Noworodek z Gorzowa Wielkopolskiego po urodzeniu ważył tylko 560 gramów. „Mały wielki cud”
Poród Kariny Alicji zdecydowanie zapisze się w pamięci lekarzy i położnych z gorzowskiego szpitala. Dziewczynka po urodzeniu ważyła zaledwie 560 gramów i była bardzo słaba. Teraz, po czterech miesiącach, szpital informuje, w jakim stanie jest mała pacjentka, i o szkoleniu, jakie musiała przejść jej mama. Lekarze mówią o „małym wielkim cudzie”.
„Mały wielki cud”
Mama Kariny Alicji przestała odczuwać ruchy płodu już w 28. tygodniu ciąży. Lekarze wykonali wówczas wszystkie niezbędne badania i od razu zadecydowali, że u kobiety zostanie przeprowadzone cesarskie cięcie. Gdy dziewczynka przyszła na świat, ważyła zaledwie 560 gramów i mieściła się na dłoni dorosłego człowieka. Na pamiątkę dziewczynka dostała od „cioci ze szpitala” kocyk z wyhaftowanym napisem „Karina Alicja, 30.06.2022 r., 14.55, 560 g i 29 cm”.
Dziś, po tym, jak dziewczynka spędziła cztery miesiące w szpitalu, placówka wydała komunikat na temat stanu jej zdrowia. Pracownicy placówki mówią w nim o „małym wielkim cudzie”.
„Dziś to ponad czteromiesięczny, rumiany niemowlak, który nareszcie mógł zostać wypisany do domu” – czytamy w poście.
Zanim jednak to się stało, Karinka spędziła wiele czasu w inkubatorze na „noworodkowym OIOM-ie”, a mama wcześniaka musiała odbyć specjalny kurs opieki nad dziewczynką pod okiem specjalistów. Jak czytamy na stronie gorzowskiego szpitala, pani Krystyna została ponownie przyjęta na oddział położniczy, żeby mogła spędzać z córeczką dzień i noc, ucząc się, jak postępować z dzieckiem wymagającym szczególnej opieki.
„To są światowe standardy, które chcemy wprowadzić także u nas” – zapowiada dr Barbara Michalczyk, specjalistka pediatrii, neonatologii i neurologii dziecięcej, kierująca Oddziałem Noworodkowym z Pododdziałem Intensywnej Opieki nad Noworodkiem, i wyjaśnia, że całodobowa „nauka” na oddziale przygotowuje na sytuacje, które u noworodków są normalne, a które u rodziców mogą wywołać stres.
Na takim kursie mama Kariny uczyła się na przykład, żeby po kolorze skóry rozpoznawać, czy muszą podać dziecku tlen. Dziewczynka, tak jak wiele wcześniaków, potrzebuje wsparcia oddechowego, dlatego rodzice musieli opanować też m.in. obsługę koncentratora tlenu.
Ogromny sukces całego zespołu
Przez kilka miesięcy, kiedy dziewczynka była po opieką gorzowskich lekarzy i położnych, przeszła sporą przemianę. Karinka waży już ponad 3200 g. Ma spory apetyt i dużo energii, co, jak podkreślają specjaliści, wcale nie jest oczywiste w przypadku wcześniaków, które zazwyczaj nie są ruchliwe.
„W przypadku Kariny udało nam się uniknąć wielu typowych dla takich dzieci powikłań” – podkreśla dr n. med. Barbara Michalczyk.
Jak pisze na swojej stronie internetowej szpital, Karinka jest oczkiem w głowie rodziców i „dumą całego Oddziału Noworodkowego z Pododdziałem Intensywnej Opieki nad Noworodkiem, gdzie przez ostatnie miesiące toczyła się walka o dziecko”.
„Mamy za sobą i dobre, i naprawdę ciężkie chwile. Obecny świetny stan dziecka to ogromny sukces całego zespołu” – mówi dr Michalczyk.
Karina jest jednym z wielu wcześniaków ratowanych na gorzowskiej neonatologii (najmniejsze dziecko ważyło 450 g). Oddział ma trzeci, najwyższy stopień referencji, co oznacza leczenie na poziomie ośrodka klinicznego. Neonatolodzy asystują przy porodach, a noworodkowy OIOM jest najlepiej wyposażony w województwie lubuskim.
Rozwiń
Zobacz także
Polecamy
Usuwanie macic kobietom po 30., by „czuły, że mają limit czasowy na ciążę”. Tak polityk chce walczyć ze spadkiem urodzeń
„Kiedy ludzie pytają: ’17 lat razem razem i wciąż nie macie dzieci?’. Po prostu pokażę im to”. Jej ciało przeszło dużo, a serce jeszcze więcej
Jennifer Lawrence jest w ciąży. Aktorka spodziewa się drugiego dziecka. Ma za sobą również dwa poronienia
Melania Trump zabiera głos w sprawie aborcji: „Chcę decydować o tym, co zrobię ze swoim ciałem”
się ten artykuł?