Startuje na igrzyskach olimpijskich pół roku po porodzie. „W moim słowniku słowo 'niemożliwe’ nie istnieje” – mówi Adrianna Sułek-Schubert
Adrianna Sułek-Schubert zaledwie pół roku po narodzinach dziecka wystartowała na igrzyskach olimpijskich w jednej z najbardziej wymagających dyscyplin – siedmioboju. Polska lekkoatletka była krytykowana za treningi w zaawansowanej ciąży. Teraz udowadnia, że połączenie kariery sportowej z rolą młodej matki jest możliwe.
Wystartowała w Paryżu pół roku po porodzie
Adrianna Sułek-Schubert, polska lekkoatletka specjalizująca się w siedmioboju, udowodniła, że połączenie roli matki z karierą sportową jest możliwe. 25-latka wzięła udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu zaledwie pół roku po urodzeniu dziecka i osiągnęła zachwycające wyniki.
„W moim słowniku słowo 'niemożliwe’ nie istnieje” – mówiła przed kamerą TVP Sport w trakcie igrzysk w Paryżu.
Siedmiobój, składający się z biegu na 100 metrów przez płotki, skoku wzwyż, pchnięcia kulą, biegu na 200 metrów, skoku w dal, rzutu oszczepem i biegu na 800 metrów, to jeden z najbardziej wyczerpujących testów dla lekkoatlety. To jednak nie odstraszyło młodej mamy. Sułek-Schubert nie tylko nie zrezygnowała z treningów w trakcie ciąży, lecz także rozpoczęła je szybko po porodzie. Sportowczyni zdołała wrócić do ćwiczeń zaledwie 18 dni po cesarskim cięciu.
„Pracuję nad aspektami fizycznymi ze swoim trenerem, dietetykiem, fizjoterapeutką, jak również nad aspektami psychologicznymi z psychologiem sportu. Jestem w złotych rękach, zaopiekowana na każdej płaszczyźnie, z pełnym rozsądkiem i wyrozumiałością dla zmieniającego się ciała i rosnącego w nim, wyczekiwanego przeze mnie, życia” – tłumaczyła, będąc jeszcze w ciąży.
Lekkoatletka pojawiła się na igrzyskach w niezwykle dobrej formie. Wygrała w biegu na 100 metrów przez płotki i osiągnęła czas 13,32 sekundy. Jest to jej piąty najlepszy wynik życiowy. W następnych konkurencjach poszło jej trochę gorzej. Polka w klasyfikacji generalnej znalazła się na dziewiątej pozycji. W piątek, 9 sierpnia br., przystąpiła do skoku w dal i rzutu oszczepem. W sesji wieczornej czeka ją jeszcze bieg na 800 m.
„Patrzę na Adę i sam nie wierzę, że można tak szybko odbudować ciało, wrócić do tak wysokiej dyspozycji. Zrobimy wszystko, żeby w Paryżu być jak najwyżej. (…) Niewiele jest sportsmenek, które tak szybko jak Ada wróciły do formy po urodzeniu dziecka. Ona już wróciła do swoich najwyższych dyspozycji motorycznych, szybkościowych” – mówił Marek Rzepka, trener Sułek-Schubert.
„Wykonałam ogrom pracy fizycznej i mentalnej”
Adrianna Sułek-Schubert przez ostanie półtora roku spotykała się jednak z dużą krytyką przez to, że nie zrezygnowała z treningów podczas ciąży. Wiedziała, że powrót do sportu na najwyższym poziomie będzie wymagał od niej ogromnej dyscypliny i przygotowania, dlatego kontynuowała ćwiczenia, dostosowując je do swojego stanu. Wielokrotnie w komentarza zarzucano jej, że naraża nie tylko zdrowie dziecka, lecz także swoje.
„Trzeba się zdecydować: albo jest się w ciąży, albo się trenuje. Sytuacja jest jasna. Trzeba dziecko urodzić, przejść połóg, by móc wrócić do sportu (…) Wiadomo, że wszelka aktywność w ciąży pomaga, ale aktywność a trening wyczynowy to dwie różne oddalone od siebie sprawy” – stwierdził w Radiu ZET Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.
Sułek-Schubert mimo wszystko postanowiła udowodnić, że kobieta może być zarówno sportowczynią, jak i młodą matką, a jedno nie wyklucza drugiego.
„Nie zmienię przygotowań do igrzysk w Paryżu po wpisie jakiegoś Janusza, który mówi, że to, co robię, jest nienormalne i szkodzi dziecku!” – mówiła w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Jak przyznała w jednym z wywiadów, powitanie na świecie jej syna Leona spowodowało, że poczuła się jeszcze bardziej zmotywowana do walki o medal na igrzyskach.
Zobacz także
Pierwszy złoty medal dla Polski na igrzyskach olimpijskich. Aleksandra Mirosław zachwyciła w Paryżu
Danae Mercer o kobietach na igrzyskach w Paryżu: „Przypominają nam, że jesteśmy kimś więcej, niż jakimś standardem piękna”
Podejrzewano, że nie będzie widzieć, słyszeć ani chodzić. Aleksandra Kałucka właśnie zdobyła medal dla Polski
Polecamy
Dr Katarzyna Wasilewska: „Mogłybyśmy częściej odpuścić sobie ten wyścig o bycie najlepszą matką i dać więcej luzu sobie oraz swoim dzieciom”
Usuwanie macic kobietom po 30., by „czuły, że mają limit czasowy na ciążę”. Tak polityk chce walczyć ze spadkiem urodzeń
„Kiedy ludzie pytają: ’17 lat razem razem i wciąż nie macie dzieci?’. Po prostu pokażę im to”. Jej ciało przeszło dużo, a serce jeszcze więcej
„Czułam się naprawdę niekomfortowo ze swoim ciałem”. Japońska tenisistka o powrocie do formy po ciąży
się ten artykuł?