Melissa Goldberg Mintz: „Opiekunowie odgrywają absolutnie najważniejszą rolę w procesie dochodzenia do zdrowia po doznaniu traumy przez dziecko”
– Zawsze najbardziej zaskakują mnie sytuację, w których rodzic przyprowadza na terapię dziecko doświadczone straszną sytuacją, np. stratą ukochanej osoby, wypadkiem samochodowym albo poważnymi kłopotami ze zdrowiem i… okazuje się, że dziecko ma się dobrze! To, co wiemy, jako psychologowie, to fakt, że większość dzieci po traumie naturalnie dochodzi do zdrowia- mówi Melissa Goldberg Mintz autorka książki „Trauma u twojego dziecka. Rozpoznaj objawy i wspieraj w powrocie do zdrowia”. Hello Zdrowie objęło książkę swoim matronatem.
Marianna Fijewska- Kalinowska: Pani książka zaczyna się od poruszającej historii dotyczącej doświadczonego traumami chłopca, który dwukrotnie przeżył huragan oraz poważny wypadek samochodowy. Mimo tych doświadczeń pozostał radosny, co na początku panią dziwiło, a potem poznała pani jego matkę i tajemnica została rozwiązana. Okazało się, że była to wspierająca, zachowująca pogodę ducha kobieta. Czy pani zdaniem w leczeniu traumy u dziecka to właśnie rodzic odgrywa kluczową rolę?
Melissa Goldberg Mintz: Absolutnie! Mogę powiedzieć więcej. Jeśli czytelnik miałby zapamiętać tylko jedną informację z mojej książki, chciałabym, by zapamiętał właśnie to: opiekunowie odgrywają absolutnie najważniejszą rolę w procesie dochodzenia do zdrowia po doznaniu traumy przez dziecko.
Od lat pracuje pani z dziećmi dotkniętymi traumą. Jakie było najbardziej zaskakujące doświadczenie w pani karierze?
Było ich tak wiele, że trudno mi wymienić jedno szczególne. Zawsze najbardziej zaskakują mnie sytuację, w których rodzic przyprowadza na terapię dziecko doświadczone straszną sytuacją, np. stratą ukochanej osoby, wypadkiem samochodowym albo poważnymi kłopotami ze zdrowiem i… okazuje się, że dziecko ma się dobrze! To, co wiemy, jako psychologowie, to fakt, że większość dzieci po traumie naturalnie dochodzi do zdrowia.
Jak to się dzieje, że niektóre dzieci radzą sobie z traumą same, a inne nie?
Łączy się to z czynnikami ryzyka oraz czynnikami ochronnymi, które dokładnie omawiam w mojej książce. Mówiąc w skrócie, czynniki ryzyka sprawiają, że dziecko jest bardziej podatne na rozwój traumy, a czynniki ochronne, że dziecko jest znacznie odporniejsze. Ciepła, silna relacja rodzic-dziecko jest jednym z najważniejszych czynników ochronnych, które mogą pomóc w budowaniu odporności psychicznej.
”Z perspektywy psychologicznej mogę powiedzieć, że jeśli rodzic troszczy się o dziecko na tyle, że szuka profesjonalnej pomocy, gdy coś go niepokoi, to to dziecko ma już świetny start!”
W książce przytacza pani badania, z których wynika, że prawie dwie na trzy osoby w Stanach Zjednoczonych doświadczyły co najmniej jednego traumatycznego doświadczenia w dzieciństwie. Rozumiem, że traumy mogą być bardziej subtelne niż śmierć bliskiej osoby i wypadek samochodowy. Jakie warunki muszą być spełnione, aby mówić o traumie u dziecka?
Wszystko, co było szczególnie przerażające lub niepokojące w odczuciu dziecka, może wywołać traumę. Ponadto w przypadku dzieci mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją: trauma nie musi przytrafić się konkretnie dziecku – może przydarzyć się rodzicowi lub innej bliskiej osobie i mimo to wywołać traumę u dziecka.
Być może nasz wywiad czytają rodzice, których dzieci przeżyły traumatyczne wydarzenie. Skąd rodzic może wiedzieć, że jego dziecko zmaga się z traumą?
W książce opisałam objawy kliniczne traumy, ale zawsze zachęcam rodziców do tego, by po prostu szukali zmian w zachowaniu swojego dziecka. Na przykład – dziecko wcześniej świetnie sypiało, a teraz narzeka, że nie może zmrużyć oka lub miało duży apetyt, a nagle skubie posiłki, niczym ptaszek i te problemy pojawiły się po jakimś przykrym zdarzeniu, to są to sygnały ostrzegawcze, że możemy mieć do czynienia z traumą.
Czy w pani pracy zdarzają się sytuacje, w których rodzice tak długo nie reagują na objawy traumy u dziecka, że mały pacjent trafia do pani w fatalnym stanie?
Mam do czynienia z takimi sytuacjami, gdy do mojego gabinetu trafiają osoby już dorosłe, które jako dzieci nigdy nie otrzymały wsparcia po traumie. Z perspektywy psychologicznej mogę powiedzieć, że jeśli rodzic troszczy się o dziecko na tyle, że szuka profesjonalnej pomocy, gdy coś go niepokoi, to to dziecko ma już świetny start!
W książce opisuje pani wiele ćwiczeń, które rodzic może wykonywać z dzieckiem doświadczającym reakcji traumatycznej, by je uspokoić. Które z ćwiczeń jest pani ulubionym?
Moim ulubionym ćwiczeniem jest zdecydowanie oddychanie przeponowe. Podoba mi się, bo ma niezwykłą moc. W moim gabinecie cały czas uczę pacjentów oddychania przeponowego i niemal zawsze pacjenci ziewają w trakcie ćwiczeń, co świadczy o tym, że się uspokoili. To naprawdę satysfakcjonujące, gdy efekt przychodzi natychmiast!
W książce opisuje pani sytuacje, w których dzieci w reakcji na traumę zachowują się bardzo źle. Jednocześnie zaznacza pani, że rodzic nie powinien reagować złością, ponieważ „zastraszanie dziecka, które przeżyło traumę, aby zmusić je do dobrego zachowania, jeszcze bardziej niszczy relację rodzic-dziecko”. Utrzymanie nerwów pod kontrolą, gdy dziecko zachowuje się bardzo niewłaściwie, musi być trudne. Jakiej rady udzieliłaby pani rodzicom, aby pomóc im zachować spokój?
Najważniejsze to znaleźć chwilę dla siebie, aby się uspokoić. Radziłabym rodzicowi, który jest o krok od wybuchu, by wziął kilka głębokich oddechów, wykonał ćwiczenia rozciągające, zadzwonił do współmałżonka albo przyjaciela w celu uzyskania wsparcia. Dopiero wtedy – gdy poczuje się spokojniejszy, będzie w stanie skupić się na takim postępowaniu wobec swojego dziecka, które przyniesie korzyści a nie szkody. W przypadku złego zachowania u dziecka, które trwa przez dłuższy czas i nie jest problemem jednorazowym, warto, by rodzic skorzystał z pomocy psychoterapeuty.
”Ciepła, silna relacja rodzic-dziecko jest jednym z najważniejszych czynników ochronnych, które mogą pomóc w budowaniu odporności psychicznej”
Czy pracując z dzieckiem, które przeżyło traumę, pracuje pani także z jego rodzicami?
Oczywiście. Mój ulubiony sposób pracy to spędzenie większości sesji z dzieckiem, a następnie zaproszenie rodzica do gabinetu i poproszenie dziecka o pokazanie rodzicowi umiejętności, których wspólnie się dziś uczyliśmy. To nie tylko sposób na naukę strategii psychologicznych, ale też sposób na wzmocnienie więzi rodzic-dziecko.
Dlaczego zaczęła pani pracować z traumą u dzieci?
Już na studiach zrozumiałam, że praca z traumami jest najciekawsza i przynosi najwięcej satysfakcji. Ponadto, jest niezwykle efektywna, a bycie częścią podróży pacjenta w kierunku zwiększenia odporności psychicznej to czysta radość.
Jakie przypadki w pani karierze są dla pani wyjątkowe?
Wyjątkowym przypadkiem jest dla mnie chłopiec, o którym wspomniała pani na początku naszej rozmowy. Oprócz tego wszystkie te przypadki, w których jestem świadkiem procesu dorastania moich małych pacjentów. Miewam sytuację, w których skutecznie leczę dziecko z zespołem stresu pourazowego i nie widzę go przez kilka lat, a potem to samo dziecko już jako nastolatek bądź młody dorosły wraca do mnie z zupełnie innym problemem, np. problemem związanym z dostosowaniem się do nowej akademickiej rzeczywistości. Czuję wtedy radość i satysfakcję – uwielbiam patrzeć, jak dzieci rozwijają się i pokonują swoje trudności.
"Trauma u twojego dziecka", okładka książki /fot. materiały promocyjne
Zobacz także
Dr Maria Matynia: „W terapii EMDR nie chodzi o to, żeby zapomnieć, co się stało, ale o zmniejszenie dyskomfortu związanego z traumatycznymi przeżyciami”
„Mam napady paniki, hiperwentylację, ze stresu boli mnie całe ciało, głowa”. O życiu z traumą opowiadają Agata i Edward
Sabina Sadecka: „Funkcjonowanie z traumą przypomina noszenie kilkukilogramowego plecaka. On nas mocno spowalnia i odcina od energii”
Polecamy
Natalia Fedan: „Chwalone dzieci wcale nie mają lepiej. One niosą ciężki plecak z oczekiwaniami”
Niezwykły poród w centrum Warszawy. Dziewczynka przyszła na świat w… taksówce!
14-latek zakochał się w sztucznej inteligencji i popełnił samobójstwo. Rodzina chłopca złożyła pozew
„Wiek pierwszego kontaktu drastycznie się obniżył i dziś dotyczy nawet dzieci 7-, 8-letnich”. Z seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską rozmawiamy o pornografii
się ten artykuł?