Przejdź do treści

Janina Bąk: choroba dała mi 58 blizn po samookaleczeniach. Takich, których nie da się usunąć

Janina Bąk
Janina Bąk: choroba dała mi 58 blizn po samookaleczeniach. Takich, których nie da się usunąć/ Fot. Jakub Kaminski/East News. Warszawa, 29.07.2020. Bar Studio. Spotkanie autorskie z Janina Bak - promocja ksiazki "Statystycznie rzecz biorac, czyli ile trzeba zjesc czekolady, zeby dostac Nobla?".
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Musiałam sama się pogodzić z diagnozą. Po pierwsze, z tym, że jestem chora. Po drugie, z nieuchronnością tego wszystkiego – że już zawsze będę chora, że to nigdy nie zniknie” – wyznała pisarka i blogerka Janina Bąk w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. W szczerej rozmowie opowiedziała o swoich zmaganiach z chorobą afektywną dwubiegunową i o tym, jak wygląda osobowość borderline. 

„Janina Bąk na co jest chora”

„Trzy najczęstsze frazy wyszukiwane o mnie w Google: „Janina Bąk romans”, „Janina Bąk schudła”, „Janina Bąk na co jest chora”. I wiem, że to ostatnie dotyczy mojej utraty wagi, niemniej ja postanowiłam potraktować je trochę inaczej. To jest: tak, publicznie przyznać na co jestem chora. Choć będzie to coś, czego niewielu (nikt?) się nie spodziewa”

Tymi słowami rozpoczyna swój najnowszy wpis na Facebooku pisarka Janina Bąk. Znana w mediach społecznościowych jako Janina Daily zachęca do przeczytania swojej rozmowy z „Wysokimi Obcasami”, w której wyznała, że żyje z chorobą afektywną dwubiegunową i osobowością borderline. Dzięki temu przybliżyła innym chorobę, o której mało osób wie, jak funkcjonuje. Zaznacza jednak, że miała szczęście, ponieważ szybko trafiła na dobrego psychiatrę w ramach NFZ. Poprawnie zdiagnozowana została jednak dopiero po trzech latach od pierwszego epizodu choroby.

Musiałam sama się pogodzić z diagnozą. Po pierwsze, z tym, że jestem chora. Po drugie, z nieuchronnością tego wszystkiego – że już zawsze będę chora, że to nigdy nie zniknie” – mówi w rozmowie z „WO” blogerka.

„Pewnego dnia zaczęłam płakać i nie przestałam przez kolejne dwa lata”

Pisarka w rozmowie z Anną Dziewit-Meller wyznała, że zaczęła chorować w wieku 18 lat.

„Moja rzeczywistość była dobra, pozbawiona traum. A mimo to pewnego dnia zaczęłam płakać i nie przestałam przez kolejne dwa lata” – wspomina.

Bąk opowiada, że jest wrażliwa i większość sytuacji przeżywa bardzo emocjonalnie, „nieadekwatnie względem bodźców”. Dodaje, że jest to choroba skrajności. Swoje odczucia obrazuje na przykładzie sznurka, na którego końcach można znaleźć depresję i manię. Chory w tej sytuacji nie znajduje się na jego środku, ale na jednym z końców. Jak wymienia pisarka, na początku swojej manii przestała jeść i spać, nadużywała alkoholu i całymi dniami pisała swoją autobiografię.

Do lekarza trafiłam skrajnie wycieńczona, wielokrotnie tracąca przytomność, odwodniona, z epizodami kilkugodzinnych krwawień z nosa. Przywrócono mnie do równowagi fizycznej, a potem oddano w ręce psychiatry” – dodaje.

Blogerka tłumaczy, że od kilkunastu lat nie potrafi też zasnąć bez leków nasennych.

„W hipomanii nie śpię, bo mój mózg nieustannie pracuje, to jest permanentny strumień świadomości, którego nie potrafię zatrzymać inaczej niż farmakologicznie” – dodaje.

Wyjaśnia także, że czasem miewa epizody bezsenności, kiedy leki nie pomagają. Taki stan może trwać nawet tygodniami. Czasem bywa też, że budzi się w nocy zawsze o tej samej porze, co nazywa jednocześnie wyniszczającym, ale także fascynującym.

Na pytanie dziennikarki o to, czy choroba jej coś dała, ta odpowiada:

Dała mi 58 blizn po samookaleczeniach. Takich, których nie da się usunąć. Wiem, bo próbowałam wielokrotnie, wliczając w to bardzo bolesne i bardzo inwazyjne terapie. Jest ich po prostu za dużo i są za duże, bo nacięcia były bardzo głębokie (…) są takim ciągłym przypomnieniem, że piekło u mnie już było, zostawiło pieczątkę”

Borderline

„Nigdy nie wiemy, co się kryje pod czyimiś długimi rękawami lub uśmiechem”

W dalszej części wywiadu rozmówczyni Anny Dziewit-Meller mówi, że blizny i choroba nie przeszkadzają jej mężowi, który jest dla niej dużym wsparciem. Inaczej jednak jest w przypadków osób, które swoimi dobrymi radami zamiast pomóc, krzywdzą. Apeluje więc o wzajemne zrozumienie i empatię.

„Gdybym miała spisać wszystkie idiotyczne komentarze, które słyszałam na ten temat… Myślę, że nie ma tyle papieru na świecie. Nie róbmy tego, bądźmy dla siebie wzajemnie delikatni – wielu z nas ma blizny, dosłowne lub metaforyczne. Nigdy nie wiemy, co się kryje pod czyimiś długimi rękawami lub uśmiechem” – dodaje.

Bąk wyznaje także, że choroba zaburza postrzeganie siebie, przez co chorzy mają niską samoocenę i silnie odczuwają syndrom oszusta. Dodając całą paletę komentarzy typu „weź się w garść”, „inny mają gorzej”, chorzy czują, że nie mają prawa czuć się źle. W rozmowie Janina Daily przyznaje, że choć wiele osób nie lubi określenia „walczyć z chorobą”, dla niej jest to codzienna walka od kilkunastu lat.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?