HelloZdrowie › Swoje serce schowała do bagażu podręcznego. Chciała je wziąć ze sobą do Australii Swoje serce schowała do bagażu podręcznego. Chciała je wziąć ze sobą do Australii Aleksandra Tchórzewska Opublikowano: 20.06.2024 15:30Aktualizacja: 20.06.2024 15:33 Pasażerka przewoziła swoje serceźródło: Adobe Stock Podoba Cisię ten artykuł? Podoba Cisię ten artykuł? Jessica Manning, 30- letnia nauczycielka z Nowej Zelandii, przeprowadzała się do Australii. W bagażu, oprócz najpotrzebniejszych rzeczy, znajdowało się jej… serce. Zaskoczeni ochroniarze lotniska zatrzymali turystkę, która musiała złożyć obszerne wyjaśnienia. „Mam je teraz i jest bezpieczne w mojej szafie” – podzieliła się w mediach społecznościowych szczęśliwym zakończeniem tej historii. Spis treści „Naprawdę mogę oddychać!”Spakowała serce do walizkiSerce w pudełku w Polsce? Tak, ale… „Naprawdę mogę oddychać!” Jessica Manning od urodzenia borykała się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. Na przestrzeni ostatnich lat przeszła kilkadziesiąt różnych operacji. W 2019 r. otrzymała dwa nowe narządy – serce i wątrobę. To uratowało jej życie i wpłynęło na codzienny komfort funkcjonowania. Operacja była obarczona ryzykiem, ze względu na wadę wrodzoną serca, ale lekarze podjęli wyzwanie. ” Czuję się niesamowicie. Zawsze miałam problemy z oddychaniem i nie mogłam wykonywać wielu czynności. A teraz naprawdę mogę oddychać!” – nie kryła radości. Zarówno niesprawne serce Manning, jak i jej uszkodzona wątroba, trafiły na potrzeby badań naukowych. Jednak po 10 miesiącach od tego momentu, kobieta otrzymała telefon z wiadomością, że naukowcy nie potrzebują już jej serca. Postanowiła więc je zabrać. Spakowała serce do walizki Kiedy więc Jessica Manning przewoziła rzeczy do Australii, gdzie zamierzała się przeprowadzić, wśród nich znalazło się – zapakowane w hermetyczne pudełko – jej własne serce. Strażnicy na lotnisku ustalili, czy to, co robi podróżna, jest legalne. Urzędnicy stwierdzili, że nie ma zagrożenia dla zdrowia związanego z przewiezieniem serca do kraju. Jej historia ma więc szczęśliwe zakończenie. „Mam je teraz i jest bezpieczne w mojej szafie” – przekazała nauczycielka za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dlaczego chciała i przede wszystkim mogła zachować ten narząd? Pomogła w tym kultura rdzennych mieszkańców Nowej Zelandii. „W Nowej Zelandii, ze względu na kulturę Maorysów, wierzy się, że należy powrócić do ciała w taki sposób, w jaki stworzył cię Bóg. Dlatego też mamy możliwość zachowania naszych organów” – wyjaśniła. Jessica Manning przyznała, że nie jest Maoryską, ale bardzo podoba jej się to przekonanie. Polecamy Jeszcze ciepłe i bijące serce jechało do pana Jerzego „w pudełku”. To przełom w polskiej transplantologii. „Weszliśmy w nową erę” Aleksandra Tchórzewska 08.04.2024 Serce w pudełku w Polsce? Tak, ale… W Polsce nie można przewozić narządów, ale powoli nasza nauka poznaje przewożenie serca w pudełku. Nie chodzi oczywiście o takie historie jak powyższa, ale o przełom w transplantologii. Mowa o rewolucyjnej aparaturze OCS Heart, czyli przenośnym systemie, który zapewnia analogiczne warunki do tych, które panują wewnątrz organizmu człowieka. Ten innowacyjny sprzęt zapewnia ciepły system perfuzji i monitorowania, co przekłada się na utrzymanie aktywności metabolicznej serca. Lekarze obecni podczas transportu śledzą kluczowe parametry pracującego serca i są w stanie ocenić jego stan oraz żywotność. Dzięki tej metodzie zwiększa się liczba przeszczepów serca zakończonych sukcesem, a także zmniejszają się koszty opieki nad pacjentem po operacji. Aparatura OCS Heart pozwala również na większą liczbę suboptymalnych (prawie najlepszych) dawców. A dzieje się tak za sprawą faktu, że transplantolodzy mogą sprawdzić serce, zanim zdecydują się je wszczepić. OCS Heart powiększa także pulę dawców o osoby, u których stwierdzono zgon na miejscu lub w przypadku bezskutecznej resuscytacji. Dzieje się tak dlatego, że wszczepienie może nastąpić nawet po upływie 30 minut od ustania akcji serca, ponieważ nowoczesna aparatura jest w stanie je odżywić i ożywić na nowo. Istotna jest tutaj ocena funkcji. Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń Źródło: www.nzherald.co.nz Poleć artykuł znajomej Zobacz także „Staramy się nie odstępować od rozmów z rodziną zmarłego, bo ci chorzy, którzy są na liście oczekujących na przeszczep, umierają, czekając”. Rozmowa z Dorotą Zielińską, koordynatorką transplantacyjną Prawniczka rozprawia się z popularnymi mitami o transplantologii. Sprawdź, czego nie wiesz Nowe serce bije w nim już 40 lat. Trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. „Życie po przeszczepie może być piękne” Aleksandra Tchórzewska Z wykształcenia nauczycielka języka polskiego, z zamiłowania dziennikarka. Wierzy, że słowa mają moc Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Choroby wątroby Przeszczep Serce i Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Polecamy 01.07.2024 Przeszedł przeszczep nerki bez znieczulenia ogólnego. „Byłem świadomy tego, co robią lekarze” – mówi pacjent 06.06.2024 Kolejny przełom w transplantologii. Pierwszy żywy biorca otrzymał wątrobę od genetycznie zmodyfikowanej świni 13.05.2024 Zmarł pierwszy biorca genetycznie zmodyfikowanej nerki świni. „Chciał dać nadzieję tysiącom ludzi potrzebującym przeszczepów” – podkreśla rodzina pacjenta 13.05.2024 „Żyłam na kredyt”. Renata Gabryjelska o wykrytej przypadkiem wadzie serca, zabiegu ablacji i nowym początku