Przejdź do treści

„Niektórym wdzięczność przychodzi zdecydowanie trudniej”. Dlaczego warto nauczyć się wdzięczności, mówi psycholożka Milena Wojnarowska

Dlaczego warto nauczyć się wdzięczności? / istock
Dlaczego warto nauczyć się wdzięczności? / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Wdzięczność za ludzi wokół nas jest czymś zdecydowanie łatwiejszym, niż wdzięczność za to, że wypijemy rano kubek gorącej kawy. To nie każdemu przychodzi łatwo – o tym, czy warto za wszelką cenę szukać wdzięczności w życiu, mówi Milena Wojnarowska, psycholożka.

 

Magdalena Bury: Co rozumiesz przez pojęcie „wdzięczność”?

Milena Wojnarowska: Dla mnie wdzięczność wyraża się przede wszystkim w słowie „dziękuję”, czyli uznaniu, że w moim życiu są rzeczy, które są dobre.

Wdzięczność to nie są wielkie rzeczy. I często ludzie, którzy chcą rozpocząć praktykę wdzięczności, próbują znaleźć coś, co będzie miało „efekt wow”. Prawda jest jednak taka, że w naszym codziennym życiu nie ma zbyt często spektakularnych momentów, za które możemy czuć ogromną wdzięczność i którymi możemy się zachwycać. Praktyka wdzięczności jest przede wszystkim skupieniem się na malutkich rzeczach, które dzieją się każdego dnia.

Za co jesteś wdzięczna dzisiaj?

Ja jestem zawsze wdzięczna za poranki. Mam to szczęście, że mogłam sobie ułożyć życie w taki sposób, aby przed pracą mieć czas na książkę i kawę, a potem na godzinę medytacji. To jest naprawdę bardzo duży komfort w dzisiejszym, mocno zabieganym świecie. Zawsze staram się też po przebudzeniu przypomnieć sobie jakąś dobrą rzecz, która wydarzyła się poprzedniego dnia. Jestem naprawdę bardzo wdzięczna, że wczoraj spędziłam czas z grupą wspaniałych ludzi, których obecność działa na mnie bardzo wzmacniająco.

Milena Wojnarowska / archiwum prywatne

Czyli możemy być wdzięczni także za inne osoby?

Tak, jak najbardziej. Powiedziałabym nawet, że jest to ten najbardziej wzmacniający aspekt wdzięczności – docenianie ludzi, których mamy wokół nas. Relacje międzyludzkie są głównym predyktorem szczęścia – to, że mamy wokół siebie ludzi, na których możemy liczyć, którym jesteśmy w stanie zaufać. Jeśli mamy w swoim otoczeniu bliskie osoby, czujemy się zdecydowanie bezpieczniej. A za tym idzie szereg korzyści dla dobrostanu psychologicznego.

Myślę, że wdzięczność za ludzi wokół nas jest czymś zdecydowanie łatwiejszym niż wdzięczność za to, że wypijemy rano kubek gorącej kawy. To nie każdemu przychodzi łatwo. Gdybym miała zaczynać praktykę wdzięczności, skupiłabym się przede wszystkim na relacjach, za które jestem wdzięczna, a także na drobnych aktach życzliwości, nawet od obcych ludzi.

Jak możemy praktykować wdzięczność?

Można to uprościć do minimum, np. w postaci prowadzenia „wdzięcznika”, czyli dziennika wdzięczności. Zacznijmy od jednej małej rzeczy, która sprawiła nam radość. A potem, z czasem, być może każdego dnia uda nam się znaleźć jedną rzecz, za którą możemy być wdzięczni, a potem pięć. Później nie będziemy już potrzebowali niczego zapisywać, bo wejdzie nam to w nawyk.

Istotnym aspektem przy praktyce wdzięczności jest bycie dla siebie wyrozumiałym. Często, gdy ludzie rozpoczynają praktykę wdzięczności, niemal od razu oczekują „efektu wow”. Ale to nie do końca tak wygląda. Nie jesteśmy w stanie zmusić się do czucia emocji bardziej.

Mamy też medytację wdzięczności, która jest o tyle ciekawsza, że pozwala nam poczuć to wszystko w ciele. A emocje są związane z doznaniami cielesnymi i w pewien sposób je wzmacniają, czynią bardziej realnymi. Zazwyczaj jest to uczucie lekkości, uczucia ciepła w klatce piersiowej, rozluźnienia. Wtedy te efekty praktyki wdzięczności są dla nas dużo bardziej wyraźne. I to będzie miało większy wpływ na nasze samopoczucie.

Wielu osobom wyrażanie wdzięczności, szczególnie za drobne rzeczy, wydaje się nienaturalne, takie na siłę. Z czego to może wynikać?

Rzeczywiście, niektórym wdzięczność przychodzi zdecydowanie trudniej niż innym osobom. Badania sugerują, że nasza dyspozycja do wdzięczności jest czymś genetycznym. Z kolei idąc za teorią społecznego uczenia Bandury, okazywanie wdzięczności może być też zachowaniem wyuczonym. Jeśli nasze środowisko czy nasi opiekunowie okazywali wdzięczność na co dzień, my nauczyliśmy się te zachowania powtarzać.

Trudność w wyrażaniu wdzięczności może wynikać również z naszych życiowych doświadczeń. Trudniej jest nam być wdzięcznym, jeżeli doświadczyliśmy w życiu bardzo dużo zła. A cierpienie nie do końca jest rozdawane ludziom po równo, więc niektórym odczuwanie tej emocji przychodzi z większą trudnością. Jak na ironię, to właśnie te osoby odniosłyby największą korzyść z praktyki wdzięczności.

Są jeszcze przekonania na temat praktyki wdzięczności, które miewają ludzie. Sporo z nich przyjmuje, że jest to pozytywne myślenie, trochę oszukiwanie samych siebie. Bo dlaczego miałabym się cieszyć z tego, że zobaczyłam dzisiaj piękny zachód słońca, jeśli wiem, że jutro czeka na mnie przykre zajęcie, którego nie chcę podejmować.

To są główne przyczyny, dla których wdzięczność przychodzi niektórym osobom zdecydowanie trudniej. Ja jednak do niczego bym się nie zmuszała. Jeśli czujemy, że w danym momencie nie jesteśmy znaleźć powodu do wdzięczności, nie róbmy sobie tego. Poszukajmy powodów do wdzięczności, kiedy przykre emocje już trochę opadną.

Praktyka wdzięczności jest przede wszystkim skupieniem się na malutkich rzeczach, które dzieją się każdego dnia

Czy da się nauczyć wdzięczności osoby, które do tej pory jej nie rozumiały?

Każdy z nas może się tego nauczyć, bo to my mamy wpływ na to, na co kierujemy naszą uwagę. Praktyka wdzięczności jest jednak trochę przeceniana. Traktuje się ją jako lek na całe zło. I oczywiście, istnieją badania, które wskazują, że ma ona pozytywny wpływ na jakość naszych relacji, naszego snu, ciśnienie tętnicze czy redukcję objawów depresji i lęku. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym ostatnim przypadku te zmiany nie są aż tak duże, jak to czasami jest przedstawiane. Ale każda mała cegiełka, która dołoży nam trochę dobrego samopoczucia, się liczy.

Są też tacy, którzy dziękują dosłownie za wszystko…

Bardzo możliwe, że są to osoby genetycznie uwarunkowane do odczuwania wdzięczności. Jednak, gdy widzę osoby, które są wdzięczne za każdy promyk słońca, za każdy kwiatek, który widzą, zastanawiam się, na ile to jest autentyczne.

Czy powodów do wdzięczności warto szukać za wszelką cenę?

W świecie idealnym każdy z nas byłby w stanie dopatrzyć się czegoś pozytywnego w najgorszej sytuacji. Tylko, że każdy z nas ma inną dyspozycję do wdzięczności.

To może też stać zbyt blisko z umniejszaniem swoim uczuciom i tłumieniem ich. Warto jest szukać plusów, np. z tego, że zwolniono nas z pracy. Być może sprawi to, że w końcu poszukamy pracy, w której będziemy się rozwijać, a w nowym miejscu poznamy ludzi, którzy wniosą jakąś wartość do naszego życia. Co jednak, jeśli utrata pracy oznacza, że w przyszłym miesiącu nie zapłacimy rachunków? Jeśli będziemy próbowali wtedy doszukiwać się powodów do wdzięczności, może to wiązać się z tłumieniem swoich emocji i lęku.

Jesteśmy zaprogramowani, by dostrzegać zagrożenie, różne potencjalne problemy. Negatywne informacje zawsze będą się dużo bardziej domagały naszej uwagi, ponieważ zauważanie ich było kiedyś dla nas warunkiem przetrwania. Praktyka wdzięczności jest przełamaniem tej tendencji. Kiedy będziemy celowo próbować się skupiać na rzeczach, które są dobre, nasz poziom lęku spadnie.

 


Milena Wojnarowska jest psycholożką, psychoterapeutką i nauczycielką mindfulness. W mediach społecznościowych prowadzi psychoedukację na Instagramie oraz na stronie przystanekmindfulness.pl.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?