Przejdź do treści

„Na przeziębienie i grypę antybiotyk nie zadziała”. Farmaceutka relacjonuje, co dzieje się w aptekach w sezonie infekcyjnym

Tekst o niepotrzebnym stosowaniu antybiotyków na wirusy. Na zdjęciu: Kobieta stojąca przy ladzie z innymi osobami za nią - HelloZdrowie
Tbel Abuseridze/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Sezon przeziębieniowy w pełni. Apteki przeżywają prawdziwe oblężenie. Przychodzą zarówno pacjenci, którzy chcą wykupić recepty, jak i samodiagnozujący się interesanci. Ci drudzy – jak przyznaje farmaceutka, Anna Wyrwas – zazwyczaj proszą o „ten antybiotyk trzydniowy”. Co wtedy słyszą?

Pacjenci oczywiście spotykają się z odmową. „I dobrze” – kwituje farmaceutka, Anna Wyrwas, po czym wyjaśnia: „Pamiętać musimy, że na przeziębienie i grypę antybiotyk nie zadziała. Bo te choroby wywołują wirusy, a antybiotyki działają na bakterie”.

istockphoto.com

Co słyszą farmaceuci od pacjentów?

Specjalistka w swoim najnowszym wpisie na Instagramie pokrótce zrelacjonowała, co dzieje się w aptekach w sezonie przeziębieniowym, a w zasadzie czego przeziębieni pacjenci oczekują od farmaceutów.

„Zdarza się, że pacjenci przychodzą z receptą od lekarza, a na niej, o zgrozo, brak antybiotyku: „bo, konował jeden, nie chciał mi go przepisać”. Ale ten „konował” nie zrobił tego ze złośliwości. Wiedział, co robi i świadomie nie zapisał leku przeciwbakteryjnego na infekcję wirusową. I zrobił bardzo dobrze, bo nie ma nic gorszego od leczenia wirusa antybiotykiem” – wyjaśnia Anna Wyrwas.

Farmaceutka dodaje, że współczuje lekarzom, bo pacjenci potrafią niesłusznie podważać ich kompetencje tylko dlatego, że nie postąpili po ich myśli. „Ludzie chcą na nich wymusić wypisanie antybiotyków, a gdy spotkają się z odmową to obsztorcowują ich mówiąc, że się nie znają. Albo mówią: „a po co ja tam w ogóle poszłam, skoro przepisał mi takie słabe leki!”” – pisze.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

W podobnie patowej sytuacji są stawiani również farmaceuci, którzy nie dość, że muszą wykazywać się w swojej pracy nadludzką asertywnością, to jeszcze często na nich spada obowiązek wytłumaczenia pacjentom, że ten lekarz, który nie przepisał antybiotyku nie jest konowałem, tylko „specjalistą z głową na karku , który działa w ochronie ich zdrowia”. „No i oczywiście przeciwdziała rozwojowi antybiotykooporności” – dodaje Anna Wyrwas.

Farmaceutka podzieliła się również swoim podejściem do antybiotykoterapii. Przyznała, że cieszy się, gdy podczas choroby nie musi łykać antybiotyków. A jakie jest wasze stanowisko w tym temacie?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?