„Może pełnić ważną funkcję w zapobieganiu otyłości i insulinooporności”. O brązowej tkance tłuszczowej, którą warto mieć, mówi dr Iwona Boniecka
„Jeszcze nie tak dawno uważano, że występuje głównie u dzieci, zwłaszcza u noworodków, a w późniejszym okresie życia zanika. Później okazało się, że mają ją również dorośli, m.in. w okolicach karku, obojczyka, wzdłuż rdzenia kręgowego. A dzisiaj wiemy już, że komórki brunatnej tkanki tłuszczowej są także rozproszone w białej”. O budowie i roli brunatnej tkanki tłuszczowej rozmawiamy z dr Iwoną Boniecką z Zakładu Dietetyki Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Mariusz Borowy: O brunatnej tkance tłuszczowej mówi się coraz więcej. Często nazywana jest ona dobrą tkanką tłuszczową, w opozycji do tej złej, białej. Ale czym tak naprawdę ona jest?
Iwona Boniecka: Może zacznijmy od kwestii nazewnictwa, bo tu potrzebne są pewne wyjaśnienia. Zdecydowanie przestrzegam przed używaniem kolokwializmów w rodzaju „brązowy”, „biały” czy jakikolwiek inny „tłuszcz”. Takie określenia kojarzą się głównie z gastronomią. Jeśli mówimy o składzie ciała człowieka, używajmy określenia tkanka tłuszczowa.
Rodzajów tkanek tłuszczowych jest więcej. Oprócz białej (white adipose tissue – WAT) i brązowej (brown adipose tissue – BAT), na potrzeby naszej rozmowy warto wymienić jeszcze beżową tkankę tłuszczową, która jest niejako postacią przejściową między nimi.
Biała i brunatna tkanka tłuszczowa pełnią w organizmie odmienne funkcje, z których wynikają różnice w ich budowie, a co za tym idzie, również wygląd. Podstawowym zadaniem BAT jest termogeneza, czyli wytwarzanie ciepła i w rezultacie utrzymywanie temperatury naszego ciała. Po uaktywnieniu BAT produkcja ciepła może być tak duża, że temperatura krwi opuszczającej tkankę może być o kilka stopni wyższa od temperatury krwi docierającej do niej. W ostatnich latach zwraca się uwagę na to, że BAT może pełnić ważną funkcję w zapobieganiu otyłości i insulinooporności. Natomiast rolą białej tkanki tłuszczowej jest głównie magazynowanie energii.
Jak to zróżnicowanie pod względem funkcji przekłada się na różnice w budowie komórek tych tkanek?
Komórki WAT mogą być w ponad 90 proc. wypełnione pojedynczą kroplą tłuszczu. Tymczasem te w tkance brunatnej zawierają małe, liczne pęcherzyki z tłuszczem (triacyloglicerolami), między którymi znajduje się wiele dużych mitochondriów zawierających cytochromy, którym tkanka ta zawdzięcza swój kolor. To właśnie rolą mitochondriów, a dokładnie zawartemu w ich błonie białku – termogeninie, jest uwalnianie energii cieplnej pochodzącej z przekształcania kwasów tłuszczowych.
Obecność małych i licznych kropelek tłuszczu w komórkach BAT ułatwia ich szybki rozpad dla potrzeb produkcji ciepła, czyli termogenezy, a duże i liczne mitochondria umożliwiają przeprowadzenie tego procesu. Ponadto tkanka ta jest bogato unerwiona i unaczyniona, co sprzyja dużemu przepływowi krwi i tym samym „rozprowadzeniu” ciepła po organizmie. Taka, nazwijmy to: rozdrobiona i wymieszana budowa sprawia, że BAT może precyzyjnie kontrolować, ile energii ma w danej chwili wyprodukować. Szybko też tę energię uwalnia. Jest to możliwe, bo obrazowo mówiąc, duża liczba mitochondriów rozmieszczonych między wieloma kroplami tłuszczu daje znacznie większą możliwość kontaktu i oddziaływania, niż w przypadku centralnie położonej dużej kropli tłuszczu i nielicznych mitochodriów.
”Unikałabym mówienia o dobrych czy złych tkankach w organizmie. Każda z nich ma do spełnienia swoją funkcję i każda z nich jest niezbędna dla poprawnego funkcjonowania organizmu. Gdyby tak nie było, to ewolucja by ją wyeliminowała”
Gdzie w naszych organizmach znajduje się brunatną tkankę tłuszczową?
To dość ciekawa kwestia. Jeszcze nie tak dawno uważano, że występuje głównie u dzieci, zwłaszcza u noworodków, a w późniejszym okresie życia zanika. Później okazało się, że mają ją również dorośli, m.in. w okolicach karku, obojczyka, wzdłuż rdzenia kręgowego. A dzisiaj wiemy już, że komórki brunatnej tkanki tłuszczowej są także rozproszone w białej. Ten, może nieco powolny, rozwój wiedzy o lokalizacji BAT wynika z faktu, że nie istnieje prosta, łatwo dostępna technika obrazowania, pozwalająca odróżnić jedną tkankę tłuszczową od drugiej. Jedną z metod jest badanie za pomocą pozytronowego tomografu PET sprzężonego z tomografią komputerową (CT). A to urządzenia bardzo drogie i mało dostępne.
Często w stosunku do brunatnej tkanki tłuszczowej używane jest określenie „dobry tłuszcz”, co ma wskazywać na to, że pomaga ona w spalaniu kalorii, utrzymywaniu właściwej masy ciała i tak pożądanej dziś smukłej sylwetki. Ile w tym prawdy?
Unikałabym mówienia o dobrych czy złych tkankach w organizmie. Każda z nich ma do spełnienia swoją funkcję i każda z nich jest niezbędna dla poprawnego funkcjonowania organizmu. Gdyby tak nie było, to ewolucja by ją wyeliminowała. To nie jest przecież tak, że w przeciwieństwie do dobrej, brunatnej BAT, biała WAT jest po prostu zła. Tak naprawdę optymalna jest tu równowaga. Istnieją jednak pewne przesłanki, które mogłyby potwierdzać tezę o tym, że rzeczywiście brunatna tkanka sprzyja lepszej kontroli masy ciała. Okazuje się bowiem, że u osób otyłych zaburzone jest wytwarzanie białka odpowiedzialnego za regulację termogenezy – termogeniny. A to może wiązać się ze zredukowanymi zasobami BAT i/lub upośledzeniem jej funkcji, a tym samym wskazywać na jej udział w powstawaniu otyłości.
Czy są jakieś potwierdzone sposoby na zwiększenie ilości tej tkanki w organizmie?
Zwraca się uwagę na wpływ chłodu na jej przyrost, i w tym kontekście na skuteczność krioterapii czy morsowania. Warto jednak zauważyć, że aktywację brunatnej tkanki tłuszczowej wywołuje temperatura otoczenia około 20-21 stopni Celsjusza, która sprzyja również zwiększaniu jej depozytów w organizmie. Oczywiście niższa temperatura będzie ten proces nasilać. Potwierdzać to mogą badania, w których wykazano, że pracownicy fizyczni, pracujący w niskich temperaturach, mają BAT więcej w okolicy szyjnej, czyli miejscach ciała mniej chronionych odzieżą roboczą. Wystawianie się na działanie bardzo niskich temperatur, czy wręcz regularne stosowanie krioterapii, zwłaszcza „na własną rękę”, wydaje się po prostu przesadą.
Jeżeli więc chciałbym uzyskać więcej tkanki brunatnej i dzięki temu schudnąć, powinienem posiedzieć na balkonie w zimną noc?
Niska temperatura wpływa oczywiście na proces brązowienia WAT, ale nie przypisywałabym mu aż tak istotnej roli w redukcji masy ciała. Efektem, który osiągnie się znacznie szybciej, będzie przeziębienie. Zdecydowanie lepiej sprawdzą się w tej roli regularne ćwiczenia fizyczne, które prowadzą do brązowienia białej tkanki tłuszczowej, ponieważ dzięki nim rośnie poziom iryzyny, nazywanej hormonem wysiłku. To właśnie ona odpowiada za przekształcanie białej tkanki tłuszczowej w brunatną. Nie możemy oczywiście zapominać o racjonalnej diecie, której nieprzestrzeganie jest główną przyczyną wzrostu masy ciała.
”Fatalnym pomysłem w kontekście zachowania odpowiednich proporcji brązowej i białej tkanki tłuszczowej są wszelkiego rodzaju posty, głodówki i bardzo restrykcyjne diety. Będą one miały skutek dokładnie odwrotny od oczekiwanego. Takie restrykcje spowodują obkurczanie komórek brązowej tkanki tłuszczowej”
A jedzenie? Ma jakiś wpływ na to, czy w naszym organizmie tworzy się BAT, czy WAT?
Dobrym sposobem na zachowanie prawidłowego składu ciała i proporcji w obszarze tkanki tłuszczowej jest dbałość o zachowanie prawidłowej masy ciała zarówno poprzez właściwą dietę, jak i aktywność fizyczną. W pierwszym przypadku sprawdzają się dieta śródziemnomorska i DASH. Nie ma konkretnych pokarmów, które wpływałyby znacząco na proporcje BAT i WAT.
Natomiast fatalnym pomysłem w tym kontekście są wszelkiego rodzaju posty, głodówki i bardzo restrykcyjne diety. Będą one miały skutek dokładnie odwrotny od oczekiwanego. Takie restrykcje spowodują obkurczanie komórek BAT, które zatrzymają tylko część energii dla potrzeb termogenezy. Całkowicie obkurczone komórki BAT prawdopodobnie ulegną apoptozie, czyli śmierci – zniszczeniu.
A czy są jakieś inne czynniki, poza głodzeniem się, które mogą przyczyniać się do zaniku brunatnej tkanki tłuszczowej?
Takim istotnym czynnikiem jest paradoksalnie otyłość. U osób z nadwagą zauważono zaburzenia występowania termogeniny, znajdującego się z mitochondriach komórek tkanki brunatnej białka regulującego termogenezę, w rezultacie czego nie może ona zachodzić poprawnie. W ten sposób otyłość sprawia, że brunatna tkanka tłuszczowa ulega redukcji. Obecnie podejrzewa się, że za działanie tego mechanizmu odpowiadać mogą mutacje genetyczne lub stan zapalny towarzyszący otyłości.
Widzę tu pewnego rodzaju samonapędzający się mechanizm. Tyjemy, co obniża poziom BAT, przez co jeszcze bardziej tyjemy i tak w kółko.
Rzeczywiście, można to tak opisać. Jednocześnie podobny ciąg przyczynowo-skutkowy może zaistnieć w drugą stronę. Redukując masę, np. za pomocą ćwiczeń i zbilansowanej diety, zwiększamy ilość BAT, co przekłada się na dalszą redukcję masy i tak dalej. Ale zalecam tu pewną ostrożność.
Dlaczego?
Bo poruszamy się w tej materii po niewystarczająco poznanych rejonach. Nie wiemy do końca, czy rzeczywiście dla naszego organizmu im więcej BAT, tym lepiej. Gdzie jest granica normy? I czy może ona odegrać taką rolę na przykład w leczeniu otyłości czy cukrzycy, jaką niektórzy chcieliby jej przypisywać. A jeżeli tak, to czy na pewno odbyłoby się to bez szkody dla zdrowia? Owszem, znane są badania wykazujące takie efekty np. u myszy, ale to jeszcze nie przesądza sprawy. Nauka zna wiele przypadków, gdy to, co sprawdzało się w badaniach na zwierzętach, nie zadziałało u ludzi. Na szczęście większość działań, za pomocą których możemy wpłynąć na podwyższenie poziomu brunatnej tkanki tłuszczowej, łącznie z ekspozycją na chłód, przynosi nam również inne korzyści zdrowotne. Dlatego warto je podejmować, a ewentualne dobrodziejstwa wynikające ze wzrostu BAT traktować jako bonus. Tak czy inaczej, my będziemy wygrani.
Dr Iwona Boniecka – dietetyczka kliniczna, absolwentka Akademii Medycznej w Warszawie (specjalność dietetyka i zdrowie publiczne) oraz Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (specjalność żywienie człowieka). Pracowniczka naukowa Akademii Medycznej w Warszawie (aktualnie Warszawski Uniwersytet Medyczny). Prowadzi zajęcia dydaktyczne z fizjologii żywienia człowieka, dietoprofilaktyki i leczenia dietetycznego chorób niezakaźnych i żywieniowo-zależnych, podstaw dietetyki klinicznej, ćwiczeń z dietetyki klinicznej dla studentów dietetyki i fizjoterapii.
Zobacz także
„Jesteśmy w światowej czołówce, jeśli chodzi o spożywanie cukru. Jesteśmy jedną z najszybciej tyjących narodowości na świecie!” – mówi Agnieszka Wiśniewska
„Otyłość to choroba, w której przebiegu jesteś wiecznie głodny i nigdy nie jesteś najedzony” – mówi dr. hab. n. med. Mariusz Wyleżoł, chirurg bariatra
„Zmiana, która pozwoliła mi osiągnąć sytość i zmniejszyć ochotę na słodkie”. Dietetyczka o zaletach śniadań białkowo-tłuszczowych
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Oliwna herbata, czarne złoto i „Cvijet Soli”
„Moje nogi podwoiły objętość, skóra bolała, jakby miała pęknąć”. Lekarz tylko wzruszał ramionami: „taka pani uroda”
Skąd bierze się efekt jo-jo? Co zrobić, by go uniknąć?
Lubiana i ceniona psycholożka Katarzyna Kucewicz schudła ponad 60 kg. „Umówiłam się ze sobą, że będę żyła zdrowo”
się ten artykuł?