Polki do specjalistów czekają coraz dłużej. „Prawo pacjenta to nie prawo do bycia w kolejce” – grzmią eksperci
Raport Fundacji Watch Health Care „Kobieta w kolejce” pokazuje, że średni czas oczekiwania pacjentek na wizytę u specjalisty w ramach NFZ wynosi obecnie prawie pół roku. – Problem wydłużających się kolejek do lekarzy specjalistów wymaga natychmiastowej uwagi zarządzających systemem zdrowia – podkreśla Magdalena Kołodziej, ekspertka rynku zdrowia, prezeska Fundacji MY Pacjenci.
Wszystkie badania dotyczące długości życia wskazują, że kobiety w Polsce żyją coraz dłużej. To dobra wiadomość, jednak okazuje się, że są ich kondycja i zdrowie, szczególnie w dojrzałych latach, nie są najlepsze. Jedną z przyczyn jest brak dostępnej profilaktyki i opieki medycznej. Niedawno Fundacja Watch Health Care opublikowała Raport „Kobiecy Barometr WHC”. Tym razem zajęto się właśnie zdrowiem kobiet.
Fundacja przeanalizowała 80 świadczeń, a w tym 31 przeznaczonych wyłącznie dla kobiet z 14 dziedzin medycyny. Raport poszerzono o analizę świadczeń z zakresu leczenia chorób metabolicznych. Fundacja od lat przygotowuje takie raporty, aby wskazywać obszary nierówności w zakresie dostępu do świadczeń medycznych. Dokumenty te obrazują, jak sytuacja w ochronie zdrowia widziana jest oczami pacjenta. Człowiek, który czeka w kolejce po pomoc, cierpi, może zostać wykluczony z życia społecznego, zawodowego, a w ostateczności nawet nie doczekać skutecznego leczenia.
Najgorzej z wielochorobowością
Do specjalistów pacjentki czekają w tym roku średnio 5,9 miesiąca. W 2023 r. było to 3,4 miesiąca. Według danych dla całej populacji, bez podziału na płeć, w zeszłym roku Polacy czekali na wizytę u specjalisty średnio 3,7 miesiąca. W porównaniu z 2023 r. najbardziej wydłużyły się kolejki kobiet do świadczeń: u endokrynologa – o 7 mies. (z 11 mies. do 18 mies.), chirurga naczyniowego – o 5,5 mies. (z 6,4 mies. do 11,9 mies.), reumatologa – o 5,3 mies. (z 2,8 mies. do 8,1 mies.), neurochirurga – o 4,8 mies. (z 6,2 mies. do 11 mies.), ginekologa-onkologa – o 4,7 mies. (z 0,5 mies. do 5,2 mies.). Czeka się także na badania i zabiegi takie jak: waginoplastyka – o 3 mies. (z 1,8 mies. do 4,8 mies.), scyntygrafia tarczycy – o 2,6 mies. (z 3,2 mies. do 5,8 mies.), kolposkopia – o 2,6 mies. (z 3,2 mies. do 5,8 mies.)
Z raportu Barometr WHC #Kobietawkolejce wynika, że szczególnie długo na pomoc czekają pacjentki z wielochorobowością. Po raz pierwszy zmierzono w nim czas oczekiwania na pomoc w leczeniu cukrzycy i otyłości. Okazało się, że pacjentki na wizytę u chirurga-bariatry muszą poczekać 5,6 mies., a u diabetologa – 4,3 mies. W przypadku pomiaru całej odysei diagnostycznej od bólu i owrzodzeń stopy do oceny przepływu żylnego u diabetyczki – czas oczekiwania na pomoc wyniósł 606 dni, a czas od zdecydowania się pacjentki z otyłością, cukrzycą i nadciśnieniem na operację bariatryczną do jej realizacji zajął 556 dni. Do raportu dołączono fragmenty z notatek ankieterów, którzy dzwonili do przychodni i szpitali, by poznać terminy przyjęć w różnych przypadkach.
Bardzo zła sytuacja panuje też w opiece psychiatrycznej, zarówno dla dorosłych, jak i młodzieży. W jednej z warszawskich placówek medycznych ankieter uzyskał informację, że pierwszy wolny termin na NFZ na wizytę u psychiatry możliwy jest w grudniu 2024 r. (234 dni). Jednocześnie w szpitalu psychiatrycznym w Jarosławiu na wizytę w poradni można umówić się z dnia na dzień (2 dni). W przypadku 16-letniej pacjentki wcześniej hospitalizowanej z powodu anoreksji, w jednej z krakowskich placówek ankieter został poinformowany, że pierwsze spotkanie z psychologiem możliwe będzie za 3 miesiące (90 dni), przy czym rozpoczęcie właściwego leczenia jeszcze później, najprawdopodobniej za kolejnych kilka miesięcy.
Pomysły na krótszą kolejkę
Specjaliści od rynku zdrowia wciąż zastanawiają się, jak zmniejszyć kolejki do specjalistów. Często słyszy się o niedoborze lekarzy, ale nie to jest głównym problem naszej służby zdrowia. W polskim systemie zdrowia wciąż jest za dużo biurokracji i nieefektywnych systemów informatycznych. Brak też koordynacji opieki, a większość pacjentów poradni specjalistycznych to osoby z chorobami przewlekłymi i współistniejącymi.
Zdarza się, że wina leży po stronie pacjentów, którzy nadużywają opieki specjalistycznej bez potrzeby oraz opuszczają wcześniej umówione wizyt bez zawiadomienia. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna w wywiadach mówi, że konieczne jest „odwrócenie piramidy świadczeń”, postawienie na poradnie, centralna rejestracja na porady specjalistyczne i system powiadamiania. Chce też prowadzić kampanie uświadamiającą pacjentom, że ważne jest niemarnowanie terminów. Jeśli odwoła się swoją wizytę, to z terminu skorzysta inny człowiek, któremu może to uratować zdrowie, a w ekstremalnych przypadkach, nawet życie.
– Problem wydłużających się kolejek do lekarzy specjalistów wymaga natychmiastowej uwagi zarządzających systemem zdrowia – mówi Magdalena Kołodziej, ekspertka rynku zdrowia, prezeska Fundacji MY Pacjenci. – Poprzedni minister uwolnił limity w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (są to właśnie wizyty u lekarzy specjalistów), co jednak, mimo przeznaczenia na to dużych ilości środków finansowych, nie spowodowało poprawy sytuacji. Nie została przeprowadzona analiza, dlaczego tak się stało, a to kluczowe. Prawo pacjenta to prawo do świadczeń medycznych, a nie prawo do bycia w kolejce.
Jak dodaje, na pewno rozwiązaniem, które zmniejszyłoby skalę problemu, jest przeniesienie części wizyt z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) do lekarza podstawowej opieki medycznej (POZ). Duża część wizyt u lekarzy specjalisty to wizyty „po receptę” lub wykonanie badan kontrolnych. Przeniesienie ich do lekarza POZ zwolniłoby miejsce na kluczowe wizyty w AOS, czyli wizyty diagnostyczne.
– Wiele chorób jesteśmy w stanie leczyć i kontrolować we współpracy z lekarzem rodzinnym, służy temu m.in. wprowadzona niedawno opieka koordynowana w POZ, ale ze względu na kolejki w AOS potrzebujemy pilnie działań tego typu na większą skalę. Jednocześnie niezbędny jest rozwój telemedycyny, w tym wizyt online, które umożliwiłyby części pacjentów taką formę konsultacji z lekarzem specjalistą. A także rozwój prostych funkcjonalności typu przypomnienie o zbliżającej się wizycie czy też badaniu, oraz wszelkie „wspomagacze” właściwego utrzymania w terapii, „przypominajki” o kończących się lekach, badaniach profilaktycznych czy też informacje, jak odpowiednim stylem życia wspierać leczenie. Mamy funkcjonujące IKP (Internetowe Konto Pacjenta), ale nadal nie ma tam informacji o umówionych wizytach lekarskich. Konto nie jest aktywnie wykorzystywane do profilaktyki, a szkoda. W prostych systemach potwierdzania i odwoływania wizyt, jakie od lat funkcjonują w prywatnej ochronie zdrowia, pacjenci bez problemu odwołują wizyty. Niezrozumiałym jest, dlaczego w publicznej ochronie nie ma takiego prostego systemu. Tym bardziej, że mamy takie kolejki do AOS, a dodzwonienie się do rejestracji (jedyna forma kontaktu często) graniczy z cudem – zauważa.
Czy miewasz problemy z dostaniem się do lekarza specjalisty?
Zobacz także
Ministra zdrowia o bezpieczeństwie Polek: „Nie da się zrobić z kobiety matki na siłę”
„Kolejne firmy ogłaszają wprowadzanie urlopów miesiączkowych, a co z urlopami menopauzalnymi?” – pyta dr Katarzyna Skórzewska
Brak nowych zakażeń HIV po zastrzykach podawanych 2 razy w roku. „To całkowicie rewolucyjna wiadomość”
Polecamy
Zatrzymanie krążenie, temperatura ciała 22 st. C. Polscy lekarze ocalili życie pacjenta w głębokiej hipotermii
„Przeszłam przez ból migrenowy, stygmatyzację i medyczny gaslighting, i mam już dość”. Gwiazda filmów Marvela wspiera osoby chorujące na migrenę
Polki nie chcą robić mammografii. Ale to nie ich wina. „To rozwiązanie zostało nam zabrane”
„Choroby z autoagresji lubią niestety chodzić parami”. O chorobach autoimmunologicznych opowiada lek. Agata Skwarek-Szewczyk
się ten artykuł?