Okłady z odchodów krokodyla, wstrzymywanie oddechu, kichanie – jak kiedyś zapobiegano ciąży
Regulowanie płodności było przez wieki dużym wyzwaniem, nic więc dziwnego, że kreatywność „specjalistów” od unicestwiania męskich plemników przyprawia o zawroty głowy. Kobiety cierpiały wyjątkowo, bo to im aplikowano żrące zioła, zwierzęce odchody i śmiercionośne substancje chemiczne.
Datowany na ok. 1850 r. p.n.e. papirus z Kahun opisuje sposób wykonania pierwszych pessariów aplikowanych do pochwy. W ich składzie były odchody krokodyla, słonia czy myszy. Przed umieszczeniem w ciele, mieszano je z miodem. Papirus Ebersa z ok. 1550 r. p.n.e. opisuje z kolei pierwsze „tampony” – impregnowane sokiem akacjowym paski lniane, które nawilżano miodem i zmielonymi daktylami. To jedna z bardziej bezpiecznych receptur – paski nasączano też cykutą, alkoholem, mieszankami soli, octem, a do nawilżania używano miodu i oliwy. W starożytnej Persji zadania pessarium spełniały gąbki morskie polane substancjami żrącymi. Pierwowzorem współczesnych krążków dopochwowych były, stosowane przez starożytnych Rzymian, wykonane z wełny wkładki nasączane miodem, ałunem lub oliwą. U ujścia szyjki macicy umieszczano też łupiny orzecha, połówki owocu granatu czy cytryny.
Antykoncepcyjne działanie przypisywano wielu ziołom. Grecy i Rzymianie używali silphium, roślinę przypominającą koper, której właściwości były tak pożądane, że jej sprowadzanie i sprzedaż objęte były monopolem państwa, a Rzymianie przechowywali ją w skarbcu razem ze złotem i drogocennymi kamieniami. Sylfion stosowano jako środek przeczyszczający i dezynfekujący, a także antykoncepcyjny i wczesnoporonny. By przywrócić regularność miesiączki, stosowano też rozpowszechniony wówczas szeroko gatunek roślin obejmujących współczesne nam selerowate. Popularnym składnikiem preparatów wczesnoporonnych były owoce granatu. Opisano je już w mitologii – by nie zajść w ciążę z Plutonem, nasiona tego owocu miała zażywać bogini Prozerpina.
W historii medycyny opisano też wiele zadziwiających obecnie metod – Rzymianie zalecali kobietom, by skakały po stosunku – koniecznie siedem razy i koniecznie do tyłu – by wytrząsnąć plemniki z ciała. Nakładano magiczne amulety i talizmany, np. wykonane z wątroby kota. Jeszcze w średniowieczu opisywano także talizman wykonany z „łona lwicy umieszczony w tulejce z kości słoniowej”. Przed ciążą ustrzec miał także talizman z narządów płciowych wykastrowanego samca łasicy przymocowany do ciała.
„Skuteczną” metodą antykoncepcyjną miało też być… potępienie stosowania antykoncepcji. Pochodzące z IX-X wieku księgi pokutne szczegółowo opisywały, jak dotkliwa powinna być kara za stosowanie środków czy napojów, mających zapobiec poczęciu dziecka. Kobieta miała np. pościć przez dwa lata, grzechem i karą obłożona była też sytuacja, kiedy „mąż wylałby nasienie na zewnątrz podczas współżycia, by nie poczęła”.
W średniowieczu uważano, że prostytutka nie jest w stanie zajść w ciążę i promowano wręcz seks z kobietami lekkich obyczajów. Panowało przekonanie, że warunkiem zapłodnienia nie jest wyłącznie połączenie nasienia męskiego i kobiecego, ale jeszcze odczuwanie przyjemności ze współżycia.
Średniowieczni medycy pozostawili wiele receptur na problemy z regularną miesiączką, części z nich przypisując właściwości wczesnoporonne. Wykorzystywano w nich np. pieprz, imbir, kmin, seler czy koper włoski. Wiele z tych roślin stosowano już w starożytności, a niektóre, np. pietruszka, znajduje się jeszcze w recepturach pochodzących z początku XX wieku. Podobnie długą historię ma seler, czy – stosowany w Indiach do początku XX wieku – kminek. Z czasów średniowiecza pochodzi wiedza o poronnych właściwościach wrotycza pospolitego. Ostrzegała przed nim już św. Hildegarda z Bingen. W jej czasach popularne były tzw. zioła królowej Anny – mieszanka selerowatych, marchwi, piołunu, mirry, lukrecji, mięty, ruty i piwonii. W powyższym składzie, szczególnie właściwości przypisywano rucie, która – zażywana jako napój lub aplikowana w czopkach – miała ułatwić proces usuwania obumarłego płodu. Średniowieczni cyrulicy zalecali też stosowanie jałowca – należało wcierać nasiona w genitalia obu płci.
Wiele antykoncepcyjnych środków i metod stosowano do czasów współczesnych. Jeszcze w latach 30. XX wieku stosowano też prysznice i irygacje z octem, sokiem z cytryny i ałunem. Podmywanie się po stosunku było jednym z pierwszych zaleceń dla unikających zapłodnienia. Skonstruowane w latach 30. XVIII wieku bidety przede wszystkim miały zastosowanie antykoncepcyjne a nie higieniczne, dlatego wyposażano je w strzykawki, które miały ułatwić wypłukanie nasienia. W XIX-wiecznej Anglii używano to tego preparatów z rtęcią i ołowiem, a w Szwecji i Niemczech – np. z fosforem z główek od zapałek. Nie trzeba mówić, jakie były uboczne skutki tych metod…
Osobny artykuł można by napisać o prezerwatywach, jednym z najbardziej popularnych środków antykoncepcyjnych. Stosowano je już w mitologii, jednak nie traktowano ich jako ochronę przed ciążą, ale przed chorobami wenerycznymi. Przez wieki największym zagrożeniem była, nazywana chorobą francuską, kiła. Nic dziwnego że Brytyjczycy, by dopiec Francuzom, nazywali prezerwatywy „francuskimi pelerynami”. Swoją drogą Rosjanie uważali w XV wieku, że kiła to „choroba polska”.
W XVI wieku prezerwatywy były wykonywane z lnu i nasączane cierpkimi ziołami lub moczone w ciepłym leku. Były też z całą pewnością wielorazowego użytku, ponieważ zachowały się informacje o sklepach sprzedających „używki”, a także zalecenia dotyczące prania i odkażania. W XVII i XVIII wieku najbogatsi inwestowali w prezerwatywy wykonane z rybich pęcherzy mocowane jedwabnymi wstążkami. W XIX wieku prezerwatywy wykonywano z jelit świni, a ponieważ ich ceny były wyjątkowo wysokie, szeroko opisywano sposoby wykonania ich domowymi metodami z jelit pochodzących od rzeźnika.
Od XVIII wieku prezerwatywy zaczęto stosować w celach antykoncepcyjnych, a prawdziwym krokiem milowym było zastosowanie do ich produkcji gumy. U początków tego procesu stali, znani nam do dzisiaj z produkcji opon i wulkanizacji, Charles Goodyear i Thomas Hancock. Badacze spierają się co do dokładnej daty pojawienia się pierwszych gumowych prezerwatyw, przyjmuje się, że było to w 1876 roku.
Odkrycie gumy otworzyło też drogę do produkcji innych środków antykoncepcyjnych, np. krążków domacicznych. Pierwsze krążki były twarde i niewygodne, z czasem zaczęto jednak stosować bardziej przyjazne materiały. Wynalazek udoskonaliła Aletta Jacobs, która w 1882 r. otworzyła w Niderlandach pierwszą klinikę antykoncepcyjną.
Prawdziwa rewolucja w historii środków antykoncepcyjnych miała miejsce w latach 50. XX wieku, kiedy dzięki badaniom Gregora Pincusa i Johna Rocka światło dzienne ujrzały pierwsze pigułki antykoncepcyjne. Poprzedziły to nie tylko badania naukowe, ale także batalia prawna i orzeczenie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który uznał, że antykoncepcja to prywatna sprawa każdej osoby. W Polsce Envoid–10 zaczęto stosować w 1966 roku.
Korzystałam z książki Ruth Mazo Karras Seksualność w średniowiecznej Europie wydanej przez PIW w 2016 r.
Zobacz także
Uważano, że macica to zwierzę wędrujące w ciele kobiety w poszukiwaniu męskiego nasienia. Jak kiedyś leczono duszność maciczną, czyli tzw. histerię
Uważano, że pomoże „wstrzemięźliwość w alkowie i przy stole”. Medycy podejrzliwie patrzyli też na gadulstwo, czyli jak kiedyś leczono ból
Zalecano piwo, nasiona i miód, popularna była galaretka ze żmii, nalewka z endywii i omanu, narkotyki i woda różana – jak kiedyś leczono cukrzycę
Polecamy
Tabletki antykoncepcyjne a ciąża? Choć zdarza się to rzadko, może gruntownie zmienić nasze życiowe plany
Na TikToku pokazały, że zakładanie wkładki antykoncepcyjnej boli. Ich nagrania zainicjowały zmiany
Niepłodność pierwotna może dotyczyć zarówno kobiet, jak i mężczyzn
Jakie badania genetyczne na niepłodność warto wykonać?
się ten artykuł?