„Ból jest informacją o tym, gdzie siebie nadużywamy. To rachunek za to, jak traktujemy własne ciało”. O migrenach i bólach głowy z punktu widzenia Tradycyjnej Medycyny Chińskiej mówi Anna Czarzasta
Ponad 8 milionów Polaków cierpi na migreny. Czy jest jakiś ratunek dla tych, którzy żyją w bólu i mają dość łykania tabletek uśmierzających go lub z jakiegoś powodu nie mogą po nie sięgać? O wschodnim podejściu do migren i bólów głowy rozmawiamy z terapeutką Tradycyjnej Medycyny Chińskiej TCM Anną Czarzastą, mistrzynią akupunktury i ziołolecznictwa.
Małgorzata Germak: Czym jest migrena z punktu widzenia Tradycyjnej Medycyny Chińskiej?
Anna Czarzasta: Rozumiana jest jako rodzaj blokady w przepływie energetycznym, za którą podąża zaburzenie w przepływie krwi. Wszystko, co związane z bólem, jest rodzajem zastoju, zablokowania Qi, czyli energii i krwi. Może dojść do tego na wiele sposobów. Najczęstsze, które obserwuję w mojej praktyce klinicznej, to migreny hormonozależne u kobiet oraz migreny, których podłożem jest napięciowy ból głowy.
Czy dla terapeutki TCM jest różnica między migreną a bólem głowy?
To są dwie różne jednostki chorobowe, których diagnozy dokonuje się na podstawie objawów i eliminacji – zarówno w medycynie zachodniej, jak i chińskiej. Natomiast w nurcie TCM podłoże tych zaburzeń jest dużo dokładniej diagnozowane, gdyż posługujemy się wieloma metodami i narzędziami. Dokładne rozpoznanie jest możliwe dzięki m.in. badaniu tętna, oglądaniu języka, diagnozy z twarzy, szczegółowego wywiadu z pacjentem. W TCM dużo celniej jest poddawane terapii podłoże występowania bólu migrenowego czy też migreny z pełnym zestawem jej objawów. W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej mówi się o bólu głowy na tle wzorca jakiegoś zaburzenia, np. na tle wznoszącego je Yang Wątroby. Szerzej niż w medycynie zachodniej rozpatrujemy ten problem. Nie traktujemy migreny wyłącznie jak migreny – ona wpisuje się w ogólniejsze pojęcie bólu głowy wywołanego przez konkretny syndrom.
Czym jest wspomniany zastój Qi i co ma wątroba do migreny?
Żeby to wytłumaczyć, najpierw parę słów o teorii pięciu przemian. W tradycji chińskiej mamy pięć żywiołów: drzewo, ogień, ziemia, metal i woda. Działają one zgodnie z zasadą Yin i Yang, przechodzą przez cykle niszczenia i odradzania. Woda gasi ogień, ten topi metal, metal niszczy drzewo, ono wrasta w ziemię, która zasypuje wodę. Następnie w odrodzeniu z wody rodzi się drzewo, z niego powstaje ogień, potem przez popiół ziemia, z której wydobywa się metal, a ten zamienia się w ciecz. Cykle te regulują przyrodę. Teoria nazywana jest teorią pięciu przemian lub pięciu elementów. I my na potrzeby tematu migren zgłębimy element drzewa. W jego skład wchodzi obieg czynnościowy oraz narządy wątroby i pęcherzyka żółciowego. Według TCM element drzewa zarządza krążeniem Qi, czyli energii w ciele. Jest on też związany z emocjami gniewu i złości. Zastój w tym elemencie, zablokowanie przepływu energii i obiegu czynnościowego narządów, wywołuje ból, np. właśnie głowy.
Jak dochodzi do takiego zablokowania przepływu?
Dzieje się tak na przykład pod wpływem czynników emocjonalnych, stresu, pośpiechu, powtarzających się wzorców niewyrażonego we właściwy sposób gniewu. A tego w naszych czasach doświadczamy notorycznie, codziennie jesteśmy bombardowani przez ogromną ilość bodźców, które trudno nam przetworzyć. Zablokowana energia nie płynie, a więc nie odżywia wszystkich narządów ciała, co daje efekty w postaci bólu głowy, ale często też mdłości, wymiotów, poczucia osłabienia, widzenia aury. Te wszystkie objawy migrenowe, które definiujemy też w medycynie zachodniej, wpisują się we wzorzec zablokowanej energii, zablokowanego przepływu w elemencie drzewa czy też wątroby i pęcherzyka żółciowego.
Myślę, że dla osoby niezaznajomionej z nomenklaturą medycyny chińskiej ważne jest przełożenie znanych objawów i wytłumaczenie znanych jej mechanizmów zaburzeń na sposób chiński. Chodzi o to, aby pacjent poczuł, że rozwiązanie jego zdrowotnych problemów jest możliwe, ale też uświadomił sobie logikę tego, co się dzieje w jego ciele – że to, jak się czuje, nie dzieje się bez przyczyny.
Jak w takim razie zrozumieć migreny hormonozależne?
Zazwyczaj wpisują się one w syndrom zastoju Qi wątroby, podążają za cyklem kobiecym i pojawiają w konkretnych jego fazach. Jeśli zrozumiemy wzorzec patologii, nasunie nam się rozwiązanie.
Po kolei. Element drzewa jest ściśle związany z cyklem hormonalnym kobiety, ponieważ krążenie energii w ciele zarządza również cyklicznymi zmianami w trakcie cyklu menstruacyjnego. Jeśli krążenie energii w ciele jest zablokowane, czyli nie jest efektywne i dochodzi do zastojów, to odbije się to w drugiej fazie cyklu – progesteronowej, zwłaszcza im bliżej jesteśmy miesiączki. Mogą pojawiać się takie objawy, jak pobolewanie w piersiach, bóle brzucha, głowy. Wszystkie dolegliwości znane jako zespół napięcia przedmiesiączkowego będą się nasilały. Na tym tle również może dochodzić do nasilenia się bólów głowy czy pojawienia się migren.
A na czym polegają napięciowe migreny czy bóle głowy w ujęciu TCM?
Ten schemat pewnie zna każdy, kogo choć raz z nerwów, stresu, emocji rozbolała głowa. Napięcie kumulujące się w ciele w końcu wywołuje ból. Przy migrenach o podłożu napięciowym dobrze widać drogę od emocji, czyli pewnego rodzaju energii, do ciała i ostatecznie objawu, jakim jest ból. Kiedy w naszym życiu pojawia się przemęczenie, pośpiech, nadmierny stres, wtedy informacje te kodują się w ciele jako spięcie mięśni – najczęściej karku, barków, szyi – co wywołuje przykurcz naczyń krwionośnych, gorsze ukrwienie i odprowadzanie limfy, toksyn, i ból w tym obszarze. To logiczne przełożenie tego, co się dzieje na poziomie energetycznym, na nasze ciało fizycznie.
Co jeszcze może stanowić źródło migreny i bólu głowy? Pogoda?
Tak, czynniki klimatyczne często stoją za tymi dolegliwościami. I tak przykładowo – wiatr potrafi powodować zablokowanie wewnętrzne, co skutkuje bólem głowy. Ale też zimno i spadki ciśnienia atmosferycznego będą wpływały na funkcjonowanie naszego organizmu.
Jeśli będę prowadzić taki tryb życia, aby przepływ Qi nie był zablokowany, mogę się ustrzec przed problemami zdrowotnymi, w tym przed migrenami?
Ludzie zwykle szukają rozwiązań lub pomocy, kiedy już problem zdrowotny się rozwinie, czyli pojawi się ten ból głowy. Tymczasem z założenia Tradycyjna Medycyna Chińska dąży do prewencji, to znaczy takiego funkcjonowania i dbania o siebie na co dzień, aby do zaburzeń w ogóle nie dochodziło. W profilaktyce zaburzeń kluczem jest droga do homeostazy. Chodzi o to, aby być uważnym i elastycznym na zmiany zachodzące wewnątrz nas i na zewnątrz, i adekwatne reagowanie na nie tak, aby nie doprowadzać do zatrzymania przepływu energii i przepływu Qi. Ból migrenowy jest nie tylko nieprzyjemny, ale też blokuje nas na kilka dni i nie pozwala cieszyć się pełnią życia. Po to w TCM został wymyślony cały system ćwiczeń energetycznych, diety, akupunktury i ziół, żeby unikać patologii i wspierać naszą długowieczność. Stosujemy dietoterapię i dajemy porady odnośnie do stylu życia, które mają na celu… uniknięcie wizyty u akupunkturzysty i zielarza.
”Często u pacjentów pojawiają się nietolerancje na różne rodzaje pokarmów, trudności z trawieniem konkretnych grup jedzenia – i one, w połączeniu z komponentą stresu i hormonami, są początkiem migreny”
To inne podejście niż w medycynie zachodniej…
Da się to wytłumaczyć. System medyczny TCM rozwijał się inaczej niż zachodni, bo inaczej był opłacany. W Chinach płacono lekarzowi za zdrowie, a nie receptę i leczenie choroby. Diagnoza była i jest dalece posunięta w stronę profilaktyki, aby zaburzenia w organizmie wykrywać na poziomie energii, kiedy na poziomie materii jeszcze się nie ujawniają. Lekarz chiński na dworze cesarza miał za zadanie nie doprowadzić do choroby władcy i jego rodziny, w przeciwnym razie groziła mu śmierć. Medycy na prowincjach byli opłacani, kiedy wioska była zdrowa. Lekarze i terapeuci Tradycyjnej Medycyny Chińskiej byli i nadal są szkoleni do tego, aby wykrywać zaburzenie na bardzo wczesnym etapie.
Całe podejście medyczne TCM jest dalekie od świata Zachodu. Żeby je zrozumieć i przyjąć, trzeba zmienić myślenie o fizjologii człowieka – dodać elementy z poziomu energetycznego funkcjonowania naszych organizmów, a nie tylko materialnego. Dodać cały system punktów akupunkturowych, meridianów, ziół.
Mówiła pani o takim codziennym funkcjonowaniu, aby nie blokować przepływu energii. Jak żyć, żeby migreny jak najrzadziej nas dotykały lub wcale?
Na pewno bardzo ważne są ćwiczenia energetyczne, czyli w przypadku migren będzie to łagodne rozciąganie. Kiedy mówimy o elemencie drzewa, który jest jednym z głównych winowajców stojących za migrenami, to służą mu takie aktywności, jak ćwiczenia qigong, tai-chi, joga, stretching. Taki ruch ciała, który nie będzie dla organizmu stresem.
Element drzewa jest też związany z kolorem zielonym, a więc byciem w naturze. Zresztą już samo patrzenie na zieleń będzie relaksować i rozluźniać, usprawniać przepływ. Nie służy mu natomiast, jak można łatwo się domyślić, długotrwałe i bez przerw siedzenie przed ekranami komputerów, telewizorów, smartfonów. Dlatego kiedy mamy siedzącą pracę przy komputerze, warto robić przerwy i chociaż co jakiś czas odwracać wzrok, kierować go za okno, w dal lub na drzewa.
Czyli wracamy do balansu.
Bo to jest kluczowe. Jeśli dużo pracujemy, to powinniśmy znaleźć też czas na spacer po lesie czy parku, jeśli ciężko trenujemy – zróbmy również w naszym grafiku miejsce na odpoczynek i regenerację. To drugie jest szczególnie trudne. Wśród moich pacjentów widzę, że mamy tendencję do popadania w skrajności. Albo prowadzimy zupełnie zasiedziały tryb życia, albo bardzo usportowiony. A tu chodzi o drogę środka. Ci, którzy za dużo trenują w stosunku do możliwości własnego organizmu, często doprowadzają się do problemów zdrowotnych. Wtedy dochodzi do przeciążenia i nadwyrężania ciała, a cała jego elastyczność jest związana z elementem drzewa, więc za bardzo przykurczone ścięgna oraz spięte mięśnie będą blokować przepływ i wywoływać ból, w tym głowy.
Balans wydaje się taką prostą rzeczą.
Paradoksalnie dla nas, ludzi Zachodu, to jest trudna rzecz. Lubimy skrajne rozwiązania. Tracimy kontakt z własnym ciałem i nie czujemy go, podchodzimy do niego zadaniowo i roszczeniowo. Albo zupełnie ignorujemy jego potrzeby i nic nie robimy, albo narzucamy niemożliwe do osiągnięcia standardy i działamy mu wbrew. A harmonia leży pośrodku i polega na słuchaniu własnego ciała.
To okazuje się szczególnie ważne przy migrenach hormonozależnych. Kluczem do tego, aby nie powstawały, jest podążanie za naszym naturalnym cyklem miesiączkowym. Trzeba przy tym pamiętać, że my, kobiety, funkcjonujemy sinusoidalnie, czyli w trakcie miesiączki poziom naszej energii naturalnie spada – to jest czas oczyszczania, wyciszenia. Natomiast czas po krwawieniu do owulacji to etap regeneracji i ponownego napełniania energią. Druga faza cyklu powinna być momentem większej produktywności, być może mocniejszych ćwiczeń, większej ilości ruchu – po to, żeby nie było napięcia przedmiesiączkowego i bolesnej miesiączki. Kiedy ona przychodzi, znowu jest spadek energetyczny i tracimy krew. I tak cyklicznie powinnyśmy funkcjonować i układać pod to nasze zadania, aktywności życiowe, obowiązki.
”Ból migrenowy jest nie tylko nieprzyjemny, ale też blokuje nas na kilka dni i nie pozwala cieszyć się pełnią życia. Po to w TCM został wymyślony cały system ćwiczeń energetycznych, diety, akupunktury i ziół, żeby unikać patologii i wspierać naszą długowieczność”
Czyli kiedy boli mnie głowa, zamiast brać kolejną tabletkę i cisnąć dalej z zadaniami, powinnam posłuchać ciała i zastanowić się, co ono tym bólem chce mi pokazać?
Dokładnie tak! Kiedy pracuję z pacjentkami, które cierpią z powodu bolesnych miesiączek, ale migrena też często wpisuje się w ten schemat, to zawsze rozmawiam z nimi o tym, że ten ból jest rachunkiem za cały miesiąc. Kiedy kobiety zaczynają szanować swoje ciało w trakcie całego miesiąca, kiedy dadzą sobie czas na to, aby w miesiączkę odpocząć, a nie się dociskać, to brzuch przestaje boleć.
Ból jest informacją o tym, gdzie siebie nadużywamy. A my często nie chcemy słuchać tej informacji, zagłuszamy ją środkami przeciwbólowymi. Oczywiście czasami trzeba sięgnąć po leki, ja nie neguję ich stosowania, ale warto pamiętać, że nie rozwiązuje to przyczyny zaburzeń.
Czy są czynniki inicjujące napady migrenowe?
Tak. W przypadku migren jest mechanizm spustowy i każdy cierpiący na ból głowy musi go sam znaleźć. Często u pacjentów pojawiają się nietolerancje na różne rodzaje pokarmów, trudności z trawieniem konkretnych grup jedzenia – i one, w połączeniu z komponentą stresu i hormonami, są początkiem migreny. Nierzadko jest to kombo wielu czynników. Z każdym pacjentem w gabinecie staram się najpierw uchwycić jego mechanizm spustowy. Niektórzy doświadczają migreny po locie samolotem czy po dłuższej podróży, kiedy krążenie się blokuje. Wtedy daję zioła profilaktycznie, poruszające krążenie krwi przed i w okolicy planowanej podróży, żeby uniknęli bólu. Można też zrobić akupunkturę i powoli działać nad głębszymi przyczynami zaburzeń. Każdy ma do rozwiązania swoją zagadkę, co u niego wyzwala napady migrenowego bólu głowy. Jednemu może nie służyć czerwone wino, u innego migrenę wywoła nadmiarowa kawa, a jeszcze u kogoś będzie to odwodnienie.
A jak relacje z drugim człowiekiem mogą wpłynąć na pojawianie się migreny?
Niewyrażony gniew lub wyrażony nadmiarowo czy zbyt często, czyli przesada w każdą stronę, nie służy nam. Powoduje gromadzenie się w nas frustracji wewnętrznej, która będzie prowadziła znów do zablokowania przepływu energetycznego i do bólu.
Czyli nieradzenie sobie z emocjami może skończyć się bólem głowy?
Tak. I myślę, że wszyscy dobrze to wiemy. Dlatego praca z własnymi emocjami i rozumienie, jak dochodzi do nagromadzenia ich w ciele, jest tak ważne. Także zrozumienie, jak właściwa dieta i zrównoważone, regularne ćwiczenia fizyczne mogą wspierać transformowanie emocji. Nie tylko psychika wpływa na ciało, ale też w drugą stronę. Kondycja fizyczna przekłada się na pojawienie się konkretnych emocji. Kiedy mówimy o elemencie drzewa i przeciążonym pęcherzyku żółciowym i wątrobie, to nasilać się będą emocje gniewu. W takiej sytuacji zrobienie sobie łagodnego detoksu może nas uwolnić od toksyn właśnie i tym samym uspokoić.
Mówiłyśmy wcześniej o rozciąganiu się i łagodnych ćwiczeniach. Co jeszcze warto robić, by wspierać element drzewa i zapobiegać migrenom?
Pamiętajmy o fizycznym i materialnym aspekcie funkcjonowania organów. Jeśli chodzi o wątrobę i pęcherzyk żółciowy, ważna jest zrównoważona dieta z jak najmniejszą ilością toksyn. Przetworzone jedzenie, za mało warzyw na talerzu – to może nasilać migreny. Istotne jest też podążanie za sezonowością. Warto stawiać na lekkostrawność, zielone koktajle, oczyszczenie.
Co jeszcze?
W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej mówi się, żeby nosić luźne ubrania, nie związywać ciasno włosów. Generalnie chodzi o to, aby wprowadzić do swojego życia trochę rozluźnienia na różne sposoby. Polecam też pracować ze swoimi emocjami – złości i gniewu – i wyrażać je w sposób bezpieczny dla otoczenia. Zachęcam też, by medytować.
Możemy również sięgać po zioła. Mamy dużo roślin zachodnich, które będą detoksykowały nasz element drzewa i wspierały funkcjonowanie pęcherzyka żółciowego i wątroby. Na przykład takim łatwo dostępnym i bezpiecznym ziołem jest ostropest plamisty. Dobrze oczyszcza wątrobę też karczoch – jego preparaty są dostępne w aptece. Możemy robić także sałatki z mniszka lekarskiego, który ma hepatoprotekcyjne działanie, jak również antynowotworowe.
Wcześniej wspomniała pani o meridianach. Jak je można wykorzystać?
Meridiany to system komunikacji energetycznej, na którym zasadza się cała akupunktura. Meridian wątroby przebiega po bokach brzucha – po łukach podżebrowych. Meridian pęcherzyka żółciowego jest umiejscowiony podobnie, tylko bardziej na zewnątrz ciała. Biustonosz opina ciało kobiety dokładnie tam, gdzie przebiegają te połączenia i blokuje je. Wiedząc to, prostą techniką, którą mogłybyśmy zastosować, jest zdjęcie biustonosza od razu po przyjściu do domu z pracy, ale też generalnie unikanie noszenia obcisłej bielizny, staników z fiszbinami. Poza tym warto wykonywać sobie automasaż po linii przebiegu takiego meridianu. Jeśli ktoś ma wątpliwości, gdzie dokładnie na ciele przebiegają, mapy meridianów są łatwe do znalezienia w internecie.
Dużo było o prewencji, a co zgodnie z medycyną chińską robić, jak już dopadł nas ból głowy czy migrena?
Do tej pory mówiłam o tym, co pacjent może robić sam w domu. Natomiast jest jeszcze specjalista, terapeuta Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, który skutecznie, za pomocą akupunktury i ziół, potrafi podjąć się terapii migren. Ordynujemy wtedy takiej osobie indywidualnie skomponowane receptury ziołowe. Do tego, na podstawie wnikliwej i bardzo dokładnej diagnozy, stosuje się akupunkturę. Efekty terapii są spektakularne.
Jak wygląda wizyta u terapeuty Tradycyjnej Medycyny Chińskiej? Przychodzę do pani z bólem głowy i co dalej?
Jeśli pacjent przychodzi do mnie z objawami migreny, jest w bólu, to na pewno w pierwszej kolejności zrobiłabym mu zabieg akupunktury. On działa najszybciej, podczas jednej wizyty jestem w stanie uśmierzyć ból tu i teraz. Po przeprowadzeniu diagnozy z pulsu, języka, dokładnym wywiadzie, diagnozie z twarzy i zastosowaniu jeszcze paru metod, pacjent dostaje skomponowaną indywidualnie pod niego recepturę ziołową do picia.
Komu zalecałaby pani pójście do takiego terapeuty medycyny chińskiej?
Szczerze, to będzie dobre dla każdego. Tak jak wspominałam – to metoda daleko posuniętej profilaktyki, więc w interesie każdego z nas jest co jakiś czas zweryfikowanie swojego stanu zdrowia i zadbanie o siebie. Poza tym warto, aby takiego terapeutę odwiedzili wszyscy, którzy nie znaleźli odpowiedzi na swoje dolegliwości wśród metod medycyny zachodniej. Jeśli próbujemy, diagnozujemy się, stosujemy leki, a efektów brak lub są niezadowalające – polecam zainteresować się podejściem wschodniej medycyny.
Jak znaleźć dobrego terapeutę TCM?
System szkoleń TCM w Polsce rozwija się prężnie już od wielu lat, natomiast wciąż jest to nowa metoda terapeutyczna w naszym kraju. Ja jestem uczennicą szkoły Tradycyjnej Medycyny Chińskiej TOMO, której opiekunem merytorycznym jest prof. dr Li Jie. Pod jego okiem pobieram nauki od kilkunastu lat i uważam, że to miejsce szkoli terapeutów na dobrym poziomie. Jednak ukończenie studiów to za mało, żeby być naprawdę dobrym terapeutą. Potrzebne są jeszcze kursy mistrzowskie, odbycie stażów w Chinach. Z kolegami po fachu i pod przewodnictwem prof. dr Li Jie zrzeszamy takich ekspertów w Stowarzyszenie Klasycznej Medycyny Chińskiej. Aby się do niego zaliczać, trzeba spełniać konkretne wymagania – stawiamy na terapeutów-specjalistów na zaawansowanym poziomie, w nurcie Klasycznej Medycyny Chińskiej, czyli tej najbardziej źródłowej, o niezmienionym przekazie.
Jednym ze sposobów na znalezienie dobrego terapeuty, jest odwiedzenie strony stowarzyszenia – na niej znajduje się mapka z listą wykwalifikowanych terapeutów w całej Polsce. To jedna droga. Jednak oprócz kwalifikacji terapeuty ważna jest jeszcze nasza intuicja. Kiedy już trafimy do czyjegoś gabinetu, warto zweryfikować, jak my z tym terapeutą rezonujemy. To musi być ktoś, kto nam odpowiada na poziomie energetycznym, do kogo czujemy zaufanie, z kim dobrze nam się rozmawia i przed kim jesteśmy w stanie się otworzyć.
Anna Czarzasta – terapeutka Tradycyjnej Medycyny Chińskiej TCM. Ukończyła kursy TCM w zakresie akupunktury oraz ziołolecznictwa pod kierownictwem lek. med. W. Wandela. Odbyła trening kliniczny w szpitalu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, Qingdao w prowincji Shandong w Chinach. Ukończyła specjalizację z ziołolecznictwa w szkole Tradycyjnej Medycyny Chińskiej TOMO z siedzibą w Gdańsku. Przeszła trening mistrzowski z akupunktury i ziołolecznictwa w Chinach. Prowadzi własną praktykę terapeutyczną z wykorzystaniem ziołolecznictwa, akupunktury oraz masażu leczniczego tui-na Akunatu
Zobacz także
„Gdzie akupunktura nie zadziała, tam pomoże moksybucja”. O mało wciąż nam znanej naturalnej terapii opowiada Maria Czekaj
Dr Iliana Ramirez Rangel: Przez twoje ciało każdego dnia przepływa energia, która musi znaleźć zdrowe ujście. Jeśli się zatrzymuje, kumuluje – może prowadzić do choroby
„Znam wielu pacjentów, którzy trwale pozbyli się bólów migrenowych dzięki zabiegom akupunktury” – mówi Joanna Brejecka-Pamungkas, dyplomowana naturopatka
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Hirudoterapia – terapia pijawkami, która przynosi znakomite efekty
Co to jest homeopatia? Czy to skuteczna forma leczenia?
Sekrety irydologii. Czy oczy mogą powiedzieć coś o twoim zdrowiu?
Interesuje cię akupunktura? Na co pomaga i dlaczego w ogóle działa?
się ten artykuł?