Kto może robić manicure, a kto wstrzykiwać botoks? Pytamy Ministerstwo Zdrowia
Jakie zabiegi można zrobić w gabinecie kosmetycznym? Czy zabiegi, podczas których dochodzi do przerwania ciągłości skóry, powinny być wykonywane przez lekarzy? Na prawne uregulowanie tej kwestii środowisko medyczne naciska od dawna.
Już w 2018 roku członkowie senackiej komisji zdrowia przekonywali, że zabiegi medycyny estetycznej wykonywane przez kosmetyczki powinny być zarezerwowane wyłącznie dla lekarzy.
– Medycyna estetyczna to jest tak naprawdę twór samozwańczy – mówiła podczas posiedzenia Komisji Zdrowia w marcu 2018 roku dyrektor Departamentu Organizacji Ochrony Zdrowia w Ministerstwie Zdrowia Beata Rorant. – Problemem jest to, że ten obszar działalności nie jest tak naprawdę uregulowany w przepisach prawa, nad którymi nadzór sprawuje minister zdrowia. Związana jest z tym pewna trudność, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że w tym obszarze wykonywane są pewnego rodzaju zabiegi, do których wykonywania kompetencje posiadają osoby wykonujące zawód medyczny. Jeżeli mówimy o tej sferze, która dotyczy wykonywania zawodów medycznych, to ta kwestia jest uregulowana w ustawie o działalności leczniczej, niemniej jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje cała masa działalności gospodarczych – bo inaczej tego nie można określić – w ramach których wykonuje się tzw. zabiegi medycyny estetycznej.
Według Beaty Rorant powoduje to problem, który może mieć potężne konsekwencje zdrowotne dla Polaków. – W tej chwili medycyna estetyczna nie jest nawet dziedziną medycyny, w związku z tym nie mamy konsultanta krajowego w tym obszarze – podkreślała.
„Powikłania są tragiczne”
Krajowy konsultant w Dziedzinie Chirurgii Plastycznej Jerzy Strużyna zwrócił uwagę, że lekarze – ale nie tylko, bo również np. inżynierowie – dostają propozycje odbycia kursów, po których mogliby wykonywać zabiegi medycyny estetycznej. Potwierdziła to krajowa konsultantka w Dziedzinie Dermatologii i Wenerologii Joanna Maj, tłumacząc, że niektóre kursy wstrzykiwania botoksu trwają 2 dni i kończą się uzyskaniem certyfikatu. Nieważne, czy jest się lekarzem, kosmetyczką czy… górnikiem.
Tymczasem zdaniem Jerzego Strużyny jeśli kosmetolog nie jest zawodem medycznym, to taka osoba nie powinna wykonywać zabiegów medycznych. – A wiem, że kosmetyczki to robią – wstrzykują kwas hialuronowy, wstrzykują botoks. Powikłania są tragiczne – alarmował.
Joanna Maj: – Osocze bogatopłytkowe, które powinno być uzyskiwane w warunkach sterylnych, panie kosmetolog podają w tym samym gabinecie, w którym wykonują manicure i pedicure. Nie przeszkadza im to, że tam są kłęby kurzu albo panie, które przed chwilą siedziały u fryzjera.
Członkowie senackiej komisji zdrowia zaznaczyli, że w Polsce nie ma regulacji prawnych, które dopuszczałyby wykonywanie zabiegów medycznych wyłącznie lekarzom, a nie kosmetyczkom. Obecna w czasie obrad dermatolog lek. Maria Nowińska zwróciła uwagę, że naruszenie ciągłości skóry, czyli iniekcja, to zabieg lekarski. Również senator Andrzej Stanisławek przyznał, że naruszenie ciągłości skóry nie należy do kompetencji kosmetyczki. – Ze względu na bezpieczeństwo pacjenta kosmetyczka nie może naruszać ciągłości skóry. Jest to zarezerwowane wyłącznie dla lekarzy – mówił.
Co zaleca Unia?
Kwestia naruszenia „ciągłości skóry” wydaje się szczególnie istotna, ponieważ – prócz zabiegów medycyny estetycznej – obejmuje ona również takie zabiegi jak m.in. przekłucie uszu, depilacja woskiem, makijaż permanentny, mezoterapia, pedicure czy manicure. W 2019 roku do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji Ustawy o wyrobach medycznych z 2010 roku. Konieczność przygotowania nowelizacji wynikała z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE ws. wyrobów medycznych z 5 kwietnia 2017 roku w sprawie wyrobów medycznych. Unia chce zapewnienia sprawnego funkcjonowania rynku wewnętrznego w obszarze wyrobów medycznych i wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro, przyjmując jako podstawę wysoki poziom ochrony zdrowia z myślą o pacjentach i użytkownikach z uwzględnieniem małych oraz średnich przedsiębiorstw działających w tym sektorze.
– W rozporządzeniu 2017/745 nie określono wymagań nakładających zobowiązania na instytucje stosujące wyroby medyczne i użytkowników tych wyrobów, nie określono kwalifikacji użytkowników tych wyrobów, sposobu i warunków używania wyrobów medycznych ani też nie uregulowano wszelkich innych kwestii niezwiązanych z bezpieczeństwem wyrobów medycznych lub ich swobodnym przepływem między państwami członkowskimi w ramach wspólnego rynku – zwrócił uwagę Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
O ile rozporządzenie 2017/745 nakłada wiele zobowiązań na podmioty gospodarcze, to na instytucje zdrowia publicznego nakłada zobowiązania tylko wtedy, gdy instytucje te wytwarzają lub regenerują wyroby medyczne na własny użytek albo gdy jest to niezbędne producentowi w celach obserwacji i nadzoru po wprowadzeniu wyrobu do obrotu.
Jakkolwiek do najważniejszych założeń projektowanej ustawy należy wyznaczenie Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Jego zadaniem ma być powiadamianie ministra zdrowia o grupach rodzajowych wyrobów, które stwarzają lub mogą stwarzać zagrożenie dla życia, zdrowia lub bezpieczeństwa pacjentów, wskazując propozycje wprowadzenia określonych wymagań lub ograniczeń dotyczących tych wyrobów w celu zapewnienia właściwego poziomu bezpieczeństwa ich używania. Na podstawie przekazanych przez Prezesa URPL informacji minister zdrowia może podjąć decyzję o wydaniu rozporządzenia, które z wymagań lub ograniczeń mają znaleźć zastosowanie w odniesieniu do grupy rodzajowej wyrobów.
– W tym miejscu należy zauważyć, że stosowanie wyrobów w medycynie estetycznej, kosmetologii i kosmetyce wykracza poza zakres przedmiotowy projektu ustawy o wyrobach medycznych, ponieważ w swej istocie dotyczy udzielania świadczeń zdrowotnych – zaznacza Wojciech Andrusiewicz.
Chronić zdrowie klientów
Jak dodaje rzecznik prasowy MZ, wiele spośród stosowanych produktów m.in. urządzenia do pilingu kawitacyjnego, mikrodermabrazji diamentowej, HIFU, kriolipolizy, radiofrekwencji, endermomasaży oraz oddziaływania falą akustyczną nie jest wyrobami medycznymi w rozumieniu rozporządzenia 2017/745, niemniej jednak mogą być one potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia i życia klientów salonów kosmetycznych i kosmetologicznych, ale nie są objęte przepisami ustawy o wyrobach medycznych.
W Biurze Komunikacji MZ dowiedzieliśmy się natomiast, że w resorcie zdrowia trwają prace nad przygotowaniem projektu rozporządzenia w sprawie umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów, w którym znajdą się przepisy formalizujące procedurę certyfikacyjną potwierdzającą nabycie przez lekarzy umiejętności zawodowych, w tym w zakresie medycyny estetycznej.
Warto wiedzieć, że w kolejce czeka również projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowych wymagań sanitarnohigienicznych przy świadczeniu usług fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu i odnowy biologicznej. Nowa regulacja ma pozwolić na ograniczenie ryzyka szerzenia się zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi pojawiającego się podczas świadczenia usług pozamedycznych w zakresie pielęgnacji i zdobienia ciała (usług fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu i odnowy biologicznej). Chodzi zwłaszcza o ochronę przed zachorowaniem na wirusowe zapalenie wątroby typu B i typu C, zakażeniem wirusem HIV, a także zakażeniem grzybicą oraz wszawicą.
Rzecznik Wojciech Andrusiewicz poinformował nas, że prace nad projektem powyższego rozporządzenia zostały jednak wstrzymane z uwagi na obecną sytuację epidemiologiczną w kraju.
Spór na linii lekarze–kosmetolodzy nie zostaje zatem rozstrzygnięty. Zabiegi kosmetyczne nadal wykonywane są w salonach kosmetycznych (obecnie, z powodu pandemii, pod rygorem sanitarnym). W Polsce takich salonów funkcjonuje ok. 30 tysięcy.
Polecamy
Dermabrazja na wygładzenie skóry. Efekty i skutki uboczne
„Hejt w pewnym sensie zmusza, żeby się podobać innym”. Rozmawiamy z Magdą i Piotrem Mieśnikami, autorami książki „Poprawione”
Masz rozstępy? Poznaj przyczyny ich powstawania oraz metody leczenia
„Wyjeżdżając do Turcji, turysta medyczny najczęściej w cenie zabiegu dostaje lot i piękny hotel z basenem” – opowiada doradczyni medyczna
się ten artykuł?