Przejdź do treści
Artykuł sponsorowany

Stres, bezsenność i zszargane nerwy? Wypróbuj Naturell Ashwagandha! Ja sprawdziłam i polecam

Anna Sierant /fot. archiwum prywatne
Anna Sierant /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zioła na lepsze radzenie sobie ze stresem? Zawsze podchodziłam do wiary w moc naturalnych składników raczej sceptycznie, wolałam udać się po pomoc do lekarza lub psychoterapeuty. Jednak kiedy w oko wpadło mi kiedyś w aptece opakowanie Naturell Ashwagandha, postanowiłam się jak najwięcej na temat tego suplementu dowiedzieć – opis jego działania brzmiał tak zachęcająco! Po przejrzeniu dostępnych w internecie badań naukowych na temat samej ashwagandhy utwierdziłam się w przekonaniu, że zacznę przyjmować kapsułki Naturell. Oto moje wrażenia po 30 dniach testowania produktu.

W walce ze stresem i brakiem snu

Zacznę od tego, dlaczego w ogóle zdecydowałam się sięgnąć po ten produkt i co mnie tak w obiecanych efektach jego przyjmowania skusiło. Otóż, jak możemy przeczytać na ulotce, suplement „wspiera odporność organizmu na stres oraz łagodzi jego skutki, a także wspomaga sprawność fizyczną i umysłową, wspomaga witalność organizmu oraz jego odprężenie”. Ashwagandha marki Naturell ma też pozytywnie wpływać na sen i wspierać dobre samopoczucie. Czyli dawać efekty, na których szczególnie mi zależało w momencie, w którym zmieniłam pracę, a na dodatek rozpoczęłam poszukiwania własnego mieszkania. To wszystko kosztowało mnie mnóstwo nerwów, a mierzenie się z koniecznością podjęcia wielu ważnych decyzji w krótkim czasie sprawiało, że koniec końców nie mogłam się na niczym skoncentrować. Nie mówiąc już o możliwości odprężenia się czy spokojnego zaśnięcia.

Ashwagandha – zioło znane od tysięcy lat

Zanim jednak połknęłam pierwszą kapsułkę produktu Naturell, poczytałam trochę o tym, czym jest sama ashwagandha. To roślina, która, jak można by filozoficznie stwierdzić, niejedno ma imię. Po łacinie jej nazwa brzmi Withania somnifera, a po polsku: indyjski żeń-szeń, witania ospała lub śpioszyn lekarski (czyżby to ze względu na jej dobroczynne działanie na sen?) oraz wiśnia zimowa. Co ciekawe, w języku hindi „ashwa” to koń, natomiast „handha” – zdrowie. Miałoby to więc oznaczać, że po spożyciu tego zioła człowiek uzyska końskie zdrowie. Niektórym też zapach krzewu ashwagandhy przypomina ponoć zapach… konia. Nie martwcie się jednak, Naturell Ashwagandha to produkt zdecydowanie bezzapachowy! Na właściwościach leczniczych aswagandhy poznano się najpierw w Indiach, stosowano i stosuje się je również w tradycyjnej Ajurwedzie, najczęściej w formie sproszkowanego korzenia dodawanego do gorącego mleka.

Jak działa Ashwagandha?

A na czym polega dobroczynne działanie ashwagandhy? Jak dowiedziałam się z przeprowadzonego przed testowaniem Naturell Ashwagandha researchu, zioło należy do substancji nazywanych adaptogenami, a zadaniem adaptogenów jest, jak wskazuje ich nazwa, pomoc w zaadaptowaniu się do stresujących warunków i łatwiejszym dostosowaniu się do sytuacji stresowych.  W końcu łacińskie adaptere oznacza właśnie „przystosować”, „dostosować się”. Aby daną substancję można było zaliczyć do adaptogenów, musi ona spełniać trzy funkcje. Po pierwsze: nie może być toksyczna. Co to oznacza? To, że nie powinna uzależniać (co jest przecież bardzo ważne w przypadku leków!) i powodować skutków ubocznych dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Po drugie, adaptogeny muszą zapewniać niespecyficzną reakcję organizmu na stres, czyli działać tak, by chronić go przed stresem, a jednocześnie nie pozbawiać rezerw energetycznych. Po trzecie: adaptogeny mają za zadanie działać normalizująco na organizm, co oznacza, że ich spożywanie ma na celu doprowadzenie do równowagi fizjologicznej (homeostazy) w organizmie. Inaczej działają np. używki, które chwilowo dodają energii, ale w dłuższej perspektywie powodują wyczerpanie.

Artur Rakowski / Archiwum prywatne

Skuteczność potwierdzona naukowo

Co było dla mnie bardzo ważne, skuteczność adaptogenów, a konkretnie właśnie ashwagandhy, w minimalizowaniu objawów stresu, polepszeniu koncentracji, jakości snu, potwierdza także współczesna medycyna. Przykład? Przyjrzyjmy się kortyzolowi – to hormon, który w ostatnich latach nabawił się zdecydowanie złej sławy. Warto jednak dodać, że gdy pojawia się w odpowiedzi na stres (uwalniają go nadnercza), to wszystko jest w porządku, o ile ten podwyższony poziom kortyzolu nie utrzymuje się niemal bez przerwy, a tak dzieje się, gdy stres towarzyszy nam na co dzień. Stale podwyższony kortyzol może prowadzić do podwyższenia poziomu cukru we krwi i magazynowania tłuszczu w jamie brzusznej. Badania trzech międzynarodowych i niezależnych od siebie zespołów badawczych z 2008, 2009 i 2012 roku potwierdziły skuteczność aswagandhy w obniżaniu poziomu kortyzolu, a co za tym idzie – również poziomu stresu. Co więcej, inne badanie, opublikowane na łamach „Indian Journal of Psychological Medicine”, przeprowadzone wśród osób mierzących się z przewlekłym stresem wykazało, że u 69 procent z badanych po miesiącu stosowania ashwagandhy zmniejszył się poziom odczuwanego stresu i lęku (w porównaniu do 11 procent u osób przyjmujących placebo). Inne, 6-tygodniowe badanie dowiodło, że 88 procent osób, które przyjmowały w czasie jego trwania ashwagandhę, zgłosiło zmniejszoną intensywność odczuwanego lęku – w porównaniu ze stanem sprzed suplementacji tego zioła.

Zioła na stres i gorsze samopoczucie

Pierwsze wrażenia? Pozytywne!

A po teorii w końcu przyszedł czas na praktykę. Zachęcona tą całą wiedzą, rozpoczęłam przyjmowanie suplementu. Opakowanie Naturell Ashwagandha składa się z 60 kapsułek i wystarcza na dwumiesięczną ziołową kurację, ponieważ trzeba przyjmować jedną kapsułkę dziennie. Koszt opakowania wynosi 18,15 zł. Moim zdaniem to całkiem atrakcyjna cena za produkt, którego skuteczność wykazało tysiącletnie doświadczenie potwierdzone najnowszymi badaniami.

Oraz testami użytkowników i użytkowniczek, w tym mnie! Kapsułkę przyjmowałam wieczorem – wygodniej mi było brać Naturell Ashwagandha  właśnie o tej porze dnia, gdy miałam więcej czasu i spokoju. Początkowo nie odczuwałam żadnych efektów, ale wiedziałam, że w moim przypadku zapewne będzie trzeba na nie poczekać. Mój entuzjazm więc nie opadał. Obecnie jestem w trakcie drugiego miesiąca przyjmowania kapsułek, a ich efekty zaczęłam odczuwać po około 30 dniach.

Jako pierwsze pojawiło się uczucie większego spokoju czy raczej – większej odporności na pojawiające się problemy, umiejętność mniejszego przejmowania się kolejną odwołaną wizytą fachowców czy kolejną podwyżką cen materiałów potrzebnych do remontu. Dzięki temu, że poczułam się bardziej odprężona, zaczęłam też lepiej sypiać, a przed zaśnięciem nie towarzyszył mi już tak duży natłok myśli. W końcu zachciało mi się też więcej ruszać – chodzę na dłuższe spacery i wykonuje dwa treningi w tygodniu. Mało? Być może, ale mam za sobą rok przerwy w ćwiczeniach, więc dla mnie to i tak ogromny sukces. Zdecydowanie zamierzam więc kontynuować przyjmowanie Naturell Ashwagandha – ze względu na działanie i niewygórowaną cenę suplementu, czyli połączenie jakości z przystępnością.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?