Przejdź do treści

Te o białych kwiatach symbolizowały niewinność i dziewictwo, te o płatkach różowych i czerwonych łączono z miłością i uczuciami

niezłe ziółko
ilustracja: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?

Różany krzew nazywano kiedyś szypszyną. Czy to rosa rugosa o dużych, pachnących, jadalnych kwiatach i sporych owocach zakończonych szypułką, czy rosa canina z drobnymi czerwonymi koralikami – pełne są wartościowych składników zdrowotnych. W sumie w Polsce rośnie 16 gatunków dzikiej róży i wszystkie są jadalne. Jadalne są także ich szlachetne koleżanki o dużych, pełnych i pachnących kwiatach, które królują w ogrodach i parkach. Oto niekwestionowana królowa jesiennych herbatek – róża.

 

Nazwa „róża” pochodzi od łacińskiego rosa i nawiązuje do pięknego kwiatu z wyspy Rodos, który upodobał sobie św. Klemens Aleksandryjski. Już pięć tysięcy lat temu uwielbiali ją starożytni Chińczycy, rosła też w Mezopotamii, a jej pięciopłatkowa symbolika nawiązywała do arystotelesowskich pięciu żywiołów (woda, ziemia, ogień, powietrze i eter), które stały u podstaw stworzenia wszechświata. Czerwone róże są znakiem krwi Chrystusa, a pięć symbolicznych płatków to pięć ran na jego ciele. Kwiat ten stanowi też atrybut wielu świętych, a od V wieku w Noyon i Tornai we Francji 8 czerwca obchodzone było święto róż, podczas którego najcnotliwszą pannę z biskupstwa dekorowano białą różą.

W średniowieczu uważano, że róża leczy wściekliznę, stąd łacińska nazwa jej najpopularniejszej odmiany – canina. Natomiast nazwa krzewu „szypszyna” pochodzi jeszcze z czasów słowiańskich i oznacza kolec. Być może z tego powodu obsadzono różami mury cmentarzy, wierząc, że dzięki temu dusze zmarłych nie będą uciekać.

W przeszłości róża była symbolem o często przeciwstawnych znaczeniach – symbolizowała wieczność, ale też przemijanie, zmartwychwstanie i kruchość życia. W średniowieczu różę dziką nazwano diabelską, a nalewki z jej owoców i wywary z kolców były napojem miłosnym, rzucającym urok na pijącego. Na Podlasiu do dziś robi się nalewkę nazywaną „żenichą”, która jest połączeniem przemrożonych owoców róży, mięty i koszyczków rumianku z alkoholem i miodem. Kiedyś taki nastaw obowiązkowo robiono w domach, gdzie była panna na wydaniu. Kiedy upatrzony kawaler wychylił kieliszeczek, w ciągu kilku miesięcy miało dojść do zrękowin i zamążpójścia. Spotkałam się też z ludowym zaleceniem, by stosować dziką różę na płodność.

Grafika przestawiająca koniczynę czerwoną

Obecnie różę jako symbol głównie łączy się z doskonałością, pięknem i miłością. Przypominamy sobie o nich wiosną, kiedy kwitną i z płatków można zrobić ucieraną z cukrem konfiturę do pączków. We wrześniu zaczynają się czerwienić ich owoce, jednak ze zbiorem warto poczekać do pierwszych przymrozków. Doświadczone zielarki podpowiadają też, by zerwać owoce róży przed ptakami i włożyć do zamrażarki, a potem takie przemrożone przerabiać na dżemy, konfitury czy nalewki. Można też owoce dzikiej róży ususzyć, choć w domowych warunkach, nawet mając suszarkę do owoców, jest to zadanie dość karkołomne. Już samo przygotowanie owoców do suszenia jest kłopotliwe, bo owoc ma w środku nieprzyjemne w smaku i drażniące pestki. Przed suszeniem czy smażeniem powinno się je wydłubać, co jest zajęciem bardzo pracochłonnym.

Największą zaletą dzikiej róży jest jej wartościowy, witaminowy skład – ma w sobie dużo witaminy C, a także B1 i B2, K, E i PP. Szczególnie witaminy C ma taką ilość, że spokojnie wyprzedza w tej konkurencji cytrusy. Na jej wzmacniające organizm właściwości duży wpływ mają także karotenoidy, bioflawonidy, kwasy organiczne, pektyny, sole mineralne i olejki eteryczne. Owoce dzikiej róży bardzo dobrze wpływają na nasze zdrowie, szczególnie układ odpornościowy. Herbatka z dzikiej róży lub z jej dodatkiem ma orzeźwiający, przyjemny smak.

Preparaty z dziką różą poleca się w infekcjach wirusowych i przemarznięciu, ale także jako środek wspomagający w profilaktyce miażdżycy, odchudzaniu, problemach trawiennych i problemach skórnych. Dziką różę cenimy za jej uspokajające, redukujące stres i ułatwiające zasypianie właściwości. Nie jest to jednak oczywiście lekarstwo i w żadnym razie w pełni go nie zastąpi. Warto też spojrzeć łaskawym okiem na olejek różany, który jest popularnym składnikiem kosmetyków do cery skłonnej do zmarszczek.

Największy i najbardziej urozmaicony rezerwat dzikiej róży znajduje się w Górach Pieprzowych niedaleko Sandomierza. W maju zakwitają tam tysiące dzikich róż kilkunastu odmian, wśród nich najrzadsza i występująca tylko tam, róża Kostrakiewicza. Różane krzewy, które nie wymagają żadnych ogrodniczych talentów, rosną od Bałtyku po wysokie góry, na każdym rodzaju gleby, w każdej temperaturze. Łatwo się rozrastają, a dzięki uwielbiającym je jeść ptakom, wyrastają także z nasionek. Warto je mieć na działce czy w przydomowym ogrodzie, gdzie świetnie sprawdzi się jako żywopłot czy zasłona niezbyt efektownego płotu. W zimie jej usiane czerwonymi koralikami gałązki są piękną ozdobą i spiżarnią dla ptaków.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?