Lekarz wyprosił kobietę, ponieważ była w przyłbicy. Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta
Od soboty 27 lutego jedynym dopuszczalnym sposobem zakrywania nosa i ust w Polsce będą maseczki. Jednak, jak się okazuje, niektórzy już przed wprowadzeniem tej zmiany, nie uznawali innych metod. Tak było w przypadku lekarza z Chełma, który wyprosił z przychodni kobietę, ponieważ uznał, że jej przyłbica nie jest wystarczającą ochroną przed wirusem SARS-CoV-2.
Wyproszona przez przyłbicę
Do wyproszenia pacjentki w chełmskiej przychodni doszło we wrześniu. O sprawie pisze „Czas Chełmna”. Kobieta zgłosiła się z 17-miesięcznym dzieckiem na obowiązkowe szczepienia, ale została wyproszona przez kierownika przychodni, bo miała przyłbicę, a nie maseczkę.
Jednocześnie odmówiono jej wydania zaświadczenia o odmowie szczepienia. Dlatego po powrocie do domu kobieta napisała do lekarza maila z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Lekarz w odpowiedzi napisał, że źle zinterpretował przepisy i rzeczywiście nie powinien jej wypraszać. Ale za swoje zachowanie nie przeprosił. Teraz sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta, który pouczył kierownika placówki za „niewłaściwe zachowanie”.
Od soboty przyłbice zakazane
Od soboty 27 lutego jedynym dopuszczalnym sposobem zakrywania nosa i ust w Polsce będą maseczki. Już nie będziemy mogli używać w tym celu chust, szalików i przyłbic, z których dotychczas mogliśmy korzystać.
Minister zdrowia Adam Niedzielski wyjaśnił, że decyzja o zmianie w nakazie zasłaniania nosa i ust jest spowodowana analizą najnowszych badań, które pokazują, iż przyłbica zabezpiecza w 2 proc., a maseczka wysokiej klasy w ponad 90 proc.
Polecamy
Nowe szczepionki przeciw COVID-19 będą dostępne od 25 października. Ekspert: „to musztarda po obiedzie”
Ponad 1,6 mln uratowanych istnień! WHO w nowym raporcie ujawnia efekty szczepień na COVID-19
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
Wirusy zombie z wiecznej zmarzliny powodem nowej pandemii? „Skutki mogą być katastrofalne”
się ten artykuł?