Już niedługo w księgarniach książka Anny Golan i Justyny Majewskiej „To tylko seks”. Mamy przedpremierowy fragment!
Dziennikarka Justyna S. Majewska i ceniona seksuolożka Anna Golan w odważnej rozmowie o tym, gdzie w sypialni kończy się normalność i… czy w ogóle istnieje coś takiego? ,,To tylko seks? Naga prawda o naszych pragnieniach” to lektura, dzięki której nauczysz się tworzyć szczere relacje i odkryjesz przyjemność na nowo. Książka ukaże się 28 października nakładem Wydawnictwa Oficyna 4eM. Specjalnie dla czytelniczek HelloZdrowie mamy przedpremierowy fragment książki!
Justyna: Dlaczego dziewczynki tak lubią kolor różowy? Lubią, bo w jakimś sensie do nich pasuje, czy dlatego, że dorośli od maleńkości je nim otaczają?
Anna: Sądzę, że jednak po prostu go lubią, a gust rodziców nie ma tu nic do rzeczy. Kiedy dać dzieciom wybór, na pewien konkretny rodzaj zabawek decydują się dziewczynki, a na inny chłopcy. Dziewczynka najczęściej nie wybierze do zabawy ciężarówki. Były nawet takie eksperymenty, dziewczynkom w wieku przedszkolnym dawano tak zwane męskie zabawki, na przykład samochód, ciągnik itp. Nie bawiły się nimi robiąc głośne „brrrum brum”, tylko nosiły je tak jak lalkę.
Czyli to, kim jesteśmy, wiemy i bez podpowiedzi czy sugestii.
Dokładnie tak. Dzieci, które mają swobodny wybór, częściej będą wybierać to, co jest jakoś zgodne z tym, co przypisujemy płci. Oczywiście są wyjątki. Nie jesteśmy zaprogramowanymi robotami i jest w tym też pewna swoboda i różnorodność. Uważam, że to piękne, że są dziewczynki, które lubią się bawić lalkami, ale też wspinać się na drzewa. Sama to uwielbiałam!
No widzisz, ja byłam raczej nieśmiałą beksą… A kiedy to się kształtuje? Kiedy pojawia się ten moment, że wiesz, jak się czujesz – jestem dziewczyną, jestem chłopakiem.
Tożsamość płciowa, czyli świadomość płci biologicznej i jej akceptacja, pojawia się między pierwszym a drugim rokiem życia. Wtedy dziecko już potrafi określić, jakiej jest płci, ale stabilność kształtuje się około trzeciego, czwartego roku. Dziecko zaczyna rozumieć, że ludzie zachowują tę samą płeć przez całe życie i od tego czasu tożsamość płciowa jest właściwie niezmienna. Oczywiście w wieku nastoletnim mogą się pojawić przejściowe zachwiania, ale raczej od trzeciego roku życia mamy już pewność.
Kobiety częściej niż mężczyźni, choć ciężko zapracowały na swój sukces, nie wierzą, że jest on prawdziwy. Towarzyszy im przekonanie, że osiągnięta wysoka pozycja jest wynikiem szczęścia, czyjegoś błędu w ocenie czy przypadku. Osoby dotknięte syndromem oszusta mają wrażenie, że jedynie odgrywają ekspertów, dyrektorów itp.
Cały ich wysiłek koncentruje się na tym, żeby uniknąć zdemaskowania. Biorą do siebie wszystkie negatywne informacje zwrotne i odrzucają pozytywne. Cechuje je perfekcjonizm i jednocześnie zachwiana wiara w siebie. Mężczyźni rzadziej mają taki problem i częściej blefują. Nadrabiają brak wiedzy czy doświadczenia pewnością siebie i skupiają się na robieniu dobrego wrażenia.
Rywalizacja czy opiekuńczość to, powiedziałabym, cechy typowe dla danej płci, ale wiele jest cech uznawanych za kobiece czy męskie, które de facto zależą od kultury, czasu, kraju.
To prawda, w przypadku testu Bem chodzi o cechy psychiczne uznawane za kobiece i męskie w amerykańskim społeczeństwie w latach siedemdziesiątych. Wszyscy mamy cechy zarówno kobiece jak i męskie, ale w różnym nasileniu. Czyli ja mogę być męską kobietą, kobiecą kobietą, osobą androgyniczną lub osobą nieokreśloną płciowo.
W podejściu Bem pojawia się pojęcie androgynii, czyli występowania u jednego człowieka cech zarówno męskich, jak i żeńskich. Jej zdaniem jednoczesne wysokie nasilenie cech męskich i kobiecych u jednej osoby podważa polaryzację, rozumianą jako albo-albo. Ona uważała, że męskość i kobiecość są stereotypami kulturowymi, do których „na swoje nieszczęście” próbujemy się mniej lub bardziej dopasowywać.
Domyślam się, że u kobiecej kobiety gołym okiem widać duże natężenie cech kojarzonych z kobiecością i niskie natężenie tych kojarzonych z męskością. Mam teraz przed oczami Marylin Monroe i Sophię Loren.
To ikony, kulturowe wzory kobiecości. Głównie dzięki fizyczności i wizerunkowi, bo pewnie mało kto się zastanawia, jaki sposób bycia miała Marylin, za to pamiętamy jej sukienkę unoszoną powietrzem nad klatką wentylacyjną nowojorskiego metra. Próba opisania idealnie męskiego mężczyzny czy najbardziej kobiecej kobiety to chyba pomysł skazany na porażkę. Dla ciebie to może być Monroe, dla kogoś innego jakaś święta.
To zależy od indywidualnych skojarzeń, wartości. Poza tym takie wzory mogą być też przerysowane, jak James Bond. Ten określony zestaw cech wpływa na to, w jakich sytuacjach ona czuje się dobrze. Inaczej mówiąc, kobieca kobieta będzie się czuła jak w swojej skórze w kobiecej roli. Jeśli coś nie będzie się zgadzać, wyjdzie poza ten schemat, nie będzie się jej podobało. Na przykład, gdy partner powie: „Ja nie lubię prowadzić auta, ty prowadź”. Jeżeli w jej przekonaniu to jest męska rola…
To zrobi awanturę.
Albo będzie rozdrażniona. Albo będzie się czuła zlekceważona jako kobieta. To samo może dotyczyć inicjowania seksu.
A męska kobieta?
Męska kobieta na przykład z przyjemnością poprowadzi wspomniany samochód. Ona widzi u siebie duże natężenie tych cech, które się kojarzą z męskością, a niskie tych kobiecych. Będzie się czuła znakomicie w takich sytuacjach, gdy będzie mogła się tymi cechami wykazywać.
Czyli męska kobieta lubi przywództwo, zarządzanie?
Na przykład. Osoba androgyniczna z kolei widzi u siebie bardzo silne natężenie i jednych, i drugich cech. Będzie się świetnie czuła i w kobiecych, i w męskich rolach, i jednych, i drugich zrozumie, jest bardzo elastyczna. W tym repertuarze zachowań kobieca kobieta jest trochę stereotypowa, ograniczona. W przypadku męskiej kobiety jest on zupełnie niestereotypowy, zupełnie odwrotny do naszych wyobrażeń. To wszystko poniżej to jest norma.
Tym się w ogóle nie zajmujemy, to nie jest żadne wskazanie do terapii, to jest po prostu nasza różnorodność. Tylko ten wynik, czyli osoba nieokreślona płciowo, jest interpretowany jako niekorzystny. Może wiązać się z obniżoną samooceną, wycofaniem w relacjach społecznych i miłosnych. Pozostałe wyniki pokazują tylko bogactwo możliwości wyrażania swojej płci. Przychodzi mi do głowy powiedzenie „samczość jest bardzo prosta, za to męskość niesłychanie skomplikowana”. Podobnie zresztą możemy powiedzieć o kobiecości!
W jakich sytuacjach, w jakich momentach w życiu ma to największe znaczenie? Jak wpływa na nasze wybory i decyzje?
Na przykład przy doborze partnera. Jeśli męski mężczyzna zwiąże się z męską kobietą, będzie czuł, że ona niejako wchodzi na jego teren, ma zachowania, które on chce prezentować. On nie będzie miał jak się z nią uzupełniać.
Grozi im coś jak walka o dominację, o terytorium.
Kiedy on będzie chciał się czymś wykazać, ona nie da mu do tego okazji, pola. Jeżeli kobieca kobieta będzie z męskim mężczyzną, to wszystko zagra. Oboje będą robili takie rzeczy i będą mieli takie zachowania, których druga strona będzie oczekiwać. Jeśli natomiast kobieca kobieta będzie z kobiecym mężczyzną, chociaż mogą się świetnie rozumieć i przyjaźnić, to jej będzie czegoś brakowało.
Partner może na przykład nie być już dla niej atrakcyjny seksualnie?
Dokładnie tak. Myślę, że w tych wszystkich możliwych konfiguracjach najbardziej niewygodnie będzie kobiecej kobiecie z kobiecym mężczyzną…
O czym jest ta książka?
Grzegorz to dzieciak w skórze dorosłego mężczyzny, Michał uprawia seks z prostytutkami, ale ponieważ nie są to regularne romanse, uważa, że nie zdradza żony. Paweł z masturbacji zrobił łatwo dostępny sposób na szybki relaks. Marzena nigdy nie nauczyła się odczuwać podniecenia, za to świetnie nauczyła się je udawać. Radek bardziej niż żonę kocha jej stopy, Paulina w seksie chce być kimś innym, a Kinga nie rozumie dlaczego Daniel na propozycję randki odpisał… ,,dziękuję’’.
Omawiane w książce doświadczenia innych osób pomogą czytelnikom dokładnie przyjrzeć się własnym relacjom i potrzebom. Pozwolą na nowo doświadczyć seksu z radością i ciekawością drugiego człowieka.
Zobacz także
Polecamy
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
Medroxy: „Ludzie mają mnóstwo ohydnych określeń na to, co robimy i kim jesteśmy, a ja chcę, żeby wiedzieli, że praca seksualna to mój wybór”
WHO alarmuje: Nastolatki uprawiają seks bez zabezpieczenia. „Zbieramy gorzkie owoce zaniedbania edukacji seksualnej”
Renata Orłowska: „My, osoby z niepełnosprawnościami, jesteśmy wykluczane nawet przez grupy, które same walczą z wykluczeniem”
się ten artykuł?