Obniżenie i opadanie narządów rodnych – jak wyglądają objawy? Wyjaśnia fizjoterapeutka
– Obniżenie czy opadnie narządów w obrębie układu moczowo-płciowego dotyczy każdej z nas. Wiele moich pacjentek pyta mnie, dlaczego nikt im wcześniej nic nie powiedział, dlaczego nie miały szansy wcześniej zareagować – mówi Aneta Zalewska, fizjoterapeutka uroginekologiczna.
Marta Chowaniec: Przyznam szczerze pierwszy raz słyszę o takiej przypadłości. Rozmawiałam z koleżankami. Okazało się, że większość z nich nie słyszała o problemie obniżenia czy opadania narządów w obrębie układu moczowo-płciowego. Dlaczego warto zapoznać się z taką tematyką?
Aneta Zalewska: Właśnie dlatego (śmiech). Jest pani kobietą, pani koleżanki również, a żadna z was nie słyszała nigdy o przypadłości, która kobiet dotyczy. I to wcale nie tak rzadko, jakby się to mogło wydawać. Niestety to nie jest tak, że jak się o czymś nie rozmawia, to znaczy, że tego nie ma. Warto by każda z nas miała świadomość problemów czy schorzeń, jakie mogą nas dotknąć. To bardzo ważne. Po pierwsze dlatego, żeby nie godzić się na bolesny los, po drugie po to, aby wiedzieć, gdzie szukać pomocy. Wiele moich pacjentek pyta mnie, dlaczego nikt im wcześniej nic nie powiedział, dlaczego nie miały szansy wcześniej zareagować. Cóż mogę im odpowiedzieć – świadomość problemu jest w Polsce bardzo niska niestety, a kobiece przypadłości są po prostu bagatelizowane. Od lat tak było, bo nasze mamy czy babcie też tak miały. Czasy na szczęście się zmieniły i na wiele dolegliwości można znaleźć sposób. Żeby to było możliwe, potrzebna jest wiedza. Bo wiedza to wolność – wolność decydowania o samej sobie i o swoim zdrowiu.
Na czym więc polega obniżenie czy opadnie narządów w obrębie układu moczowo-płciowego?
Obniżenie czy też opadanie narządów to przemieszczanie się narządów poza ich fizjologiczną ruchomość – innymi słowy, wraz z grawitacją przesuwają się w dół. Może się obniżyć: przednia ściana pochwy, wtedy dotyczy to cewki moczowej i pęcherza, macica, kikut pochwy (po operacji usunięcia macicy), tylna ściana pochwy, wtedy dotyczy to jelit i odbytnicy.
Do oceny stopnia zaawansowania obniżenia stosuje się najczęściej skalę POP-Q:
– stopień 0 – bez zmian
– stopień I – obniżenie poniżej połowy pochwy
– stopień II – obniżenie do połowy długości pochwy
– stopień III – obniżenie od połowy pochwy do poziomu błony dziewiczej (ok. 2 cm powyżej wejścia do pochwy)
– stopień IV – wypadnięcie narządów (znajdują się w wejściu do pochwy lub poza nią)
Najczęściej przyczyną takich zaburzeń są niewydolne mięśnie dna miednicy. Dopóki działają tak jak należy, więzadła i powięzie, które utrzymują pochwę we właściwym położeniu (zarówno w bezruchu, jak i w czasie poruszania się), są poddawane jedynie minimalnemu obciążeniu. Jeśli dno miednicy jest uszkodzone lub niewydolne, pochwa podtrzymywana jest tylko i wyłącznie przez więzadła i powięzie. To niestety zdaje egzamin jedynie przez krótki czas, a konsekwencją jest właśnie obniżenie narządów. Czynniki ryzyka to m.in.: ciąża, poród (zwłaszcza przedłużające się parcie w drugiej fazie porodu), porody narzędziowe (np. kleszcze czy vacuum), duży wysiłek fizyczny podczas połogu, zmniejszenie poziomu hormonów (estrogen), proces starzenia się organizmu, nadmierne obciążenie dna miednicy, zaparcia i defekacja z silnym parciem, słaba tkanka łączna, histerektomia.
W szpitalu po porodzie nie słyszałam, żeby ktokolwiek rozmawiał z pacjentką o takiego typu dolegliwościach.
Bardzo dobrze o tym wiem, sama urodziłam w szpitalu dwójkę dzieci. Ale kto miałby z pacjentkami rozmawiać? Fizjoterapeutów (nawet tych bez specjalizacji uroginekologicznej) na oddziałach brak. Położnych i lekarzy jest tak mało, że ledwo starcza im czasu na robienie tego, co zrobić muszą. Nikt nie pochyla się nad samopoczuciem, czy to fizycznym czy psychicznym statystycznej Polki, która dopiero co urodziła. Nie ma kto edukować kobiet. Ba! Nawet rozmowa jest problemem, bo personel najczęściej nie ma na to czasu. Ale też chęci czy odpowiedniej wiedzy, aby takie rozmowy przeprowadzać. Pół biedy, jeśli kobieta chodziła do szkoły rodzenia współpracującej z fizjoterapeutą uroginekologicznym albo jeśli ciążę prowadził otwarty na inne zawody ginekolog czy położna i podpowiedzą, dokąd wybrać się z danym problemem. Niestety większość kobiet błądzi. Pytają lekarzy i położnych, ale rzadko kiedy są kierowane do fizjoterapeutów. Najczęściej mówi im się, że po porodzie to już tak jest, a to tylko połowiczna prawda – bo owszem, po porodzie zdarzają się różne sytuacje, ale nie są to sytuacje bez wyjścia.
O jakich sytuacjach mówimy? Jakie są te nietypowe objawy, na które warto zwrócić uwagę?
Są to:
– uczucie ciała obcego w pochwie
– uczucie ciężkości w kroczu czy dole brzucha
– gazy pochwowe (powietrze w pochwie)
– problemy z mikcją (oddanie moczu) i defekacją (kupa)
– często nawracające infekcje intymne
Te objawy najczęściej pojawiają się pod koniec dnia, podczas wykonywania aktywności fizycznej, podczas kaszlu czy dźwigania.
Między nami kobietami nie skarżymy się raczej na uczucie ciała obcego w pochwie czy gazy pochwowe – nawet napisanie tych objawów nie jest szczególnie przyjemne. Czyli pierwsza pomoc to ginekolog?
Jak najbardziej warto się wybrać do ginekologa. Najlepiej już podczas wizyty popołogowej upomnieć się o sprawdzenie czy narządy się nie obniżyły. Mieć świadomość, że to może nam się wydarzyć. Warto też widzieć, że chociaż tematy ginekologiczne są w Polsce tematami tabu, to jak już się przełamiemy i porozmawiamy z koleżankami, nagle okazuje się, że w mniejszym lub większym stopniu dotyczą każdej z nas.
Kiedy wystarczy tylko fizjoterapia?
Jeśli obniżenie jest I lub II stopnia, wtedy bardzo dobre efekty daje fizjoterapia i trening mięśni dna miednicy. W przypadku większych obniżeń konieczna jest interwencja lekarska, ale wciąż warto jest korzystać z pomocy fizjoterapeuty uroginekologicznego. Terapia obniżeń nie jest bolesna, ale na pewno wymaga od pacjentki zmiany wielu nawyków i dużej konsekwencji. Bez tego ani rusz. Fizjoterapeuta uroginekologiczny dobiera odpowiednią terapię i ćwiczenia oraz edukuje, ale to pacjentka musi zrobić resztę. Niestety terapia jest długotrwała – to nie jest tak, że po miesiącu jest efekt. Warto jednak się nie poddawać, bo w efekcie lżej jej się będzie żyło.
W ostateczności operacja?
Tak. Operacja jest jednak czasami niezbędna i o tym też należy wiedzieć. Warto jednak przed zabiegiem skontaktować się z fizjoterapeutą uroginekologicznym, który pokaże nam odpowiednie ćwiczenia i wytłumaczy, co robić, a czego nie – bezpośrednio po operacji. Połączenie zabiegu i fizjoterapii daje rewelacyjne efekty na długie lata.
Aneta Zalewska – mgr fizjoterapii, certyfikowany fizjoterapeuta uroginekologiczny, ukończyła Uniwersytet Medyczny im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu. Link do FB.
Zobacz także
„Fizjoterapeuci wykonują wspaniałą pracę. Ale zarabiają 1800 zł na rękę i żeby zarobić godnie, pracują po 12 godzin przez 7 dni w tygodniu” – mówi fizjoterapeutka Sandra Osipiuk
„Powinnyśmy stać z głową do góry, wypięta piersią i być dumne z tego, że jesteśmy pielęgniarkami”. Młoda pielęgniarka o swojej pracy
„Zazwyczaj kobieta załatwia się na bizneswoman: biegnie do toalety, siada i szybko, z parciem, oddaje mocz. A powinno się dać sobie sekundę, dwie, bez parcia na mięśnie dna miednicy”- mówi Urszula Herman, założycielka zespołu PelviFly, oferującego treningi mięśni dna miednicy
Polecamy
się ten artykuł?