Przejdź do treści

„Problemy hormonalne nie biorą się znikąd”. Katarzyna Wróbel o regulowaniu hormonów

Katarzyna Wróbel - Hello Zdrowie
Katarzyna Wróbel /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Mam wrażenie, że w społeczeństwie funkcjonuje taki koncept, że hormony to coś osobnego od nas, coś, co nie ma na nas wpływu. Tymczasem hormony są przekaźnikami informacji. Wpływają na to, jak przetwarzamy informacje, emocje, jaki mamy sposób myślenia, jak trawimy, jak czujemy się w relacjach, czy mamy ochotę bardziej wyjść do ludzi, czy spędzić czas w domu. Mają wpływ na postrzeganie świata, interakcje z ludźmi. Hormony to część nas – mówi Katarzyna Wróbel, farmaceutka i dietetyczka kliniczna, autorka książki „Więcej niż hormony”, którą Hello Zdrowie objęło swoim matronatem.

 

Anna Korytowska: „Więcej niż hormony” – to tytuł książki i profilu, który prowadzi pani w mediach społecznościowych. Więcej, czyli co?

Katarzyna Wróbel: Czyli zdecydowanie więcej, niż większości kobiet się wydaje i więcej, niż one chciałyby, żeby było. Mam takie obserwacje, że kobiety, kiedy mają problemy z hormonami, to oczekują, żeby dać im gotowy przepis na to, jak te hormony uregulować. Czyli albo przepisać tabletki, albo wskazać konkretne suplementy, albo ustalić dietę i wszystko się ureguluje. To tak niestety nie działa, bo problemy hormonalne nie biorą się znikąd. Nawet jeśli główną przyczyną zaburzeń są problemy, takie jak nieodpowiednia dieta, niedobory, czy przewlekłe niedosypianie, to i tak problem jest dużo bardziej złożony i zawsze wynika z jakichś sytuacji życiowych.

Tych sytuacji z przeszłości, jak i teraźniejszości?

Dokładnie. I tak zaniedbanie odżywiania może wynikać z tego, że ktoś na studiach miał problemy, albo rozpadła się tej osobie relacja. Osoba zaniedbywała wówczas siebie, swój styl życia. Problemy hormonalne są często odpowiedzią na oderwanie od swojego ciała, od swoich potrzeb. Ono w pewnym momencie już nie jest w stanie wytrzymać dalej trudnych warunków. I tak, jak zaniedbanie swojego organizmu było działaniem wielowymiarowym, tak wielowymiarowe będzie przywracanie równowagi w nim. Nie załatwi tego jeden suplement, ani jedna dieta, tylko całościowa praca, która będzie uwzględniała nauczenie się i zrozumienie swojego ciała, a także przybliżenie się do niego z powrotem, zrozumienie jego potrzeb i zaopiekowanie się nim. Dopiero na tak przygotowanym gruncie może zadziałać odpowiednie odżywianie, suplementacja, czy zmiany stylu życia.

Mam takie wrażenie, że jako społeczeństwo wciąż mało wiemy hormonach.

Myślę, że tak. Świadomość wciąż jest za mała, co sprawia, że wiele osób nie wie, co ma robić, kiedy odkrywa, że z hormonami dzieje się coś nie tak.

Problemy hormonalne są często odpowiedzią na oderwanie od swojego ciała, od swoich potrzeb. Ono w pewnym momencie już nie jest w stanie wytrzymać dalej trudnych warunków

Tymczasem hormony mają wpływ, na zdaje się, każdy obszar życia?

I na zdrowie fizyczne, i na psychiczne. Mam wrażenie, że w społeczeństwie funkcjonuje taki koncept, że hormony to coś osobnego od nas, coś, co nie ma na nas wpływu. Tymczasem hormony są przekaźnikami informacji. Są produkowane przez różne narządy w naszym ciele i mówią jeden do drugiego, chcą się skomunikować i regulować pracę naszego ciała i naszej psychiki. Wpływają na to, jak przetwarzamy informacje, emocje, jaki mamy sposób myślenia, jak trawimy, jak czujemy się w relacjach, czy mamy ochotę bardziej wyjść do ludzi, czy spędzić czas w domu. Mają wpływ na postrzeganie świata, interakcje z ludźmi. Hormony to część nas.

W książce pisze pani o tym, że sama doświadczyła trudności związanych z hormonami. Jak wyglądała pani codzienność, kiedy były rozregulowane, a jak, kiedy ich równowaga została przywrócona?

Moje życie musiało się zmienić, żeby moje hormony wróciły do równowagi i moje hormony były rozregulowane, bo moje całe życie też było rozregulowane. Kiedy faktycznie moje hormony się unormowały, wróciło bardzo silne poczucie wewnętrznego spokoju, którego bardzo długo wcześniej nie doświadczałam. Ale wróciła także możliwość odczuwania radości i cieszenia się z codziennych aktywności. Wyjścia na spacer, czytania książek. Wcześniej moje myśli były rozbiegane i niespokojne. Wraz z uregulowaniem hormonów wróciło dobre samopoczucie psychiczne i fizyczne i siła do realizowania się życiowo.

Wspomina pani w publikacji, że odbijała się od ściany do ściany gabinetów lekarskich. Czy tak wyglada rzeczywistość osób w Polsce chcących zadbać o swoje zdrowie hormonalne?

Niestety często tak. Takie są moje doświadczenia osobiste i zawodowe, bo jako hormonalna ekspertka pracuję z bardzo wieloma kobietami. Wiem i wierzę w to, że są fantastyczni lekarze, ale wiem też, że system po prostu nie działa tak, jak powinien działać. Jestem po studiach farmaceutycznych, na uczelniach medycznych uczą dosyć schematycznego działania – diagnoza, lek i koniec tematu. Na bardziej dokładne podejście do pacjenta, analizę objawów, cyklu miesiączkowego brakuje czasu. Tak, jak na pogłębianie swojej wiedzy na temat leczenia problemów hormonalnych. Tymczasem kobiety czują, że same tabletki im nie pomagają, chcą inaczej. Zmęczone odbijaniem się od gabinetów szukają informacji w internecie.

Mam wrażenie, że w społeczeństwie funkcjonuje taki koncept, że hormony to coś osobnego od nas, coś, co nie ma na nas wpływu. Tymczasem hormony są przekaźnikami informacji

Współpracuje pani z wieloma kobietami. Co jeszcze jest wyzwaniem, w kwestii leczenia i przywracania harmonii hormonalnej?

Myślę, że potrzeba kontrolowania wszystkiego. Pracuję z wieloma kobietami, które są bardzo pracowite, ambitne i zadaniowe. W taki sam sposób chcą podchodzić do problemów hormonalnych. Tymczasem ta praca musi być znacznie bardziej delikatna. Wejście w kobiecą energię, w to, jak słuchać ciała, jak odkrywać jego potrzeby i jak wprowadzać zmiany w stylu życia jest czasochłonne. To nauka odpuszczania, przyglądania się sobie, dostrzegania subtelności. XXI wiek uczy nas szybkiego życia, hormony uczą nas, żeby zwolnić. Z tym, że to duże wyzwanie.

Od czego mogą zacząć kobiety z problemami hormonalnymi, chcąc całościowo o siebie zadbać?

Od ćwiczenia, o którym mówię w książce, czyli od przejścia sobie przez całe swoje życie. Przeanalizowania i podsumowania tego, co do tej pory się działo prywatnie i zdrowotnie, a potem  próby połączenia samodzielnie tych kropek. Dostrzeżenia, że problemy hormonalne nie przyplątały jak grypa, tylko mają swoje konkretne przyczyny. Tutaj w dzieciństwie miałam tak i tak, później w latach nastoletnich też działo się coś trudniejszego, a potem zestresowała mnie przeprowadzka i praca. W tym czasie moje cykle zaczęły się rozwalać i już tak zostało. Warto rozpisać sobie różne wydarzenia życiowe, zastanowić się, jaki wpływ miały na moje samopoczucie psychiczne i fizyczne.

Dla kogo jest ta książka?

Dla wszystkich kobiet, które czują się przytłoczone swoimi problemami hormonalnymi, które są właśnie w tym punkcie zwrotnym, gdzie wierzą, że są inne rozwiązania niż tylko te, które im oferuje medycyna konwencjonalna.

A co pani dała pracę nad tą książką? Pozwoliła odkryć coś nowego?

Dała mi bardzo dużo przemyśleń. Mam wrażenie, że moja książka to podsumowanie prawie sześciu lat pracy z tym tematem i zamknięcie dotychczasowego dorobku. To manifest mojego podejścia do problemów hormonalnych. Holistycznego, całościowego podejścia. Ale praca nad książką dała mi też dużo dużo ciekawych obserwacji i jeszcze więcej zaufania do siebie.

"Więcej niż hormony" - okładka książki - Hello Zdrowie

„Więcej niż hormony” – okładka książki /fot. materiały wydawnictwa Sensus

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?