„Pijacie napoje z puszki? To albo pijcie je ciurkiem, albo zabezpieczajcie wejście” – ostrzega 39-latka i pokazuje skutki użądlenia osy
Kiedy 39-letnia Roksana Chalabry piła napój z puszki, użądliła ją osa. Po chwili doznała rozległej reakcji alergicznej. Nam pokazała skutki użądlenia, by – jak podkreśla – przestrzec innych przed podobnym doświadczeniem. – Ostrożność przy jedzeniu i piciu w okresie lotu owadów to pierwsza i w zasadzie jedyna zasada profilaktyki przed reakcjami alergicznymi na owady błonkoskrzydłe – podkreśla w rozmowie z Hello Zdrowie alergolożka, dr hab. n. med. Marita Nittner-Marszalska.
Pokrzywka, obrzęk, świąd
Roksana Chalabry spędzała upalne popołudnie na balkonie. Do napoju w puszce, który spożywała, w pewnym momencie wpadła osa. 39-latka nie zarejestrowała tego. Niczego nieświadoma sięgnęła po kolejny łyk. Wtedy owad użądlił ją w usta. – Nie zauważyłam, że w napoju osa walczy o swoje życie. Jakie szczęście, że chciałam się napić tzw. dziubkiem i owad nie wpadł mi do buzi czy gardła – wspomina.
W wyniku użądlenia 39-latka doznała rozległej reakcji alergicznej. Zaczęła jej puchnąć warga, powieki, twarz, dłonie i stopy. Na ciele pojawiła się pokrzywka.
– Dostałam wysypki, która wyglądała, jakbym wpadła w pokrzywy. Plus kosmiczny świąd skóry głowy, dłoni i stóp. Nie miałam problemów z oddychaniem, ale miałam wrażenie, jakby mi coś ciążyło na mostku. Zrobiło mi się słabo, zalały mnie poty, było mi gorąco jednocześnie – relacjonuje Roksana.
W rozmowie z nami tłumaczy, że nigdy wcześniej nie doświadczyła tak silnej reakcji po użądleniu osy. Owszem, pojawiał się obrzęk, zaczerwienienie, lekkie mrowienie w miejscu użądlenia, ale nic poza tym.
– Mam blisko 39 lat. Owady użądliły mnie dotychczas kilka razy w życiu i nic mi nie było. Byłam więc przekonana, że nie jestem uczulona na jad osy – tłumaczy Roksana.
Alergia na owady ma wiele twarzy, co podkreśla w rozmowie z nami dr hab. n. med. Marita Nittner-Marszalska z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Odnotowywane są przypadki bardzo łagodne, poważniejsze, jak i dramatyczne.
Alergia na jad owadów ma wiele twarzy
U większości osób użądlenie przez owady błonkoskrzydłe, żądlące, czyli osy, pszczoły lub szerszenie kończy się niewielkim bólem, obrzękiem i zaczerwienieniem w miejscu użądlenia. Jeśli jednak mamy alergię na jad tych owadów, reakcja organizmu może mieć różny stopień nasilenia – od niegroźnej reakcji miejscowej aż do wstrząsu anafilaktycznego, który stanowi zagrożenie życia.
Jak wyjaśnia ekspertka Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, łagodną reakcją alergiczną są miejscowe odczyny, które występują po użądleniu. – Ich rozmiar może być czasem znaczący i wywoływać obawy, ale są niegroźne, jeśli występują jedynie w miejscu żądlenia. Mają właściwości samoograniczające się, czyli po pewnym czasie samoistnie się zmniejszają – tłumaczy alergolożka. Takie reakcje nie zagrażają życiu, nie są też kwalifikowane ani do diagnozowania, ani leczenia. Z reakcją lokalną ma do czynienia nawet 20 proc. populacji.
Znacznie bardziej poważne są reakcje systemowe, inaczej uogólnione, czyli takie, których objawy występują poza miejscem użądlenia. –Dla przykładu, jeśli osa użądli nas w stopę i obrzęk wystąpi tylko w zakresie stopy to rozpoznajemy reakcję miejscową, ale jeżeli po użądleniu w stopę wystąpią objawy obrzęku wargi, twarzy czy gardła, to rozpoznajemy reakcję systemową – wyjaśnia lekarka i dodaje, że reakcje systemowe dzieli się w zależności od natężenia objawów na reakcje systemowe łagodne i ciężkie.
Pokrzywka na ciele, której doświadczyła Roksana Chalabry – choć niewątpliwie budząca niepokój, to jedna z łagodniejszych reakcji systemowych w alergii na owady. Zwykle wystarczy leczenie objawowe, które w stosunkowo krótkim czasie minimalizuje skutki użądlenia. 39-latka dostała leki antyhistaminowe, które zmniejszyły obrzęk twarzy.
– Reakcje systemowe mogą mieć charakter łagodny, jak opisywana przez pacjentkę pokrzywka, lub mogą być poważne i stanowić zagrożenia dla życia. Reakcje zagrażające życiu przebiegają gwałtownie, szybko się nasilają i objawiają kaszlem, dusznością, świszczącym oddechem, osłabieniem, spadkiem ciśnienia tętniczego a nawet utratą przytomności – wymienia lekarka.
Jak dodaje, z licznych badań, które od lat są publikowane i weryfikowane, wynika, że pacjenci z reakcjami skórnymi, jak pokrzywka, mają bardzo niewielkie ryzyko rozwoju reakcji poważniejszych. – Natomiast u osób z reakcjami poważnymi, zagrażającymi życiu, ryzyko podobnej lub cięższej reakcji przy kolejnym użądleniu wzrasta do 50 proc. Im cięższa reakcja, tym większe prawdopodobieństwo, że podobne objawy wystąpią ponownie – tłumaczy.
To właśnie pacjenci z najcięższymi reakcjami uczuleniowymi kwalifikowani są do odczulania. Jest kilka metod i wariantów immunoterapii jadem owadów. – Szczęśliwie mamy metodę leczenia dla tych pacjentów, którzy po użądleniu prezentują ciężkie objawy alergii na jad owadów. To immunoterapia jadem. Metoda, która chroni blisko 90 proc. pacjentów z alergią na jad pszczół, os i szerszeni. Leczenie wymaga regularnych iniekcji szczepionki jadu, jest długie, bo trwa przez 3 do 5 lat, ale jest bezpieczne, skuteczne i znacznie poprawia naszym pacjentom jakość życia. – wyjaśnia.
Puszki są przekleństwem
Dopóki nie dojdzie do użądlenia, nie da się przewidzieć, w której grupie się znajdziemy: czy osób, które bez problemów znoszą użądlenia, a tych jest większość, czy tych którzy zareagują na użądlenie „nietypowo”. – Nie ma biomarkera, czyli znacznika biologicznego, który prognozowałby wystąpienie w przyszłości reakcji alergicznej na jad owadów. Nie jesteśmy w stanie tego ustalić na podstawie żadnego testu – zauważa alergolożka. Tym bardziej powinniśmy być uważni, a także zachować czujność, kiedy w pobliżu pojawiają się osy.
– Osa jest bardziej agresywna, bardziej ruchliwa. Osa atakuje częściej. Osa żądli też wielokrotnie. Inaczej jest z pszczołą, która żądli najczęściej w obronie, żądli tylko raz, po czym ginie – podkreśla lekarka.
To, co przyciąga owady błonkoskrzydłe, to słodkie płyny, ciepłe kolory, kwiatowe zapachy. W przypadku os jeszcze zgniłe, nadpsute, fermentujące owoce. – Pszczoły są wegetariankami, ale osy jedzą wszystko, więc wszelkie resztki pokarmowe są doskonałą strawą dla nich – zaznacza dr Nittner-Marszalska.
I właśnie z uwagi na naturę owadów błonkoskrzydłych jedzenie i picie na tarasie, balkonie, w ogródku, parku czy gdziekolwiek indziej pod gołym niebem powinno wymagać od nas pewnej uwagi.
– Pierwsza i właściwie jedyna zasada profilaktyki przed reakcjami alergicznymi na owady żądlące (osy, pszczoły, szerszenie i trzmiele) to ostrożność, gdy pije się słodkie napoje albo je cokolwiek na świeżym powietrzu w okresie lotu owadów – alarmuje lekarka.
Jak wyjaśnia, lot owadów to okres w przypadku pszczół – od wiosny do lata, a os – aż do późnej jesieni. Jednak w sytuacji ocieplenia klimatu, co już jest odczuwalne w Polsce, ten okres będzie się wydłużał. Zatem, o ile danie na talerzu jest dobrze widoczne, to już puszki, szklane butelki i inne nieprzezierne naczynia, które nie pozwalają na pełną widoczność płynu, są bardzo ryzykownym wyborem w tym okresie.
– Puszki są przekleństwem. Picie z nich może skończyć się źle nawet dla osób nieuczulonych na jad owadów. W przypadku użądlenia w język albo w gardło obrzęk może być tak znaczny, że w szybkim czasie może dojść do zamknięcia przestrzeni górnych dróg oddechowych, a więc do uduszenia – bije na alarm prof. Nittner-Marszalska.
Lekarka zwraca uwagę na to, że użądlenie wewnątrz jamy ustnej jest tym bardziej ryzykowne dla alergika. W jego przypadku znacznie szybciej dochodzi do reakcji i obrzęk może przybrać jeszcze większy rozmiar. Przyjmuje się, że z tego powodu w Polsce rocznie umiera od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. – Liczba zgonów w wyniku ciężkiej reakcji alergicznej na użądlenia jest niedoszacowana. Często zdarza się, że kiedy pacjent traci przytomność, to diagnostyka skupia się na zawale, udarze, szuka się innych przyczyn, a nie bierze się pod uwagę alergii na jad – tłumaczy prof. Nittner-Marszalska.
Roksana Chalabry w rozmowie z nami przyznaje, że choć w jej przypadku sytuacja wyglądała na dość poważną, zdecydowała się na konsultację lekarską, a nie wezwanie karetki. Dziś postąpiłaby już inaczej. – Nierozsądne było, że nie zadzwoniłam po karetkę. Na szczęście o życie nie musiałam walczyć, ale lekarz powiedział, że następnym razem może dojść do tragedii – podkreśla.
39-latka podkreśla, że skutki użądlenia, jakich doświadczyła, były dla niej tak traumatyczne, że teraz panikuje na widok owadów żądlących, które pojawiają się w pobliżu. – Pijacie napoje z puszki? To albo pijcie je ciurkiem, albo zabezpieczajcie wejście, żeby żaden owad się tam nie dostał – mówi ku przestrodze.
Zobacz także
„Wyjeżdżając do Turcji, turysta medyczny najczęściej w cenie zabiegu dostaje lot i piękny hotel z basenem” – opowiada doradczyni medyczna
„Pierwszoklasistów rodzice powinni motywować, a nie wywierać na nich presję” – mówi psycholożka i pedagożka Sandra Kalista
„Dzieci torturowane i pocięte nożami prawie umierały w moich ramionach” – mówi Anja Ringgren Lovén, założycielka organizacji charytatywnej Land of Hope
Polecamy
11 potencjalnych przyczyn bólu głowy i oczu. Czy warto się martwić?
Nietolerancja glutenu może mieć różne przyczyny. Jak ją zdiagnozować?
Atopowe zapalenie skóry – jakie mamy możliwości skutecznego leczenia?
Dlaczego kichamy? Poznaj mniej i bardziej znane przyczyny kichania
się ten artykuł?