„Łatwo się nie poddaję”. Ewa Złotowska przeszła operację mózgu
Ewa Złotowska, aktorka teatralna i dubbingowa, która użyczyła głosu m.in. Pszczółce Mai, od lat boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W najnowszym wywiadzie wyznała, że przeszła operację mózgu. Co dolega aktorce?
„Po raz kolejny uciekłam spod łopaty”
Ostatnie lata nie były szczęśliwe dla Ewy Złotowskiej, aktorki, którą wielu kojarzy z dubbingu animowanej postaci Pszczółki Mai. Straciła męża Marka Frąckowiaka, a potem musiała wycofać się z pracy, bo poważnie zachorowała. Niedawno w rozmowie z „Twoim Imperium” opowiedziała o zmaganiach z dolegliwościami neurologicznymi, które skłoniły ją do poddania się skomplikowanej operacji mózgu. Całe szczęście nabrała sił i mogła już wrócić do pracy.
„Okazem zdrowia raczej nie jestem, zaliczam się jednak do walecznych osób i łatwo się nie poddaję. Na początku roku w Klinice Neurochirurgii Szpitala Bródnowskiego przeszłam operację mózgu. Ale czuję się na tyle dobrze, że od kilku tygodni jeżdżę na próby do spektaklu 'Dwie połówki pomarańczy’, z którym będę podróżować po kraju” – powiedziała w wywiadzie.
Aktorka wyznała, że operacja ta była konieczna:
„Od ponad 20 lat choruję na drżenie samoistne postresowe, które powoduje, że drżą mi dłonie i miewam problemy z mówieniem. Przez to porzuciłam pracę w dubbingu oraz moje ukochane aktorstwo, ale po operacji czuję się coraz lepiej. W jej trakcie, kiedy grzebano mi w głowie, byłam w pełni świadoma i nawet żartowałam, ale to pewnie efekt środków, które mi podano. Byłam pod okiem świetnych specjalistów, dzięki którym po raz kolejny uciekłam spod łopaty” – wyznała.
Kolejny, bo ponad dwie dekady temu cudem ocalała z wypadku samochodowego, który skutkował trzema operacjami i niemożnością chodzenia przez dwa lata.
Ewa Złotowska we wcześniejszym wywiadzie z 2021 roku w „Dzień dobry TVN” tak opowiadała i drżeniu samoistnym postresowym:
„To wszystko mówi, jakie miałam życie — same katastrofy i kataklizmy. Ja z tym walczę, staram się. Zmienił mi się głos, bo nie trzymam przepony, wszystko dygoce we mnie. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Choroba wyłącza mnie do pewnego stopnia, np. jeśli chodzi o pracę, bo mnie to samą krępuje. Choć na scenie tego nie widać za bardzo”.
Radość w jej życiu przynosi pomoc zwierzętom. Sama jest właścicielką psów i kotów.
„Miłość do zwierząt jest w moim krwioobiegu. Zrobił się u mnie dom wesołej starości” — mówiła w programie.
Drżenie samoistne — co to za choroba?
Drżenie samoistne określane jest również jako choroba Minora. Charakteryzuje się rytmicznymi ruchami o niewielkiej amplitudzie (głównie rąk, głowy i języka), które wpływają na jakość głosu. Rzadziej obserwuje się ruchy kończyn dolnych, twarzy i tułowia. Samoistne drżenie mięśni cechuje drżenie głównie kinetyczne – występujące i nasilające się podczas wykonywania precyzyjnych ruchów, jak pisanie czy otwieranie drzwi kluczem, określane również jako drżenie zamiarowe lub ataktyczne. Drżenie samoistne może przybrać też charakter statyczny, jednak pojawia się dopiero z czasem trwania choroby.
Schorzenie nie ma wpływu na długość życia. Najczęściej pojawia się w drugiej i szóstej dekadzie życia i może powodować upośledzenie sprawności fizycznej i psychospołecznej.
Przebieg i obraz choroby początkowo jest łagodny, ale z tendencją do nasilania. Samoistne drżenie mięśni dotyczy głównie rąk, z biegiem czasu amplituda drgań wzrasta i rozprzestrzenia się na mięśnie kończyn dolnych, głowy, języka i głosu. Poza dyskomfortem psychicznym wywołanym drżącym ciałem coraz silniejsze mimowolne ruchy wpływają na pogorszenie jakości funkcjonowania motorycznego, czyli precyzyjności ruchów rąk i chodzenia w linii prostej. Z kolei objawy drżenia idiopatycznego pojawiają się zazwyczaj około 60. roku życia. Często obserwuje się również tzw. drżenie ortostatyczne, czyli drganie nóg z poczuciem niestabilności i równowagi zanikające podczas chodzenia lub siedzenia.
Objawy nasilają się pod wpływem stresu, z kolei w trakcie odpoczynku i spokoju psychicznego objawy widocznie się zmniejszają.
Drżenie samoistne głowy i rąk może mieć podłoże genetyczne, czyli rodzinne, dziedziczone. Wyróżniamy też drżenie samoistne, które określane jest jako idiopatyczne, czyli o nieustalonej przyczynie. Bywa mylone z chorobą Parkinsona.
Źródła: Dzień dobry TVN, Twoje Imperium
Polecamy
Marek Raczkowski ma nowotwór. „Koszty leczenia i operacji, której potrzebuję, są tak wysokie, że przekraczają moje dochody”
Selena Gomez ostro odpowiada hejterom: „Mam gdzieś, że nie wyglądam jak patyk. Jestem chora”
Młodsza córka Dawida Kubackiego ma tę samą wadę genetyczną co jego żona. „Leki trzeba brać do końca życia”
Colin Farrell zebrał 2,5 mln zł dla cierpiących na rzadką i nieuleczalną chorobę. Sam pobiegnie w charytatywnym maratonie
się ten artykuł?