„Jeśli postrzegasz się jako zepsutą, okropną osobę, będziesz dążyć do relacji, które sprawią, że będziesz się tak czuła”. Roxanne Emery i Richard Pink o budowaniu związku z osobą z ADHD
Choć wciąż w społeczeństwie wiele słyszy się o niemogących spokojnie usiedzieć na miejscu dzieciach, coraz częściej też – na szczęście – mówi się o neurotypowych dorosłych, którzy z objawami ADHD mierzą się na co dzień. Roxanne Emery i Richard Pink, znani w sieci bardziej jako ADHD_love we wzruszający i dowcipny sposób mówią, jak żyć z ADHD i stworzyć związek pełen miłości i wsparcia. Autorzy książki „Brudne pranie” dzielą się patentami na to, jak uwolnić się od wstydu, poprawić komunikację i znaleźć swój sposób na szczęście w neuroróżnorodnym domu.
Oktawia Staciewińska: Znamy słownikową definicję ADHD, to Attention Deficit Hyperactivity Disorder, zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi. Ale gdybym poprosiła was o wytłumaczenie tego, z czym się mierzycie – jak byście opisali ADHD?
Roxanne Emery: W pierwszej kolejności jako walkę z czasem. Walczę z nim głównie w takim kontekście: jak być na czas, punktualnie. Mam problemy z organizacją, prowadzeniem kalendarza, przewidywaniem przyszłych wydarzeń. Trudno mi rozpoznać, kiedy jestem głodna lub spragniona, ponieważ nie potrafię myśleć ani o przyszłości, ani o bieżących sprawach. Walczę też z tym, że nie mogę pracować nad tymi wszystkimi kwestiami – nazwijmy je – administracyjnymi. Chodzi o listy, przesyłki, wykonywanie telefonów: mój umysł jest gdzie indziej, zajęty ciągłym generowaniem nowych kreatywnych pomysłów. Mam też problem z orientacją w terenie. Walczę z kierunkami i ciągle się gubię. I wreszcie mam trudności z regulacją emocji. Przeżywam załamania i nierzadko odczuwam emocje wręcz ekstremalnie, np. ogromny smutek z powodu czegoś, co w rzeczywistości jest tak naprawdę drobiazgiem.
Richard Pink: Walka, czy też zmaganie, nie jest chyba do końca właściwym słowem na określenie tego wszystkiego, o czym mówi Rox. Natomiast ja wciąż jestem w procesie rozumienia trudności, które wyjaśnia. Przez 35 lat tłumaczyłem te zachowania jako przejaw nieodpowiedzialności lub działanie celowe. Więc tak naprawdę zrozumienie, że nasze mózgi są różnie zaprogramowane i że to kwestia neurorozwoju, to coś, co muszę sobie przypominać codziennie. I cały czas mieć taką „przypominajkę”, że ona nie robi pewnych rzeczy specjalnie i nie sądzę, że to kiedykolwiek się zmieni.
Jesteście obecni na chyba wszystkich kanałach social mediów. Jak tam trafiliście? Opisaliście tę historię w książce, ale chciałabym wprowadzić w ten sposób w temat osoby, które jeszcze jej nie czytały.
Rox: To był impuls i jakaś forma żartu. Leżeliśmy sobie wieczorem i Rich zapytał mnie, czy włożyłam prawdziwy tampon, zamiast robić sobie „rolkę” z papieru toaletowego, jak to zwykle miałam w zwyczaju. To kwestia mojego niezorganizowania. I choć nie jest to ten rodzaj historii, o którym myślisz, że będziesz dzielić się z całym światem, wyjątkowo mnie to pytanie rozbawiło. Więc po prostu powiedziałam, że powinniśmy to zamieścić na TikToku. Ludzie muszą wiedzieć, że pary zadają sobie takie pytania, kiedy jedno z nich ma ADHD. Rich odpowiedział pewnie i że może znajdziemy trochę czasu w weekend. Natomiast ja wiedziałam, że to musi się zadziać natychmiast. I tak założyliśmy konto od razu, w środku nocy. Drugie wideo, jakie zamieściliśmy, stało się już viralem. Tak więc historia ADHD_love zaczyna się od tamponów.
Rich: Znacznie nudniejsza wersja tej historii, czy też jej uzupełnienie, jest takie, że zaczęliśmy od TikToka. Potem przeszliśmy na Instagram. A teraz jesteśmy na wszystkich kanałach, włącznie z Facebookiem, YouTube i powoli rozwija się nasz Twitter. To, co dla nas jest fascynujące, to fakt, że na każdej z tych platform mamy do czynienia z różnymi grupami demograficznymi. To tylko pokazuje, jak różne osoby się z nami utożsamiają.
Jak w ogóle doszliście do tego, że macie do czynienia z ADHD?
Rox: Ja przeszłam bardzo długą drogę. W 2018 roku osiągnęłam swoje alkoholowe dno. Do tego czasu piciem zagłuszałam wszystkie trudności, z jakimi się mierzyłam. Więc kiedy zaczęłam żyć trzeźwo i pozbyłam się alkoholu, zaczęłam dostrzegać to, co się ze mną naprawdę dzieje. Na początku myślałam, że objawy, które w sobie dostrzegam, to jakaś forma załamania psychicznego. Okazało się to jednak złożonym PTSD – symptomy traumy, ekstremalnie emocjonalne powroty do przeszłości, paranoja, utrata osobistego poczucia tożsamości. Z nimi trafiłam na terapię. Kiedy uporałam się i przepracowałam najgorsze koszmary, z jakimi się mierzyłam, zaczęłam zauważać inne objawy: zapominanie, ciągłe gubienie się, problem z kwestiami organizacyjno-administracjnymi. I o ile w każdym innym aspekcie mojego życia widziałam poprawę, tego obszaru cały czas nie mogłam ogarnąć, niezależnie od wszystkiego. Po raz pierwszy wtedy usłyszałam o ADHD od mojego terapeuty. Przekopałam media społecznościowe, kupiłam wszystkie książki, przesłuchałam wszystkie podcasty. I naprawdę po raz pierwszy ujrzałam odbicie siebie w sposób, który nie był leniwy, zepsuty czy problematyczny, ale jako ktoś, kto prawdopodobnie miał zaburzenie zdrowia psychicznego.
Rich: Kiedy Rox już dostała diagnozę i wiedziała, że to ADHD, to widziałem, jaka to dla niej ulga i radość. Że nie jest zepsuta, ale ma do czynienia z czymś, nad czym naprawdę można pracować.
Dużo piszecie o tym, że diagnoza wiele zmieniła. Co konkretnie? Dostaliście „instrukcję obsługi” i wskazówki, jak funkcjonować na co dzień? Jak ze sobą „wytrzymać”?
Rich do Rox: (ze śmiechem) Nie jestem pewien, czy otrzymałaś instrukcję obsługi.
”Zawsze miałem stabilność, ale nie miałem wolności i kreatywności. Rox zawsze miała wolność i kreatywność, ale nigdy nie miała stabilności. Oboje bardziej zyskaliśmy na tym, czego nam brakowało w związku, niż to, z czego musieliśmy zrezygnować”
Rox: Ty jesteś moją instrukcją obsługi. Tak to widzę. Więc jak sobie z tym radzę? Zanim wiedziałam o ADHD, starałam się zmuszać siebie do bycia lepszą. Moja codzienność to były ciągłe próby organizowania się, bycia punktualną, otwierania poczty, zdrowego jedzenia, codziennego prysznica. I ta lista sprawiała, że czułam się wypalona, przytłoczona i miałam poczucie permanentnej porażki, bo bez względu na to, jak bardzo się starałam, nie mogłam poczynić postępów w tych obszarach. Teraz, zamiast próbować to ogarnąć, staram się zrozumieć i pracować razem z tym, co jest dla mnie trudne. Wiem, że mam problemy z czasem i to oznacza, że mogę otwarcie rozmawiać z ludźmi o tym, że mogę potrzebować dodatkowego czasu na zrobienie rzeczy. Albo jeśli się spóźniam, to naprawdę nie celowo. Że są obszary, w których mogę potrzebować dodatkowej pomocy, nawet gdy jest to sytuacja, w której wieszam pranie lub składam ubrania. Jeśli otwieram pocztę lub organizuję coś, albo zajmuję się administracją, mogę potrzebować kogoś, kto usiądzie obok mnie i będzie dla mnie partnerem do pracy. Zamiast próbować pozbyć się tych części mnie, które myślę, że nie powinny być tam, pozwalam im być i pracuję z nimi.
Rich: Myślę, że to jest niesamowicie ważne. Bo tak naprawdę internet może wierzyć lub wyciągać własne wnioski, że Rox siedzi w domu i nic nie robi, bo ma ADHD. To nie jest prawda. Np. patrząc na nieporządny pokój, zamiast próbować zmusić się do sprzątania, denerwować i kończyć z jeszcze większym bałaganem niż na początku, ona teraz stanie w drzwiach pokoju i powie: „Rich, to jest trochę przytłaczające. Możesz mi pomóc lub wskazać odpowiedni kierunek lub dać mi radę”, zamiast samodzielnie próbować przebrnąć przez to. Rox naprawdę wkłada ogromny wysiłek, aby dobrze funkcjonować w gospodarstwie domowym.
Rox: Tak. Na swój własny sposób.
Każdy ADHD-owiec może mieć inne objawy – czy potrafilibyście dać jakąś wskazówkę osobom, które są pogubione, myślą o sobie w kategorii „nieudaczników”, nie potrafią zrozumieć, co się z nimi dzieje? Kiedy podejrzewać ADHD?
Rox: Zagubienie i odczucie nieustającej porażki na każdym polu – to jest to, co czułam przez całe życie. Dlaczego? Ponieważ mając ADHD, zmagasz się z tym, co nazywa się podstawowymi zadaniami, z którymi wszyscy dookoła wydają się radzić sobie niezwykle łatwo, a ty bez względu na to, co robisz, po prostu nie możesz ich opanować. I to prowadzi do poczucia bycia porażką. To między innymi problemy z koncentracją na zadaniu czy pracą w zorganizowany sposób. To problemy z pracami domowymi, rozumieniem kroków i procesów. To też problemy z impulsywnością, w moim przypadku związane z wydatkami finansowymi i potrzebą natychmiastowego działania.
Więc jeśli masz wrażenie, że ciągle się zmagasz, ciągle ponosisz porażki, że jesteś złym dorosłym, że bez względu na to, jak bardzo się starasz nie możesz się zorganizować, to może rzeczywiście być sygnał, by spojrzeć na siebie i porozmawiać ze specjalistą przez pryzmat ADHD. Czekając na spotkanie, możesz sięgnąć po książki czy podcasty i może w ten sposób uda ci się zdobyć kilka narzędzi i wskazówek, jak pracować z tym, z czym możesz się mierzyć.
Rich: Jedyne, co chciałbym do tego dodać, to powiedzieć, że nawet jeśli czytasz i czujesz się jak porażka, naprawdę nią nie jesteś. Zacznij myśleć o języku, którego używasz w stosunku do siebie. Postaraj się zmienić „jestem porażką” na „zmagam się”. To naprawdę dużo znaczy.
Rox, dużo piszesz o tym, że osobie z ADHD towarzyszy poczucie wstydu, wcześniej „przykrywane choćby alkoholem”. Piszesz, że przy Richu ono znika. Jednocześnie są to procesy długie i wyczerpujące. Powiedz proszę, jak to wygląda z twojej perspektywy?
Rox: Bardzo często ludzie myślą o symptomach ADHD i wydaje im się, że najgorszym objawem jest bycie niezorganizowanym lub spóźnianie się. Dla mnie najgorszą konsekwencją ADHD jest paraliżujący wstyd, który pochodzi z odwiecznej próby bycia neurotypowym, tego ciągłego starania się, by być bardziej zorganizowanym, punktualnym, niezawodnym, pozostać w jednej pracy, nie mieć emocjonalnych załamań i tak dalej. To sprawia, że czujesz się najgorszą osobą na świecie. To poczucie osobistej niegodności, z którego trudno jest się otrząsnąć, jest wyczerpujące. Moje leczenie stało się praktycznie pracą na pełny etat, czy to terapia, czy rozmowy, które prowadziliśmy. Dodatkowo w naszym związku osobiste badania, książki, podcasty, treści dostępne online – to stało się obsesją. I jestem za nie bardzo wdzięczna, bo pozwoliły mi wiele zrozumieć i teraz żyć życiem wolnym od wstydu. Szczęśliwym życiem. Ale dojście do tego miejsca było procesem, który kosztował nas bardzo dużo. Dlatego teraz wykonujemy pracę, którą wykonujemy, w nadziei, że ludzie mogą nauczyć się czegoś od nas. Dowiedzieć się o tym, gdy są młodsi, a nauczyciele i rodzice mogą być czujni. Aby dzieci nie musiały rozwijać wstydu. Można po prostu mieć ADHD, trochę zmagać się z organizacją, żyć w świecie marzeń, być kreatywnym i nie doprowadzić do paraliżującego, dożywotniego wstydu.
Jakie jeszcze emocje towarzyszą wam na co dzień? I co sprawia najwięcej trudności?
Rich (wtrącając): Proponuję, żeby Rox wymieniła kilka, a później ja, OK?
Rox: Super. Więc smutek i zakłopotanie. Szczególnie z rzeczami, z którymi wciąż się borykam. To, co dla mnie jest problemem, to gubienie rzeczy. Ciągle gubię portfele, telefony, słuchawki i okulary przeciwsłoneczne. I nieważne, ile razy się to zdarza i wiem, że to ADHD i nikt na mnie nie krzyczy, a Rich jest wspaniały i wyrozumiały, po prostu czuję się tak zawstydzona i sfrustrowana, że znowu to zrobiłam. Czasami to wybucha jak mały wulkan. Nie mam nad tym kontroli. Jest to wewnętrzne uczucie złości na siebie, smutku i wstydu. Jestem wtedy roztrzęsiona i nie ma takiego narzędzia, które pozwoliłoby mi to zatrzymać. To więc, co robię, to po prostu pozwalam temu być, przechodzę przez to, a później razem z Richem przytulamy się i omawiamy to. Ale ten mały wulkan smutku ma na mnie duży wpływ.
”Przez dwie dekady mojego życia byłam samotna, czując się jak nieudacznik, piłam, zmieniając pracę za pracą, związek za związkiem, rachunki się piętrzyły, po prostu czułam się najgorszą osobą na świecie. I to doprowadziło mnie do naprawdę ciemnych miejsc”
Co jest dla mnie najtrudniejsze? Zaakceptowanie lat, w których żyłam bez tej wiedzy. Teraz moje życie jest naprawdę pełne. Będąc z Richem, otrzymuję dużo zrozumienia i wsparcia i czuję się bardzo kochana. Ale przez wiele lat tak nie było. Przez dwie dekady mojego życia byłam samotna, czując się jak nieudacznik, piłam, zmieniając pracę za pracą, związek za związkiem, rachunki się piętrzyły, po prostu czułam się najgorszą osobą na świecie. I to doprowadziło mnie do naprawdę ciemnych miejsc. Teraz w moim życiu jestem w stanie znaleźć szczęście, spełnienie i sukces w pracy. Ale dochodzę do tego naprawdę późno. Kwitnę późno i czasami naprawdę smuci mnie to, że nie zostałam potraktowana z taką życzliwością lub nie otrzymałam takiego leczenia w młodszym wieku.
Rich: Jakie emocje pojawiają się u mnie każdego dnia z powodu ADHD? Największa to frustracja. I nie chodzi o takie bieżące funkcjonowanie z Rox. Frustracja pojawia się, gdy coś się dzieje lub musimy wyjść o określonej godzinie. Nie lubię się spóźniać. Nigdy tego nie lubiłem. Więc gdy wiem, że musimy wyjść za 20 minut i widzę, jak Rox przewija telefon lub interesuje się czymś, myślę „o mój Boże, wszystko pójdzie źle”. Wtedy frustracja zaczyna narastać we mnie, co jest naprawdę normalne. I w porządku jest tak się czuć. Co według mnie łączy się z kolejnym pytaniem, co jest dla mnie najtrudniejsze. To kwestia równowagi. Czasami się mylę, ale myślę, że coraz częściej mam rację, że najbardziej kluczowa jest umiejętność dzielenia się z Rox moją frustracją bez tego, by czuła się skrytykowana. I to wszystko zależy od tonu, bo oczywiście moje emocje mają znaczenie w domu. Jeśli powiem to w raptowny lub nieco agresywny sposób, to po prostu spowoduje zerwanie komunikacji. Uczymy się tego i robimy to coraz rzadziej i rzadziej. Ale właściwie od każdego człowieka, gdy jest „aktywowany”, próba spokojnej rozmowy wymaga praktyki, bo naprawdę łatwo jest wypowiadać się pod wpływem tych emocji, a wtedy nigdy nie jest to efektywny sposób komunikacji.
Rich, pewnie wiele osób zastanawia się, czy przypadkiem nie bierzesz na siebie dodatkowego „ciężaru” ogarniania, pilnowania, sprawdzania. Nie masz poczucia, że czasem wszystko jest na twojej głowie?
Rich: Często słyszę to pytanie, ale muszę przyznać, że odbieram takie rozumienie codzienności jako dość frustrujące i krótkowzroczne. Tak, prawdopodobnie przejmuję lwią część planowania i organizacji, ale zachęcałbym każdego do tego, kto ma do czynienia z dynamiką związku osoby neurotypowei i osoby z ADHD, aby skupić się na swoich mocnych stronach. Planowanie i organizacja nie sprawiają mi trudności, a w kontekście mnie i Rox dało nam bardzo dużo. Pozwoliło jej to rozkwitnąć w kreatywności i doprowadziło nas do miejsca, w którym jesteśmy: już nie pracuję w pracy, której nienawidzę i w której niespecjalnie dobrze się czułem przez ostatnich 20 lat. Żyjemy życiem ponad nasze najśmielsze marzenia. Tworzenie treści, podnoszenie świadomości w Polsce, rozmowy o naszej książce, to jest zmieniające życie.
Łatwo o narrację „och, robię wszystko w domu”, natomiast to bardzo niezdrowe dla związku. Swobodnie więc mówimy o tym, że Rox jest dość słaba w organizacji i robieniu wszystkich praktycznych rzeczy, ale jest naprawdę dobra w rozumieniu emocji ludzi, budowaniu i wyczuwaniu atmosfery w pomieszczeniu. Jest też niesamowicie kreatywna. Pozwalam jej usunąć nieco wstydu i presji z niektórych praktycznych spraw, a następnie daję przestrzeń, by mogła rozkwitać w tworzeniu pomysłów. Zrozumienie tego było kluczowe. To jest praca zespołowa.
Co najtrudniejszego jest w życiu na co dzień z osobą z ADHD?
Rich: Myślę, że to wszystko już wybrzmiało w tym, co mówiłem wcześniej, zwłaszcza w kontekście zarządzania moimi emocjami. Podkreślę tylko, że oczywiście Rox potrzebuje wsparcia, ale ja też się liczę, jako osoba neurotypowa. To naprawdę ważne, aby nie poświęcać siebie.
Macie poczucie, że musieliście z czegoś „zrezygnować”, żeby wasz związek się udał? Rich, pisałeś o czystym mieszkaniu…
Rox: Ja nie rezygnowałam z niczego. Natomiast bardzo wiele zyskałam. Nigdy nie mieszkałam w środowisku, które byłoby konsekwentnie czyste i zorganizowane, czy w którym rachunki byłyby opłacone na czas. Dla mnie to było po prostu niesamowite doświadczyć, jakie korzyści dla zdrowia psychicznego może przynieść stabilność. Myślę, że z nas dwojga to Rich musiał trochę bardziej się dostosować.
Rich: Nie uważam, że chodzi o rezygnację z czegoś. Myślę, że używanie takiego sformułowania sugerowałoby poświęcenie. Myślę, że to bardziej kompromis. Dla mnie to jest tak, że nie mieszkamy już w domu, który wygląda jak z katalogu, chyba że Rox jest poza domem. A tak serio – moje życie wyglądało tak, że chodziłem do pracy na 12 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu. Pracy, która mi się nie podobała. Zawsze miałem stabilność, ale nie miałem wolności i kreatywności. Rox zawsze miała wolność i kreatywność, ale nigdy nie miała stabilności. Oboje bardziej zyskaliśmy na tym, czego nam brakowało w związku, niż to, z czego musieliśmy zrezygnować.
W ostatniej części książki piszecie o korzyściach, jakie ADHD niesie ze sobą. Brzmi to jednak jak takie „wtrącenie” w życie pełne trudności. Próba dostrzeżenia odrobiny radości w codzienności. A przecież jest ich wiele. Dlaczego mówicie o tym tak mało?
Rox: Aby móc mówić o pozytywnych stronach ADHD, musieliśmy najpierw przejść przez świadomość tego, jak to jest trudne. Może być niesamowicie deprecjonujące, gdy ktoś mówi: „Ale masz tyle zalet. Jesteś taka kreatywna. Myślisz nieszablonowo”. Jednak gdy masz problem z płaceniem czynszu, siedzisz w pustym mieszkaniu, przechodzisz od zerwanego związku do zerwanego związku, zmieniasz pracę za pracą, nie potrafiąc znaleźć stabilności, nie pomaga słyszenie, że mogą być jakieś korzyści. Pierwszą rzeczą, z którą musimy sobie poradzić, to negatywy, aby ludzie mogli zdać sobie sprawę, z czym mają do czynienia, zrozumieć, uzyskać potrzebne wsparcie i zacząć budować fundament. Nie byłabym w stanie dostrzec pozytywów, ponieważ moje życie przez wiele lat było tak mroczne. Dopiero po zdobyciu bardzo wspierającego, pełnego miłości domowego życia, posiadaniu naprawdę świetnego terapeuty przez długi czas, będąc trzeźwa już od pięciu lat, tylko w takim środowisku pozytywy mogły rozkwitnąć. I tak, są pozytywy w kreatywnym myśleniu, myśleniu nieszablonowym, czasem wyzwaniu autorytetu i widzeniu innych metod działania. To w połączeniu z byciem niesamowicie wrażliwym, łącząc się emocjonalnie z ludźmi, często będąc emocjonalnym klejem w rodzinie czy sytuacji zawodowej. Jednak musimy najpierw uporać się z najgorszymi rzeczami. Myślę, że dlatego chcieliśmy się na tym skupić. Może w przyszłości powstanie książka o wspaniałej stronie tego stanu?
Rich: Całkowicie zgadzam się ze wszystkim, co powiedziała Roxie, ale żeby nie uprościć zbytnio – gdy zdecydowaliśmy się napisać „Brudne pranie”, mieliśmy jedno pytanie, które brzmiało: czego chcą nasi obserwujący? Czego by chcieli? Co byłoby dla nich korzystne? Rozmawiamy z nimi, wiemy z jakimi mierzą się trudnościami – byłoby błędem pisać książkę o wszystkich pozytywach ADHD. Ludzie, którzy oglądają nas każdego dnia, którzy się do nas zwracają i próbują się z nami połączyć, którzy zatrzymują nas na ulicy i płaczą, nie chcą słyszeć o tym, że mają supermoc.
Czujecie, że prowadząc kanały w mediach społecznościowych, pomagacie innym parom? Że edukujecie społeczeństwo?
Rox: Z pewnością to by było nasze marzenie. Może wydawać się nieco aroganckie mówienie „tak”, ale spotykamy w naszych prywatnych wiadomościach, na ulicy czy na wydarzeniach książkowych wiele cudownych par: połączeń osób z ADHD i bez ADHD. Nieraz mówią, że im pomogliśmy. Jest to więc taką radością, nie tylko myśleć, że być może zwiększamy świadomość na temat ADHD, ale również pomagamy ludziom znaleźć więcej miłości i szczęścia. Bo co może być lepszego w życiu?
Rich: I myślę, że to, co próbujemy robić, i wiele osób mówi, że nam się to udaje, to dostarczać trochę wskazówek dla osób niebędących z ADHD. Dla ludzi, którzy mają kogoś z ADHD w swoim życiu, tak ważne jest, aby robili i mówili oraz zachęcali do właściwych postaw i zachowań, bo często z zewnątrz osoba z ADHD może czuć się krytykowana. Więc chyba w tym jest piękno posiadania nas obojga w mediach społecznościowych.
W słowach, które piszecie, i materiałach, które kręcicie, jest mnóstwo ciepła, miłości, szacunku. To fundament absolutnie każdej relacji. Ale czy w przypadku związku z osobą neuroróżnorodną wygląda to inaczej? Jak wzajemnie to widzicie?
Rox: Zdecydowanie ciepło, miłość i szacunek są rdzeniem każdej wspaniałej przyjaźni, romansu czy bliskich relacji rodzinnych i zawsze powinny być obecne. Dlaczego jest to szczególnie ważne do omówienia w kontekście osób neuroatypowych? Często oni nie mieli tego, nie mieli ciepła, a na pewno nie mieli szacunku. Byli postrzegani jakby robiąc coś celowo, nie starając się wystarczająco. Mieli do czynienia z ludźmi przewracającymi oczami i cmokającymi, albo co gorsza z krzykiem czy wywoływaniem wstydu za ich zachowanie. Więc często są naprawdę, naprawdę spragnieni ciepła i szacunku i nawet mogli dojść do punktu w życiu, gdzie czują, że mogą na to nie zasługiwać, co często staje się wręcz samospełniającą się przepowiednią. Jeśli czujesz się jak zepsuta, okropna osoba, będziesz dążyć do relacji, które sprawią, że będziesz się tak czuł. Dlatego osoby neuroatypowe częściej niestety kończą w relacjach nadużywających, ponieważ przyzwyczaiły się do tego sposobu traktowania. Więc niezwykle ważne jest, aby przypominać osobom neuroatypowym, że są one godne szacunku, miłości i ciepła.
Rich: Myślę, że chociaż ciepło, miłość i szacunek nie będą się różnić w zależności od tego, czy jesteś osobą neuroatypową czy neurotypową, to ja zdecydowanie odczułem jako różne, to okoliczności, w których trzeba by dostarczyć tej miłości i szacunku. Nie zawsze są to momenty, które wydawałyby się dla mnie naturalne. Więc niektóre zachowania, czy to spóźnianie się, bycie nieporządnym czy zapominanie o rocznicach i tego typu rzeczach, to są te chwile, w których tak łatwo jest oceniać i krytykować. A to w tych momentach właśnie trzeba dostarczyć tej miłości i szacunku.
Potraficie odpoczywać? Jakie są wasze sposoby na ładowanie baterii?
Rox: Szczerze mówiąc, myślę, że jestem niesamowita w odpoczynku. Po prostu robię to, kiedy powinnam pracować, a kiedy powinnam odpoczywać, piszę książki i wymyślam nowe pomysły. Więc mam to jakoś odwrócone, ale w pewien sposób to mi pasuje. Wieczorami spędzamy dużo czasu na powolnym relaksie. Nigdy wcześniej nie mogłam spać – kiedy byłam młodsza, potrzebowałam wina lub tabletek nasennych. Mój mózg był ciągle aktywny. Wypracowaliśmy swoje rytuały: by odłożyć telefony, stworzyć przytulne oświetlenie w sypialni, zapalać świece, włączać przyjemną muzykę, czasem używać medytacji, aby zasnąć, czasem oglądać telewizję i zasypiać. I naprawdę znalazłam sposób, aby wyłączyć się w nocy, co jest najważniejsze. Ale w ciągu dnia… czasem jesteśmy na wakacjach i próbuję odpocząć. Celowo siadam, chcę czytać książkę lub medytować i wtedy po prostu wpadam na inne kreatywne pomysły, więc nie jestem tą, którą należy pytać o to niestety.
Rich: Myślę jednak, że jeśli chodzi o odpoczynek, to jesteśmy bardzo świadomi tego, co nam daje energię, a co ją zabiera. Jesteśmy oboje bardzo introwertyczni. Więc choć to może nie wyglądać na odpoczynek, jeśli Roxie jest w SPA i wymyśla 16 nowych pomysłów na biznes, to nie wyczerpie jej to energii, raczej prawdopodobnie ją energetyzuje. Energię za to zabiera spędzanie czasu z wieloma ludźmi przez długi okres.
Rox: Właśnie, trafiłeś w sedno lepiej niż ja. Więc chcę do tego wrócić. Nie chodzi o odpoczynek, chodzi o odzyskanie energii. I tak naprawdę odzyskuję energię czasami przez kreatywność, ale to plany, to wychodzenie z domu, rozmawianie z ludźmi, załatwianie spraw, to wtedy energia jest wyczerpywana. Więc naprawdę ważne jest, aby być w kontakcie ze swoim poziomem energii.
Zobacz także
Słuchasz w kółko tej samej piosenki? 5 nietypowych objawów ADHD u dorosłych
„Całe życie towarzyszył mi natłok myśli. Jakby w mojej głowie grało radio” – mówi Paulina Pietrzak, psycholożka z diagnozą ADHD
„Coraz częściej pacjenci przychodzą z podejrzeniem u siebie ADHD – i nierzadko te domysły okazują się trafne” – mówi Wenesa Gajos
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
„To nowy rozdział w długim marszu po równość”. Jest projekt ustawy o związkach partnerskich
się ten artykuł?