Polscy lekarze usunęli cztery guzy trzustki za pomocą prądu. I bez narkozy
Ablację guzów neuroendokrynnych trzustki za pomocą fal radiowych stosuje się w Polsce od trzech lat. Ale tej mało inwazyjnej metody używają lekarze w zaledwie kilku ośrodkach w kraju. Do tego elitarnego grona dołączył Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach. Czterech pacjentów po udanych zabiegach jest już domach.
To alternatywna metoda
Jak podają przedstawiciele gliwickiego Instytutu w oficjalnym komunikacie, 5 października usunięto guzy neuroendokrynne trzustki za pomocą prądu u czworga pacjentów. Najmłodszy z nich ma nieco ponad 20 lat i jest aktywnym sportowcem, najstarszy to kobieta w wieku około 50 lat. Wszyscy po zabiegu i obserwacji wrócili do domu. Za trzy miesiące muszą stawić się na kontrolę lekarską.
Co ciekawe, żaden z tych pacjentów nie miał objawów guza trzustki ani związanych z tą chorobą dolegliwości. Jak wyjaśniła dr hab. n. med. Anna Wiechowska-Kozłowska, kierownik Pracowni Endoskopii Szpitala MSWiA w Szczecinie, która wraz z gliwickim personelem przeprowadzała zabiegi, to cecha charakterystyczna guzów neuroendokrynnych, które są wykrywane przypadkowo dzięki nowoczesnym badaniom radiologicznym, takim jak rezonans magnetyczny czy tomografia komputerowa.
Na czym polega termiczna ablacja? Jest to sposób usunięcia raka trzustki za pomocą prądu o częstotliwości fal radiowych (RFA). Do zabiegów mogą zostać zakwalifikowani pacjenci z potwierdzonym histopatologicznie guzem neuroendokrynnym trzustki o wielkości 1-2 cm, którzy nie mogli zostać zoperowani lub nie wyrażają zgody na operację.
Zakwalifikowanie do tego typu zabiegu jest skomplikowaną procedurą, która powinna się odbywać w wysoko specjalistycznych ośrodkach. Jak tłumaczy dr n. med. Michał Żorniak z Pracowni Endoskopowej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach, najpierw pacjenci powinni zostać zakwalifikowani przez wielodyscyplinarne konsylium specjalistów, a następnie obejrzani przez doświadczonego endosonografistę, który oceni, czy nie ma przeszkód w użyciu tej metody.
Podkreślił też, że nadal złotym standardem leczenia guzów trzustki pozostaje chirurgia. Ablacja jest jedynie alternatywną metodą.
„Pamiętajmy, że zmiany te są niewielkich rozmiarów, a sama procedura wymaga perfekcyjnej koordynacji ruchu igły z obrazem, czyli tym, co widzimy w endosonografii” – podkreślił dr Żorniak.
Jak mówi dr hab. n. med. Anna Wiechowska-Kozłowska, ablacja pozwala na całkowite zniszczenie guza. Ten małoinwazyjny zabieg trwa poniżej 30 minut i jest przeprowadzany w znieczuleniu dożylnym. Pacjent natychmiast po zabiegu wybudza się i po kilkugodzinnej obserwacji może wracać do domu. Nie doświadcza stanów jak po operacji chirurgicznej, np. spadku cukru.
Postaw na profilaktykę
Guzy neuroendokrynne (NET) to nietypowe i bardzo trudne w rozpoznaniu nowotwory. Rozwijają się powoli, dając niespecyficzne objawy, które łatwo pomylić z innymi chorobami: pacjenci skarżą się na biegunki, bóle brzucha, napadowe zaczerwienienia twarzy, duszność. Ponad 50 proc. guzów nie daje żadnych symptomów. To także rzadkie nowotwory: rocznie pojawia się 7 nowych zachorowań na 100 tys. mieszkańców. Na szczęście guzy neuroendokrynne rosną znacznie wolniej niż inne nowotwory, dając lepsze rokowania.
Od lat podkreśla się znaczenie profilaktyki w zapobieganiu nowotworom. Do kluczowych elementów zapobiegawczych zalicza się porzucenie palenia papierosów oraz prowadzenie zdrowego stylu życia. Codzienna dieta musi być bogata w witaminy, minerały, powinna być niskokaloryczna, niskotłuszczowa i niskoprzetworzona. Duże znaczenie ma suplementacja witamin A oraz E. Nie mniej ważny jest błonnik, którego codzienne spożycie zmniejsza ryzyko rozwoju nie tylko raka trzustki, ale i raka jelita grubego.
Aby skutecznie zapobiegać nowotworowi trzustki, należy również zmniejszyć spożywanie napojów wysokoprocentowych. Po 50. roku życia należy wykonywać regularne badania profilaktyczne, w tym ultrasonografię (USG). Nawet jeśli objawy nie są jeszcze wyczuwalne przez chorego, tego rodzaju badanie może zwrócić uwagę lekarza na to, że dzieje się coś niepokojącego.
źródło:gliwice.nio.gov.pl
Polecamy
„To choroba, której reguł codziennie uczymy się na nowo”. Katarzyna Kazimierowska i jej osobista historia cukrzycy typu 1
Cukrzyca typu 1. Objawy, po których możesz ją poznać
„Gdyby pobrano organy, to byłby koniec”. W jednym szpitalu miano stwierdzić śmierć mózgu, w drugim – przywrócić do życia
Pacjentka miała ciśnienie 256 na 157 i „tykającą bombę” przy aorcie. Nowatorska operacja uratowała jej życie
się ten artykuł?