Przejdź do treści

Sportowcy, którzy zachorowali na raka jąder. „Badaj się co miesiąc, by poczuć zmiany” – apelują

Scott Hamilton, Grant O’Gorman, Scott Hamilton
Sportowcy, którzy chorowali na raka jądra i wrócili do gry/ fot. Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Reprezentant drużyny narodowej Kanady w siatkówce plażowej, włoski zawodnik Interu Mediolan czy mistrz olimpijski w łyżwiarstwie figurowym. Rak jądra to choroba, która dotyka mężczyzn na całym świecie. Nie oszczędza również sportowców. Mimo że leczenie może być niełatwe, a dla organizmu wyniszczające, wielu z nich udowodniło, że nawet po tak trudnej diagnozie można wrócić do zdrowia i osiągać sportowe sukcesy. „Nigdy nie jest za wcześnie na badania przesiewowe w kierunku raka. Rób to regularnie!” – apelują teraz.

Rak jądra stanowi ok. 1 proc. ogółu nowotworów złośliwych występujących u mężczyzn. Jest to jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów wśród chłopców i młodych mężczyzn w wieku 15-35 lat. Notuje się stale wzrastającą liczbę nowych zachorowań. Wcześnie wykryty rak jądra jest chorobą niemal stuprocentowo wyleczalną, a chorzy po terapii wracają do pełnej sprawności. Przykładem takich osób mogą być sportowcy, którzy zachorowali mimo aktywnego trybu życia, a po leczeniu wrócili do swoich zawodowych karier.

Poznaj historię pięciu sportowców, którzy zmierzyli się z rakiem jądra, a teraz głośno namawiają do regularnych badań.

Grant O’Gorman

Grant O’Gorman, kanadyjski siatkarz plażowy, diagnozę raka jądra usłyszał w 2020 roku.

„Przed diagnozą nie wiedziałem zbyt wiele o raku jąder (…) Nie wiedziałem, że młodzi mężczyźni są narażeni na wysokie ryzyko zachorowania, więc wszystko było dla mnie nowe i byłem w szoku, gdy usłyszałem tę wiadomość” – przyznał w eseju napisanym dla kanadyjskiej organizacji charytatywnej Movember, angażującej się w zdrowie mężczyzn.

Pierwsze niepokojące oznaki u Granta pojawiły się latem 2019 r., kiedy grał w Mistrzostwach Świata w Siatkówce Plażowej w Niemczech, jednych z najważniejszych turniejów w swojej karierze. Bolał go sutek, z którego po kilku dniach zaczęła wypływać maź. Nie przeszkadzało mu to jednak w grze, więc uznał, że nie jest to nic poważnego. Po powrocie do Kanady udał się na badania, a jeden z lekarzy zlecił mu wykonanie USG jąder.

Kilka dni później lekarz powiedział mi, że na jednym z moich jąder są trzy guzki i trzeba je usunąć. Trzy tygodnie później przeszedłem operację” – wspominał.

O’Gorman przeszedł operację usunięcia jądra, co pozwoliło na szybkie opanowanie choroby. Jak wspomina, nie było to łatwe, lecz otrzymał ogromne wsparcie od swojego otoczenia, co pomogło mu przetrwać trudne chwile. Zaledwie kilka miesięcy po operacji wrócił do treningów i zaczął przygotowywać się do zawodów. Od tego czasu angażuje się w akcje promujące profilaktykę raka jąder. Każdego roku w listopadzie – miesiącu solidarności z mężczyznami walczącymi z nowotworami gruczołu krokowego, rakiem jąder i depresją – publikuje także na swoim profilu na Instagramie wpis, w którym namawia mężczyzn do badań.

„Niestety większość z nas zna osoby, które zmagały się z rakiem. Rak zabrał moich rodziców, zanim skończyłem 21 lat” – wyznał w jednym z wpisów.

Grant nie kryje także, że sam przed postawieniem diagnozy nie odwiedzał często lekarzy. Jak przyznaje, teraz jest o wiele bardziej świadomy ryzyka.

„Jeśli muszę iść do lekarza, mówię: ‘Nie mogę przyjść do pracy, nie mogę iść na trening, ponieważ moje zdrowie jest najważniejsze’” – tłumaczy, a na swoim profilu na Instagramie dodaje: „Świadomość jest najlepszą obroną przed rakiem jąder. Więc badaj się co miesiąc, by poczuć zmiany. Jeśli zauważysz je wcześnie, twoje szanse na przeżycie wzrosną”.

Były zawodnik drużyny narodowej Kanady w siatkówce plażowej regularnie się bada. Dzięki temu wie, że teraz jest w pełni zdrowy. Jest wciąż aktywny zawodowo, a w 2023 r. został trenerem głównym kanadyjskiej męskiej drużyny siatkarskiej Sait Trojans.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Francesco Acerbi

Francesco Acerbi, włoski piłkarz grający obecnie w klubie Inter Mediolan, przeszedł leczenie raka jądra w 2013 roku. Miał wtedy 25 lat i zmagał się z załamaniem po śmierci swojego taty. Włoch z tego powodu coraz częściej sięgał po alkohol i stracił motywację do życia.

„Może się to wydać strasznym paradoksem, ale życie uratował mi rak” – mówił na łamach „La Repubblica”.

Diagnozę usłyszał podczas przedsezonowych badań lekarskich w US Sassuolo, gdzie wtedy grał. Acerbi przeszedł operację usunięcia guza, jednak choroba wróciła, a sportowiec musiał poddać się trzymiesięcznej chemioterapii. Mimo leczenia jednak nie dbał o siebie. Niezdrowo się odżywiał, wciąż często imprezował i mało spał. Rok po diagnozie wszystko zmienił jeden sen.

„Wtedy nie odczuwałem strachu. Zastanawiałem się tylko, dlaczego rak mnie nie zmienił. W czasie niedzielnej popołudniowej drzemki miałem dziwny sen. To było tak, jakby mój ojciec i Bóg byli tą samą osobą, która popychała mnie do poprawy. Płakałem i zdałem sobie sprawę, że rak jest dla mnie szansą (…) Nagle zacząłem myśleć o wszystkich troskach, jakie dawałem moim rodzicom, o wszystkich zmarnowanych okazjach i nocach spędzonych na klubowaniu. Tego ranka bałem się własnego cienia. Zacząłem chodzić na terapię, która bardzo mi pomogła” – opowiadał.

Diagnoza, która mogła zakończyć jego karierę, stała się dla niego motywacją do zmiany stylu życia. Acerbi odstawił alkohol i zaczął poświęcać swój czas na spotkania i wsparcie osób z niepełnosprawnościami oraz dzieci chorych na raka. Zaprzyjaźnił się wtedy z małym chłopcem Ellim, który niestety zmarł na raka. W ramach upamiętnienia małego przyjaciela piłkarz wytatuował sobie lwa na piersi.

„On jest moim lwem, odszedł, walcząc” – napisał Acerbi w mediach społecznościowych po stracie młodego przyjaciela.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Acerbi po udanym leczeniu wrócił do gry na najwyższym poziomie, zdobywając miejsce w składzie włoskiej reprezentacji i występując w prestiżowych rozgrywkach.

„Przestałem się bać sześć lat temu” – mówił w 2019 r. w rozmowie z „La Repubblica” i dodał : „Ciągle pytałem siebie, co zrobię, jeśli to wróci? Zmierzę się z tym jeszcze raz, odpowiedziałem”.

Scott Hamilton

Scott Hamilton, amerykański mistrz olimpijski w łyżwiarstwie figurowym, to postać wyjątkowa. Łyżwiarz cztery razy zdobył złoty medal mistrzostw świata oraz cztery w mistrzostwach Stanów Zjednoczonych w jeździe indywidualnej. W 1990 r. uczczono go wpisem do Światowej Galerii Sławy Łyżwiarstwa Figurowego. W 1997 r., trzynaście lat po zdobyciu złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Sarajewie, Hamilton dowiedział się, że ma raka jądra.

„Jedyne, co pamiętam z tamtego dnia, w którym dowiedziałem się, że mam raka, to strach, paraliżujący strach (…) Szczerze mówiąc, nie sądzę, żebym był kiedykolwiek w życiu tak przerażony” – pisał w „Cure Today”.

Łyżwiarz przeszedł operację i chemioterapię, po których udało mu się wyzdrowieć. Trzy miesiące później wrócił do jazdy na lodzie.

„Nie chcę, żeby choroba lub ten incydent powstrzymały mnie od jazdy na łyżwach” – mówił w rozmowie z „The New York Times”.

Niestety rak wrócił kilka lat później. Kolejne zmiany nowotworowe wykryto u sportowca w 2004 roku. Lekarze zdiagnozowali u niego guza mózgu, który następnie wrócił jeszcze w 2010 i 2016 roku.

Mam wyjątkowe hobby kolekcjonowania chorób zagrażających życiu. Minęło sześć lat i rak zdecydował, że chce bisu” – żartował w rozmowie z People w 2010 r.

Dzięki kolejnym chemioterapiom i kilku zabiegom chirurgicznym łyżwiarz zachował zdrowie. Hamilton podkreśla, że niezwykłym wsparciem jest dla niego żona.

„Kiedy sześć lat temu ponownie usłyszałem o nowotworze i powiedziałem o tym żonie, była psychicznie zdruzgotana. Teraz powiedziała: 'Naprawdę znowu wrócił? Dobra, po prostu musimy sobie z tym poradzić'” – mówił w 2010 r. i dodał: „Kluczem jest przeżywanie każdego kolejnego dnia, możliwość przytulenia się do żony, rozmowa z dziećmi. Cieszę się każdym następnym dniem i chcę ich przeżyć jak najwięcej”.

Zmagania Hamiltona ze zdrowiem sprawiły, że zaangażował się w działalność charytatywną. Założył Scott Hamilton Cares Foundation, która pomaga innym pacjentom onkologicznym i promuje świadomość na temat raka.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń
na zdjęciu: dwóch lekarzy ogląda zdjęcie rentgenowskie, tekst o raku jąder - Hello Zdrowie

Sebastien Haller

Sebastien Haller, napastnik reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej i Borussii Dortmund, otrzymał diagnozę raka jądra w lipcu 2022 roku, krótko po dołączeniu do niemieckiego klubu. Piłkarz skarżył się na złe samopoczucie. Myślał, że jego objawy są związane z problemami trawiennymi. Wyniki badań wskazały jednak, że choruje na nowotwór złośliwy.

„Sebastien otrzyma teraz najlepsze możliwe leczenie. Szanse na powrót do zdrowia są bardzo duże. Życzymy jemu oraz jego rodzinie dużo siły i optymizmu, a nasze myśli są z nim w tym trudnym czasie” – poinformował dyrektor sportowy BVB, Sebastian Kehl.

Haller przeszedł dwie operacje oraz chemioterapię. Swoją drogę do zdrowia upubliczniał w mediach społecznościowych, by zachęcić innych do badań profilaktycznych. Zamieścił m.in. zdjęcia ze swojego szpitalnego łóżka. Pokazał się także bez włosów, które stracił w wyniku leczenia.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Haller zwracał także uwagę na to, że kiedy choruje jedna osoba, cierpi cała rodzina.

„Oczywiście, że masz złe chwile, ale nie sądzę, by to była najgorsza część. Nawet jeśli emocjonalnie nie było mi łatwo, bo byłem chory, cała uwaga była zwrócona na mnie, nie na innych ludzi, nie na osoby z mojej rodziny, które również cierpią. Nikt się nimi nie przejmuje, co jest dużym problemem” – podkreślał w rozmowie z BBC.

Napastnik wrócił do gry na boisku w styczniu 2023 roku. W jednym z pierwszych meczów po powrocie Haller strzelił swojego pierwszego gola dla Borussii Dortmund, co stało się symbolem jego zdrowia.

Mój cel to przesłanie nadziei i odwagi” – mówił, kiedy zdobył punkty 4 lutego, w Światowy Dzień Walki z Rakiem.

Haller w rozmowie z portalem „Bundesliga” przyznał, że mimo sukcesu miewał trudności z dojściem do pełnej sprawności po operacji.

„Nie jest to łatwe – moje ciało się zmieniło. Jest kilka rzeczy, które nie są takie same, więc muszę każdego dnia dostosowywać się do nowego bólu, do wszystkiego nowego (…) Najważniejsze jest, aby dobrze i ciężko pracować, ale nigdy nie przekraczać granicy, ponieważ potrzebuję trochę czasu, by dojść do siebie po drugiej operacji, to normalne. Mogę zrobić wszystko, ale potrzebuję czasu. To ciężka praca, ale to nic w porównaniu z ostatnimi kilkoma miesiącami” – mówił.

Zawodnik wykorzystuje także swoją chorobę do szerzenia świadomości na temat rak jądra. Po tym, jak strzelił gola, wskazał m.in. na slogan „F**k Cancer”, który zdobił jego buty. Na jego prośbę przed meczem dodano także wybrzuszenie w środkowym kole boiska. Symbolizowało ono guza jądra.

Nigdy nie jest za wcześnie na badania przesiewowe w kierunku raka. Rób to regularnie!” – można przeczytać we wpisie klubu BVB, który wspiera Hallera.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń
Krótkoobcięta kobieta w ciąży stoi nad brzegiem morza

Kamil Kuczak

Polski piłkarz Kamil Kuczak, grający m.in. dla Wieczystej Kraków, zmierzył się z diagnozą raka jądra w maju 2021 roku. Z boiska zszedł jednak dopiero przed operacją.

„Nigdy nie sądziłem, że będę musiał z takiego powodu rezygnować z grania w piłkę. Natomiast nie było dnia do stracenia, liczył się każdy dzień, żeby jak najszybciej pozbyć się tego guza z organizmu” – mówił w wideo udostępnionym przez klub RKS Grabarnia na swoim profilu na Instagramie.

Jak przyznał, pierwszym objawem, jaki u siebie zauważy, był lekki ból jądra, który na początku zbagatelizował.

„Dwadzieścia pięć lat na karku, człowiek dba o siebie całe życie. Gdzie ja z rakiem?” – mówił o swoich przekonaniach w tamtym czasie w rozmowie z portalem „Weszło”.

Kiedy ból nasilił się kilka dni później, Kuczak wyczuł u siebie guza na jądrze. Piłkarz wyznał, że miał opory przed zgłoszeniem się do lekarza. Do badania przekonała go żona.

„Powiedziałem, że pójdę, ale w następnym tygodniu, jak nie przejdzie. Nalegała jednak, by iść od razu. I to pójście tydzień później mogło mieć kolosalne znaczenie” – dodał.

Kuczak przeszedł operację wycięcia guza. Chociaż rak jądra wymagał od niego przerwy w karierze, piłkarz po kilku miesiącach przerwy wznów zagrał na boisku. Rak niestety wrócił pod koniec lipca 2022. Jak się okazało, były przerzuty do płuc i węzłów chłonnych. W sierpniu Kuczak rozpoczął kolejne leczenie onkologiczne.

„Lekarze uspokajali, że rak jądra jest bardzo podatny na leczenie, boi się chemii, łatwiej go pokonać niż inne raki. Z tego też braliśmy nadzieję, natomiast tutaj był płuca. Wtedy byłem rozbity, przyznam szczerze. Udawałem przed rodziną, żeby im nie dokładać, ale sam naprawdę ciężko się czułem. Gdy z dala od rodziny próbowałem powiedzieć o diagnozach kolegom z drużyny, łamał mi się głos” – mówił.

Kuczak postanowił jednak zmienić nastawienie.

„Zrozumiałem, że nie mogę żyć nadzieją, że będzie dobrze, tylko skupić się na tym, co tu i teraz mogę zrobić (…) Postanowiłem, że potraktuję raka jak kontuzję, przejdę to i wracam do normalności. Nie pozwolę, żeby przejął kontrolę nad moim życiem. To wszystko mi pomogło, bo wszyscy podkreślają – w walce z rakiem kluczem jest też głowa” – wyjaśnił.

Sportowiec przyznał, że nie zdawał sobie wcześniej sprawy z tego, że na raka jąder często chorują młodzi mężczyźni. Nierzadko są to także aktywne osoby, które prowadzą zdrowy tryb życia. I zaapelował o to, by badać się regularnie.

Nie bać się. Nie wstydzić tych badań, choć mogą być krępujące. Trwają około dziesięciu minut, a mogą zaważyć na całym życiu” – mówił.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?