Przejdź do treści

„Terapia to proces, w którym w równowadze powinny pozostawać ze sobą empatia i konfrontacja” – mówi psycholożka Marta Sak

Marta Sak, autorka książki „Terapia bez tajemnic” / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

Kto i kiedy potrzebuje psychologa? Jak wybrać właściwego terapeutę? Co dzieje się za drzwiami gabinetu? – Psycholog może robić cuda, być jak najlepiej przeszkolony, wyedukowany, a nie pomoże, jeżeli pacjent będzie oczekiwał, że to psycholog go zmieni albo jeśli będzie cały czas krytykował przebieg terapii lub będzie w silnym oporze przed zmianą. W tym sensie psycholog nie jest lekarzem, bo sam nie uzdrowi pacjenta– tłumaczy Marta Sak, autorka książki „Terapia bez tajemnic”, którą Hello Zdrowie objęło matronatem medialnym.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Nieraz zetknęłam się z ludźmi, którzy na dźwięk słów „psycholog” oraz „terapia” odpowiadali: „A po co mi psycholog? To nie dla mnie, poradę sobie sam/sama”. Co by im pani powiedziała?

Marta Sak: Odpowiedziałabym pytaniem na pytanie, tzn. zapytałabym ich, jakie mają wyobrażenia o pracy psychologa lub terapeuty, skoro uważają, że spotkania z nimi nic im nie dadzą. Co według nich dzieje się w gabinecie? Czego oczekują? Bardzo wiele osób wyobraża sobie, że psycholog/terapeuta np. tylko milczy albo w kółko pyta „co czujesz?”. A to nieprawda.

Właśnie, uprzedzenia. Może wciąż żywe są stereotypy w rodzaju: „Jeśli pójdę na terapię, to znaczy, że coś jest ze mną nie tak”?

W niektórych kręgach tak. Na pewno rzadsze jest to wśród osób z pokolenia Z czy u milenialsów, są to osoby na terapię bardziej otwarte, zdecydowanie częściej korzystające z pomocy psychologa/terapeuty. Natomiast wśród osób dojrzałych, po 40., 50., 60. roku życia, wciąż można spotkać wielu, którzy do terapii podchodzą ze wstydem lub wręcz mają obawy, czy pójście do specjalisty zdrowia psychicznego nie spowoduje, że zostaną im założone mistyczne „żółte papiery”. Niewątpliwie mamy jeszcze dużo do zrobienia, jeśli chodzi o edukację w tym temacie, chociaż trzeba podkreślić, że równocześnie na świecie intensywnie rozwija się tzw. kultura terapii, czyli promowanie przekazu, że „terapia jest super” i że jest potrzebna absolutnie każdemu.

To niewłaściwy przekaz?

Niewłaściwy. Na kulturę terapii składa się zbiór uproszczonych, nie do końca prawdziwych stwierdzeń: jeśli masz problem z tym i z tym/traumę/jeśli w twoim związku dzieje się tak i tak, to idź na terapię. Moim zdaniem nie można mówić, że terapia jest dla każdego, nie mamy do końca uniwersalnych kryteriów, kiedy warto ją podjąć. Treści należące do nurtu tzw. pop-psychologii nie służą do końca realnemu i głębokiemu rozwojowi osobistemu. To temat, który szeroko opisuję w swojej książce.

młoda kobieta opiera się o oparcie fotela - Hello Zdrowie

Chciałam kiedyś bliską osobę, która nie radziła sobie z emocjami, namówić na terapię. Była to osoba ze starszego pokolenia, pełna uprzedzeń. Użyłam sformułowania, że „psycholog to lekarz duszy”. Słuszne?

I tak, i nie. Albo, odpowiadając w ulubiony przez psychologów sposób, to zależy. Z jednej strony psycholog/psychoterapeuta rzeczywiście jest podobny do lekarza pod tym względem, że dysponuje szeregiem narzędzi, strategii oraz technik, które są w stanie odblokować w człowieku „różne punkty” – te punkty pomogą mu lepiej zrozumieć siebie, sprawniej podejmować decyzje, nie działać zgodnie z utartymi schematami. W tym sensie psycholog jest kimś podobnym do lekarza. Jednak z drugiej strony wszystkie te strategie, narzędzia, techniki stosowane przez specjalistę nie zadziałają, jeżeli ktoś nie zechce z nich skorzystać. Psycholog może robić cuda, być jak najlepiej przeszkolony, wyedukowany, a nie pomoże, jeżeli pacjent będzie oczekiwał, że to psycholog go zmieni albo jeśli będzie cały czas krytykował przebieg terapii lub będzie w silnym oporze przed zmianą. W tym sensie psycholog nie jest lekarzem, bo sam nie uzdrowi pacjenta.

Konieczne jest zaangażowanie pacjenta w terapię?

Jest niezbędne. W książce wielokrotnie podkreślam, że najważniejszym czynnikiem leczącym w terapii nie są stosowane techniki ani narzędzia, tylko relacja między specjalistą zdrowia psychicznego a pacjentem. Powinna być to ciepła relacja oparta na wzajemnym zrozumieniu, obopólnym szacunku, akceptacji. Relacja, w której pacjent czuje, że może być taki, jaki jest, a wszystko, co mówi psycholog/terapeuta, ma za zadanie mu pomóc, nie zaszkodzić.

Czasami pacjenci mają wyobrażenie, że gdy np. zapytają specjalistę zdrowia psychicznego, czy mają rozstać się z żoną, mężem, narzeczonym, narzeczoną, to ten udzieli im odpowiedzi, czyli podejmie za nich decyzję. Wynika to w dużej mierze z wyobrażenia ludzi, że terapia jest podobna do innych usług medycznych

Czy terapia musi mieć jakiś cel, czy można po prostu iść i wygadać się w gabinecie?

Terapia zdecydowanie powinna mieć cel. Oczywiście niektóre sesje mogą przybrać formę wygadania się, gdy w naszym życiu dzieje się coś intensywnego i czujemy się przytłoczeni, potrzebujemy przede wszystkim wsparcia i czułej obecności drugiego człowieka. Jednak do specjalisty zdrowia psychicznego idzie się po to, aby w szerszej perspektywie wszystkie sesje razem wzięte dały konkretny efekt w postaci poprawy jakości życia, choć „poprawa jakości życia” nie jest precyzyjnym określeniem. Dlatego właśnie staramy się z pacjentami wyznaczać cele, które będą mierzalne, jak np. poprawa jakości relacji z żoną albo spadek wewnętrznego napięcia, lęku. Do psychologa/terapeuty idzie się po to, żeby w swoim życiu uzyskać coś konkretnego. Oczywiście mówimy w tej chwili o klasycznej psychoterapii, bo do gabinetu specjalisty – wtedy raczej psychologa, nie psychoterapeuty – można zgłosić się też w przejściowych sytuacjach życiowych, żeby uzyskać wsparcie emocjonalne, lepiej radzić sobie „tu i teraz”. Wtedy rolą psychologa będzie bardziej towarzyszenie pacjentowi w trudnej dla niego chwili.

Przychodzimy na pierwszą sesję. Czego mamy się spodziewać? Co wydarzy się za drzwiami gabinetu?

Z pewnością możemy spodziewać się pytania, co nas tutaj sprowadza, tzn. co takiego się wydarzyło, że zdecydowaliśmy się na wizytę. Mogą się też pojawiać pytania o to, jak wygląda nasze życie rodzinne i zawodowe, czy mamy pomysł, skąd wzięły się nasze problemy, kiedy się pojawiły, co o nich myślimy, co myślimy o samych sobie. Takich wstępnych sesji może być nawet 3–5; specjalista będzie starał się jak najlepiej poznać wówczas nasz świat wewnętrzny oraz zewnętrzny, a następnie na tej podstawie stworzyć sobie wyobrażenie na temat źródła naszych problemów i – co bardzo ważne – zorientować się, czy to on jest właściwą osobą, która będzie mogła nam pomóc.

Również dla pacjenta pierwsze konsultacje to okazja do tego, żeby poznać psychologa/terapeutę, zobaczyć, kim on jest, jak pracuje, co mówi. Bardzo ważne jest to, żeby pasował nam styl jego bycia; terapia oznacza bliskość między dwojgiem ludzi, a trudno w pełni otworzyć się przed kimś, kto z jakiegoś względu nam nie pasuje. Wtedy trzeba szukać dalej.

Psycholog pokazuje uczniowi arkusz ankiety, tekst o tym, że w szkołach brakuje psychologów

A co, jeśli kolejny z rzędu specjalista nie będzie nam odpowiadał? Szukać do skutku?

Jeśli są to pierwsze spotkania i nie czujemy z żadnym psychologiem/terapeutą chemii, warto nie zrażać się i szukać dalej. Jeśli jednak odwiedzamy kolejnego specjalistę i wciąż nie jesteśmy zadowoleni, warto się zatrzymać i zastanowić, czy paradoksalnie nie wynika to właśnie z jakichś naszych trudności, z którymi zgłaszamy się na terapię, np. z lęku przed zaufaniem, z tendencji do sabotowania różnych ważnych relacji. Jeśli tak, to warto dać sobie czas i spróbować jednak na terapii wytrwać.

Decydując się na terapię, trzeba być przygotowanym na to, że psycholog lub terapeuta może mówić rzeczy dla nas niewygodne, prawda?

Tak. W książce wspominam o tym, że terapia to proces, w którym w równowadze powinny pozostawać ze sobą empatia i konfrontacja; z jednej strony powinniśmy czuć się zrozumiani, dostrzeżeni, akceptowani, jednak z drugiej strony trzeba być przygotowanym na to, że ze strony psychologa/terapeuty mogą paść słowa, które mogą zmienić naszą perspektywę, zaburzyć nasze wyobrażenie o czymś. To jest właśnie konfrontacja, której nie należy kojarzyć z kłótnią ani ostrymi słowami. Bardziej chodzi o to, żeby pokazać pacjentowi, w jaki sposób to, jak on się zachowuje, działa, podejmuje decyzje, co robi, a czego nie, podtrzymuje obecność problemu. Bo w końcu wpływ mamy tylko na samych siebie. Dlatego jeżeli na przykład ktoś przychodzi do gabinetu po to, żeby pracować nad relacją z mężem lub z żoną, to na terapii indywidualnej będziemy zastanawiać się głównie nad tym, co ta osoba może zmienić w swojej postawie oraz w swoim zachowaniu względem partnera – pomimo niezaprzeczalnej prawdy, że problem leży zazwyczaj po obydwu stronach. W tym sensie terapia jest konfrontacyjna.

Usłyszałam kiedyś od psychologa, że na terapię nie idzie się po to, żeby terapeuta rozwiązał za nas problemy – on ma nas wyposażyć w narzędzia, dzięki którym sami te problemy będziemy w stanie rozwiązać.

Zgoda. Czasami pacjenci mają wyobrażenie, że gdy np. zapytają specjalistę zdrowia psychicznego, czy mają rozstać się z żoną, mężem, narzeczonym, narzeczoną, to ten udzieli im odpowiedzi, czyli podejmie za nich decyzję. Wynika to w dużej mierze z wyobrażenia ludzi, że terapia jest podobna do innych usług medycznych. Tak się to jednak nie odbywa – idąc przykładem z podjęciem decyzji o rozstaniu, to tym, co psycholog/terapeuta może w podobnej sytuacji zrobić, jest pomóc klientowi lepiej zrozumieć, skąd w ogóle takie wątpliwości, jakie są wady i zalety poszczególnych rozwiązań, jakie mamy opcje wyboru, jakie mogą być ich możliwe konsekwencje itd. Ale żaden dobry specjalista nie podejmie za nas decyzji. Musimy zrobić to sami, co oznacza, że musimy głęboko się nad sobą zastanowić.

W naszym życiu prawdopodobnie nic się zmieni, gdy będziemy przychodzić na terapię, nie zastanawiając się nad tym, o czym chcemy na danej sesji opowiedzieć, co się z nami dzieje, jak się czujemy. Osobie z takim nastawieniem prawdopodobnie nie pomoże nawet najlepszy terapeuta – choć oczywiście normalne jest, że ten namysł nad sobą początkowo będzie trudny. Czasem będzie brakować nam słów, by opisać, jak się czujemy, nie będziemy pewni, o czym danego dnia chcemy ze specjalistą rozmawiać itp. Te trudności zmniejszają się w miarę upływu czasu.

W książce wielokrotnie podkreślam, że najważniejszym czynnikiem leczącym w terapii nie są stosowane techniki ani narzędzia, tylko relacja między specjalistą zdrowia psychicznego a pacjentem. Powinna być to ciepła relacja oparta na wzajemnym zrozumieniu, obopólnym szacunku, akceptacji. Relacja, w której pacjent czuje, że może być taki, jaki jest, a wszystko, co mówi psycholog/terapeuta, ma za zadanie mu pomóc, nie zaszkodzić

Wytłumaczmy jeszcze, jaka jest różnica pomiędzy psychoterapeutą a psychologiem.

Przede wszystkim psycholog prowadzi tzw. terapię psychologiczną, czyli proces, który jest ograniczony w czasie, bo zazwyczaj oznacza do pół roku systematycznych spotkań. Terapia psychologiczna pomaga lepiej zrozumieć siebie, rozwiązać bieżące problemy, a także podnieść poziom umiejętności miękkich, które są w życiu przydatne – np. poziom asertywności. Dzięki temu będzie nam łatwiej rozwiązywać trudności – zarówno te aktualne, jak i te, które pojawią się w przyszłości. Terapia psychologiczna nie jest jednak przestrzenią do głębokiego przepracowania destrukcyjnych schematów osobowościowych. W terapii

psychologicznej nie pracuje się również nad negatywnymi skutkami traumatycznych doświadczeń – to temat na psychoterapię. Psycholog ma też inne wykształcenie; jest absolwentem studiów magisterskich, a czasem również studiów podyplomowych: może być dodatkowo wyspecjalizowany w jakiejś dziedzinie, np. sportu, biznesu, zdrowia.

A psychoterapeuta?

Psychoterapeuta może być psychologiem, ale nie musi – może nim zostać również absolwent pedagogiki, resocjalizacji, pielęgniarstwa itp. Psychoterapeutą może się również określać osoba, która jest w trakcie 4-letniego szkolenia z psychoterapii – udział w terapii prowadzonej przez takiego specjalistę będzie dla pacjenta bezpieczny, ponieważ terapeuta w trakcie szkolenia pozostaje pod ścisłym nadzorem superwizorów.

Psychoterapię od terapii psychologicznej odróżnia jej głębszy charakter; w czasie psychoterapii pracuje się nad usunięciem pierwotnych przyczyn różnych problemów oraz zaburzeń, głębiej sięga się do przeszłości, głębiej też pracuje się nad samoświadomością, żeby pacjent zrozumiał, co mu służy, a co nie. We wsparciu psychologicznym czasem jest to wręcz niezalecane. Przykładowo: jeżeli ktoś przychodzi do psychologa po wsparcie w ostrym kryzysie, nie jest to czas na rozgrzebywanie ran. Taki pacjent w danym momencie potrzebuje interwencji kryzysowej, wsparcia w odzyskaniu podstawowej równowagi psychicznej – a głębokie analizy mogłyby mu wręcz zaszkodzić. Natomiast osobie, której obecna sytuacja życiowa jest względnie ustabilizowana i która chce podjąć głębszą pracę nad sobą, zalecana jest właśnie psychoterapia.

 

Marta Sak – psycholożka, dyplomowana interwentka kryzysowa, psychoterapeutka integracyjna w trakcie szkolenia. Prowadzi prywatny gabinet psychologiczno-terapeutyczny w Warszawie i współpracuje z ośrodkiem interwencji kryzysowej w Piasecznie. Jest autorką książki „Jak żyć dobrze, będąc DDA” oraz licznych artykułów popularyzujących wiedzę psychologiczną i medyczną.

okładka książki „Terapia bez tajemnic. Jak wybrać dla siebie najlepszą pomoc”, Marta Sak, Wydawnictwo RM 2025 - Hello Zdrowie

„Terapia bez tajemnic. Jak wybrać dla siebie najlepszą pomoc”, Marta Sak, Wydawnictwo RM 2025

Czy korzystałaś/łeś kiedykolwiek z pomocy psychologa/psychoterapeuty?

TAK
NIE
Zobacz wyniki ankiety

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?