Okulary ajurwedyjskie. Optometrystka jednoznacznie wypowiada się o „odkryciu roku”

„Pani Justyno, dziadek kupił jakieś plastikowe czarne okulary z takimi malutkimi dziurkami i mówi, że to ma mu wyleczyć jaskrę. To faktycznie działa?” – takie pytanie otrzymała Justyna Nater, optometrystka prowadząca na Instagramie profil @dbajowzrok. Ekspertka postanowiła na nie odpowiedzieć. 

Okulary ajurwedyjskie

Okulary ajurwedyjskie to ostatnio prawdziwy hit na… aukcjach w chińskich sklepach internetowych. Ich koszt to kilka złotych, a lista rzekomych zalet zazwyczaj nie mieści się w krótkim opisie produktu. Tematem okularów zajęła się Justyna Nater, optometrystka znana z profilu @dbamowzrok na Instagramie.

„Okulary ajurwedyjskie zamiast soczewek korekcyjnych mają plastik z dziurkami o milimetrowych średnicach. Kojarzycie zmniejszanie wielkości przesłony w aparacie w celu uzyskania lepszej głębi ostrości? Właśnie tak to działa, kiedy wstawiamy otwór stenopeiczny przed oko” – wyjaśnia ekspertka.

Justyna Nater dodaje, że okulary ajurwedyjskie:

• nie wyleczą chorób oczu,
• nie zmienią wady refrakcji,
• według badań obniżają odpowiedź akomodacji.

„Okulary ajurwedyjskie mogą poprawić ostrość widzenia, czasowo, podczas ich użytkowania, ze względu na ich 'konstrukcję’, ale nie zaleca się ich stosowania, chyba że na wyraźne zalecenie specjalisty” – wyjaśnia.

Ekspertka na koniec podsumowuje: „Nie dajcie się nabierać na 'odkrycie roku’, 'szok dla wszystkich optometrystów i okulistów’, 'wyleczą chorobę’, 'działają na wszystkie wady wzroku’. Szkoda pieniędzy”.

Dbam o wzrok

Justyna Nater jest optometrystką i optyczką. Prowadzi bloga „Dbaj o wzrok”, gdzie udziela wskazówek dotyczących zdrowia oczu. Robi to dlatego, że jak twierdzi, chciałaby, żeby „Polacy zaczęli dbać o wzrok, bo zapominają o tym, jak łatwo można go stracić”. Organizuje również Eye Care Conference – konferencję przeznaczoną zarówno dla specjalistów, jak i dla pacjentów.

Nater jest aktywna również w mediach społecznościowych. Jej konto na Instagranie @dbajowzrok  obserwuje ponad 18 tys. osób.