„W skrajnych przypadkach nierozładowane napięcie seksualne może przerodzić się nawet w depresję” – ostrzega seksuolożka Zuzanna Kania
Spadek odporności, ból głowy, ból brzucha, napięcie mięśni, a nawet depresja – te wszystkie schorzenia mogą być konsekwencją nierozładowanego napięcia seksualnego. – Nie rozładujemy go całkowicie w żaden inny sposób niż uprawiając seks bądź masturbację. Masturbacja to najprostsza i najłatwiej dostępna metoda na rozładowanie napięcia seksualnego – tłumaczy Zuzanna Kania, seksuolożka.
Gdyby miała pani wybrać najważniejszy aspekt zagadnienia, jakim jest nierozładowane napięcie seksualne, to co by to było?
Zuzanna Kania, seksuolożka: Najważniejsza jest świadomość, że rozładowanie potrzeby seksualnej nie jest niczym złym. To coś naturalnego, więc nie powinnyśmy odczuwać z tego powodu wstydu. Powiem więcej – regularne rozładowanie napięcia seksualnego to bardzo dobry sposób na zachowanie równowagi psychofizycznej. Często pytam swoje klientki, kiedy ostatni raz się masturbowały, czy czerpią z tego satysfakcję i czy przeżywają orgazm. I wie pani co? To wciąż jest temat tabu. Kobiety niechętnie o tym opowiadają, a są też takie, które w ogóle nie potrafią o tym rozmawiać. Nawet podczas wizyty w gabinecie. Okazuje się, często, że nie znają swojego ciała i jego potrzeb. Kobieta pokłada ogromne nadzieje w osobie partnerskiej, że ta doprowadzi ją na sam szczyt seksualnej przyjemności, ale za każdym pytam: jaki lubisz dotyk, co cię podnieca, które strefy ciała najbardziej lubisz pieścić? Skoro ona sama tego nie umie i nie zna swoich potrzeb, to jak może pokierować swojego partnera/partnerkę? Wierzę, że tylko szczere rozmowy na temat wrażliwości i wstydu mogą zmieniać świat tych osób. Wiele pań trafia do mojego gabinetu dlatego, że przysłał je mąż lub osoba partnerska. Zaledwie dwie na 10 kobiet, moich pacjentek, świadomie uskarża się na nierozładowane napięcie seksualne.
Zacznijmy zatem od podstaw. Jak najpełniej zdefiniować napięcie seksualne?
Napięcie seksualne to chęć do podejmowania aktywności seksualnej i skoncentrowanie uwagi właśnie na tym apetycie na seks. Warto tu zaznaczyć, że ochota na seks nie jest nam dana raz na zawsze. Ona się zmienia i ewoluuje wraz z nami i naszym życiem. Są kobiety, które apogeum poziomu libido osiągają w młodym wieku, np. dwudziestu paru lat, a później i zaczyna on spadać. Zdarza się jednak, że seksualność niektórych pań budzi się w wieku 40 – 50 lat. Na libido wpływa cały, psychofizyczny stan naszego organizmu – duże znaczenie ma poziom hormonów takich jak estrogeny, testosteron, prolaktyna, hormony tarczycy czy też leki, jakie zażywamy. Niektóre z nich mogą to napięcie seksualne zaburzać.
”W sieci trafiamy na wiele mitów dotyczących seksualności człowieka. Przykładowo – bardzo często można przeczytać, że napięcie seksualne można całkowicie rozładować przez uprawianie sportu albo rozwijanie swoich pasji. I rzeczywiście niektórym osobom to pomaga, ale tylko do pewnego momentu”
Istotne są również poglądy dotyczące seksualności oraz nasze środowisko: stresująca praca, sytuacja rodzinna czy nawet sposób spędzania wolnego czasu – to wszystko przekłada się na napięcie seksualne. Jego intensywność będzie inna na początku związku i inna po kilku i kilkunastu latach bycia w relacji. Będzie się ona również zmieniać w trakcie ciąży i po porodzie, podczas urlopu i w czasie, kiedy mamy stresujące dni w pracy. Tych czynników przekładających się na napięcie seksualne i jego intensywność jest sporo.
Czy można te czynniki jednoznacznie skategoryzować na takie, które to napięcie „podbijają” oraz takie, które powodują, że jest ono mniejsze?
Nie, gdyż to bardzo indywidualna kwestia. Doskonałym przykładem może być stres – do mojego gabinetu częściej trafiają pacjentki, na które stres działa deprymująco i niekiedy wręcz drastycznie obniża ich libido. Są jednak też takie osoby, w przypadku których stres powoduje podniesienie napięcia seksualnego.
To jak długo ta ochota na seks powinna narastać, aby można było stwierdzić, że to napięcie seksualne jest nierozładowane?
W tym przypadku zapewne panią rozczaruję, ponieważ to również bardzo indywidualna kwestia. Ciężko podać taki „uśredniony” czas. Niektóre osoby już po kilku dniach będą odczuwać negatywny wpływ nierozładowanego napięcia seksualnego, inne dopiero po kilku tygodniach albo nawet miesiącach. Mówiąc „nierozładowane napięcie seksualne” mam na myśli wszelkie negatywne uczucia, które pojawiają się w odpowiedzi na brak możliwości zaspokojenia potrzeb seksualnych. Z taką sytuacją możemy mieć do czynienia przykładowo w okresie połogu, gdy jeden z partnerów choruje lub gdy partnerzy są po prostu niedopasowani. Często dotyczy to również osób, które nie mają możliwości rozładowania napięcia poprzez masturbację, bo np. nie mieszkają same. W ich przypadku może to rodzić dodatkową frustrację i podbijać te negatywne emocje.
W przypadku nierozładowanego napięcia seksualnego bardziej chodzi o częstotliwość czy też o jakość seksu?
To w dużej mierze zależy od tego, kto jakie ma potrzeby. Są osoby, które nie muszą przeżywać orgazmu, żeby uznać swój seks za satysfakcjonujący. Dlatego samo pojęcie „jakość seksu” jest kwestią indywidualną. Brak odczuwania satysfakcji z seksu nie ogranicza się jedynie do braku orgazmu.
W jaki sposób to nierozładowane napięcie może dawać o sobie znać? I czy zawsze są to takie oczywiste objawy?
Zwykle pojawia się niepokój, frustracja bądź rozdrażnienie, które mogą negatywnie wpływać na relację. Mogą prowadzić nawet do zdrady bądź do rozpadu związku. Czasami są to zmiany, których nie łączymy bezpośrednio z seksem. Objawy mogą być mniej oczywiste, jednakże związany z nimi stres nie pozostaje obojętny dla zdrowia. Przyczynia się do wzrostu poziomu hormonów stresu (noradrenaliny i kortyzolu), a to jest czynnikiem ryzyka różnych dolegliwości, np. spadku odporności, bólu głowy, bólu brzucha, napięcia mięśni. Często pojawia się też uczucie wewnętrznego niepokoju, którego źródło trudno zidentyfikować. Może pojawić także spadek samooceny, problemy ze snem W takich sytuacjach dobrze jest skonsultować się z terapeutą lub seksuologiem. Specjalista może przyjrzeć się naszej sprawie z dystansu, nie będzie jej rozpatrywać w ramach, w których zostaliśmy ukształtowani.
”Najważniejsza jest świadomość, że rozładowanie potrzeby seksualnej nie jest niczym złym. To coś naturalnego, więc nie powinnyśmy odczuwać z tego powodu wstydu. Powiem więcej - regularne rozładowanie napięcia seksualnego to bardzo dobry sposób na zachowanie równowagi psychofizycznej”
Zdarza się, że świadomie próbujemy wyprzeć z głowy to, że potrzebujemy seksu?
Oczywiście. Jednak to, że wypieramy tę potrzebę, nie sprawi, że ona zniknie. Wręcz przeciwnie – nierozładowane napięcie seksualne będzie się kumulować. Konsekwencją takiego zachowania mogą być np. sny erotyczne albo przeżywanie satysfakcji seksualnej w trakcie snu. W skrajnych przypadkach nierozładowane napięcie seksualne może przerodzić się nawet w depresję. Ważny jest również aspekt edukacyjny w szczególności dla osób, które nie akceptują zachowań masturbacyjnych. W sieci trafiamy bowiem na wiele mitów dotyczących seksualności człowieka. Przykładowo – bardzo często można przeczytać, że napięcie seksualne można całkowicie rozładować przez uprawianie sportu albo rozwijanie swoich pasji. I rzeczywiście niektórym osobom to pomaga, ale tylko do pewnego momentu. Libido to rodzaj specyficznego napięcia, które wiąże się z aktywnością seksualną człowieka. Nie rozładujemy go całkowicie w żaden inny sposób niż uprawiając seks bądź masturbację. Masturbacja to najprostsza i najłatwiej dostępna metoda na rozładowanie napięcia seksualnego. Niestety, w naszym kraju zbyt często określa się masturbację mianem „grzesznej”. Badania nad seksualnością człowieka wskazują, że masturbacja może działać prozdrowotnie – obniżać stres, ciśnienie, podnosić odporność na ból czy chronić przed chorobami układu krążenia. To dodatkowo świetny sposób, w jaki każda z nas może się sobą zaopiekować. I uważnie wsłuchać w potrzeby własnego ciała.
Podsumowując: nierozładowane napięcie seksualne może prowadzić do obniżenia nastroju, depresji czy rozpadu związku. Co zatem powinnyśmy zrobić, jeśli okaże się, że mamy z nim problem?
Najważniejsza jest komunikacja i poznanie potrzeb swoich i osoby partnerskiej. W sytuacji, gdy dana osoba uprawia seks z partnerem, ale on nie zaspokaja jej potrzeb, należy zacząć od szczerej i otwartej rozmowy o zbliżeniach. To, w jaki sposób można zlikwidować uczucie napięcia wywołane niezadowoleniem z życia seksualnego, zależy od genezy jego pojawienia się. W sytuacji, gdy za pojawienie się nierozładowanego napięcia seksualnego odpowiada niedopasowanie seksualne czy zmiana potrzeb seksualnych, warto skorzystać z terapii dla par i razem znaleźć wyjście z sytuacji.
Zuzanna Kania – pedagożka, trenerka kompetencji miękkich, trenerka interpersonalna, terapeutka par, seksuolożka. Sensem jej zawodowego życia jest wsparcie osób w odnajdywaniu i eksplorowaniu ich seksualności.
Zobacz także
„Naszą misją od początku było wyjście z wulgarnej i przemocowej narracji wokół gadżetów erotycznych” – mówią założycielki queerowego butiku erotycznego
Przypomnij sobie, że w życiu jest seks. To twoja seksualność, ty dowodzisz
„Można jednocześnie kochać i pożądać partnera, a po zbliżeniu z nim doświadczać smutku”. Skąd się bierze poseksualny blues w sypialni i jak sobie z nim radzić, mówi Marta Tabor
Polecamy
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
Medroxy: „Ludzie mają mnóstwo ohydnych określeń na to, co robimy i kim jesteśmy, a ja chcę, żeby wiedzieli, że praca seksualna to mój wybór”
WHO alarmuje: Nastolatki uprawiają seks bez zabezpieczenia. „Zbieramy gorzkie owoce zaniedbania edukacji seksualnej”
Renata Orłowska: „My, osoby z niepełnosprawnościami, jesteśmy wykluczane nawet przez grupy, które same walczą z wykluczeniem”
się ten artykuł?