Przejdź do treści

Jeszcze ciepłe i bijące serce jechało do pana Jerzego „w pudełku”. To przełom w polskiej transplantologii. „Weszliśmy w nową erę”

Konferencja prasowa miesiąc po udanej operacji- Hello Zdrowie
"Polska transplantologia serca wyszła w ten sposób z „epoki lodowcowej”" źródło: mat prasowe wum.edu.pl
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ciepłe, bijące i transportowane w aparaturze, która przypomina ludzki organizm. Serce do przeszczepu zamiast w specjalnej lodówce, zostało przewiezione w cieplarce. To przełom w polskiej transplantologii, który daje nadzieję na większą liczbę przeszczepów. Serce „w pudełku” może przetrwać nawet 12 godzin, zanim otrzyma go biorca.

„Miesiąc po operacji pan Jerzy biega po korytarzach szpitalnych”

Pan Jerzy, pacjent, który przebywał przez siedem tygodni w ciężkim stanie w Centralnym Szpitalu Klinicznym UCK WUM przy ul. Banacha w Warszawie, jest pierwszą osobą, która skorzystała z tego nowatorskiego rozwiązania. Mężczyzna otrzymał serce do przeszczepu, które poza organizmem dawcy przeleżało aż 7 godzin. Nie byłoby to możliwe, gdyby organ przechowywano standardowo, w lodówce: wówczas czas jego zdatności wynosi maksymalnie 4 godziny.

Jednak lekarze z Kliniki Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wykorzystali do transportu OCS Heart –  supernowoczesną, przenośną aparaturę, która utrzymuje serce dawcy w stanie metabolicznie aktywnym. Narzędzie to zastępuje organowi ludzki organizm. Dzięki niemu serce może przeżyć nawet 12 godzin, zanim trafi do biorcy. To prawie trzy razy dłużej niż gdyby było transportowane w lodówce.

Pionierska operacja transplantacyjna odbyła się 4 marca w klinice WUM kierowanej przez kardiochirurga prof. Mariusza Kuśmierczyka. Zespół specjalistów pod jego przewodnictwem czuwał nad bezpieczeństwem tego organu, które biło i było ciepłe. Zostali oni przeszkoleni w Hanowerze. Nad prawidłowością zastosowanie procedury przez cały czas czuwała Cynthia Aucella z firmy TransMedics. Po 7 godzinach serce zostało wszczepione panu Jerzemu.

Serce ruszyło z wigorem i tchnęło życie w pacjenta. Miesiąc po operacji pan Jerzy biega po korytarzach szpitalnych i opowiada wszystkim, że obudził się w innym 'kosmosie’, że nigdy tak dobrze się nie czuł. System zadziałał, nasz zespół działał bezbłędnie. Polska transplantologia serca wyszła w ten sposób z 'epoki lodowcowej’. Weszliśmy w nową erę przeszczepiania serca w naszym kraju” – powiedział podczas konferencji prasowej kardiochirurg, transplantolog kliniczny dr Zygmunt Kaliciński.

Pan Jerzy, który również uczestniczył w konferencji, powiedział w rozmowie z dziennikarzami:

Bardzo szybko dochodzę do siebie, z każdym dniem jest coraz lepiej. Wyniki badań też mam dobre. Po prostu dostałem nowe życie i teraz zamierzam się nim cieszyć i wykorzystać do końca

Na zdjęciu operacja przeszczepu serca- Hello Zdrowie

Jak działa OCS Heart?

Rewolucyjna aparatura OCS Heart to przenośny system, który zapewnia analogiczne warunki do tych, które panują wewnątrz organizmu człowieka. Ten innowacyjny sprzęt zapewnia ciepły system perfuzji i monitorowania, co przekłada się na utrzymanie aktywności metabolicznej serca.

Lekarze obecni podczas transportu śledzą kluczowe parametry pracującego serca i są w stanie ocenić jego stan oraz żywotność. Dzięki tej metodzie zwiększa się liczba przeszczepów serca zakończonych sukcesem, a także zmniejszają się koszty opieki nad pacjentem po operacji.

Wykorzystanie przez mój zespół tej innowacyjnej aparatury umożliwia przeszczepienia serca u pacjentów obecnie wykluczonych, np. z wadami wrodzonymi serca, po wielu operacjach paliatywnych w dzieciństwie. Są to młodzi dorośli około 18-30 lat, których serca wielokrotnie operowane kończą swój bieg. Przeszczepienie u tych pacjentów zawsze przekracza 4 godziny” – wyjaśnia prof. Mariusz Kuśmierczyk.

Jak mówi, zastosowanie tej procedury znacząco poprawia wyniki w grupach wysokiego ryzyka, np. u biorców na wspomaganiu sztucznymi komorami oraz wyniki powtórnych przeszczepów.

„Dzięki systemowi możemy uzyskiwać lepsze wyniki standardowych przeszczepień, bowiem skraca się czas pobytu pacjenta w Oddziale Intensywnej Terapii i jest mniejsze odrzucanie przeszczepionego narządu. Możliwy jest także lepszy dobór dawców pod względem tkankowym i HLA” – podkreśla.

To niejedyna zaleta tego rozwiązania. Aparatura OCS Heart pozwala również na większą liczbę suboptymalnych (prawie najlepszych) dawców. A dzieje się tak za sprawą faktu, że transplantolodzy mogą sprawdzić serce, zanim zdecydują się je wszczepić.

OCS Heart powiększa także pulę dawców o osoby, u których stwierdzono zgon na miejscu lub w przypadku bezskutecznej resuscytacji. Dzieje się tak dlatego, że wszczepienie może nastąpić nawet po upływie 30 minut od ustania akcji serca, ponieważ nowoczesna aparatura jest w stanie je odżywić i ożywić na nowo. Istotna jest tutaj ocena funkcji.

Zarówno doktor Kaliciński, jak i prof. Mariusz Kuśmierczyk chcieli mieć taki sprzęt u siebie. Amerykańska aparatura była już z powodzeniem używana w wielu krajach Europy. Kardiochirurdzy chcieli ratować pacjentów operowanych wielokrotnie w młodości z powodu wrodzonych wad serca. W czasie transplantacji potrzebne jest odtworzenie warunków anatomicznych przy wszczepianiu nowego, prawidłowego serca w miejsce chorego organu. Taka transplantacja wymaga więcej czasu niż przy zwykłym przeszczepieniu.

Na nowatorskie narzędzie dr Zygmunt Kaliciński – za pośrednictwem swojej Fundacji dla Transplantacji „Zostaw serce na Ziemi” – zbierał pięć lat. W tym celu powołał zbiórkę „12 godzin dla życia”.

W grudniu 2023 roku sprzęt został zakupiony i w postaci darowizny od Fundacji dla Transplantacji został przekazany Uniwersyteckiemu Centrum Klinicznemu WUM.

źródło: wum.edu.pl, mat. pras

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?