Prof. Krzysztof Pyrć apeluje o zbadanie mięsa pod kątem wirusa ptasiej grypy, który zabija koty. „Jest ryzyko przeniesienia się na ludzi” AKTUALIZOWANY
Naukowcy z Krakowa i Gdańska wykryli wirusa ptasiej grypy H5N1 w próbce mięsa drobiowego, które spożywały zakażone koty. Jak poinformowali, w badanym mięsie znajdował się nie tylko „materiał genetyczny wirusa, ale również zakaźny wirus”. Prof. Krzysztof Pyrć na swoim profilu na Twitterze wystosował apel do służb o przebadanie mięsa w Polsce, bo – jak zaznaczył – wirus H5N1 jest groźny nie tylko dla kotów, ale również dla ludzi. Po interwencji Ministerstwa Zdrowia prof. Pyrć sprostował swoją wypowiedź.
Wirus ptasiej grypy zabija koty
Kilka dni temu pisaliśmy o nagłych zgonach kotów w Polsce. Weterynarze informowali w mediach społecznościowych, że do lecznic trafiały zwierzęta z objawami duszności i zaburzeniami neurologicznymi. W swoich oficjalnych oświadczeniach podkreślali, że żadne zastosowane leczenie nie przynosiło rezultatu, a czworonogi po kilku godzinach umierały. Dziś wiemy, że przyczyną zgonów był wirus ptasiej grypy. Zgodnie z komunikatem Głównego Lekarza Weterynarii, w większości próbek pobranych od kotów i przebadanych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach znaleziono wirusa ptasiej grypy A/H5N1.
Niezależnym badaniem próbek mięsa drobiowego, które spożywały chore koty, zajmowały się też zespoły naukowe prowadzone przez prof. Krzysztofa Pyrcia, dr hab. Macieja Grzybka i dr Łukasza Rąbalskiego. Wyniki tych analiz prof. Pyrć z Laboratorium Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii opublikował na swoim profilu na Twitterze. Jak czytamy, naukowcy przebadali pięć próbek mięsa i przeprowadzili badania molekularne w kierunku obecności wirusa.
„Analiza wykazała, że w jednej z 5 próbek znajduje się wirus. Dalsze analizy wykazały, że w mięsie znajduje się nie tylko materiał genetyczny wirusa, ale również zakaźny wirus – byliśmy w stanie wyizolować wirusa na hodowlach komórkowych” – wyjaśnił prof. Pyrć.
„Wirus stanowi zagrożenie dla życia ludzkiego”
Wirusolog zaznaczył, że trudno stwierdzić, jak wirus znalazł się w mięsie i czy nie doszło do skażenia na późniejszym etapie. Jednak, jak podkreślił w rozmowie z Gazetą Wyborczą, „biorąc pod uwagę ryzyko związane z przeniesieniem wirusa nie tylko na zwierzęta, ale też na ludzi”, źródło zakażenia wymaga dodatkowych analiz.
„Zasadny wydaje się apel do służb weterynaryjnych oraz inspekcji sanitarnej, aby zbadały mięso dostępne w Polsce i rozważyły włączenie testowania mięsa w kierunku grypy H5N1. Jest to kluczowe nie tylko ze względu na koty, ale również na fakt, że wirus ten stanowi zagrożenie dla życia ludzkiego” – napisał.
Naukowiec podkreślił, że nie byłby to odosobniony przypadek, kiedy surowe mięso staje się źródłem zakażenia. I przypomniał, że już w 2007 roku raportowano przypadek skażenia zamrożonego mięsa kaczego wirusem H5N1, co wywołało falę zachorowań w Niemczech.
„Dodatkowo, polski przemysł drobiarski to prawie 20 proc. rynku UE, a szacowana wartość eksportu mięsa to ponad 3 mld euro. Warto wyobrazić sobie konsekwencje dla tego sektora gospodarki, jeżeli faktycznie okazałoby się, że skażone mięso znalazło się we Francji, Włoszech czy Niemczech” – zaznaczył.
Na pytania dziennikarza Gazety Wyborczej o to, czy możemy spać spokojnie, prof. Pyrć odpowiedział, że „nie ma w tym momencie realnego zagrożenia dla ludzi”, ale warto podjąć systemowe działania, które przygotują kraj na taką ewentualność. „Za miesiąc, rok czy 10 lat wreszcie pojawi się realne zagrożenie, a chyba nikt nie chce powtórki roku 2020” – dodał.
„Wirus H5N1 słabo przenosi się między ssakami, więc ryzyko zarażenia się od kotów jest praktycznie niemożliwe. Znacznie łatwiej może dojść do zakażenia bezpośrednio z 'ptasiego’ źródła, jakiekolwiek by ono było” – powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
EDIT: Stanowisko Ministerstwa Rolnictwa
Ministerstwo Rolnictwa zaprzecza informacjom Gazety Wyborczej, jakoby w polskim mięsie znaleziono wirusa ptasiej grypy. Podczas środowej konferencji poświęconej zakażeniom kotów wirusem H5N1 wiceminister rolnictwa zwrócił uwagę, że nie ma żadnego zagrożenia dla konsumentów. „Polski drób jest bezpiecznym” – podkreślił wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra.
„Informacje podane w artykule prasowym o tym, że wirus ptasiej grypy znajduje się w surowym mięsie drobiowym są absolutnie niesprawdzone. Żadne badania tego nie potwierdzają. Są to nadinterpretacje i manipulacje dokonane przez redakcję Gazety Wyborczej” – stanowczo stwierdził wiceminister.
Oświadczenie w tej sprawie wydał również prof. Pyrć, na którego badania powoływała się Gazeta Wyborcza.
„Ukazał się materiał prasowy, który sugeruje, że wyniki przeprowadzonych przez nasze zespoły naukowe badań wykazały, że koty w ostatnich tygodniach zakażają się wirusem ptasiej grypy H5N1 poprzez skażone mięso pochodzące z drobiu polskiego. Jest to nieprawda. My tego nie wykazaliśmy” – podkreślił profesor.
Cieciórka zapewnił, że resort rolnictwa będzie walczyć o dobre imię rolników, którzy – jak podkreślił – „dokładają wszelkich starań, żeby jakość tej żywności była na najwyższym poziomie”.
RozwińPolecamy
Ocieplenie klimatu odpowiada za rozprzestrzenianie się chorób tropikalnych. „Denga nadchodzi, a sytuacja pogorszy się”
Nowa najgroźniejsza choroba zakaźna. Odpowiada za śmierć 1,25 mln osób
Pierwszy przypadek Gorączki Zachodniego Nilu w Polsce? „Bardzo wysokie prawdopodobieństwo”
Pociąg zatrzymano na 110 minut. Pasażerowie byli pytani o to, czy załatwiali potrzebę na stojąco, czy siadali na desce
się ten artykuł?