Maja Bohosiewicz wyznała, że zmaga się z FOMO. „Uczę się, że nie ścigam się w zawodach o najciekawsze życie na świecie”
„Wieczna pogoń za tym, aby coś się działo, nie pozwalała mi być zadowoloną z miejsca, w którym właśnie jestem i zawsze chciałam być z drugiej strony drzwi” – pisze Maja Bohosiewicz na swoim profilu na Instagramie. Aktorka w szczerym wpisie wyznała, że od lat cierpi na FOMO.
Maja Bohosiewicz zmaga się z FOMO
„Chciałabym opowiedzieć wam o męczącym uczuciu, które targa mną od dawien dawna. Uczucie to zostało nazwane FOMO, czyli fear of missing out – a oznacza mniej więcej tyle, że osoba boi się, że coś ją ominie, dlatego stałe kontroluje wszystko z poziomu telefonu. Kosmos co? Tak, tak, to ja!”
Tymi słowami rozpoczęła wpis na swoim profilu na Instagramie Maja Bohosiewicz. Aktorka wyznała, że na co dzień odczuwa silne pragnienie bycia w ciągłym kontakcie z ludźmi i potrzebę posiadania wiedzy na temat tego, co robią inni. Jak dodała, nie potrafi żyć w spokoju bez telefonu. Takie uczucie to właśnie FOMO, czyli lęk przed tym, że coś nas ominie.
30-latka napisała również, że przez cały czas zastanawia się, gdzie wyjechać lub lecieć, co zrobić, zwiedzać czy oglądać. Nie potrafi usiąść i odpocząć bez zbędnego analizowania i kalkulowania tego, co jej się opłaca, a czego może żałować.
„Do głowy wpadają kolejne myśli i kalkuluję, kto gdzie wyjechał, jak tam jest, dlaczego mnie tam nie ma. I tak zdałam sobie sprawę, że od kiedy urodziłam pierwsze dziecko, czyli od 5lat, ciągle zastanawiam się, gdzie jest miejsce, w które mogę uciec, żeby być i czuć i popędzić dalej.
Pamiętam, jak szlochałam w mieszkaniu, mając na rękach dwutygodniowe niemowlę, że gdzieś teraz blisko mnie moi znajomi sączą drinki przy ciepłym akompaniamencie letniego wiatru a ja siedzę z zasłoniętymi roletami, udając, że słońce już zaszło choć jest 20:00″ – dodała.
„Uczę się, że nie ścigam się w zawodach o najciekawsze życie ma świecie”
Bohosiewicz przyznała, że teraz już wie, że niektóre etapy w życiu wymagają spokoju i zwolnienia tempa.
Rozwiń„Wieczna pogoń za tym, aby coś się działo, nie pozwalała mi być zadowoloną z miejsca, w którym właśnie jestem i zawsze chciałam być z drugiej strony drzwi. Czy coś się zmieniło? Wyciszyłam telefon. I uczę się, że nie ścigam się w zawodach o najciekawsze życie ma świecie.
Choć czasem patrzę i czuje delikatne ukłucie w boku, że gdzieś tam teraz kolacja na wzgórzu, impreza w tawernie czy szampan w basenie. A trawa zawsze zieleńsza u sąsiada” – podsumowała.
Polecamy
„To fascynujące, jak algorytmy nie zgadzają się ze sobą w kwestii mojej płci”. Transpłciowa aktywistka sprawdziła, kiedy sutek „staje się” kobiecy
Sarah McBride pierwszą osobą transpłciową wybraną do Kongresu! „To przełomowe osiągnięcie w marszu ku równości”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Dominika Clarke: „Prywatność nie daje mi szczęścia, a samotność potrafi złamać każdego”
się ten artykuł?