„Kiedy matka jest tylko matką, staje się zwierzęciem”. Katarzyna Warnke swoimi słowami włożyła kij w mrowisko
Katarzyna Warnke nigdy nie przedstawiała lukrowanej wersji macierzyństwa. Wręcz przeciwnie, od początku wskazywała na liczne trudności, które przynosi ze sobą pojawienie się na świecie dziecka. „Dla mnie sprowadzenie siebie do roli matki to niszczenie siebie” – wyznała w nowym wywiadzie. Jej wypowiedź jednych wprawiła w osłupienie, drugich ośmieliła do odważnych refleksji.
„Mamy dwa wyjścia”
Katarzyna Warnke miała 42 lata, kiedy po raz pierwszy została mamą. Dziś jej córka ze związku z Piotrem Stramowskim ma 5 lat. Aktorka nigdy nie idealizowała macierzyństwa. Pojawienie się Helenki na świecie, połóg i początki bycia mamą były dla niej wyzwaniem. Jak mówiła w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, po porodzie musiała dostosować się do całkowicie innego trybu życia, który został podporządkowany dziecku. Dodała, że było to dla niej „fizycznie wręcz bolesne”.
„Może mi było też ciężko dlatego, że nie identyfikuję się z Heleną jako częścią mnie, nie uważam, że ona o mnie świadczy. Nie! Ona tylko ze mnie wyszła. Jest zlepkiem genów moich i Piotrka, ale jest kompletnie odrębną istotą” – mówiła wtedy.
Zwróciła uwagę na to, że wciąż przedstawia się światu ociekające radością macierzyństwo, a wszelkie jego cienie są tematem tabu w społeczeństwie.
Tym razem aktorka udzieliła wywiadu magazynowi „Ładne Bebe”. Przyznała, że macierzyństwo nie było jej marzeniem, tylko jej byłego męża, a bycie tylko matką uważa za „niszczenie siebie”. Wyjaśniła, że nie chciała sprowadzać siebie jedynie do tej roli.
„Kiedy matka jest tylko matką, staje się zwierzęciem. O ile na początku dziecko potrzebuje tej zwierzęcości, by przetrwać, o tyle później tego nie chce. (…) Nie chciałam sprowadzać siebie do lęku, pieluchy i mleka, chyba bym nawet ostatecznie nie potrafiła” – podkreśliła.
„Mamy dwa wyjścia – otrzeźwieć i zacząć walczyć o siebie od razu albo dać się pochłonąć. Dla mnie sprowadzenie siebie do roli matki to niszczenie siebie. Potem pojawiają się pretensje do siebie, do partnera, do dziecka” – dodała.
„Zgadzam się absolutnie”
Jej słowa wywołały ogromne poruszenie wśród internautów. Jedni są zdania, że bardzo źle odbiera rolę matki, inni są wdzięczni za tak jasne postawienie sprawy. Osoby, które zgadzają się z aktorką wskazują, że bycie matką jest jedną z ról. Oto niektóre z komentarzy:
Rozwiń„Śmieszne jest to wartościowanie ról kobiety. Wszystkie inne role są obecnie ok, bizneswoman – ok, sportowiec – ok, artystka – ok, matka – tracenie tożsamości/destrukcja. Za dużo takiej narracji w internecie, za dużo szczucia na kobiety, które spełniają się TYLKO w tej jednej roli”,
„Powiedziała coś co dla większości jest niewygodne do słuchania, ale ja zgadzam się absolutnie. Nie każda mama jest „matką-Polką”, która poświęca całe swoje dotychczasowe życie dla bombelka. I nie chodzi tutaj o zaniedbanie dziecka, a zaniedbanie siebie. Moja rodzina jest dla mnie świętością, ale ja również jestem ważna. Mój rozwój osobisty, rozwój zawodowy, moje pasje. Dzięki temu, że potrafię zachować balans, jestem szczęśliwą żoną, mamą i przede wszystkim kobietą”,
„Macierzyństwo to przywilej. Bycie rodzicem ubogaca. Oczywiste, że trzeba dostosowywać oczekiwania do nowej sytuacji. Ja nie czuję, żeby dziecko mnie ograniczało. Wręcz przeciwnie”
Źródło: „Ładne Bebe”
Zobacz także
Malina Błańska: „Z okazji Dnia Matki w Polsce powinniśmy kobietom palić znicze”. Jak mówienie o trudach bycia mamą zbliża nas do szczęśliwego macierzyństwa
„Mam wrażenie, że poród to przestrzeń, do której mogłabym zaprosić więcej osób, przy których dobrze się czuję”. Pauka Chmielewska o swoim siódmym porodzie, ale pierwszym domowym
„Czasem tęsknię za moim życiem 'sprzed dzieci'”- Marta Żmuda-Trzebiatowska szczerze o macierzyństwie
Polecamy
Alexandra Daddario pokazała swoje zdjęcie sześć dni po porodzie: „Ciało kobiety jest niesamowite”
Niezwykły poród w centrum Warszawy. Dziewczynka przyszła na świat w… taksówce!
„Czułam się naprawdę niekomfortowo ze swoim ciałem”. Japońska tenisistka o powrocie do formy po ciąży
„Social media babies” buntują się przeciw rodzicom. Magda Bigaj: przyzwyczailiśmy się, że „dzieci można używać”
się ten artykuł?