Małgorzata Rozenek pokazała zdjęcie z płaczącym synkiem. Oburzone głosy: to obrzydliwe gwałcenie praw dziecka
Małgorzata Rozenek przymrużeniem oka zaprezentowała, jak wygląda podział opieki nad dzieckiem w jej związku. Ona czuwa nad płaczącym synkiem, mąż śpi w pokoju obok. Pod zdjęciem z miejsca pojawiły się głosy, że fotografowanie płaczącego dziecka to rażące naruszenia praw dziecka do intymności, odzierające go z godności.
Zatroskana internautka: „Po co tak męczyć dziecko”
Małgorzata i Radosław Majdanowie od kilku miesięcy są szczęśliwymi rodzicami. Celebrytka regularnie informuje swoich fanów, co słychać zarówno u starszych, jak i najnowszych członów rodziny. Tym razem z przymrużeniem oka pokazała na Instagramie, jak wygląda podział opieki nad dzieckiem w jej związku. Ona zajmuje się płaczącym synkiem, mąż smacznie śpi w pokoju obok.
Miało być zabawnie, wyszło jak zwykle. Pod wpisem błyskawicznie zaroiło się od krytycznych komentarzy.
„Dziecko ryczy, a matka sobie zdjęcia robi”.
„Porażka. Z szacunkiem, ale robić foty jak dzidzi płacze? Jak dla mnie jako matki.. wstyd”.
„Po co tak męczyć dziecko dodatkowo, kiedy krzyczy?”.
Powyższe wypowiedzi to oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej.
RozwińPublikacja zdjęcia płaczącego dziecka to „niedopełnienie rodzicielskich obowiązków”?
Co istotne, fanki Małgorzaty Rozenek dopatrzyły się w publikacji zdjęcia płaczącego dziecka rażącego naruszenia jego prawa do prywatności. Porównują płacz z intymnymi czynnościami fizjologicznymi, przez malucha załatwianymi w pieluchę lub na nocniku. Piszą zdegustowane:
„Jeszcze tylko brakuje zdjęcia z kupą”.
„Czy jak dziecko będzie robić kupę i siusiu, też będzie relacja?”.
Dziennikarka Malina Błańska poświęciła zaś temu zagadnieniu osobny wpis na Instagramie. Oburzona pisze, że publikowanie zdjęcia dziecka w momencie intymnym jest „działaniem na jego szkodę, ośmieszaniem go, drwieniem z jego emocji”. Uważa też, że jest to „niedopełnienie rodzicielskich obowiązków”.
„Czy dorosłego człowieka w momencie siedzenia na toalecie, zanoszenia się łzami, a nawet snu, Małgorzata Rozenek sfotografowałaby i upubliczniła nie zapytawszy o zgodę? Za taki ruch, za żerowania na czyimś wizerunku mogłaby spotkać ją konsekwencja karna. Gdy dotyczy to dziecka, cisza, bo dziecko nie pójdzie do sądu”.
Błańska powtarza, że Rozenek „dołącza do grona osób, które gotowe są przekroczyć granice prawa do intymności swojego dziecka, by zwiększyć zasięgi swojej marki”.
Zgadzacie się z tą opinią? Czy jednak uważacie, że sceny z nocnika to nie to samo, co pokazanie, że niemowlak płacze?
Rozwińsię ten artykuł?