Katarzyna Piekarska o diagnozie raka piersi: „Czasami trudno było się uśmiechać”. Badanie zrobiła przypadkiem
„Raka nie ma. Co nie znaczy, że nie muszę być pod kontrolą, ale radość jest” – poinformowała Katarzyna Piekarska. Posłanka Koalicji Obywatelskiej diagnozę raka piersi usłyszała w 2022 r. W rozmowie z „Wprost” postanowiła opowiedzieć o tym, przez co przeszła.
Katarzyna Piekarska o raku piersi
„Raka nie ma. Co nie znaczy, że nie muszę być pod kontrolą, ale radość jest” – powiedziała Katarzyna Piekarska w rozmowie z „Wprost”. Posłanka Koalicji Obywatelskiej diagnozę raka piersi poznała na początku wakacji w 2022 r. Jak przyznała, jest obciążona genetycznie – na raka zmarła jej mama i dwie ciotki. Z tego powodu regularnie wykonuje badania profilaktyczne, takie jak cytologia czy USG piersi. Badania w 2022 r. zrobiła jednak przypadkiem. Pewnego dnia przed budynkiem, w którym Piekarska miała spotkanie, stanął mammobus.
„Starałam się regularnie badać, zawsze w swoje urodziny. Ale przyznaję, że czasami coś mi wypadło, trochę się zapomniałam. To była kwestia przypadku, że mammobus stanął na mojej drodze. Przyszłam na spotkanie nieco wcześniej, a przed budynkiem robiono badania, więc pomyślałam, że jest dobra okazja” – opowiadała.
„Kiedy otworzyłam kopertę z wynikiem badań, to nogi się pode mną ugięły i omal nie zemdlałam. I u każdego wygląda to podobnie. (…) U mnie nie było sekundy, żebym się poddała. Życie jest zbyt cudowne, aby umierać. Ale fizycznie czasami organizm odmawiał posłuszeństwa, chociaż stosowałam się do wszelkich zaleceń” – mówiła.
Posłanka przyznała, że leczenie nie było dla niej łatwe. W tym czasie przechodziła liczne wzloty i upadki, kiedy pogarszało się jej samopoczucie. Lekarz powiedział jej jednak, że gdyby nie diagnoza w tak wczesnej fazie rozwoju choroby, pierwsze objawy raka piersi zauważyłaby dopiero po kilku miesiącach. W takiej sytuacji leczenie mogłoby być dłuższe i trudniejsze.
„Czasami trudno było się uśmiechać”
Katarzyna Piekarska przeszła operację usunięcia guza i węzłów wartowniczych. Swoją chorobą podzieliła się także z opinią publiczną. Jak wyznała, płynące do niej od obcych osób słowa wsparcia dodawały jej otuchy.
„Czasami trudno było się uśmiechać (…) Nie było to łatwe i nigdy nie jest proste. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że mogę zachorować, bo jestem genetycznie obciążona, to i tak był to szok” – dodała.
Półtora roku od usłyszenia diagnozy Katarzyna Piekarska podzieliła się dobrą nowiną.
„Zrobiłam badania kontrolne i rak nie żyje. Oczywiście ważne jest pięć pierwszych lat i trzeba robić regularnie kolejne badania, ale jestem jak najlepszej myśli” – poinformowała.
Katarzyna Piekarska w trakcie swojego leczenia zapowiadała, że pragnie propagować profilaktykę w kierunku wykrycia raka piersi w Polsce. Po wyborach została przewodniczącą powołanego zespołu parlamentarnego „Rak Stop”. Ma on podejmować inicjatywy na rzecz profilaktyki raka we współpracy ze środowiskiem medycznym i organizacjami pacjentów.
„Wiedzę o raku mam, bo chorowałam, ale tu potrzeba specjalistów. Chcę skupić zespół ekspertów, który przygotuje program walki z rakiem dostosowany do naszych czasów i potrzeb Polaków. Najbardziej chciałabym, aby nasze działania skupiły się wokół profilaktyki, bo wcześnie wykryty rak jest do wyleczenia i do pokonania. Chcemy zwiększać świadomość Polek i Polaków” – podsumowała.
Polecamy
Rośnie liczba zachorowań na raka głowy i szyi. „Czynniki często idą w parze z niskim statusem materialnym”
Marek Raczkowski ma nowotwór. „Koszty leczenia i operacji, której potrzebuję, są tak wysokie, że przekraczają moje dochody”
„Rak prostaty to bat na twardzieli. Jak się spojrzy na PESEL-e, to dotyka ludzi, którzy łzy nie uronią, tacy panowie świata, tak wychowani. A tutaj, proszę, zwyczajne badanie”
Lekarka zignorowała u siebie dwa objawy raka. W ciągu kilku dni guz urósł o 16 cm
się ten artykuł?