież najbardziej nieprzyjemny moment w całym roku. Dostarcza wskazówek, jak krok po kroku przystosować każdą z dziedzin życia do zastanych warunków. Sposobów jest bardzo dużo, nie tylko na jesień. Najważniejsze z nich są oczywiste i dotyczą głównych aspektów dbania o odporność: odpowiednia dieta, wysypianie się, umiarkowana aktywność na świeżym powietrzu, regularność posiłków, zachowanie ramowego „rozkładu” dnia, prawidłowe oddychanie.
Ajurweda dorzuca do tego medytacje, trening uważności, wizualizacje czy techniki afirmacyjne – te różne metody wzmacniania organizmu zaczerpnięte ze Wschodu zostały wrzucone do jednego worka nazwanego na Zachodzie mind-body medicine.
Dieta to potężne narzędzie w dbaniu o zdrowie?
Jeśli chodzi o dietę, powinniśmy jeść gotowane, ciepłe, produkty o wyważonych smakach; przeciwwskazane są pokarmy ciężkostrawne, wymagające wyprodukowania dużej ilości kwasu żołądkowego, a tym samym wzmagające pittę oraz stymulanty takie jak: kawa, herbata i alkohol. W zamian należy pić dużo ziołowych ostrych lub cierpkich herbat robionych np. ze świeżego imbiru, cynamonu czy kopru włoskiego. To, co jest o tej porze roku w największej obfitości: warzywa i zioła korzeniowe. Kłącza i korzenie – elementy kaphy (kolejna z ajurwedyjskich dosz – przyp. red.) przeciwstawiają się jesiennej aurze z przewagą energii wata. Kłącza jako te masywne, najbardziej uziemione są najbardziej trwałymi częściami rośliny – w zielarstwie wykorzystuje się je do konserwacji i przetwarzania w różnego rodzaju preparaty lecznicze. W części podziemnej rośliny gromadzi się woda, składniki odżywcze, witaminy, tłuszcze – wszystko to, co każdemu organizmowi potrzebne jest do przetrwania ciężkiego okresu zimy.
Ogólnie dieta powinna być lekkostrawna, należy też unikać nabiału, słodyczy, mięsa, produktów pszenicznych i smażonych. Do jadłospisu warto włączyć regionalne źródła witaminy C, takie jak zielone i czerwone warzywa, pigwa, owoce dzikiej róży, aronia, kapusta, żurawina, owoce jarzębiny, owoce rokitnika. Kwaśne i rozgrzewające kiszonki są również doskonałe o tej porze roku. Jesień to też świetna pora na gęste zupy o kremowej konsystencji z warzyw takich jak pasternak, dynia, brukiew, buraki.
Warzywa powinny być gotowane z dodatkiem ziół i przypraw z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, ciepłe jedzenie zwiększa przepływ krwi do jelit, a co za tym idzie usprawnia się proces trawienia. Po drugie, gotowane jedzenie łatwiej rozkłada się w żołądku, a składniki odżywcze są odpowiednio wchłaniane przez organizm. Po trzecie zaś – zimne, surowe pożywienie zdecydowanie wychładza organizm, a to znacząco osłabia ogień trawienny.
Spośród szeroko rozpowszechnionych ziół ajurwedyjskich, które przyjęły się w europejskiej kuchni, jesienią najlepiej sięgnąć po cynamon, pieprz czarny, kardamon, goździki, gałkę muszkatołową, imbir, kurkumę, tulsi – rozgrzewające, wzmacniające i pomagające w trawieniu. Jednak użycie każdego zioła czy przyprawy powinno być dopasowane do możliwości konkretnego organizmu.
”U podstaw ajurwedy leży bliskość natury i jej wpływ na życie wszystkich istot. Zmianom pór roku towarzyszą odpowiednie zalecenia, by możliwie jak najlepiej wykorzystać sezonowość na potrzeby własnego organizmu.”
Kardamon ma naprawdę taką siłę działania, czy w tej chwili jest to kolejny trend lansowany przez media?
W ajurwedzie mówi się, że to „król przypraw”. Nic dziwnego – stanowi jeden z najsilniejszych środków na poprawę trawienia, a przede wszystkim balansuje wszystkie dosze.
Kardamon nie tylko pobudza trawienie, ale wzmacnia i stymuluje pracę serca. Uchodzi za jeden z najlepszych środków tonizujących mózg, usprawniających myślenie i koncentrację oraz poprawiających pamięć. W oskrzelach, płucach i zatokach rozrzedza nadmierny śluz i ułatwia jego eliminację z organizmu. Spożywany lub żuty po posiłku jest doskonałym środkiem na wzdęcia i kolki, a herbatka z kardamonu przeciwdziała chorobie lokomocyjnej. Ma też właściwości wykrztuśne, więc może być z powodzeniem stosowana w leczeniu kaszlu, astmie czy zapaleniu oskrzeli. Wreszcie stosowany zewnętrznie, w postaci pasty, łagodzi bóle zębów i krwawienia dziąseł. Pasta lub kawałek żutego kardamonu odświeża jamę ustną dzięki czemu polecany jest przy nudnościach, wymiotach i bólach głowy – ma więc bardzo wiele zastosowań i dzięki temu jest szeroko rozpowszechniony, podobnie jak imbir czy pieprz.
W ajurwedzie zarówno przyprawy, jak i zioła dobiera się pod kątem danego organizmu. Wiedza o tym, że dane zioło czy przyprawa „działa” na taką czy inną dolegliwość lub ma takie czy inne właściwości nie wystarcza i nie gwarantuje skuteczności tego zioła dla każdego człowieka – wszystko zależy od jego wrodzonego stanu psychosomatycznego (prakriti), stanu na bieżący moment (vikriti), aktualnej kondycji oraz towarzyszących dolegliwości. A zatem warto zwrócić uwagę na kilka teoretycznie uniwersalnych roślin mając z tyłu głowy na uwadze, że przy doborze kuracji ziołowej potrzebna jest wiedza o tym, jaką chorobę/dolegliwość leczy konkretne zioło, na jaką doszę (i w przełożeniu konstytucję) ono działa oraz w jakiej formie podać zioło.
Dla przykładu, inne rośliny lecznicze będą potrzebne dla osoby o typie wata w leczeniu astmy oskrzelowej, a inne dla osoby o typie kapha przy tej samej dolegliwości, bo zarówno przyczyna choroby jest inna, jak i wrażliwość konkretnej doszy na dane zioło jest inna. Dokładnie ta sama zasada panuje przy układaniu diety. Dla osoby z przewagą waty w konstytucji świetny będzie świeży imbir podany w plasterkach, posypany solą i skropiony cytryną, ale dla osoby z dominacją kaphy zdecydowanie lepszym wyborem będzie sproszkowany imbir podany na przykład w połączeniu z pieprzem i miodem.
Ale dieta to nie wszystko. Powinniśmy poddawać się rozgrzewającym masażom, nosić odpowiednią odzież, chroniącą przed niesprzyjającymi czynnikami atmosferycznymi, ale z drugiej strony nie wolno się przegrzewać. Ćwiczmy pozycje skrętne i wygięcia pozwalające zredukować energię wata. Powinniśmy również utrzymywać zawsze ciepłe stopy.
Z bardziej subtelnych porad można wymienić kolory, spośród których ajurweda na jesień zaleca blade odcieni czerwieni, złota, pomarańczowego, bieli lub zieleni oraz słodkich i uspokajających olejków z drzewa sandałowego, róży, trawy cytrynowej, lotosu, gardenii, irysa i wiciokrzewu.
W Polsce nie mamy jakość szczególnie silnie rozwiniętej kultury masaży. Dlaczego warto zainspirować się w tej kwestii systemem ajurwedysjkim, który do masaży przywiązuje dużą wagę ?
Jeśli chodzi o ajurwedę, w terapiach masażu główną rolę odgrywa masaż olejowy – abhyanga. Masaż ten włączony jest do codziennego schematu dnia – dinacharya, zatem chcąc zachować dobre zdrowie powinniśmy wykonywać ją samodzielnie, częściowo, partiami (poranny automasaż) lub poddawać się cyklicznemu masowaniu całego ciała.
Regularna abhyanga ma wiele zalet: nadaje skórze elastyczność, nawilża ją, odżywia i wygładza, co ma szczególne znaczenie dla osób o konstytucji wata, tonizuje i relaksuje tkanki mięśni znajdujące się bezpośrednio pod skórą; zwiększa wewnętrzne ciepło i cyrkulację krwi; zwiększa przepływ tlenu i składników odżywczych przez kanały ciała; dzięki masażowi ciało szybciej usuwa toksyny i złogi z tkanek, szczególnie tych podskórnych, bowiem poprzez ruchy dośrodkowe kierują się one do układu wydalniczego; zwiększa odporność organizmu, poprawia funkcjonowanie układu immunologicznego, a poprzez to czyni odpornym na infekcje; poprawia funkcjonowanie i nośność układu nerwowego, np. poprzez stymulowanie zakończeń nerwów; poprawia koncentrację i uczy świadomości własnego ciała. To tylko niektóre z zalet regularnej abhyangi.
Olej, którego używamy do masażu, powinien być dobrany do przeważającej energii: dla osób z dominacją energii wata najlepszy jest ciepły olej sezamowy (podgrzany w kąpieli wodnej); dla osób z przewagą energii pitta świetny będzie wychładzający olej kokosowy, a osoby, którymi rządzi kapha potrzebują ostrego oleju z gorczycy. Są też oczywiście oleje neutralne, takie jak arganowy, słonecznikowy albo jojoba, których można używać w zastępstwie olejów bazowych.
”Ukształtowany z biegiem wielu wielu pokoleń w toku ewolucji dobowy rytm dnia regulowany przez słońce był dla nas optymalny. Wracając do sezonowości, do rytmu dnia ukierunkowanego przez słońce i rytmu pór roku z nim związanych, zyskujemy naturalną harmonię i równowagę”
Dlaczego warto zatroszczyć się o sezonowe nawyki związane z przyrodą, zmianami pór roku?
Dawniej ludzie byli bardziej związani ze słońcem – promienie słoneczne organizowały dobową aktywność. Wewnętrzny zegar informował, kiedy należy wstać – ze wschodem słońca, pracować – przy dziennym świetle, jeść kolację o zmroku i zasypiać po zachodzie słońca. Nie było innego sposobu na organizację dnia – nie było elektryczności, zegarków nie mówiąc o urządzeniach emitujących światło niebieskie takich jak ekrany komputerów, laptopów itd.
Ukształtowany z biegiem wielu wielu pokoleń w toku ewolucji dobowy rytm dnia regulowany przez słońce był dla nas optymalny. Jako istoty żywe jesteśmy zależni od wielu zjawisk przyrodniczych, które wpływają na nasze życie – np. fazy księżyca, ruchy planet. Wracając do sezonowości, do rytmu dnia ukierunkowanego przez słońce i rytmu pór roku z nim związanych, zyskujemy naturalną harmonię i równowagę w organizmie.
Ajurweda uczy, że organizm człowieka funkcjonuje według zegara zależnego od zjawisk natury, można nazwać go zegarem biologicznym. Do tych samych wniosków dochodzą naukowcy – nowa gałąź nauki nazwana chronobiologią wyjaśnia, co dzieje się w organizmie na poziomie fizjologicznym i komórkowym w określonym czasie. Określa, w jaki sposób fizjologia reaguje na zmieniające się pory roku a wraz z nimi światło i temperaturę. Zegar biologiczny mniej więcej będzie u każdego człowieka wyglądał podobnie, gdyż wszyscy funkcjonujemy zależni od światła słonecznego, ale według chronobiologii istnieją różne typy zegarów biologicznych, których działanie zależy od genów.
Zdrowie i optymalna kondycja organizmu zależą od poszanowania reguł, które wyznacza naturalny zegar biologiczny każdego z nas.
Monika Ptak-Korbacz: kulturoznawczyni (Porównawcze Studia Cywilizacji na Uniwersytecie Jagiellońskim), instruktorka ćwiczeń psychosomatycznych ze specjalnością pilates, naturoterapeutka, terapeutka ajurwedy,wykładowca, mama trójki dzieci. Fascynatka Orientu, wschodnich sztuk walki i medycyny holistycznej. Od kilkunastu lat praktykuje jogę. Pisze artykuły do magazynu „Yoga & Ayurveda” od początku jego istnienia na polskim rynku. Autorka kilku polskojęzycznych książek o Ajurwedzie takich jak “Ajurweda – medycyna indyjska. Tysiącletnia tradycja gwarancją Twojego zdrowia” oraz “Partnerstwo i seksualność w ajurwedzie”, a także współautorka (wraz z dr Shivani Sood) książki “Maternity with Ayurveda” (polskie wydanie: “Świadome macierzyństwo z ajurwedą”). Prowadzi blog i sklep „Ajurweda dla zdrowia”.
Zobacz także
Na czym polega ajurweda? Jak działają ajurwedyjskie okulary?
„Większość życia marnujemy na roztrząsanie tego, co minęło lub śnimy na jawie na temat tego, co ma dopiero nadejść. Co za koszmarna strata czasu!”
„Życie jest takie krótkie i szkoda marnować go na bycie lepszym i lepszym i lepszym i lepszym i znowu lepszym” – mówi Agnieszka Wielobób, wykładowczyni jogi i ajurwedy
Polecamy
Hirudoterapia – terapia pijawkami, która przynosi znakomite efekty
Co to jest homeopatia? Czy to skuteczna forma leczenia?
Sekrety irydologii. Czy oczy mogą powiedzieć coś o twoim zdrowiu?
Interesuje cię akupunktura? Na co pomaga i dlaczego w ogóle działa?
się ten artykuł?