Przejdź do treści

Onkolog dr Paweł Kabata: lekarze to nie wyrachowane i sfrustrowane dranie

chirurg Paweł Kabata sodchyla sięod biurka na którym stoi komputer
Paweł Kabata. Źródło: Instagram @chirurgpawel
Podoba Ci
się ten artykuł?

Rak piersi to jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów u kobiet. Budzi strach, panikę, zagubienie. Aby pomóc kobietom odnaleźć się w tej trudnej sytuacji, porozmawiałam na temat raka piersi z chirurgiem onkologiem dr Pawłem Kabatą, którego na Instagramie śledzi ponad 20 tysięcy osób, a on odwdzięcza się im wiedzą medyczną, nie tylko z zakresu onkologii.

 

Justyna Dudkiewicz: Dlaczego zdecydował się pan na założenie konta na Instagramie? To nowy trend, że lekarze specjaliści pojawiają się w social mediach?

Paweł Kabata: Konto na Instagramie miałem od dawna, ale nie z potrzeby bycia „specjalistą od chirurgii”. Któregoś razu po prostu napisałem w poście swoje wrażenia związane z pracą, bo akurat chciałem się nimi podzielić. I ten post zrobił się zaskakująco popularny. Potem już jakoś poszło. W chirurgii jest mnóstwo momentów, których aż żal nie uwiecznić. To chwile radosne, smutne, czasami anegdotyczne i wydaje mi się to bardzo ważne, żeby się nimi dzielić. Żebyśmy jako lekarze byli bardziej przy ludziach, bo ludzie bardzo chętnie tych historii słuchają.

Jaką ma pan misję w związku ze swoim medycznym profilem na Instagramie? Czy Pana pacjentki są również pana obserwatorkami?

Chcę, w odróżnieniu od gazet, telewizji, niektórych filmów, pokazywać tę dobrą stronę medycyny. Że lekarze to nie zimne, wyrachowane i sfrustrowane dranie myślące tylko o nowych samochodach, ale grupa w większości bardzo ciężko pracujących, oddanych pacjentom ludzi. I choć wiem, że to walka nierówna, to nie planuję się poddać. Wiele osób, które leczyłem, teraz mnie obserwują, wiele odnajduje mnie, bo poznały przez media społecznościowe. I to są wspaniałe kontakty. Ci ludzie też są bardzo dobrym cenzorem mojej aktywności. Jednocześnie aktywność w mediach społecznościowych nie wpływa w żaden sposób na moją działalność medyczną.

Czy zdarza się panu informować pacjentki o raku? Jeśli tak, to jak brzmi to zdanie? Czy ciężko jest panu formułować taką wypowiedź?

Jestem chirurgiem onkologiem. Rocznie w klinice leczymy dobrze ponad tysiąc osób chorych na raka. Informowanie o raku to część naszej pracy. Nie ma schematu takiej rozmowy, bo każdy pacjent inaczej tę informację przyjmuje. To bardzo delikatny temat. Na pewno nie jest to scenariusz znany z filmów. Nie umiemy podać, ile tygodni życia zostało, nie wiemy, jak i kiedy się skończy. Codzienna medycyna jest mało hollywoodzka. Chyba kluczem jest poświęcenie tyle czasu, ile pacjent potrzebuje i odpowiedź na wszystkie pytania, które się pojawiają. Bo gdy brakuje informacji, wtedy pojawia się dr Google.

 

Jak pan ocenia wiedzę kobiet na temat raka?

Jest coraz lepsza. Jest masa kampanii informacyjnych, dobrej jakości materiałów edukacyjnych, rośnie świadomość choroby. Tłumy pacjentek pojawiają się u nas w poradni, żeby się zbadać, choć są zdrowe. W mojej ocenie w masowym przekazie brakuje jednej najważniejszej informacji – że w dzisiejszych czasach rak to nie zawsze jest wyrok. Że mamy dużą ilość narzędzi terapeutycznych, że mamy możliwości skutecznego leczenia, że dzięki rozwojowi wiedzy możemy latami leczyć te chore, które jeszcze kilka lat temu nie miałyby szans.

Poprzez jakie badanie najczęściej wykrywane są pierwsze zmiany w piersiach? Samobadanie czy może badanie w gabinecie?

Ani samobadanie, ani badanie przez lekarza, nawet doświadczonego, nie zastąpi badań radiologicznych, głównie ze względu na czułość (zdolność do wykrycia choroby). Ręce ludzkie wykryją wyłącznie te zmiany, które będą palpacyjne, czyli da się je wyczuć ręką. Obecnie dzięki mammograficznym badaniom skriningowym raka piersi oraz szerokiej dostępności ultrasonografii duży odsetek leczonych przez nas pacjentek to osoby, u których rak został znaleziony, zanim dało się go wyczuć. Oczywiście nie zamyka to drzwi dla samobadania. Samobadanie ma na celu „nauczenie” kobiet własnych piersi – ich struktury, wyglądu, gdyż to one będą w stanie jako pierwsze stwierdzić, że coś się w piersiach zmieniło lub pojawiło nowego.

Jak często powinna się badać kobieta, która znajduje się w grupie ryzyka zachorowania na raka?

Osoby z grup wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka zachorowania tj. takich, u których w rodzinie wystąpiło więcej niż 2 zachorowania na raka piersi przed 50 roku życia, więcej niż 3 zachorowania lub stwierdzono obecność mutacji BRCA, podlegają ścisłemu nadzorowi, polegającemu na samokontroli od 18 roku życia, kontrolnych badaniach rezonansem magnetycznym co 6 m-cy od 25 roku życia, uzupełnionych przez mammografię i USG oraz kontrolom ginekologicznym od 35 roku życia. Taki nadzór powinien być sprawowany przez lekarza onkologa lub chirurga onkologa.

Jakie objawy nie muszą zwiastować raka?

Często do naszej Poradni Chorób Piersi zgłaszają się przestraszone pacjentki, które wyczuły niewielkie zgrubienie w piersi, które w istocie jest zwykłą tkanką gruczołową i jest normalnym zjawiskiem, niewymagającym leczenia i niebudzącym niepokoju. Gruczoł piersiowy ma zrazikowatą, lekko nierówną i „wyboistą” strukturę, którą łatwo jest nad interpretować, zwłaszcza u osób młodszych, u których ilość tkanki gruczołowej jest znaczna. Stąd rola wcześniej wspomnianej „nauki” własnych piersi w regularnym samobadaniu. Oczywiście, jeśli zmiana, którą pacjentka sobie wyczuła, jest dla niej niepokojąca, wtedy można się zgłosić do lekarza, ale należy też przyzwyczaić się do tego, jak pierś wygląda.

Jakie kroki są podejmowane w przypadku, gdy u kobiety w ciąży zostaje zdiagnozowany rak piersi?

Zaczynamy leczenie. Od drugiego trymestru kobietę z rakiem piersi leczy się tak samo, jak osoby niebędące w ciąży, z wyjątkiem radioterapii, hormonoterapii i niektórych leków stosowanych w leczeniu systemowym.

Samobadanie ma na celu „nauczenie” kobiet własnych piersi – ich struktury, wyglądu, gdyż to one będą w stanie jako pierwsze stwierdzić, że coś się w piersiach zmieniło lub pojawiło nowego.

dr Paweł Kabata

Czy każda wydzielina z sutka może oznaczać raka?

Większość obserwowanych wycieków z piersi ma podłoże łagodne i może być spowodowanych przez zaburzenia hormonalne, jako zmiany zejściowe po laktacji, czy w końcu przez łagodne rozrosty w obrębie przewodów wyprowadzających np. brodawczaki. Czasami nie udaje się ustalić przyczyny wycieku. Według literatury rak odpowiada za kilka do kilkunastu procent przypadków wycieku z piersi.

Czy każdy przypadek guza w piersi, wymaga usunięcia jej w całości?

Nie. Są guzy, które wymagają bezwzględnego leczenia, ale jest też dość spora grupa zmian łagodnych, które można pozostawić do regularnej obserwacji. Najważniejszym czynnikiem jest tutaj dobra współpraca pacjentki z lekarzem (chirurgiem) prowadzącym i radiologiem oraz wypracowanie wspólnej strategii postępowania, tak by spełniać oczekiwania obu stron, a jednocześnie by były bezpieczne dla pacjentki.

Jak dużo Polek decyduje się na mastektomię profilaktycznie?

Nie wiem, czy w chwili obecnej możliwe będzie uzyskanie takich danych, żeby były wiarygodne. Wynika to z kłopotów z refundacją mastektomii profilaktycznej u osób z bardzo wysokim ryzykiem, ale jednocześnie bez rozpoznania raka. Od pewnego czasu trwają zaawansowane prace nad refundacją takiej operacji. Natomiast jest wiele ośrodków, które takie operacje wykonuje komercyjnie.

Jakie obawy mają pacjentki przed operacją raka piersi?

Głównie obawy natury zdrowotnej, dotyczące rokowania, dalszego leczenia uzupełniającego. Bardzo ważny jest też aspekt kosmetyczny i psychologiczny, dotyczący ryzyka utrat piersi. Dlatego tym bardziej cieszy nas, że w chwili obecnej u około 70% pacjentek udaje nam się tę pierś zaoszczędzić lub odtworzyć przy jednej operacji.

Czy implanty piersi mogą wywołać raka?

Istnieje bardzo rzadka odmiana chłoniaka, która jest związana z wszczepieniem implantów piersi. Do chwili obecnej odnotowano kilkaset przypadków wystąpienia tej choroby na świecie, więc skala problemu nie jest duża, ale zawsze trzeba mieć świadomość tego ryzyka.

Czy każda diagnoza i operacja raka piersi kończy się chemioterapią?

Nie. Chemioterapia ma za zadanie leczenie choroby zaawansowanej i rozsianej lub wysokiego ryzyka. Dodatkowo niektóre, łagodniejsze postaci raka piersi tzw. hormonozależne, poza zaawansowanymi postaciami, nie są w ogóle leczone chemioterapią.

Jakie są rodzaje leczenia raka piersi? Czy mógłby pan pokrótce je opisać?

Obecnie standardem na świecie jest leczenie mające na celu zachowanie piersi. Na pierwszy plan wysuwa się zabieg oszczędzający, czyli BCT (z ang. Breast Conserving Treatment lub Surgery) polegający na usunięcia guza lub części piersi oraz pobrania tzw. węzła wartowniczego. Jest to zabieg mało obciążający dla pacjentki, który obecnie w ośrodku, w którym pracuję – Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku jesteśmy w stanie zaproponować w ramach tzw. chirurgii jednego dnia, gdzie pacjentka ani jednej nocy nie spędza w szpitalu. Jeśli ze względu na postać choroby nie da się zachować piersi, wtedy trzeba usunąć cały gruczoł. Tutaj mamy dwie możliwości – wykonać podskórną mastektomię, czyli usunięcie gruczołu z pozostawieniem worka skórnego z jednoczasową rekonstrukcją lub klasyczna mastektomia, czyli usunięcie całej piersi. Zaletą zabiegu jednoczasowego jest, że pacjentka budzi się po zabiegu z odtworzoną piersią. Osobnym zagadnieniem jest operacja w obrębie węzłów chłonnych pachowych, gdzie w zależności od ich stanu możemy wykonać albo procedurę węzła wartownika, albo usunięcie wszystkich węzłów. Każdy z tych zabiegów możemy łączyć z operacjami w obrębie piersi, w zależności od stanu klinicznego.

 

 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?