„Nastolatki są często nieświadome, że już pierwszy kontakt seksualny może prowadzić do ciąży” – mówi ginekolog dziecięcy prof. Agnieszka Drosdzol-Cop
– Mam kontakt ze świadomymi rodzicami i świadomymi dziewczynkami. Obawiam się jednak, że jeśli pojawiłby się zakaz edukacji seksualnej, to wtedy problemem będzie nawet pojawienie się pierwszej miesiączki – mówi prof. dr hab. n. med. Agnieszka Drosdzol-Cop, specjalistka położnictwa i ginekologii, która jako jedna z kilku polskich lekarzy uzyskała międzynarodowy tytuł specjalisty w dziedzinie ginekologii dziecięcej. W rozmowie z Hello Zdrowie prof. Drosdzol-Cop tłumaczy, kiedy należy zgłosić się do gabinetu ginekologa dziecięcego, jak przygotować córkę do pierwszej miesiączki i jak powinna wyglądać właściwa edukacja seksualna.
Ewa Podsiadły-Natorska: Miałam ogromny problem ze znalezieniem ginekologa dziecięcego. W Polsce to niszowa specjalizacja. Dlaczego?
Prof. dr hab. n. med. Agnieszka Drosdzol-Cop: W naszym kraju dostępna jest specjalizacja z położnictwa i ginekologii, natomiast nie ma podspecjalizacji z ginekologii dziecięcej i dziewczęcej. Żeby być ginekologiem dziecięcym i dziewczęcym i móc pracować na całym świecie, należy zdać międzynarodowy egzamin. W Polsce zdało go tylko kilku lekarzy. Ginekolodzy, którzy zajmują się dorosłymi kobietami, w większości przypadków nie chcą zajmować się problemami młodych dziewcząt, bo dotyczą one nie tylko nastolatek, ale również maleńkich dziewczynek, noworodków. Łatwiej – i jest to uzasadnione – skierować dziewczynkę do kogoś, kto ma doświadczenie w leczeniu dzieci.
Jak wygląda taki egzamin?
Najpierw lekarz przechodzi pierwszą selekcję; musi udowodnić, że od paru lat zajmuje się ginekologią dziecięcą, powinien wykazać udział w konferencjach, szkoleniach, zaprezentować publikacje. Następnym etapem jest test on-line i dopiero osoby, które go zaliczą oraz dostarczą wymagane dokumenty, są dopuszczane do egzaminu ustnego. Zazwyczaj jest on połączony z międzynarodowym kongresem i w zależności od tego, gdzie ten kongres się odbywa, tam egzamin ma miejsce. Ja zdawałam we Florencji.
”Do ginekologa dziecięcego dziewczynka razem z rodzicem powinna zgłosić się bez względu na wiek – do 18. roku życia – jeżeli pojawia się podejrzenie infekcji czy innego stanu chorobowego, nieprawidłowego rozwoju bądź molestowania seksualnego.”
W jakich sytuacjach jest potrzebny ginekolog dziecięcy?
Generalnie do ginekologa dziecięcego dziewczynka razem z rodzicem powinna zgłosić się bez względu na wiek – do 18. roku życia – jeżeli pojawia się podejrzenie infekcji czy innego stanu chorobowego, nieprawidłowego rozwoju bądź molestowania seksualnego. Natomiast jeżeli w oglądzie rodzica i lekarza pediatry nie dzieje się nic złego, to zalecałabym, aby pierwsze spotkanie z ginekologiem dziecięcym miało charakter edukacyjny i żeby odbyło się, kiedy dziewczynka dostała już miesiączkę bądź jest tuż przed nią. Wizyta zawsze powinna odbywać się w obecności rodzica lub opiekuna faktycznego. Opiekun faktyczny, czyli osoba, która towarzyszy dziewczynce w trakcie wizyty, może wyrazić zgodę na badanie ginekologiczne, ale nie podejmuje decyzji np. w sprawie operacji. W tym przypadku decyduje opiekun prawny – najczęściej rodzic.
Jakie tematy są poruszane podczas pierwszej wizyty?
Rozmawiamy o sposobach zabezpieczenia przed krwawieniem miesięcznym po to, żeby młoda pacjentka nie obawiała się niektórych środków higieny. Np. u dziewcząt, które jeszcze nie podjęły współżycia, nie ma żadnych przeciwwskazań do stosowania minitamponów. Dodatkowo podczas pierwszej wizyty powinna odbyć się edukacja rodziców dotycząca szczepienia ich córki przeciwko wirusowi HPV. Zachęcam również, by rodzice nastolatki podjęli z nią temat współżycia seksualnego – współczesna młodzież rozpoczyna współżycie intymne dość wcześnie.
”Jeżeli dziewczynka nie będzie miesiączkować i brak miesiączki będzie utrzymywał się u niej przez kilka lat, to za chwilę pojawi się problem z osteoporozą i utrwaleniem problemu braku menstruacji. A powrót do stanu fizjologicznego to kwestia miesięcy czy nawet lat.”
Jak wygląda badanie młodocianej pacjentki?
W 90 proc. przypadków w czasie pierwszej wizyty u ginekologa dziecięcego – i w ogóle w czasie wizyt ginekologicznych młodych dziewcząt, które jeszcze nie współżyją – nie ma konieczności przeprowadzania badania ginekologicznego. Czasami wizyta ogranicza się do obserwacji zewnętrznych narządów płciowych. Złotym standardem jest USG. Doświadczony lekarz może w czasie badania ultrasonograficznego zobaczyć np. ciało obce w pochwie, natomiast jeśli pojawia się konieczność, że trzeba zajrzeć do pochwy i przeprowadzić badanie ginekologiczne, to ja najczęściej wykorzystuję wzierniki laryngologiczne, które są maleńkie i nie traumatyzują dziecka, nie spowodują też uszkodzenia błony dziewiczej.
A gdy badanie trzeba wykonać jeszcze dokładniej?
Wtedy zaleca się przeprowadzić je w znieczuleniu ogólnym. W takiej sytuacji kieruje się dziecko do odpowiedniego oddziału szpitalnego. Nasz Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach posiada zarówno oddział endokrynologii dziecięcej, jak i urologii oraz chirurgii dziecięcej, mieszczący się w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Niestety w Polsce nigdzie nie ma oddziału, który byłby oddziałem ginekologii dzieci i dziewcząt. Mogę natomiast powiedzieć, że w ramach nowo powstającej Katedry Ginekologii i Położnictwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego mamy w planach utworzenie pododdziału ginekologii dziecięcej, który będzie refundowany przez NFZ. Wtedy to tam będziemy kierować dziewczynki na wszelkie zabiegi.
Wracając do badań – wiele młodych dziewcząt jest przekonanych, że badanie ginekologiczne w przypadku dziewic odbywa się per rectum. To nie jest standardowe postępowanie?
Jeśli nie ma takiej potrzeby, to takiego badania nie musimy przeprowadzać – właśnie po to, by nie traumatyzować dziecka. Oczywiście czasami nie ma wyboru i musimy takie badanie wykonać, przedtem trzeba jednak o wszystkim poinformować młodą pacjentkę, tłumacząc jej, jak badanie będzie przebiegało. Chodzi o to, żeby się nie bała i przyznaję, że w lepszej sytuacji są kobiety jako ginekolożki dziecięce niż mężczyźni, których obecność może być dla młodych dziewcząt bardziej stresująca.
Czy – i w jaki sposób –matka może przygotować córkę do pierwszej miesiączki?
Jak najbardziej może. Jeśli nie wie, jak to zrobić, to dobrze byłoby najpierw porozmawiać o tym z ginekologiem. My, ginekolodzy dziecięcy oraz seksuolodzy, zachęcamy do tego, by z dziećmi rozmawiać od samego początku i by mówić im prawdę. Przygotowanie do pierwszej miesiączki jest elementem edukacji seksualnej. Narządy płciowe należy nazywać w sposób prawidłowy – nie wymyślać nazw, nie zdrabniać. Mamy pochwę, wargi sromowe, macicę. Powinniśmy dziewczynki uświadamiać, że przychodzi moment, kiedy powiększają się gruczoły piersiowe. I że pojawia się miesiączka – żeby nic nie było dla niej zaskoczeniem i żeby się nie wstydziła. Pod ręką powinny znajdować się materiały higieniczne. Dom powinien być otwarty na potrzeby dziecka, a rodzice – zwłaszcza mama – powinni z córką o takich sprawach rozmawiać. U mnie w gabinecie pojawiają się mamy z dziewczętami np. 17-letnimi, które już współżyją i przyszły razem, żeby córka mogła rozpocząć przyjmowanie środków antykoncepcyjnych. Moim zdaniem lepiej, jeśli córka powie o tym mamie i rodzic jest świadomy niż gdyby miała zajść w niepożądaną ciążę.
”W 90 proc. przypadków w czasie pierwszej wizyty u ginekologa dziecięcego – i w ogóle w czasie wizyt ginekologicznych młodych dziewcząt, które jeszcze nie współżyją – nie ma konieczności przeprowadzania badania ginekologicznego”
Problem młodocianych ciąż jest w Polsce poważny?
Na tle innych europejskich krajów nie wypadamy źle. Natomiast prof. Zbigniew Lew-Starowicz powiedział kiedyś, że najlepszym zapobieganiem jest edukacja. Dlatego musimy młode dziewczęta edukować, edukować, jeszcze raz edukować. Często zdarza się, że nastolatki są nieświadome, że już pierwszy kontakt seksualny może prowadzić do ciąży. Edukacja seksualna powinna być prowadzona w sposób prawidłowy i rzetelny, przez osoby, które mają do tego przygotowanie, np. przed dyplomowanych edukatorów seksualnych.
Polskie dziewczynki są do okresu dojrzewania dobrze przygotowane?
Te, które się do mnie zgłaszają, są dobrze przygotowane. Mam kontakt ze świadomymi rodzicami i świadomymi dziewczynkami. Obawiam się jednak, że jeśli pojawiłby się zakaz szeroko pojętej edukacji seksualnej, to wtedy problemem będzie nawet pojawienie się pierwszej miesiączki.
Na co rodzic powinien zwrócić uwagę, jeśli chodzi o rozwój płciowy córki?
Przede wszystkim bardzo ważna jest rola pediatry i położnej, która przyjeżdża na wizyty patronażowe w okresie poporodowym. Na pewno należy zwrócić uwagę, czy u córki nie występuje sklejenie warg sromowych. To dość częsty problem u dziewczynek do 7. roku życia. Rodzic powinien dążyć do tego, żeby na każdej wizycie kontrolnej lekarz pediatra zbadał narządy płciowe małej pacjentki. Wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, że pediatra widział sklejone wargi sromowe, nastraszył rodziców, a to jest rzecz częsta. Zdarzyło się też, że pediatra nie zbadał narządów płciowych 2,5-letniej dziewczynki, która trafiła do mnie, bo wystąpiło już u niej krwawienie miesięczne – miała przedwczesne dojrzewanie płciowe. Dlatego tak ważna jest rola pediatry; rodzic nie będzie kierował się do ginekologa, a właśnie do pediatry, którego obowiązkiem jest obejrzenie całego ciała dziecka, sprawdzenie, czy nie rozwijają się gruczoły piersiowe i jak wygląda okolica sromu oraz krocza.
Jeśli pediatra tego nie zrobi, rodzic może go o to poprosić?
Jak najbardziej. Jeśli rodzic widzi, że lekarz nie wykonuje takich badań, to ma prawo go o to poprosić.
Dziewczynka ze sklejonymi wargami sromowymi jest kierowana do ginekologa dziecięcego? Pewnie nie, skoro mamy ich w Polsce tak niewielu.
Tutaj na Śląsku pediatrzy bardzo często kierują do mnie dziewczynki z tym problemem. Natomiast w innych regionach kraju leczone są różnymi metodami przez lekarzy pediatrów, a czasem zdarza się, że przez chirurgów. Mam pod opieką kilka dziewczynek, u których wargi sromowe były nacinane chirurgicznie, co uważam za nieodpowiednie.
Z jakimi problemami najczęściej trafiają do pani gabinetu polskie dziewczęta?
Najczęściej są to infekcje i zaburzenia miesiączkowania, ale chciałabym zwrócić uwagę na pewien nasilający się problem społeczny. Coraz więcej dziewcząt ma wtórne zaburzenia miesiączkowania związane z zaburzeniami odżywiania. Analizując swoją praktykę od roku 2006, widzę, że na samym początku tego problemu właściwie nie było. A teraz takich przypadków przybywa. Są to zarówno zaburzenia odżywiania, jak i zaburzenia związane z nadmiernymi ćwiczeniami fizycznymi, których skutkiem jest wtórny brak miesiączki. Problem właściwego odżywiania młodych dziewcząt nie został rozwiązany. Dlatego znowu kluczowa jest edukacja i współpraca – mam swoich zaufanych psychologów i psychiatrów dziecięcych, do których kieruję takie pacjentki, bo gdy nie został zakończony proces terapeutyczny w obszarze psychologiczno-psychiatrycznym, to nie powinno się podejmować leczenia hormonalnego.
Ile lat miała najmłodsza dziewczynka, która trafiła do pani z takim problemem?
Ok. 10. Jeszcze nawet nie miała pierwszej miesiączki.To jest problem trudny i złożony. Dziewczynka może w ten sposób reagować np. na rozwód rodziców. Żeby go rozwiązać, w terapii psychologicznej powinna uczestniczyć cała rodzina. Jeżeli dziewczynka nie będzie miesiączkować i brak miesiączki będzie utrzymywał się u niej przez kilka lat, to za chwilę pojawi się problem z osteoporozą i utrwaleniem problemu braku menstruacji. A powrót do stanu fizjologicznego to kwestia miesięcy czy nawet lat. Dlatego jest tak ważne, żeby mama jak najszybciej dostrzegła problem i odpowiednio zareagowała. Znowu więc kluczową rolę odgrywają świadomi rodzice.
Prof. dr hab. n. med. Agnieszka Drosdzol-Cop jest kierownikiem Zakładu Patologii Ciąży Katedry Zdrowia Kobiety, Prodziekanem Wydziału Nauk o Zdrowiu Katowicach Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Specjalistka z zakresu położnictwa i ginekologii oraz seksuologii. Uzyskała międzynarodowy tytuł specjalisty z zakresu ginekologii dziecięcej i dziewczęcej (International Fellowship on Pediatric and Adolescent Gynecology). Od 2016 roku pełni funkcję Przewodniczącej Sekcji Ginekologii Dziecięcej i Dziewczęcej Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Jest członkiem zespołu ekspertów EURAPAG (European Association of Paediatric and Adolescent Gynaecology).
Polecamy
Boją się namawiania do rozwodów i nauki masturbacji. Ekspertka wyjaśnia, czym tak naprawdę będzie edukacja zdrowotna
Sandra Kubicka nie pozwala nikomu dotykać swojego dziecka. „Nie i koniec” – podkreśla
Nie chcesz znaleźć się na środku morza na różowym flamingu? Posłuchaj rady ratownicy Ane Piżl
Trzyletnia dziewczynka zakrztusiła się lizakiem. Było o włos od tragedii. Na szczęście z pomocą ruszył policjant
się ten artykuł?