Jej miesiączki trwały 86 dni. O „cyklu menstruacyjnym z piekła rodem” i jego przyczynie opowiedziała dziennikarka BBC
„W ciągu ostatnich trzech lat miałam cykl menstruacyjny z piekła rodem: miesiączki trwały przez trzy miesiące, a potem następowały tylko trzytygodniowe przerwy” – przyznała Ellie Colton, dziennikarka BBC. Kobieta opowiedziała o tym, czego doświadczyła po wszczepieniu pod skórę implantu antykoncepcyjnego.
Implant antykoncepcyjny
Ellie Colton, dziennikarka BBC, zdecydowała się na wszczepienie podskórnego implantu antykoncepcyjnego, gdy miała 16 lat.
„Od 11. roku życia cierpiałam na bolesne i obfite miesiączki, więc pigułka miała uregulować krwawienie i sprawić, że będę lepiej przechodzić menstruacje. Od 14. roku życia brałam je więc, aby kontrolować krwawienie” – mówi Colton.
Kobieta dodaje, że zawsze zmagała się z obfitymi miesiączkami. „Tabletki antykoncepcyjne nie sprawdzały się w moim przypadku, ponieważ sprawiały, że czułam się bardzo źle psychicznie” – mówi. Colton zaczęła cierpieć na depresję, przez co jej relacje z najbliższymi nieustannie się pogarszały.
Kobieta rozważyła wszystkie opcje i uznała, że wszczepienie implantu antykoncepcyjnego będzie dla niej najlepszym rozwiązaniem. Po trzech latach, gdy implant potrzebował wymiany na nowy, Colton zdecydowała się na tę formę antykoncepcji ponownie.
„Mój pierwszy okres z nowym implantem był nie do zniesienia – był niezwykle bolesny i obfity. Przeszukałam Google, aby dowiedzieć się, czy to normalne, ale każdy artykuł mówił mi coś innego. Natychmiast zaczęłam podejrzewać implant. Nie zmieniłam diety, stylu życia ani nie zaczęłam brać żadnych innych leków i nie mogłam sobie wyobrazić innego powodu, dla którego miałabym tak bardzo krwawić.
Mój okres trwał 86 dni. To było piekło. Ciągle czułam się brudna, a ból był przerażający. Doświadczałam kłującego, elektrycznego uczucia w moich jajnikach i brzuchu.
Na dodatek wydawałam mnóstwo pieniędzy na tampony. Miałam już także graniczną anemię z powodu celiakii, więc musiałam codziennie brać tabletki z żelazem. Mój poziom energii był zatrważająco niski. Cały czas piłam kawę, ale i tak trudno mi było funkcjonować” – wspomina kobieta.
Długie miesiączki wpłynęły na stan psychiczny
Colton zaczęła czuć się coraz gorzej także psychicznie. Nie wychodziła z domu, ponieważ bała się, że krew przecieknie przez tampon i podpaskę. Długie i obfite miesiączki wpłynęły negatywnie nie tylko na jej pracę, ale także związek.
„Mój chłopak robił, co mógł, żeby mnie pocieszyć, ale w końcu brak intymności spowodował napięcie. Nigdy nie czułam się przez niego naciskana i zawsze był dla mnie wyrozumiały, ale zaczęłam się martwić, że nie będę w stanie dać mu tego, co niektórzy uważają za priorytet w związku. Kiedy skończył się mój okres, była to największa ulga, jaką czułam w całym moim życiu. Jednocześnie żyłam w totalnym strachu o to, jak będzie wyglądał następny” – wspomina dziennikarka.
Kobieta po trzecim długim i silnym okresie poszła do lekarza pierwszego kontaktu. Specjalista stwierdził, że wszystko się ustabilizuje, musi jednak poczekać, aż implant zacznie prawidłowo działać. Lekarz zlecił też kobiecie testy na obecność chorób przenoszonych drogą płciową. Nic nie wykazały.
Colton przez kolejne miesiące starała się więc umówić do innych lekarzy.
„Czułam się absolutnie beznadziejnie. Wróciłam do lekarza pierwszego kontaktu, aby podkreślić, że w zasadzie krwawiłam przez ostatnie półtora roku. Historia się powtórzyła: wysłano mnie do kliniki zdrowia seksualnego. Oczywiście wyniki badań nic nie wykazały i znowu o mnie zapomniano. Byłam przerażona tym, jak mnie potraktowano. Czułam, że nie mam się komu poskarżyć” – mówi kobieta.
W czerwcu 2021 r. dziennikarka trafiła na ostry dyżur.
„Nigdy wcześniej nie czułam tak okropnego bólu. To było tak, jakby ktoś wbijał w moją macicę gorące skalpele. Nie mogłam chodzić. Lekarz obejrzał mnie, powiedział, że nie może uwierzyć, że nie zostałam wcześniej skierowana na ginekologię i skontaktował się z moim lekarzem rodzinnym. Na szczęście szybko zostałam wpisana na listę oczekujących na USG. Badanie zrobiono mi dopiero po dwóch i pół roku krwawienia” – podkreśla kobieta.
Wyniki badań okazały się prawidłowe. „Byłam zdezorientowana. Zdecydowanie nie czułam się dobrze” – dodaje Colton.
W styczniu bieżącego roku dziennikarka usunęła implant i wróciła do tabletek antykoncepcyjnych. Kobieta niemal od razu zauważyła, że miesiączki stały się mniej obfite i sporo krótsze.
Teraz Ellie Colton zachęca inne kobiety do tego, aby się nie poddawały i szukały przyczyn ich bólu, nawet gdy lekarze nie są temu przychylni.
„Wiem, że są kobiety, które przeszły przez to samo. Było mi ciężko, gdy musiałam radzić sobie sama, bez żadnego wsparcia. To doświadczenie nauczyło mnie, jak ból odczuwany przez kobiety może być latami ignorowany przez lekarzy. Nasze doświadczenia są bagatelizowane, a lekarze uważają, że ból jest nieodłączną częścią menstruacji. Ciężkie, długie i uciążliwe miesiączki nie są normalne” – mówi dziennikarka.
Zobacz także
„Jeśli chcemy widzieć potęgę kobiet, musimy znajdować sobie za przewodniczki stare i mądre kobiety” – o menopauzie bez wstydu mówi Voca Ilnicka
„Jeśli krew byłaby złota, rządziłybyśmy światem”. Polska artystka śpiewa o miesiączce
„Mam ochotę uciec na koniec świata”. Dlaczego przed okresem czujemy się czas tak beznadziejnie?
Polecamy
Depresja zwiększa ryzyko bólu menstruacyjnego. „Lepsze zrozumienie tych relacji może przynieść duże korzyści milionom kobiet”
Zbadają ból menstruacyjny u nastolatek. „Mówienie im, by po prostu się z tym pogodziły, nigdy nie będzie pomocne”
„Dlaczego Kubuś Puchatek zawsze jest gotowy na badanie cytologiczne? Bella Humphries bawi i edukuje o cyklu miesiączkowym
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
się ten artykuł?