MOJA SUPLEMENTACJA: dr Monika Piecuch-Kilarowska
„Suplementy są rodzajem protezy w momentach bardziej intensywnych, kiedy wiem, że polegnę z żywieniem” – mówi dr Monika Piecuch-Kilarowska. W drugim odcinku cyklu „MOJA SUPLEMENTACJA” na pytania dotyczące własnej suplementacji odpowiada specjalistka medycyny rodzinnej.
MOJA SUPLEMENTACJA
Tabletka żelaza zażywana na czczo, suplement na włosy i paznokcie łykany po śniadaniu, codzienna dawka witaminy D w kroplach przyjmowana koniecznie z posiłkiem bogatym w zdrowe tłuszcze. Suplementacja organizmu jest łatwa, o ile wiemy „co i z czym brać”.
Przyznajmy: czasem trudno jest się połapać, o co w tym wszystkim chodzi. Właśnie dlatego wraz z cenionymi ekspertami – przedstawicielami różnych zawodów medycznych – stworzyłam cykl „MOJA SUPLEMENTACJA”, w którym nie pytam o to, co i w jaki sposób suplementować, ale po prostu: co sami suplementują? W tym odcinku na moje pytania odpowiada dr Monika Piecuch-Kilarowska, specjalistka medycyny rodzinnej.
Jak suplementuje się lekarka rodzinna?
Magdalena Bury, Hello Zdrowie: Czym są dla ciebie suplementy diety?
Dr Monika Piecuch-Kilarowska: Suplementy diety są dla mnie elementem stylu życia – poza rozsądną dietą i regularną aktywnością fizyczną. Wszystkie w komplecie mają działać na moją jak najdłuższą sprawność oraz przesunąć w czasie pojawienie się chorób przewlekłych.
Pracując w zamkniętych pomieszczeniach i używając filtrów SPF wiem, że nie będę w stanie sama wyprodukować potrzebnej witaminy D3, dlatego regularnie ją przyjmuję. Bardzo podobnie jest z żelazem. Nie jestem fanką mięsa – raz na tydzień na talerzu pojawia się indyk, jajka kilka razy w tygodniu. Łącznie nie zapewniają one jednak odpowiedniego zapotrzebowania, dlatego co pół roku morfologia i badanie ferrytyny pokazują, czy suplement bądź lek jest potrzebny.
Od czego zaczęłaś suplementację?
Momentem przełomowym, jak u pewnie sporej części kobiet, były plany macierzyńskie i ciąża. 3 miesiące przed oraz w ciąży regularnie przyjmowałam kompleks dla przyszłych mam. Pojawienie się syna trochę namieszało i kiedy siły opadły, wrócił rytm suplementowania witaminy D3 i okresowo żelaza.
Istotny był też IV rok medycyny. Nadwaga zaczęła bardzo przeszkadzać i zaczęłam biegać – chociaż początki trudno nazwać biegiem (śmiech). Z kolejnymi kilogramami w dół zaczęłam czytać coraz więcej artykułów dotyczących diety, suplementacji minerałów i witamin. Suplementy dołączyły na końcu i nadal są rodzajem protezy w momentach bardziej intensywnych, kiedy wiem, że polegnę z żywieniem.
Witamina D3, żelazo… co jeszcze suplementujesz?
Magnez z witaminą B6 w czasie intensywnej pracy albo w czasie dłuższych aktywności w ciepłych miesiącach. Drżenia łydek czasem same o tym przypominają (śmiech). Do tego wspomniane żelazo, jeśli zmęczenie i kiepskie wyniki sugerują włączenie. Jesienią i zimą dołącza witamina C i kwasy omega-3. Chociaż kwasy na skórę w okresach przedwiośnia też super działają!
Rano, popołudniu, wieczorem? Kiedy sięgasz po suplementy najczęściej?
Dla mnie poranek to rozbieg na cały dzień i po wstaniu kieruję się do kuchni, gdzie czeka woda i witaminy. Nawyki poranne to dla mnie jedyny sposób na regularność. Jeśli wpiszemy w naszą rutynę poranną albo wieczorną nawyk suplementacji to zdecydowanie jest łatwiej.
Jak myślisz, jak twoja suplementacja będzie wyglądała za kilkadziesiąt lat?
Suplementacja przyszłości będzie zdecydowanie oparta o potrzeby danego człowieka. Kropla krwi badana pod kątem poziomów minerałów, witamin pokaże danemu pacjentowi, czego brak, a odpowiedni program dołączy rozpiskę co i jak przyjmować. Pewnie to przyszłość bardziej naszych wnuków. Niemniej jednak ja za kilka lat będę dokładniej przyglądać się wpływie minerałów i witamin pod kątem działania anty-aging i zdecydowanie wprowadzać nowości stopniowo do swojej rutyny.
Mądra suplementacja
Jak się mądrze suplementować?
Indywidualizacja to słowo klucz – nie ma leków, suplementów, leczenia dobrych dla wszystkich jednakowo. Coraz więcej w medycynie mówi się o terapii szytej na miarę danego pacjenta. Każdy z nas ma inne zajęcia, dietę, możliwości regeneracji i to wszystko wpływa choćby na wchłanianie przyjmowanych substancji. Początek dla mnie to wywiad oraz przegląd badań i w oparciu o tę bazę zaplanowanie kolejnych kroków.
Jaki mit dotyczący suplementacji obalasz w swojej codziennej pracy?
Taki, że multiwitaminy są dobre dla wszystkich. Niestety, to co jest do wszystkiego, dla wszystkich, zazwyczaj nie powinno być w ogóle stosowane. Najczęściej takie preparaty mają witaminy i minerały o niewielkiej biodostępności albo w tak niewielkiej ilości, że faktycznie nie zaszkodzą, ale o poprawie w naszym stanie zdrowia też trudno mówić.
Dr Monika Piecuch-Kilarowska – specjalistka medycyny rodzinnej codziennie dbająca o zdrowie małych i dużych pacjentów w warszawskich przychodniach. Prywatnie żona i mama. W sieci buduje medyczną przestrzeń na Instagramie jako @zlaplekarza.
Polecamy
„Płynne złoto”. To drogocenny skarb dla twojego zdrowia
Chronią przed szkodliwym wpływem antybiotyków. Nie każdy jednak wie, jak je poprawnie zażywać
Czujesz się źle? Sprawdź poziom tych związków, możesz mieć niedobór
Farmaceutka zdradza, jakie są główne grzechy popełniane przy suplementowaniu witaminy D
się ten artykuł?