Mama pięcioraczków pokazała, co dostała od państwa. „Kropla w morzu potrzeb”
Dominika Clarke w lutym br. urodziła pięcioraczki, o czym pisały media w całej Polsce. Na swoim profilu na TikToku pokazała, jakie wsparcie otrzymała od państwa. Wielodzietna rodzina dostała m.in. misie, list gratulacyjny, notesy i kredki. „Mam wrażenie, że dali to, co akurat im zalegało…”, „Państwo się nie popisało… niestety”, „Suweniry, a nie pomoc” – skwitowali internauci.
„Nikt już nie odezwał się do nas odnośnie obiecanego mleka czy pampersów”
Dominika Clarke jest mamą pięcioraczków, które przyszły na świat w krakowskim szpitalu w lutym br. Na trzy dziewczynki i dwóch chłopców w domu czekało jeszcze siedmioro rodzeństwa. Dominika i Vince – polsko-brytyjskie małżeństwo – na co dzień sami radzą sobie z utrzymaniem potomstwa. Pokazują także w mediach społecznościowych, jak wyglądają ich rodzinne perypetie. Często odpowiadają na pytania internautów, których ciekawi to, jak funkcjonuje się w tak licznej rodzinie. Ostatnio jedna z użytkowniczek zapytała, czy dumni rodzice otrzymali jakieś wsparcie ze strony państwa. Jak przyznała autorka profilu na TikToku @Clarke_dozen, w związku z tak licznym powiększeniem rodziny początkowo dostawała wiele zapewnień pomocy.
„Jak urodziły się pięcioraczki, dostawałam mnóstwo wiadomości od różnych firm, od rzecznika szpitala, nawet od miasta Krakowa” – mówiła na swoim profilu na TikToku dzielna mama.
Niestety rodzina z podkarpackiego Horyńca musiała zmierzyć się z bolesną stratą. Trzy dni po porodzie zmarł Henry James, jeden z nowo narodzonych chłopców. W udostępnionym wideo Clarke wyznała, że po śmierci jej syna propozycje pomocy ucichły.
„Nikt już nie odezwał się do nas odnośnie obiecanego mleka czy obiecanych pampersów” – dodała.
Mama pięcioraczków pokazała, co dostała od państwa
W dalszej części swojego filmu Dominika przyznała, że pierwszą osobą, która postanowiła ich wspomóc, była ministra rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Rodzina otrzymała z ministerstwa list gratulacyjny oraz dwie paczki pampersów, śliniaki i książkę. Dzieci dostały również gadżety reklamujące program 500+. Były to m.in. przytulanki i kocyki.
„Były też zabawki dla dzieci, których niestety już wam nie pokażę, bo się popsuły” – wyjaśniła Dominika Clarke.
Każdy z pozostałych członków rodziny dostał także torbę z akcesoriami odpowiednimi do wieku. Dorosłym sprezentowano kubki oraz herbatę, a w paczkach dla starszych dzieci znalazły się m.in. bidon, piórnik, worek na buty, śniadaniówka z napisem 500+, kredki, notes, kamizelka i opaska odblaskowa do jazdy na rowerze oraz magnes na lodówkę. Ponadto rodzice odebrali także list gratulacyjny od premiera Mateusza Morawieckiego.
„Nic byśmy nie pisali, nie pisaliśmy od lutego, ale ludzie pytają albo myślą, że dostaliśmy nie wiadomo co, dlatego pokazałam” – przyznała Dominika.
I dodała, że bardziej konkretne wsparcie rodzinie zapewniły lokalne władze. Gmina przekazała świeżo upieczonym rodzicom 5 tysięcy złotych na zakup akcesoriów dla dzieci, sześcioosobowy wózek, oczyszczacz powietrza i cztery siedzenia dla niemowląt.
Podarunki z ministerstwa, jakie otrzymała wielodzietna rodzina, licznie skrytykowali internauci.
Rozwiń„Dobre słowo od Morawieckiego i gifty 500 plus zakrawają o komedię, a nie pomoc”
„Mam wrażenie, że dali to, co akurat im zalegało…”
„Państwo się nie popisało… niestety”
„To 500 plus 'rozłożyło mnie na łopatki’. Suweniry, a nie pomoc”
„Tak to właśnie wygląda. Również jak urodzisz dziecko niepełnosprawne, rodzice zostają sami. Liczyć można tylko na siebie”
„To, co otrzymaliście, to kropla potrzeb w morzu” – czytamy w komentarzach.
Zobacz także
Lekarze nie dawali im szans na przeżycie. Najwcześniej urodzone bliźnięta wpisano do Księgi Guinnessa
Jedyne dziewięcioraczki na świecie w końcu wróciły do domu. Rodzeństwo ma już ponad rok
W opolskim szpitalu urodziły się czworaczki. „Długo staraliśmy się o dziecko” – przyznała mama… czterech chłopców
Polecamy
Natalia Fedan: „Chwalone dzieci wcale nie mają lepiej. One niosą ciężki plecak z oczekiwaniami”
Dziewczynce przez pomyłkę wpisano męską płeć w akcie urodzenia. „Nie mogę uwierzyć, że to nieodwracalne” – komentuje ojciec
Carl the Collector to kreskówkowy szop w spektrum autyzmu. Ma za zadanie budować zrozumienie i empatię
„Mam wspomnienie strasznego pragnienia”. Pokolenie 30- i 40-latków o tym, czego brakowało im w szkole
się ten artykuł?