Kwiaty miały chronić przed niechcianymi adoratorami, zaszyte w poduszce przynosiły spokojną noc i prorocze sny
W mitologii greckiej miała być czarodziejskim zielem, które dostał Odyseusz, by chroniło go przed czarami Kirke. Prasłowianie wierzyli, że zapobiega złej pogodzie i pomaga w dobrych łowach. Współcześnie wykorzystuje się ją w lekach homeopatycznych. Niezłe ziółko na dziś to dziewanna.
Właściwości dziewanny wielkokwiatowej (Vebascum thapsiforme) znano już w starożytności. Grecy robili z niej cudowne amulety, Rzymianie w liście zawijali figi, by chronić je przed zepsuciem. Receptury z dziewanną w składzie znajdujemy w księgach Hipokratesa, Pliniusza czy Hildegardy z Bingen.
Słowianie czcili boginię Dziewannę, stawiając ją w parze z Marzanną. Była ona uważana za potężną boginię od dobrych łowów i szczęśliwego zamążpójścia, miała też mieć moc uzdrawiania i odpędzania złych duchów. Jan Długosz w swoich kronikach porównał ją do rzymskiej bogini Diany.
W dawnej Polsce mówiono, że tam, gdzie rośnie dziewanna, tam mieszka uboga panna, a wysokie, sztywne rośliny obsypane żółtymi kwiatami nazywano diwami (w nawiązaniu do dziewic i panien). Kultura ludowa pozostawiła nam jeszcze wiele innych nazw: dziwizna, dziewna, dziewanna lekarska, kędzierzawica czy stożek czarownic. Kwiaty miały chronić przed skokami w bok i niechcianymi adoratorami, zaszyte w poduszce przynosić spokojną noc i prorocze sny, noszone w kieszeniach dodawać odwagi i chronić przed dzikimi zwierzętami.
Dziewanna nazywana jest także królową łąk, bo wysokie, przekraczające niekiedy 2 m tyczkowate i efektowne rośliny porastają dzikie łąki i nieurodzajne pola i nie lubią konkurencji – najlepiej czują się na odsłoniętych, niezadrzewionych przestrzeniach. To roślina dwuletnia – w pierwszym roku rozwija korzeń i dolne liście, w drugim wypuszcza wysoką łodygę zwieńczoną kwiatostanami. Nasiona do wzrostu potrzebują dużo słońca. Piękny żółty kolor kwiatów dziewanna zawdzięcza dużej zawartości karotenoidów. Sporo w nich także saponin i flawonoidów, a także żelaza, wapnia i krzemu.
Przez wieki ziele miało różnorakie zastosowania. Kwiaty zbierano do suszenia, naparów i olejów, liście wkładano do butów o cienkich podeszwach, by chroniły stopy, dodawano do ziołowych tytoni, a łodygi nasączano olejem i wykorzystywano jako pochodnie lub świece. Kwiaty dziewanny są miododajne, często rosły więc w pasiekach i przydomowych ogrodach.
Napar z dziewanny może działać powlekająco na błony śluzowe, szczególnie górnych dróg oddechowych. Do tego rozrzedza wydzielinę w oskrzelach i ułatwia odkrztuszanie, działa napotnie, wspiera leczenie astmy i grypy z uwagi na właściwości antywirusowe. Korzystne działanie dziewanny obserwuje się także w zaburzeniach pracy układu pokarmowego, łagodzeniu kolki jelitowej, pracy wątroby i dróg żółciowych. Ze względu na właściwości ściągające, naparem z kwiatów można łagodzić objawy hemoroidów.
Zaleca się okłady z dziewanny na nerwobóle i dolegliwości reumatyczne. Wyciąg alkoholowy z dziewanny działa jak łagodny środek przeciwbólowy i można wcierać go przy bólach korzonków i stawów. Okłady mogą złagodzić stany ropne na skórze, a wcierki w skórę głowy – pomóc na łupież i poprawić kondycję włosów. Liście i zmiażdżone kwiaty dziewanny można stosować na obrzęki, siniaki i wybroczyny. Liście dziewanny są także stosowane w homeopatii do leczenia migreny.
W medycynie ludowej dziewanna była także wykorzystywana do leczenia zwierząt. Napar wymieszany z mlekiem podawano przeziębionym kotom, rozdrobniony korzeń trafiał do paszy dla zwierząt z problemami płucnymi, była też odżywczym dodatkiem do pokarmu dla kur. Właściwości zdrowotne przypieczętowywano magią – żeby np. wyleczyć zwierzę z robaczycy, należało o zachodzie słońca przycisnąć roślinę kamieniem i wypowiedzieć zaklęcie: „Dziewanno, dziewanno, panno! Dopóty cię nie odchylę, póki z owego bydlęcia nie wypędzisz robaków”. Testem skuteczności czarów było sprawdzenie następnego dnia, czy roślina nadal zostaje pochylona. Jeśli tak, to znaczy, że czar podziałał.
Najłatwiej i najszybciej przyrządzimy z dziewanny herbatkę – wystarczy zalać wrzątkiem suszone kwiaty i pozostawić na kwadrans pod przykryciem. Napar możemy wypić – działa wtedy lekko moczopędnie, możemy także potraktować jak tonik, wykorzystując jej właściwości łagodzące i lekko ściągające. Można też smarować nim zmiany na skórze czy robić okłady i płukanki.
Na polskich łąkach najczęściej rośną: dziewanna wielkokwiatowa, pospolita albo drobnokwiatowa. Wszystkie mają podobne właściwości lecznicze. Kwiaty zbiera się przez całe lato, często jeszcze znajdziemy je we wrześniu czy październiku. „Dziewannowe” żniwa koniecznie trzeba robić w słoneczny i suchy dzień, ponieważ wilgotne płatki ciemnieją i psują się. Po wysuszeniu kwiaty przechowujemy w zamkniętej szafce lub pojemniku. Można kupić susz w sklepie zielarskim, bardzo skuteczny jest syrop z prawoślazu i dziewanny, w sprzedaży jest także ekstrakt z dziewanny w tabletkach.
Warto pamiętać, że dziewanna ze względu na obecność saponiny może wywołać reakcję alergiczną. Dlatego zaleca się, by dzienna dawka ziół nie przekraczała 3-4 g (dwie duże łyżki).
Zobacz także
Zalecano przy pełni Księżyca wkładać ziele pod poduszkę, by we śnie zobaczyć swoją przyszłą miłość
Ziele guślarskie miało chronić przed czarami, urokami i poprawiać humor. Pełno go na łąkach i bezdrożach i ma naprawdę wielką moc
Na melancholię, bezsenność, stawy, urodę i problemy w alkowie. Jak kiedyś leczono słońcem
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Zimowit jesienny może zabić. Leśnicy ostrzegają: „To roślinny arszenik, 5-10 nasion to dawka śmiertelna”
Na rynku w Łęcznej usmażył jajecznicę. Miał do dyspozycji tylko patelnię, jajka i rozgrzane płyty chodnikowe
Herbata górska z gojnika, myjka z trukwy i łzy Chios
Sułtańska pasta na wszystko, zapach Orientu i proszek z pestek wiśni
się ten artykuł?