Nowe szczepionki przeciw COVID-19 będą dostępne od 25 października. Ekspert: „to musztarda po obiedzie”
Szczepionki przeciw COVID-19 zaktualizowane o wariant JN.1 fizycznie mają pojawić się w punktach najwcześniej 25 października – informuje rzecznik resortu zdrowia Jakub Gołąb. Choć zdaniem ekspertów „to musztarda po obiedzie”, i tak warto, a nawet trzeba się zaszczepić. „Nawet jeśli ktoś chorował na COVID-19 i ma dużo przeciwciał, to szybko te przeciwciała są jak pieniądze po wymianie waluty — prawie bezwartościowe” – tłumaczy w rozmowie z Medonetem specjalista chorób zakaźnych prof. Ernest Kuchar.
Opóźnienia w dostawie szczepionek
Długo wyczekiwane szczepionki zaktualizowane o nowy subwariant wirusa JN.1 już są. Ministerstwo Zdrowia zamówiło 1 mln preparatów. W Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest już 300 tys. dawek, a pod koniec października będzie dodatkowe 700 tys. – i będą bezpłatne. Od 22 października przychodnie i apteki mogą je zamawiać. Pacjenci z kolei w swoich Internetowych Kontach Pacjenta sukcesywnie powinni otrzymywać e-skierowania, na których podstawie będą przeprowadzane szczepienia. Kiedy te w praktyce ruszą?
„Najwcześniejszy termin, kiedy te szczepionki mogą być już w punktach, to jest 25 października, czyli piątek” – informuje rzecznik resortu zdrowia Jakub Gołąb.
Szczepienia będą wykonywane przez przychodnie POZ i apteki ogólnodostępne, które zawarły umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację szczepień zalecanych.
Ministerstwo Zdrowia w opublikowanym w poniedziałek na swojej stronie internetowej komunikacie podkreśla, że szczepienie jest jednorazowe niezależnie od wcześniej przyjętych dawek szczepionki. Zaleca się zachowanie co najmniej trzech miesięcy odstępu od ostatniej dawki szczepienia przeciwko COVID-19.
„W pierwszej kolejności szczepienia będą realizowane u osób w wieku 12 lat i starszych jednodawkową szczepionką Spikevax JN.1 0,5 ml” – przekazuje resort.
„Jesteśmy zawsze o krok za wirusem”
Eksperci nie kryją swojego rozczarowania opóźnieniami w dostawie nowych szczepionek. Pojawienie się szczepionek w szczycie zachorowań specjalista chorób zakaźnych prof. dr hab. n. med. Ernest Kuchar odbiera „jak musztardę po obiedzie”.
„Mieliśmy falę zachorowań w sierpniu i wrześniu, a teraz jest już koniec października. Szczepionki znowu przyszły spóźnione, tak jakby nikt z decydentów się nie spodziewał, że koronawirus w tym roku także będzie zakażał. Co więcej, zamówiono ich bardzo mało, bo czym jest 1 mln szczepionek? Nawet gdyby wykorzystano wszystkie, to uzyskamy zaledwie około 2,5 proc. zaszczepionych Polaków. Z epidemiologicznego punktu widzenia to niewiele” – oburza się prof. Kuchar w rozmowie z Medonetem.
Zwraca uwagę, że niektóre grupy pacjentów są szczególnie narażone na ciężki przebieg choroby, więc szczepienie w ich przypadku jest ważnym elementem ochrony.
„Im starsza jest osoba i im więcej ma obciążeń zdrowotnych, tym większe jest ryzyko, że COVID-19 będzie dla niej tą ostatnią chorobą” — ostrzega lekarz.
Każdy tydzień opóźnienia stwarza ryzyko kontaktu z chorymi pacjentami, a tych nie brakuje. Od początku roku do 15 października stwierdzonych przypadków było ponad 235 tys. (dla porównania: w analogicznym okresie ub.r. było to niceo ponad 175 tys.). Osób zarażonych mogło być jednak znacznie więcej, gdyż Polacy zaczęli traktować zakażenie koronawirusem jak mniej lub bardziej uporczywe przeziębienie i nie zawsze zgłaszali się do lekarza w celu potwierdzenia objawów testem.
Dominującym objawem nowego subwariantu koronawirusa, który dotarł także do Polski, jest brak apetytu, jak również zatkany i cieknący nos czy męczący kaszel.
Czy warto się szczepić? Tak, bo – jak tłumaczy prof. Kuchar – „z nowymi wariantami 'stara odporność’ nie bardzo sobie radzi”.
„Prawda jest taka, że szczepionki gonią warianty, czyli nowe mutacje wirusa, a nie odwrotnie. Jesteśmy zawsze o krok za wirusem. Nawet więc, jeśli ktoś chorował na COVID-19 i ma dużo przeciwciał, to szybko te przeciwciała są jak pieniądze po wymianie waluty — prawie bezwartościowe. Nie ma więc sensu pocieszanie się, że mamy ich [przeciwciał – przyp. red.] dużo, skoro są niewiele warte” – tłumaczy prof. Kuchar.
Nowa szczepionka ma na celu złagodzenie przebiegu choroby: chroni przed hospitalizacją, a w przypadku osób z grupy największego ryzyka – nawet przed zgonem. Prof. Kuchar zwraca uwagę, że kolejna fala zakażeń najpewniej czeka nas zimą.
„Teraz mamy ładną pogodę, dużo spacerujemy, ale za chwilę włączymy centralne ogrzewanie i znowu będziemy spędzać więcej czasu w pomieszczeniach zamkniętych. To prosty przepis na wzrost ekspozycji i w następstwie zakażeń” – podkreśla ekspert, zachęcając do rozważenia szczepień ochronnych w celu ochrony zdrowia i życia.
Źródło: Medonet, TVN24
Zobacz także
Dyrektorzy szkół we Wrocławiu zastraszani przez antyszczepionkowców. Powodem szczepienia przeciw HPV
Wyjątkowy duet międzypokoleniowy. Oliwia i jej dziadek Marian stworzyli urządzenie ratujące pszczoły
Chorych w domach będą wspierać roboty. „Z czasem staną się dostępne jak smartfony” – mówi prof. Aleksandra Przegalińska, specjalistka od AI
Polecamy
Ponad 1,6 mln uratowanych istnień! WHO w nowym raporcie ujawnia efekty szczepień na COVID-19
FDA zatwierdziła nową szczepionkę na COVID-19. Kiedy preparaty na koronawirusa SARS-CoV-2 pojawią się w Polsce?
Zbliża się szczyt zachorowań na COVID-19, a MZ zapowiada przerwę w dostępności szczepionek: „Nie będą wykonywane”
Jak szczepionki na COVID-19 wpłynęły na nasze zdrowie? Są wyniki badań przeprowadzonych na 46 milionach osób
się ten artykuł?