Przejdź do treści

Lekarka przez lata zmagała się z otyłością. „Żyłam w nieświadomości, że jestem chora”

Agata Rauszer-Szopa - Hello Zdrowie
Agata Rauszer-Szopa /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Po pierwszym roku studiów przytyłam 20 kg, zmieniłam rozmiar z 36 na 42. Znajomi nie poznawali mnie na ulicy, ale nikt nie mówił wprost, że przytyłam. A gdy patrzyłam w lustro, widziałam szczupłą osobę – mówi neurolożka Agata Rauszer-Szopa, która chorowała na otyłość. Na co dzień pracuje jako zastępczyni ordynatora Oddziału Neurologii z Pododdziałem Udarowym Szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Przyjmuje również w poradniach specjalistycznych w Tychach.

 

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Na Instagramie podzieliłaś się osobistą historią dotyczącą choroby otyłościowej. Opublikowałaś dwa zdjęcia – jedno aktualne, drugie sprzed 13 lat. Dziś jesteś szczupłą osobą, wtedy ważyłaś o 24 kg więcej. Dlaczego postanowiłaś o tym opowiedzieć?

Agata Rauszer-Szopa: Jestem neurologiem, do mojego gabinetu najczęściej trafiają albo pacjenci po udarze albo zmagający się z bólami kręgosłupa. I niestety zdecydowana większość z nich to  ludzie  z nadwagą albo z otyłością. Powiem więcej – dziś mało która osoba chorująca na chorobę przewlekłą nie ma problemów z wagą. Dotyczy to każdej grupy wiekowej – moim najmłodszym pacjentem po udarze był 29-letni informatyk z otyłością olbrzymią. Jako lekarz czuję odpowiedzialność, aby uświadamiać, jaka jest skala tego zjawiska, a przede wszystkim mówić, że otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć. Wyzdrowienie nie następuje od razu – czasem wymaga wieloletniej pracy. Sama tego doświadczyłam i mam nadzieję, że mogę stać się bodźcem dla innych pacjentów.

A co było bodźcem w twoim przypadku?

Zawsze byłam chuda, w liceum wręcz przypominałam osobę z anoreksją. Żyliśmy skromnie, z pensji nauczycielskich moich rodziców. W domu jadło się mało, a ja uwielbiałam ruch. Stąd ta szczupła sylwetka. Gdy wyjechałam na studia medyczne do Katowic, rodzice przywozili mi mnóstwo jedzenia, w tym słodyczy. Pewnie w jakiś sposób chcieli mi wynagrodzić rozłąkę. Oprócz tego miałam wykupione obiady na uczelni. Myślę, że dziennie przyjmowałam kilka tysięcy kilokalorii, ponad to prowadziłam siedzący tryb życia. Po pierwszym roku studiów przytyłam 20 kg.

Agata Rauszer-Szopa przed odchudzaniem - Hello Zdrowie

Agata Rauszer-Szopa przed odchudzaniem /fot. archiwum prywatne

Już wtedy zmagałaś się z otyłością pierwszego stopnia. Byłaś tego świadoma?

Zupełnie nie. Do myślenia nie dało mi nawet to, że znajomi nie poznawali mnie na ulicy, gdy wracałam na weekend do mojego rodzinnego miasta Tychy. Słyszałam: „O, ale się zmieniłaś”, natomiast nikt nie mówił wprost, że przytyłam. Gdy patrzyłam w lustro, widziałam szczupłą Agatę. Nie zmieniło się to nawet wtedy, gdy zamiast kupować ubrania w rozmiarze 34/36, sięgałam po rozmiar 42 czy nawet 44. Dziś kiedy patrzę na moje zdjęcia z czasów studenckich, widzę opuchniętą dziewczynę, z rozlanymi konturami twarzy i z ogromnym biustem, ale wtedy wypierałam ten obraz. Nie dała mi do myślenia także sytuacja w supermarkecie, gdy kasjerka chciała obsłużyć mnie poza kolejnością, ponieważ myślała, że jestem w ciąży. Raz trafiłam na oddział kardiologiczny z tzw. „herzklekotami” – tak na Śląsku mówimy na kołatanie serca. Blokada we mnie była tak silna, że mimo wiedzy medycznej, nadal żyłam w nieświadomości, że jestem chora.

Kiedy zdałaś sobie sprawę, że chorujesz na otyłość?

Prawdziwego wstrząsu dostałam, gdy miałam 28 lat. Zaczęliśmy planować z mężem dziecko, ale ja miesiączkowałam bardzo nieregularnie. Doprowadziłam mój organizm do takiego stanu, że okres pojawiał się raz na pół roku. Uratowała mnie moja pani doktor ginekolog Magdalena Biernat, która powiedziała: „Jeśli nie schudniesz, zapomnij o dzieciach”. Okazało się, że rozwinęłam praktycznie wszystkie powikłania otyłości. Miałam insulinooporność, stan przedcukrzycowy, nadciśnienie i tachykardię, czyli przyspieszone tętno spoczynkowe. I najważniejsze – zespół policystycznych jajników, przez co nie mogłam zajść w ciążę.

Adrianna Sobol - Hello Zdrowie

Jak zareagowałaś na diagnozę?

Od razu poszłam do dietetyczki, która nauczyła mnie, jak zmienić nawyki żywieniowe. Okazało się, że kluczem jest spożywanie produktów z niskim indeksem glikemicznym. To bardzo ważne, ponieważ pozwala unikać skoków cukru. Stosując się do wprowadzonych zasad, po kilku tygodniach schudłam 6 kg. W międzyczasie w szpitalu w Katowicach przeszłam zabieg histeroskopii – to metoda diagnostyczna pozwalająca ocenić stan macicy. Badanie wykazało, że mam przegrodę w macicy. Przegrodę usunięto, a ja dostałam zalecenia, aby przez trzy najbliższe miesiące nie starać się o dziecko, ponieważ macica musi się zregenerować. Po dwóch tygodniach pani doktor zrobiła mi USG, które wykazało, że mam owulację – pierwszą od ośmiu miesięcy. Moja ginekolożka zasugerowała, abyśmy podjęli próbę poczęcia dziecka – po dwóch tygodniach okazało się, że jestem w ciąży. W dniu, w którym się o tym dowiedziałam, zaczęła się moja walka o to, aby tę ciążę utrzymać, co było trudne ze względu na cukrzycę i zaawansowaną nadwagę.

Ile ważyłaś na początku ciąży?

86 kg przy wzroście 174 centymetry, czyli miałam więcej o 22 kg niż powinnam. Kontynuowałam spotkania z dietetyczką, glukometrem sprawdzałam poziom cukru. Dzięki temu w pierwszej ciąży przytyłam tylko 4,5 kg. Po urodzeniu Majki zrzuciłam kolejne kilogramy, aż doszłam do poziomu 72-74 kg. To było 13 lat temu. W 2017 roku zaszłam w drugą ciążę, po której ważyłam 65 kg.

Jaka jest twoja recepta na utrzymanie wagi na stałym poziomie?

Spożywanie produktów z niskim indeksem glikemicznym oraz trzymanie się stałych pór posiłków. Zawsze radzę pacjentom, aby wydrukowali sobie tabele z produktami zawierającymi niski, średni i wysoki indeks glikemiczny i przykleili tę tabelę na lodówkę.

O której godzinie spożywasz posiłki?

Pierwszy o 9:30, mimo że wstaję o 5:00. Zdaję sobie sprawę, że śniadanie powinniśmy zjeść godzinę po wstaniu z łóżka, ale wprowadziłam post przerywany – w moim przypadku okno żywieniowe trwa od 9:30 do 18:00. Na śniadanie nie spożywam węglowodanów – zwykle jem dwa jajka na twardo, kawałek chudego twarogu i dużą ilość surowych warzyw (kiełki, pomidorki, rzodkiewki, ogórki). O 13:30 jem obiad – chude mięso, ryż lub ziemniaki oraz surówkę. Około 16-17 spożywam kolację – niesłodzony skyr. Jeśli mam ochotę, dodaję do niego świeże maliny, truskawki lub borówki, czyli owoce z niskim IG. I jeśli nie mam w tym dniu treningu biegowego, to jest to mój ostatni posiłek. Natomiast jeśli idę biegać, wówczas przed treningiem zjadam pół kanapki albo jogurt.

Jako lekarz czuję odpowiedzialność, aby uświadamiać, jaka jest skala tego zjawiska, a przede wszystkim mówić, że otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć. Wyzdrowienie nie następuje od razu – czasem wymaga wieloletniej pracy.

Są wyjątki od tej reguły?

Tak, jeśli mam całodobowy dyżur. W pracy nie dałabym rady przetrwać bez posiłku od 17:00 do 9:30. W szpitalu zawsze mam przy sobie zestaw awaryjny: suszone jabłka, ayran (jogurt turecki), surowe marchewki, kawałek jabłka. Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że czasem nie sięgnę po paluszki czy kawałka ciasta.

Co pijesz?

Dwie kawy z mlekiem (bez laktozy) – jedną po śniadaniu, drugą po obiedzie  – traktuję je jak posiłek i mocno celebruję ten moment. Oczywiście, nie słodzę. Do tego każdego dnia wypijam 2-3 l wody. Butelka stoi na biurku w moim gabinecie, mam ją w aucie i w domu przy łóżku.

Z jakich produktów całkowicie zrezygnowałaś?

Z makaronów i z białego pieczywa, ponieważ to prawdziwe „killery” w diecie z niskim indeksem glikemicznym. Poza tym gdy zdarza mi się zjeść bułkę lub chleb, boli mnie brzuch. Zrobiłam badania, okazało się, że mam nietolerancję glutenu.

Trudno było dostosować się do nowych reguł?

Bardzo! Na początku żyłam od posiłku do posiłku, wciąż czułam się głodna. Poza tym nie byłam przyzwyczajona do regularnego jedzenia. Ale po miesiącu problem zniknął bezpowrotnie. Kluczem do sukcesu jest przygotowanie posiłków dzień wcześniej, zapakowanie porcji do pojemników i zabranie ich rano do pracy – dzięki temu jemy tylko to, co mamy przygotowane i łatwiej jest nam kontrolować posiłki „poza planem”. To, że w pracy jest katering czy poczęstunek wcale nie oznacza, że trzeba z niego korzystać. To, że jedziemy na wczasy all inclusive również nie oznacza, że musimy jeść pięć ogromnych posiłków dziennie bez żadnej kontroli.

Kiedy wprowadziłaś aktywność fizyczną?

W ciąży starałam się dużo spacerować. Po urodzeniu pierwszej córki zapisałam się na siłownię. Z uwagi na to, że mój organizm nie był przyzwyczajony do aktywności fizycznej, wysiłek zwiększałam stopniowo – najpierw maszerowałam na bieżni, potem wsiadałam na orbitrek. Po 4,5 miesiącach od porodu wróciłam do wagi wyjściowej. W 2016 roku zaczęłam biegać. Początki były fatalne – przebiegłam pół kilometra i myślałam, że się uduszę! Ale nie poddawałam się. Po dwóch tygodniach od pierwszego treningu biegowego okazało się, że jestem w ciąży. Druga ciąża przebiegła bez problemu, cały czas chodziłam na siłownię. Jagódka urodziła się zdrowa, a ja do treningów wróciłam trzy tygodnie po porodzie. W drugiej ciąży przytyłam 16 kg, ale po dwóch miesiącach waga wróciła do stanu sprzed ciąży.

Agata Rauszer-Szopa po schudnięciu - Hello Zdrowie

Agata Rauszer-Szopa po schudnięciu /fot. archiwum prywatne

Dlaczego nazywasz otyłość „matką wszystkich chorób”?

Większość chorób cywilizacyjnych, z którymi się borykamy, to powikłania otyłości: cukrzyca typu 2, miażdżyca, nadciśnienie, niewydolność serca, udary mózgu, zawały serca, zaburzenia depresyjne, zaburzenia gospodarki lipidowej, choroby nerek, zespół policystycznych jajników i hiperandrogenizm u dziewczyn (zaburzenie hormonalne, które polega na nadmiernym wydzielaniu męskich hormonów płciowych). Poza tym otyłość może przyczynić się do zachorowania na nowotwór, głównie przewodu pokarmowego, ale też macicy, endometrium, tarczycy czy piersi. Otyłość to nie jest wyłącznie problem natury estetycznej. Często słyszę od pacjentów z nadwagą, że „jestem taki, bo moi rodzice byli grubi”. Zwykle to próba tłumaczenia przed sobą i przed innymi, że nie są w stanie schudnąć. Uważam, że tacy pacjenci wymagają szczególnej troski ze strony lekarza, bo nie są świadomi problemu – ja mimo wykształcenia medycznego też nie byłam.

Co mówisz takim pacjentom?

Zawsze sugeruję, że powinni popracować nad redukcją wagi, nie tylko poprzez wprowadzenie produktów z niskim IG i stałych pór posiłków, ale także aktywności fizycznej. Bo człowiek jest istotą stworzoną do ruchu. Często pacjenci są zaskoczeni, ponieważ nie są przygotowani na to, że lekarz podczas wizyty poruszy temat nadwagi czy otyłości. Ale jeśli my, lekarze, tego nie zrobimy, pacjenci sami o siebie nie zadbają.

Katarzyna Kucewicz / fot. Mateusz Skwarczek, Agencja Wyborcza.pl

Dlaczego tak szybko tyjemy?

Żyjemy szybko i intensywnie. Wszędzie jeździmy samochodami, rzadko chodzimy piechotą. Nie znajdujemy czasu na samodzielne przygotowanie zdrowego posiłku, więc kupujemy tzw. gotowce. Wiele osób zaczyna dzień od papierosa i kawy wypijanej na czczo. W pracy sięgają po kolejną kawę, a gdy zaczyna im burczeć w brzuchu, kupują w sklepiku bułkę pszenną albo drożdżówkę. To prosta droga do poważnych chorób. Otyłość o 4 000 procent zwiększa ryzyko nagłego zgonu sercowo-naczyniowego, a o 200 procent ryzyko niewydolności serca! Prognozy OECD mówią, że jeśli nie podejmiemy jako kraj żadnych działań w kierunku profilaktyki i leczenia otyłości, do 2050 roku średnia długość życia Polaków z powodu otyłości spadnie o blisko 4 lata. Jest to drugi najgorszy wynik wśród 52 badanych krajów.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń
Nie zawsze wystarczy zmienić dietę, aby schudnąć. Jakie badania możemy zrobić, aby wykluczyć inne choroby, których konsekwencją może być właśnie otyłość?

Zwykła morfologia niewiele nam powie. Warto wykonać cały panel tarczycowy, czyli TSH, fT3, fT4. Ja również kieruję moje pacjentki na przeciwciała anty-TPO, anty-TG w kierunku choroby Hashimoto – często panie mają problem ze schudnięciem z powodu niedoczynności tarczycy. Dużo powie nam lipidogram – sprawdzenie wszystkich frakcji cholesterolu, a także trójglicerydów pokaże nam, jak funkcjonuje nasza gospodarka lipidowa. Wartym uwagi parametrem jest hemoglobina glikowana – to frakcja hemoglobiny, na podstawie której można rozpoznać stan przedcukrzycowy czy cukrzycę. Oczywiście, zanim udamy się na badania, koniecznie skonsultujmy się z lekarzem pierwszego kontaktu.

A jeśli okaże się, że wyniki mamy dobre, a mimo to tyjemy?

Należy zmienić nawyki żywieniowe, najlepiej po konsultacji z dietetykiem. Pamiętajmy, że te zasady będziemy wprowadzać nie na chwilę, ale do końca życia. Oczywiście, zadbanie o siebie będzie wymagało naszej uwagi, ale argument, że ktoś nie ma czasu, jest absurdalny. Mimo że bardzo dużo pracuję, codziennie znajduję kilkanaście minut, aby przygotować sobie posiłki. Podstawą jest aktywność fizyczna, ale też deficyt kaloryczny. Tymczasem zauważam, że jest wielu tzw. niedzielnych zapaleńców, którzy pójdą na godzinny spacer i uważają, że po nim mogą jeść do woli. Ale jeśli spalimy 200 kcal, a potem zjemy bułę ze sklepu, która ma 400 kcal, to nie osiągniemy pożądanego efektu. Umiar i rozsądek – to są klucze do sukcesu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?