Przejdź do treści

Taco Hemingway poruszył temat depresji w trakcie koncertu na PGE Narodowym: „To jest coś, co wykańcza, jak się nikomu nie powie”

Taco Hemingway
Taco Hemingway w trakcie koncertu zaapelował do fanów, by prosili o pomoc, jeśli mają depresję/ fot. Karol Makurat/East News
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Zrobiłem coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem, czyli po prostu powiedziałem to moim bliskim” – mówił ze sceny podczas koncertu na Stadionie Narodowym Taco Hemingway, przyznając się do swoich zmagań z depresją. Artysta zaapelował do wszystkich, którzy są w kryzysie psychicznym, by nie bali się prosić o pomoc. 

Głos pokolenia w muzycznej melancholii

Taco Hemingway, czyli Filip Szcześniak, jest jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych artystów współczesnej polskiej sceny muzycznej. Jego teksty, pełne osobistych refleksji, społecznych obserwacji i subtelnej ironii, zdobyły serca wielu słuchaczy. Jednym z powracających tematów w jego twórczości jest depresja, która wydaje się być zarówno osobistym doświadczeniem artysty, jak i głosem całego pokolenia młodych Polaków.

W tekstach Taco Hemingwaya często można znaleźć nawiązania do depresji, samotności i egzystencjalnych lęków. Piosenki, takie jak „Następna stacja” z albumu „Umowa o dzieło” czy „Deszcz na betonie” z albumu „Szprycer”, pokazują wrażliwość artysty na tematy związane z psychicznym dobrostanem. Taco Hemingway często jest nazywany „głosem pokolenia” czy „poetą milenialsów”, a jego muzyka stanowi swoisty manifest młodych ludzi dorastających obecnie w Polsce. W jego utworach odbijają się realia życia w wielkim mieście, presja sukcesu, alienacja oraz trudności związane z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji międzyludzkich.

Kobieta siedzi o turecku przytłoczona ilością obowiązków, przykłada ręce do twarzy

Taco Hemingway o depresji: „Nie bądźcie z tym nigdy sami, proszę was. Nie warto”

Taco Hemingway temat depresji porusza nie tylko w swoich utworach, ale także podczas występów scenicznych. Na szczere wyznanie zdobył się w trakcie sobotniego koncertu, który zagrał na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jak przyznał, kiedy jego zdrowie psychiczne mocno podupadło, postanowił powiedzieć o tym swoim najbliższym. I to była najważniejsza życiowa decyzja.

„Spałem po paręnaście godzin na dobę. Zrobiłem coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem, czyli po prostu powiedziałem to moim bliskim. Nie chciałem tego wyciągać, bo pomyślałem sobie: „Każdy ma swoje życie, każdy ma swoje ciężary, nie chcę komuś zrzucać bagaż”, ale przysięgam, że było już tak źle, że musiałem.

Więc chciałem do was zaapelować, żebyście nigdy nie myśleli, że jesteście sami z czymkolwiek. Zawsze powiedzcie to swoim ludziom, jak macie depresję. Błagam was, bo to jest coś, co wykańcza, jak się nikomu nie powie” – przekazał ze sceny.

Artysta zaprezentował warszawskiej publiczności także krótkie wideo, w trakcie którego opowiadał o presji, jaka na nim ciążyła kilka lat temu. I ponownie zaapelował, by nie bać się prosić o pomoc w trudnych chwilach. Publiczność zareagowała na wyznanie rapera gromkimi brawami.

„Nie chcę nikogo stresować, ludzie, którzy przychodzą tu, chcą to usłyszeć. Błagam was, bo ja całe życie sam przez to przeszedłem, sam to napisałem w studio, a teraz to powiedziałem i wszyscy się mną zaopiekowali: i rodzina, i Iga, siostra, przyjaciele, Borek Borucci [producent muzyczny – przy. red.] codziennie do mnie pisał co u mnie. Kocham was wszystkich i pamiętajcie: nie bądźcie z tym nigdy sami, proszę was. Nie warto” – dodał Taco.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: