„Niektóre kobiety nazywają swoje piersi – kolanami, tworami, balonami. Nie towarzyszy temu żadna intymność”. O odtwarzaniu brodawek za pomocą pigmentacji mówi Sylwia Dobrowolska
– W warstwę skóry implementujemy drobinki pigmentu, który stwarza obraz trójwymiaru, imitujący otoczkę i brodawkę piersiową. Posługujemy się złudzeniem optycznym, które sprawia, że jak to mówią nasze klientki „mimo że nie sterczy, to w odbiciu lustrzanym wygląda tak, aż by się chciało złapać i dotknąć” – opowiada Sylwia Dobrowolska.
Klaudia Kierzkowska: Zajmuje się pani odtwarzaniem brodawek piersi za pomocą pigmentacji. Skąd taki pomysł?
Sylwia Dobrowolska: Pigmentacją brodawek piersiowych razem z dr Sylwią Nawrot zajmujemy się od 2015 roku. Odtwarzamy brodawki piersiowe nie tylko kobietom po mastektomii, ale też osobom, które straciły brodawkę w wyniku wypadku lub interwencji chirurgicznej.
Jak zrodził się pomysł? Ze względu na alergię musiałam zmienić pracę. Oczywiście byłam już związana z branżą kosmetyczną. Już jakiś czas temu postanowiłam sobie, że jeśli będę musiała zmienić swoje życie, to zajmę się odtwarzaniem brodawek piersiowych. Kiedyś w jakimś programie telewizyjnym widziałam, jak tatuażysta pokusił się o odtworzenie utraconej brodawki. Radość osoby obdarowanej taką pigmentacją była nie do opisania. Pomysł zrodził się z potrzeby serca. Z kolei Sylwia Nawrot pisała doktorat dotyczący pigmentacji medycznej. I tak wspólnymi siłami stworzyłyśmy technikę pigmentacji – Amazink Areola.
Gdzie uczyła się pani mikropigmentacji piersi?
Kiedy zaczynałyśmy interesować się tematem, pigmentacja brodawek piersiowych nie była znana i nie istniała na polskim rynku. Jedynie w niektórych miejscach na świecie podejmowano się odtwarzania uszkodzonych brodawek. Szkolenie w Polsce nie było możliwe, dlatego zdecydowałam się na szkolenie w Niemczech, które niestety okazało się porażką. Porażka szkoleniowa popchnęła mnie do stworzenia czegoś własnego, była pewnego rodzaju motywacją. Mam to szczęście, że jestem uzdolniona plastycznie. Kobiety po mastektomii zasługują na wyższą jakość – zasługują nie tylko na brodawki, które odtwarzane są jak najbliżej natury. Zasługują, by otworzyć im nie tyle siostrę bliźniaczkę, ale w ogóle siostrę na drugiej piersi. Ciężko tutaj mówić o właściwym szkoleniu.
Na czym dokładnie polega i jak przebiega zabieg mikropigmentacji?
Pierwszy zabieg mikropigmentacji brodawki piersiowej, jaki przeprowadzałam, trwał 5 godzin. Pracowałam w pełnym skupieniu, patrząc na zdjęcia, niemalże bez oddechu. Pacjentka była bardzo dzielna, potem pojawiła się ogromna radość. Obecnie zabieg zajmuje mi około 40 minut.
W warstwę skóry implementujemy drobinki pigmentu, który stwarza obraz trójwymiaru imitujący otoczkę i brodawkę piersiową. Posługujemy się złudzeniem optycznym, które sprawia, że jak to mówią nasze klientki „mimo że nie sterczy, to w odbiciu lustrzanym wygląda tak, aż by się chciało złapać i dotknąć”. Podczas zabiegu pojawia się dyskomfort, pacjentki nie odczuwają bólu. W przypadku odtworzenia brodawki piersiowej metodą niechirurgiczną, czyli metodą mikropigmentacji okres rekonwalescencji nie obowiązuje. Po 40 minutach kobieta może wstać i wrócić do swoich codziennych czynności. Nie jest wskazane chodzenie na basen, wystawianie na słońce – tak jak w przypadku makijażu permanentnego.
Mikropigmentacja brodawki jest dopełnieniem zabiegu rekonstrukcji piersi?
Jak najbardziej. Brodawki piersiowe są dla wielu kobiet oznaką intymności. Bez nich czują się niekompletne. Dopóki nie pojawi się brodawka piersiowa, nie mogą w pełni cieszyć się tym, jak wyglądają, jakie są. W ich głowie pojawia się pewnego rodzaju blokada, niechęć przed zbliżeniem. Pierś jest gruczołem o odpowiednim kształcie, na którego środku znajduje się brodawka. Pracujemy bardzo blisko z lekarzami chirurgami, plastykami i onkologami w całej Polsce, którzy w cudowny sposób są w stanie odtworzyć samo wzniesienie (sutek). Naszym zadaniem jest odtworzenie otoczki i przywrócenie kolorytu.
Niestety, nie u każdej kobiety może zostać przeprowadzona taka chirurgiczna rekonstrukcja, co związane jest z brakiem tkanki. Podejście interdyscyplinarne, nasze wzajemne uzupełnianie się bardzo dobrze wróży na przyszłość. To kobieta po odtworzeniu piersi powinna zdecydować, czy chce w sposób chirurgiczny, czy niechirurgiczny mieć odtworzone brodawki, a być może preferuje odtworzenie wzniesienia i mikropigmentację brodawki.
Domyślam się, że najczęściej z zabiegu korzystają kobiety po mastektomii.
Z zabiegu pigmentacji piersi najczęściej korzystają osoby zmagające się z brakiem kolorytu w kompleksie otoczka-brodawka, a także osoby, które utraciły brodawkę w wyniku wypadku np. poparzenia – dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Pomagamy również osobom, które zmieniły płeć – w wyniku interwencji chirurgicznej brodawki nie są wystarczająco kształtne lub brakuje im kolorytu lub trójwymiaru. Pacjentów jest naprawdę wiele. Oczywiście kobiet po mastektomii jest dużo, ale to nie one najczęściej korzystają z naszej pomocy.
”Po odtworzeniu brodawki piersiowej najczęściej słyszymy, że panie zaczynają czuć się piękne. Nie mogą się doczekać, kiedy pójdą do sklepu po koronkowy biustonosz”
To dość emocjonalny temat zarówno dla operatora, czyli osoby wykonującej zabieg, jak i dla osoby, której odtwarzamy brodawkę. Często wiąże się z psychicznym deficytem. Kobiety, dopóki nie mają odtworzonej brodawki piersiowej, czują się nie w pełni kobieco. Część z nich nazywa swoje piersi bez otoczek – kolanami, tworami, balonami. Nie towarzyszy temu żadna intymność. Panie często bez żadnych oporów pokazują nam piersi nawet w miejscach publicznych.
Niektóre kobiety mają zasłonięte w domach lustra, by po prostu na siebie nie patrzeć. To bardzo przykre. Gdzieś w głowie cały czas tkwi ten niedostatek z braku posiadania brodawki piersiowej. Po odtworzeniu brodawki piersiowej najczęściej słyszymy, że panie zaczynają czuć się piękne. Nie mogą się doczekać, kiedy pójdą do sklepu po koronkowy biustonosz. Pamiętam też taką klientkę, która zmagała się z bólem kręgosłupa. Po pigmentacji bóle kręgosłupa natychmiast ustały. Okazało się, że pani tak kuliła się w sobie, a jej piersi były dość duże i ciężkie, że pojawiła się duża bolesność i dyskomfort. Panie często mówią, że odtworzenie brodawek jest ostatnim rozdziałem choroby nowotworowej. Po otrzymaniu brodawki zapominają o tym, że były chore i zaczynają na nowo żyć.
Kobiety, które zgłaszają się na zabieg, nie miały łatwego życia. Musiały zmierzyć się z chorobą. Historie te potrafią zmienić postrzeganie świata i przewartościować życie?
Zacznę dość przewrotnie. Kiedy rozpoczynałyśmy swoją przygodę z mikropigemntacją, słyszałyśmy, że na koniec dnia będziemy się musiały opalać białą świecą tudzież oblewać wodą święconą, żeby dźwignąć te wszystkie historie. Nic bardziej mylnego. Kobiety, które proszą nas o pomoc, doskonale znają wartość życia. Często powtarzają, że dostały drugą szansę. Chcą z życia czerpać pełnymi garściami, zaczynają realizować swoje pasje. Historie są naprawdę niesamowite. Czasami śmieję się, że gdyby amazonka włożyła palce do kontaktu, to energia wróciłaby w drugą stronę, do elektrowni. To właśnie od tych osób powinniśmy się uczyć, jak doceniać życie. Cudownie móc z nimi pracować.
Jak często wykonuje pani zabiegi?
Zdarza się, że osiem „sztuk” piersi jednego dnia od jednej z nas. A jesteśmy dwie! Nasza najmłodsza klientka miała 19 lat, była już po rekonstrukcji piersi. Najstarsza pani miała 84 lata. Na swojej drodze spotykamy naprawdę niesamowite osoby. Jest ich mnóstwo. Zabiegi wykonujemy również osobom po liftingu piersi, gdzie problemem jest utracony koloryt, kształt czy zbyt płaska brodawka. Z roku na rok z naszej pomocy korzysta coraz więcej osób.
”Brodawki piersiowe są dla wielu kobiet oznaką intymności. Bez nich czują się niekompletne. Dopóki nie pojawi się brodawka piersiowa, nie mogą w pełni cieszyć się tym, jak wyglądają, jakie są”
Istnieją jakieś przeciwwskazania do wykonania takiego zabiegu?
To standardowe przeciwwskazania dotyczące makijażu permanentnego. Można by o nich opowiadać wiele, jednak do takich najważniejszych zaliczymy przyjmowanie niektórych leków i czynną chorobę nowotworową. Zwracamy również uwagę na to, czy pacjentka jest przed badaniem rezonansu magnetycznego, czy już po.
Zastanawiam się, czy zdarzają się jakieś powikłania po zabiegu, z którymi muszą zmierzyć się kobiety?
Na szczęście do tej pory nie miałyśmy do czynienia z żadnym powikłaniem po zabiegu. Mikropigmentacja brodawki piersiowej jest zabiegiem niskiego ryzyka tzn. w warstwę tuż pod naskórkiem, w skórę właściwą implementujemy cząsteczki pigmentu. Jeśli zabieg zostaje przeprowadzony przez wyspecjalizowanego operatora, który zachowa wszystkie środki ostrożności (igły jednorazowe, przestrzeganie zasad pełnej higieny), to nie ma tutaj żadnej możliwości do powstania powikłania, zwłaszcza że pole zabiegowe na samym końcu zabezpieczane jest na 4 lub 7 dni plastrem. Dzięki temu ryzyko jakiegokolwiek powikłania jest naprawdę minimalne.
Oczywiście mogą się zdarzyć pewnego rodzaju niedogodności, a najczęstszą z nich jest dyskomfort w miejscu pigmentacji. Może pojawić się swędzenie, szczypanie, ewentualnie delikatny ból samej piersi czy implantu. Przez te 8 lat naszej pracy nie zanotowałyśmy u naszych pacjentek żadnych groźnych i niebezpiecznych powikłań.
Zajmuje się pani również „terapią blizn”. Może pani opowiedzieć o tym więcej?
Terapia blizn wynikła z potrzeby naszych klientów, a w szczególności amazonek. To właśnie one zgłosiły takie zapotrzebowanie. W momencie, w którym odtworzyłyśmy brodawkę piersiową, klientki mówiły „wszystko ładnie, pięknie tylko szkoda, że ta blizna jest wciąż widoczna”. W 2016 roku odbyłyśmy szkolenie z techniki brazylijskiej i stworzyłyśmy własną technikę, którą nazwałyśmy scarINK. Praca z blizną polega na mikronakłuwaniu i pomaga przygotować skórę do kamuflażu, tak żeby nie było widać struktur i nierówności blizny.
Kolokwialnie można powiedzieć, że technika ta polega na rozpuszczaniu blizny. Sam zabieg polega na bardzo płytkich nakłuciach, które powodują przebudowę struktury blizny. Blizna staje się płaska, a my na końcu wykonujemy kamuflaż imitujący strukturę skóry, przez co blizna jest praktycznie niewidoczna. Wszystko podyktowane jest zapotrzebowaniem, które obserwujemy na rynku. W dobie internetu, filtrów i perfekcyjnej skóry bardzo dużą uwagę przywiązujemy do wyglądu. Coraz więcej osób zmaga się z bliznami, których chce się po prostu pozbyć.
Sylwia Dobrowolska – absolwentka Uniwersytetu Szczecińskiego (wydział matematyczno-fizyczny), miłośniczka sztuki i malarstwa. Dyplomowana linergistka i szkoleniowiec. Kreatorka techniki pigmentacji piersi Amazink Areola oraz pracy z blizną ScarINK Mikropunktura.
Sylwia Nawrot – dr n. farm. z zakresu kosmetologii, nauczycielka akademicka Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, współtwórczyni programów edukacyjnych, autorka wielu publikacji i książek z branży kosmetologicznej i dermatologicznej. Współptwórczyni techniki Amazink Areola i ScarInk Mikropunktura.
Zobacz także
„Bardzo duży biust stygmatyzuje. Pacjentki są często 'schowane’, mają zgarbioną postawę ciała” – o pomniejszaniu piersi mówi chirurg plastyczna lek. med. Marta Lechowicz-Wilińska
„Czas już wyrzucić z głowy kanon, według którego jedyne dobre piersi to sterczące kulki” – mówi Kasia Kulpa ze Stanikomanii
„Dlaczego kobiety uczone są zasłaniania swoich sutków, podczas gdy mężczyźni mogą bez problemu pokazywać swoje?” – Magda Falińska o seksualizacji kobiecych piersi
Polecamy
Olivia Munn pokazała blizny po mastektomii: „To dowód na to, jak ciężko walczyłam”
Polki nie chcą robić mammografii. Ale to nie ich wina. „To rozwiązanie zostało nam zabrane”
Myślała, że ból w plecach był spowodowany podnoszeniem dzieci. Diagnoza: rak piersi w czwartym stadium
Matka i córka poddały się profilaktycznej podwójnej mastektomii po tym, jak ich dziadek zmarł na raka piersi
się ten artykuł?